konto usunięte

Temat: czego się uczą dzisiaj programiści...

Może problemem jest to, że młodych programistów na studiach nie uczy się ścieżki biznesowej? Bez wiedzy, jak na jakimś pomyśle, czy rozwiązaniu zarobić, trudno się przebić. Wiedza jest niezbędna, ale bez zmysłu biznesowego może być równie ciężko.

http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,10800142,Czego_...
Wydaje mi się, że już jest odrobinę inaczej niż w przeszłości. Osobiście staram się przekazać studentom zasady wolnego rynku -

Sławomirze, albo próbujesz poderwać babkę albo, będąc doktorem fizyki, nie wiesz że UE (która to 'darmowe szkolenie' finansuje) nie ma nic wspólnego z wolnym rynkiem.
Sławomir Orłowski

Sławomir Orłowski PhD, physicist,
software
developer/architect
team leader...

Temat: czego się uczą dzisiaj programiści...

Jakub Wojt:
Może problemem jest to, że młodych programistów na studiach nie uczy się ścieżki biznesowej? Bez wiedzy, jak na jakimś pomyśle, czy rozwiązaniu zarobić, trudno się przebić. Wiedza jest niezbędna, ale bez zmysłu biznesowego może być równie ciężko.

http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,10800142,Czego_...
Wydaje mi się, że już jest odrobinę inaczej niż w przeszłości. Osobiście staram się przekazać studentom zasady wolnego rynku -

Sławomirze, albo próbujesz poderwać babkę albo, będąc doktorem fizyki, nie wiesz że UE (która to 'darmowe szkolenie' finansuje) nie ma nic wspólnego z wolnym rynkiem.
Jakubie do podrywania muszę wstawić jeszcze swoją fotografię w profilu. A teraz bardziej na poważnie: chciałbym zrozumieć, co to jest biznesowe podejście i jak je nauczać/uczyć się? Bo teraz jest poważne ciśnienie na "bycie biznesowym". Jeśli chodzi o fundusze UE i sposoby ich zarządzania/wydawania na uczelniach, to przypomina mi się bajka o Złotej Kaczce. Jak wydać 100 dukatów w jedną noc? W dzieciństwie miałem taką płytę do słuchania. W rozmowie z moimi Uczonymi Kolegami często słyszę coś w stylu:"Kupiłem sobie specjalną myszkę za 2 000 zł!", no więc pytam się kulturalnie"dlaczego?"... Nie wystarczy pakować pieniędzy - od tego nikt nie zmądrzeje. Mam wrażenie, że skutek może być wręcz odwrotny. A się pochwale, że jeszcze będąc na etacie na uczelni odbyłem szkolenie dotyczące równouprawnienie płci. Dodatkowo dzięki temu jestem specjalistą ds równouprawnienia płci. Nie muszę nadmieniać, że sam projekt nie miał nic z tym wspólnego, a na szkoleniu słuchałem o trudnej sytuacji cygańskich kobiet w Polsce. Nie powiem - pouczające.
Maciej Lasek

Maciej Lasek Programowanie Bazy
Oracle

Temat: czego się uczą dzisiaj programiści...

Jarek Żeliński:
Paweł Włodarski:
zapytam czy potrafi ją udowodnić

W czym to ma pomóc?


skoro nie wiesz to nie pogadamy...

Oj proszę cie, nie uciekaj przed odpowiedzią. podajesz studentowi definicję programowania i i pytasz czy potrafi ją udowodnić. W czym to pomaga temu studentowi w kontekście tworzenia lepszych rozwiązań?

przed niczym nie uciekam, chyba przeceniłem niektórych,

żądanie dowodu to prosty test czy ktoś rozumie co robi, ktoś kto nie potrafi poprzeć stawianej tezy po protu nie rozumie postawionej tezy, nie ma w tym nic złego, po protu należy z pokorą uznać ten fakt: nie rozumiem. Na tej zasadzie są publikowane i używane wzory inżynierskie itp. czyli wzory na wytrzymałość materiałów, do konkretnych zastosowań dla ludzi, który z muszą to liczyć a nie wiedzą (nie muszą) wiedzieć dlaczego akurat tak a nie inaczej coś się wylicza (projektuje).

Większość ludzi po ukończeniu szkoły podstawowej potrafi podać z pamięci wzór na pole wielu figur geometrycznych, niektórzy tylko potrafią je sami wyprowadzić z prostych pojęć. Niestety używanie z pamięci tych wzorów to tylko odtwarzania cudzych umiejętności, jest bardzo źle gdy ci którzy nie potrafią sami wyprowadzić wzoru na pole uważają się za mądrzejszych od tych którzy to potrafią. Nie da się wzoru na pole koła "wymyśleć" burzą mózgów, szukanie zaś w internecie naraża na ryzyko, że trafi się, zamiast na rzetelną wiedzę, na bełkot. Najgorzej jest wtedy gry bezkrytycznie uznany za "wiedzę" bełkot staje się dla wielu ludzi "normą".

Źle pan pojmuje pojęcie "burza mózgów".
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: czego się uczą dzisiaj programiści...

Źle pan pojmuje pojęcie "burza mózgów".

nie ja: mity kontra realia:

Obrazek


(źr. http://www.ksiegarniawarszawa.pl/modules.php?name=Skle..., i wiele innych książek z dziedziny psychologii, teorii komunikacji społecznej, za wyjątkiem pop-poradników w rodzaju szczęście w 24 dni... itp.)Jarek Żeliński edytował(a) ten post dnia 28.01.12 o godzinie 20:08

konto usunięte

Temat: czego się uczą dzisiaj programiści...

@Sławomir O:
Pani Agnieszka miała chyba na myśli zmianę schematu myślenia - ukierunkowanie na kreację produktu, zintegrowanie myślenia "jak" z "dla kogo" i "po co".

Pan natomiast podał sposób (swoją drogą bardzo dobry) na udoskonalenie aktualnego paradygmatu nauczania akademickiego, polegającego na kształceniu robotników umysłowych:)Sławomir Sobótka edytował(a) ten post dnia 29.01.12 o godzinie 21:17
Sławomir Orłowski

Sławomir Orłowski PhD, physicist,
software
developer/architect
team leader...

Temat: czego się uczą dzisiaj programiści...

Sławomir Sobótka:
@Sławomir O:
Pani Agnieszka miała chyba na myśli zmianę schematu myślenia - ukierunkowanie na kreację produktu, zintegrowanie myślenia "jak" z "dla kogo" i "po co".
Jest taki serial w telewizji o programistach/informatykach. Oni są świetnymi specjalistami, ale mają problemy z "integracją społeczną". Nie potrafią się sprzedać. Mają w związku z tym kierownika (kobietę), która ich reprezentuje. Świetnie się sprawdza, choć nie umie programować. Moim zdaniem nie wszyscy programiści muszą mieć myślenia "po co", tylko właśnie "jak". Zarządzaniem i sprzedażą zajmują się osoby do tego wykształcone.
Pan natomiast podał sposób (swoją drogą bardzo dobry) na udoskonalenie aktualnego paradygmatu nauczania akademickiego, polegającego na kształceniu robotników umysłowych:)
Nauczanie akademickie ciągle należy traktować jako przygodę intelektualną i bardzo często opowieść w stylu: "jak to było w latach 50-tych, za mojej młodości".
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: czego się uczą dzisiaj programiści...

Jest taki serial w telewizji o programistach/informatykach. Oni są świetnymi specjalistami, ale mają problemy z "integracją społeczną". Nie potrafią się sprzedać. Mają w związku z tym kierownika (kobietę), która ich reprezentuje. Świetnie się sprawdza, choć nie umie programować. Moim zdaniem nie wszyscy programiści muszą mieć myślenia "po co", tylko właśnie "jak". Zarządzaniem i sprzedażą zajmują się osoby do tego wykształcone.

Problem wielu firm "inżynierskich" polega na tym, że tworzą produkty (nie raz bardzo fajne) ale nie wartość rynkową... a to nie to samo. Drugim częstym problemem inżynierów w firmach inżynierskich jest mówienie zamiast słuchania... wielu programistów "musiałem" nauczyć, że ich zadaniem jest rozwiązywanie problemów implementacji oprogramowania dla klienta a nie mówienie mu jak ma prowadzić swoją firmę bo o tym maja w większości mizerne pojecie... (programiści to nie są osoby do tego wykształcone)
Nauczanie akademickie ciągle należy traktować jako przygodę intelektualną i bardzo często opowieść w stylu: "jak to było w latach 50-tych, za mojej młodości".

na których uczelniach tak jest?

konto usunięte

Temat: czego się uczą dzisiaj programiści...

Sławomir Orłowski:
Moim zdaniem nie wszyscy programiści muszą mieć myślenia "po co", tylko właśnie "jak". Zarządzaniem i sprzedażą zajmują się osoby do tego wykształcone.

Ależ oczywiście - nie wszyscy. Daleki jestem od stawiania kwantyfikatorów ogólnych "nad ludźmi".
Tak samo *nie wszystkie* osoby zajmujące się zarządzaniem i sprzedażą powinny być dyletantami technicznymi. To wszystko "zależy"...

Chodzi o pewien potencjał interdyscyplinarności wśród jakiegoś procenta absolwentów, który pozwoli im "dotykać" innych klas problemów. Z tego co się orientuję to w kraju mamy słabe statystyki odnośnie innowacyjnych startupów. Nie widziałem analiz psycho/socjo - logicznych dlaczego tak jest, ale widziałem analizy dla krajów gdzie jest odwrotnie.Sławomir Sobótka edytował(a) ten post dnia 30.01.12 o godzinie 11:25
Sławomir Orłowski

Sławomir Orłowski PhD, physicist,
software
developer/architect
team leader...

Temat: czego się uczą dzisiaj programiści...

Sławomir Sobótka:
Sławomir Orłowski:
Moim zdaniem nie wszyscy programiści muszą mieć myślenia "po co", tylko właśnie "jak". Zarządzaniem i sprzedażą zajmują się osoby do tego wykształcone.

Ależ oczywiście - nie wszyscy. Daleki jestem od stawiania kwantyfikatorów ogólnych "nad ludźmi".
Tak samo *nie wszystkie* osoby zajmujące się zarządzaniem i sprzedażą powinny być dyletantami technicznymi. To wszystko "zależy"...

Chodzi o pewien potencjał interdyscyplinarności wśród jakiegoś procenta absolwentów, który pozwoli im "dotykać" innych klas problemów. Z tego co się orientuję to w kraju mamy słabe statystyki odnośnie innowacyjnych startupów. Nie widziałem analiz psycho/socjo - logicznych dlaczego tak jest, ale widziałem analizy dla krajów gdzie jest odwrotnie.
Czyli w zasadzie myślimy i piszemy o tym samym. Jakaś część absolwentów studiów IT powinna mieć możliwość rozwijania swoich zdolności, które nie są bezpośrednio związane z "twardymi" (nie wiem, czy użyłem dobrego sformułowania) zdolnościami np. programisty. Jak najbardziej jestem za!
Sławomir Orłowski

Sławomir Orłowski PhD, physicist,
software
developer/architect
team leader...

Temat: czego się uczą dzisiaj programiści...

Jarek Żeliński:
Jest taki serial w telewizji o programistach/informatykach. Oni są świetnymi specjalistami, ale mają problemy z "integracją społeczną". Nie potrafią się sprzedać. Mają w związku z tym kierownika (kobietę), która ich reprezentuje. Świetnie się sprawdza, choć nie umie programować. Moim zdaniem nie wszyscy programiści muszą mieć myślenia "po co", tylko właśnie "jak". Zarządzaniem i sprzedażą zajmują się osoby do tego wykształcone.

Problem wielu firm "inżynierskich" polega na tym, że tworzą produkty (nie raz bardzo fajne) ale nie wartość rynkową... a to nie to samo. Drugim częstym problemem inżynierów w firmach inżynierskich jest mówienie zamiast słuchania... wielu programistów "musiałem" nauczyć, że ich zadaniem jest rozwiązywanie problemów implementacji oprogramowania dla klienta a nie mówienie mu jak ma prowadzić swoją firmę bo o tym maja w większości mizerne pojecie... (programiści to nie są osoby do tego wykształcone)
Tak jest. W projekcie i w zespole każdy ma swoje miejsce i swoją pracę do wykonania. Nie należy wchodzić innym w kompetencje, jak również nie należy sprawiać wrażenia "zagubionej owieczki", która woła oczkami pomocy. Ciekawym tematem w tym momencie są audyty i różnorodne wskaźniki, które określają jakość wytwarzanego oprogramowania, a pośrednio określają jakość pracy programisty. Osobiście mam małe doświadczenie w tej materii.
Nauczanie akademickie ciągle należy traktować jako przygodę intelektualną i bardzo często opowieść w stylu: "jak to było w latach 50-tych, za mojej młodości".

na których uczelniach tak jest?
Wydaje mi się, że niepotrzebnie poruszyłem trudny temat. Wycofuję się całkowicie.



Wyślij zaproszenie do