Temat: Informatycy to zamknięci i niekomunikatywni ludzie....
Wydaje się, że mówimy o dwóch różnych sprawach:
1) Rola IT, czy też ICT w biznesie.
2) Komunikacja z biznesem/konstrukcja zespołu projektowego.
Zostawiając punkt 1) do dyskusji na później, ze szczególnym uwzględnieniem, jak IT chciałoby być widziane i pozycjonowane a jak jest, chciałbym podzielić się paroma przemyśleniami:
Oczywiście, że IT powinno rozumieć biznes, ale czy każdy członek zespołu projektowego? Zauważcie, że każdy z nas jest inny, nie tylko fizycznie, ale również mamy inne osobowości, tak samo jak ktoś jest wysoki lub niski, szczupły masywny, tak samo w różny sposób się komunikujemy, mamy różne pasje, rozmaite talenty.
Weźmy sportowców, z jednej strony dżokeja a z drugiej ciężarowca, możemy kazać dżokejowi walczyć ze sztangą, żeby bardziej rozumiał ciężarowców, ale czy nie lepiej, żeby koncentrował się na tym, do czego ma naturalne predyspozycje?
Biorąc na widelec przykład z raportem, a raczej raportami, które w większych firmach mnożą się jak króliki w różnych działach, czy nie byłoby rozsądnie, gdyby był ktoś, kto rozmawia ze wszystkimi osobami w całej firmie na temat tego, jakich informacji potrzebują i dlaczego, dbałby, żeby posługiwać się tymi samymi pojęciami, a w momencie gdyby coś byłoby potrzebne upewniłby się, że projektant raportów dobrze rozumie użytkownika, projektant hurtowni danych zapewni odpowiednie struktury, fanatyk wydajności te dane zapewni w efektywny sposób, pasjonat spójności będzie tropił nieścisłości?
Tak jak trybiki w tradycyjnym zegarku chodzą idealnie jako całość, gdy każdy robi doskonale to, co powinien robić oraz jest perfekcyjnie dopasowany ze współpracującymi elementami.
Tyle, żeby osiągnąć powyższy rezultat musi być ktoś, kto nie tylko będzie w stanie za to zapłacić ale będzie równiaż rozumiał taką potrzebę, a najczęściej, ciągnąc porównanie ze sportu, mamy do czynienia z oczekiwaniami, że będziemy mistrzem nie trójboju czy dziesięcioboju ale dwódziestoboju na miarę XXI wieku.
Pozdrawiam,
AB