konto usunięte

Temat: Kominek staje się Jasonem Huntem

Jest angielski James Bond. Jest amerykański Jason Bourne. Pojawił polski agent blogosfery Jason Hunt. Taką nazwę przybrał mój ulubiony bloger Tomek Tomczyk, do niedawna Kominek. Od dziś nie nazywasz się Dawid Webb, od dziś nazywasz się Jason Bourne - mówi dr Albert Hirsch w "Ulimatum Bourne'a" do szkolonego żołnierza. Jason Bourne został właśnie superagentem CIA. Obsługuje każdą broń, walczy wręcz, zna języki. Inteligencja i wytrwałość sprawiają, że niewykonalne zadanie bojowe to pikuś. Nie ma tylko poczucia humoru angielskiego Jamesa Bonda, jest obrzydliwie monogamiczny (tylko Marie i Marie) i nie pije hektolitrów martini wstrząśniętego, nie zmieszanego. Zaszył się? Impotent?

Masz anglosaskie krótkie imię i równie krótkie nazwisko? Od razu katapultuje cię to do roli superszpiega. W te koleiny wszedł Kominek stając się Jasonem Huntem. Kominek nie zdradza, czemu stał się Huntem, drwi natomiast z nie nazwanych krytyków:
Mentalnością trzyletniego dziecka charakteryzują się ci, którzy nie mogą przełknąć „Jasona Hunta”. Zadają te same pytania, robią te same durne uśmieszki, rzucają te same głupie teksty, do znudzenia kalecząc zarówno pisownię („hej, dżejson, hyhy”), jak i stosując podwójne nazewnictwo („szanowny Jasonie Kominku”). Zastanawiam się, czy Bill Gates dostaje maile tytułowane „Szanowny Billu Microsofcie”?

Więcej: http://esynapsa.blogspot.com/2015/01/my-name-is-hunt-j...