Temat: Prawo, a domeny zarezerwowane i ich sprzedaż
Dzieki, moze za mało konkretnie opisalem o co mi chodzi. Jak to działa wiem, nawet sam przechwyciłem pare domen (potrzebne mi generyki), raz mając konto puste i jak piszesz, musiałem je doładowac, a pozniej przy kolejnych ściągało mi z konta i domeny były od razu rejestrowane. Nie przechwytywałem na sprzedaz, ani nie sprzedaje sam domen zarezerwowanych, ale niektóre takie sytuacje jestem w stanie zrozumiec.
Zacząłem temat, bo na DI nie znalazłem jak to wygląda od strony prawnej (i ta strona mnie tylko interesuje), tylko czy domeniarze są za/przeciw i ewentualnie dlaczego.
Ja sie w sprzedaz rezerwowanych domen i nazw nie bawie, chyba, że są robione pod konketne zamówienie, uzgodnienia. Tu mam konkretną sytuacje i wydaje mi sie, że coś tu jest nie tak od strony prawnej.
Dlatego szukam uzasadnienia prawnego, albo info, ze takiego nie ma, dla sytuacji, gdzie:
- domeniarz przechwycił i chciał sprzedac domene, i to za duze pieniądze (domena firmowa, o czym wiedzial i byl informowany,
- firma wcale nie chciała domeny porzucic, sama załozyła opcje na domene, ale automat firmy był wolniejszy niz dmeniarza, a on chcial na tym zarobic; i to jeszcze ujdzie,
- firma byla gotowa zglaszać sprawe do sądu domen, bardzo mozliwe ze by wygrali wiele na to wskazuje), ale sprzedawca kpił z sądu domen i jego pracy, czasu jaki sie zleci, itd. (i troche racji niestety miał)
- domeniarz podawał "zaporowe ceny", zwl. po tym jak zostal poinformowany, ze firma ma szanse wygrac sprawe i domene odzyskac
- ostatecznie, firma zgodziła sie na zaplacenie i tak sporej kwoty za odkupienie, odzyskanie domeny
- sprzedający pomimo informacji od firmy ze domena jest ciagke w trybie rezerwacji, a on chce ja sprzedwac i wystawia fakture, czeka na wpłate itd., oświadczal ze ją oplacił i że jest jego
- sprzedawca nie był alwasicielem, abonentem w czasie sprzedazy
- mało tego, potwierdzilo sie to kiedy stracił tę domene
- mógł narazic m.in. na dodatkowe straty i utrate domeny.
Kolega po fachu, ale to jak sprawe próbował załatwic to łagodnie określając zdzierstwo i świnstwo. Dlatego, nawet dla siebie na przyszłość i dla własnej wiedzy, szukam uzasadnienia prawnego, powiedzmy, że jestem jak to napisałeś, "zawziętym kupcem" :) chociaz wcale nie jestem i nie mnie ta sprawa dotyczy. Co mógłbym zrobic w takiej sytuacji i czy w ogóle są jakies szanse cos z tym zrobić?
Damian K. edytował(a) ten post dnia 06.09.09 o godzinie 08:47