konto usunięte

Temat: Depresja...

Elżbieta Małgorzata S. edytował(a) ten post dnia 26.03.11 o godzinie 16:54

konto usunięte

Temat: Depresja...

Elżbieta Małgorzata Skolimowska:
Witam Wszystkich.
Kilkakrotnie pracowałam z osobami w depresji w rozumieniu medycznym. To dokładnie to samo, o czym ja pisałam.To jest ucieczka przed odpowiedzialnością za siebie.Ale to także strach przed zakomunikowaniem otoczeniu , że chcemy coś zmienić w swoim życiu, to lęk przed wyśmianiem. Takie osoby zwykle mają bardzo niskie poczucie własnej wartości/to także element manipulacji/.Działa to na zasadzie:"bo ja jestem taka mala", taka biedna, nikt mnie nie rozumie..."

Dzięki tej pracy w dwóch przypadkach-obie panie- udało się wyprowadzić te osoby z depresji i uratować dwa małżeństwa, dwie rodziny.Jednak w obu tych przypadkach osoby te osiągnęły tzw. próg cierpienia. /Polecam książkę Anthony Robbinsa"Obudź w sobie olbrzyma"./W innych przypadkach-to była praca z panami- terapie zostały przerwane , bowiem panowie ci przestraszyli się odpowiedzialności.
A co do "braku perspektywy na dalej"- to po zażyciu psychotropów raczej nie jest możliwe uzyskanie jakiejkolwiek perspektywy.
A to, że obniżenie nastroju mamy wpisane w fizjologię- to dla mnie odkrycie. Uważam, że to nie fizjologia tylko kolejne narzędzie manipulacji.Obniżenie nastroju to sprawa naszego umysłu ,a nie naszych organów. To tak na mój "chłopski rozum".Pozdrawiam.
:)
depresja -choroba , a charakterek ( tu mieści się ucieczka przed odpowiedzialnością ) to dwie różne sprawy.
mam inne zdanie w kwestii tej "ucieczki przed odpowiedzialnością". Choroba nie jest ucieczką,pojawia się gdy nie umiemy sobie poradzić z tym co na zewnątrz. To NIEMOC.
Wychodzenie z niej wymaga samozaparcia i nabycia umiejętności radzenia sobie z rzeczywistością i nadmiarem bodźcców, zmiana progu wrażliwości, umiejętności adaptacyjnych.Tu ogromną rolę odgrywa umysł, tylko to kolejny , czasem równoległy etap.
A zmiany nastroju fizjologiczne, cóż;) zależą od poziomu hormonów- każda bab to odczuwa i raczej nie da się tego zapomnieć(podobnie jak poziom agresji) to żadne odkrycie, to chemia na poziomie komórkowym.
Na życie przekłada się to bardzo prosto-tzw. babskie jazdy pojawiają się cyklicznie w zgodzie z cyklem miesięcznym, to obserwacja swojego organizmu. Jak to się zmienia widać , jeśli z jakichkolwiek powodów przyjmujemy hormony-reaguje ciało, bez względu na to jak działa umysł i czy tego chcemy czy nie.
Jednak , wiem o czym mówisz. Dla mnie jednak to kolejny etap

konto usunięte

Temat: Depresja...

Elżbieta Małgorzata S. edytował(a) ten post dnia 26.03.11 o godzinie 16:54

konto usunięte

Temat: Depresja...

Elu, oczywiście przeczytam to co polecasz, jednak pozwól,ze zachowam swoje zdanie. Nie ma we mnie zgody na to co mówisz, bo jeśli tak to powiedz to chorującym na inne choroby np. nowotwory. Sądzisz ,więc,że znoszenie ogromnego bólu to chęć zwrócenia na siebie uwagi?albo ucieczka przed odpowiedzialnością za siebie i bliskich? z pełną świadomością? i z pobudek egoistycznych?
Nie zgadzam się też z Tobą ,że dzieci chorują, bo pragną zwrócić na siebie uwagę...to zbyt proste i jednoznaczne. Oczywiście dostają więcej uwagi dorosłych w tym czasie to naturalne - same nie potrafią o siebie zadbać i pomóc sobie,ale nie oznacza to ,że gdy są zdrowe nie mają zainteresowania i miłości.
Nie chodziło mi o to, czy brałaś hormony-chodziło mi o brak równowagi hormonalnej i skutki jej. Tego doświadczyłaś, gdyby traktować ingerencje medyczną, jako zło w sposób jednoznaczny to pewnie ze swoją świadomością nie zdecydowałabyś się na operację...nie doznawałabyś żadnych skutków swojej naddczynności hormonalnej.
Nie mamy też wpływu na to jak natura nas "wyposaży" i z czym będziemy się zmagać.Nie my dokonujemy wyborów w wielu sprawach i odróżnianie tego co od nas zależy od tego co od nas nie zależy jest kluczową sprawą, a umiejetność dokonywania wyborów jest naszym prawem i świadectwem dojrzałości- kosztem konsekwecje tych wyborów.
To o czym pisałam to nie ma nic wspólnego z "wyborem "choroby i sposobu leczenia. Służyło jedynie podkreśleniem skutków braku równowagi i okreslonych zmian w zachowaniu i samopoczuciu. nie wymaga żadnej wiedzy specjalistycznej. Nie znam nikogo kto chorując na cokolwiek zachorował z wyboru i chce chorować z wyboru, bo tak mu wygodnie i dobrze.
Zupełnie inną sprawą jest zaangażowanie umysłu w procesie leczenia i zdrowienia. Odgrywa on ogromną rolę i wspomaga inne metody leczenia.Przyjmowanie leków bez potrzeby też nie jest ok i szkodzi- tak jak ich nieprzyjmowanie za wszelką cenę. ten temat mogłabym rozwijać, lecz jest zbyt osobisty do pogawędek na forum.
Ja jestem zwolennikiem środka.
Ta terapia jest skuteczna ,która pomaga nam wyjść z choroby-każda ma swoje zalety i koszty.
Środki przeciwbólowe nie leczą-znoszą konkretny objaw na jakiś czas- to był Twój wybór-samym umysłem nie mogłaś tego zmienić skoro je przyjmowałaś- tak samo, jak zapobiec operacji.
Na temat rozumienia tego co jest "normą" nie będziemy dyskutować, bo to spór stary jak świat i tyle norm ilu ludzi;)
Pozwól,że zachowam swoje zdanie nie namawiając Cię do zmiany Twojego. Każdy ma prawo dokonywać takich wyborów jakich chce.
Z lekturą zaś chętnie się zapoznam, choć sądzę z tego co napisałaś ,że nie jest mi obca tematycznie.

konto usunięte

Temat: Depresja...

Elżbieta Małgorzata S. edytował(a) ten post dnia 26.03.11 o godzinie 16:54

konto usunięte

Temat: Depresja...

witajcie:)
To jednak nie jest takie proste. Czuję więcej niż wiem-w pewnym stopniu zgadzam się z Tobą, ale tylko częściowo. Wiara czyni cuda...chociaż czasem mam wrażenie ,że działa tylko w stosunku do innych:) Kończę dzisiaj , bo w głowie mam inne myśli...choć może nastrojem zgodne z tematem;)
Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: Depresja...

To rzeczywiscie nie takie proste. Z nastrojem depresyjnym mozna sobie jakos samemu poradzic. Ale nie z depresja. To ciezka choroba, ktora bez farmakologii moze skonczyc sie smiercia samobojcza. Czlowiek w depresji nie pomoze sobie, bo tego NIE CHCE. I nie manipuluje nikim, bo NIE OBCHODZI GO skutek jego poczynan. Nic go juz nie obchodzi, nie interesuje, niczego nie potrzebuje z wyjatkiem tego, zeby przestac istniec.
Dlatego tez trudno wymagac aby bedac w takim stanie swiadomie nawiazal kontakt z kimkolwiek, rowniez z soba samym. Czlowiek w depresji traci wszelki instynkt samozachowawczy.Aneta S. edytował(a) ten post dnia 24.08.08 o godzinie 19:49

konto usunięte

Temat: Depresja...

Elżbieta Małgorzata S. edytował(a) ten post dnia 26.03.11 o godzinie 16:53
Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: Depresja...

Elżbieta Małgorzata Skolimowska:
Aneto, po tym co powiedziałaś można tylko położyć się i umrzeć.
Te dwie kobiety , o których pisałam, podjęły decyzję, ze muszą coś zrobić ze swoim życiem i zrobiły. Przerwały przyjmowanie psychotropów i trafiły do mnie.
A jeśli ktoś ma w programie duszy samobójstwo- to wcześniej czy później go popełni i psychotropy go przed tym nie uchronią. Przesuną jedynie datę.
A co do ciężaru gatunkowego- to dla mnie jako terapeutki depresja ma taki sam ciężar gatunkowy jak grypa czy katar. To tylko Twoje przekonania na ten temat. Każdy jednak, może mieć swoje własne przekonania. I pozwólmy na to.

Otoz to nie sa moje przekonania na ten temat. Depresja kliniczna to zupelnie co innego niz obnizony nastroj zwany kolokwialnie dolem, na ktory cierpi okresowo cyklicznie cala masa ludzi, a ktory Ty zapewne masz na mysli.
Psychotropy sluza sztucznemu utrzymaniu nastroju umozliwiajacego nawiazanie kontaktu z osoba chora na depresje, doczekanie momentu, kiedy bedzie ona w stanie ZECHCIEC sie z nia uporac.
Odrozniam katar od depresji. Jak rowniez katar od raka. Mysle, ze jest oczywistym dlaczego, ale napisze to.:) Z katarem nie udam sie do uzdrowiciela.:)

A tu jest link do strony, gdzie mozna poczytac o czym mowie:
http://www.depresja.net.pl/rodzajedepresji.phpAneta S. edytował(a) ten post dnia 26.08.08 o godzinie 16:16

konto usunięte

Temat: Depresja...

Elżbieta Małgorzata S. edytował(a) ten post dnia 26.03.11 o godzinie 16:53
Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: Depresja...

Elżbieta Małgorzata Skolimowska:
Zatem właśnie z katarem i grypą należy udać się do uzdrowiciela, zaś z depresją raczej do astrologa-ezoteryka.

Cos w tym rzeczywiscie jest.:) Jednak co sie tyczy kataru, to na pewno nie zrobilabym tego wczesniej, niz po uplywie zwyczajowych 7 dni.:)Aneta S. edytował(a) ten post dnia 26.08.08 o godzinie 22:22

konto usunięte

Temat: Depresja...

i tak mamy spór o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nas Wielkanocą:););););)

konto usunięte

Temat: Depresja...

Elżbieta Małgorzata S. edytował(a) ten post dnia 26.03.11 o godzinie 16:51

konto usunięte

Temat: Depresja...

Elżbieta Małgorzata Skolimowska:
Witam Wszystkich,
katar z medycznego punktu widzenia, to rzeczywiście coś co cieknie z nosa i po 7 dniach przechodzi samo. Z punktu widzenia tzw .medycyny niekonwencjonalnej- katar to nadmiar śluzu w organizmie. Pytanie skąd ten nadmiar? Co w naszym ciele nie funkcjonuje dobrze, że organizm nie jest sobie w stanie poradzić bez choroby?
Z punktu widzenia ezoteryki- katar to pytanie o to, czego ta choroba ma nas nauczyć lub co my dzięki pojawieniu się tej choroby mamy /za zadanie/ zrozumieć?

Magdo , nie ma tu żadnego sporu. Są jedynie prezentowane dwa stanowiska osób posiadających różną "wiedzę"- w znaczeniu potocznym, bowiem ta prawdziwa Wiedza jest tylko jedna. Więc gdyby obie dyskutujące osoby miały dostęp do Wiedzy nie byłoby dwóch skrajnych stanowisk. Aneta bazuje na wiedzy medycznej , ja na wiedzy holistycznej.
Każdy z czytelników może wybrać sobie, który punkt widzenia poszerza jego świadomość. I wcale nie musi o tym pisać na forum.
Pozdrawiam.
Elu, doskonale to rozumiem- zresztą wyraźnie zaznaczyłam żart.
szanuję Twoje stanowisko, choć podzielam stanowisko Anety:)

konto usunięte

Temat: Depresja...

Magdalena Masalska:
Droga Elżbieto, jeśli ktoś choruje na depresję w rozumieniu medycznym, to nie zada sobie pytania o korzyści płynące z chorowania. Choroba nie jest stanem pożądanym, a depresja to nie udawana NIEMOC i brak perspektyw na dalej.
To o czym piszesz to raczej stan obniżonego nastroju i "manipulacyjny charakterek". My baby, obniżenie nastroju mamy wpisane w fizjologię,a wykorzystywanie go to zwykła gra transakcyjna z innymi ludźmi, mniej lub bardziej uświadomiona, jednak w jakimś stopniu kontrolowana. Taka właśnie myśl mi przyszła do głowy na ten temat:)


Te stereotypy.
Ale, wieczny uśmiech, nawet czasami może pozorny, również nie jest dobry. Nawet, jest się pogodną osobą.
Chociaż wiele kobiet faktycznie biernie "rozwiązuje" swoje problemy. Może nie wszystkie świadomie manipulują, tylko nie umieją inaczej/lepiej radzić sobie z problemami i informować innych o swoich negatywnych emocjach.

konto usunięte

Temat: Depresja...

Joanna “Karino“ S.:
Magdalena Masalska:
Droga Elżbieto, jeśli ktoś choruje na depresję w rozumieniu medycznym, to nie zada sobie pytania o korzyści płynące z chorowania. Choroba nie jest stanem pożądanym, a depresja to nie udawana NIEMOC i brak perspektyw na dalej.
To o czym piszesz to raczej stan obniżonego nastroju i "manipulacyjny charakterek". My baby, obniżenie nastroju mamy wpisane w fizjologię,a wykorzystywanie go to zwykła gra transakcyjna z innymi ludźmi, mniej lub bardziej uświadomiona, jednak w jakimś stopniu kontrolowana. Taka właśnie myśl mi przyszła do głowy na ten temat:)
>
Te stereotypy.
Ale, wieczny uśmiech, nawet czasami może pozorny, również nie jest dobry. Nawet, jest się pogodną osobą.
Chociaż wiele kobiet faktycznie biernie "rozwiązuje" swoje problemy. Może nie wszystkie świadomie manipulują, tylko nie umieją inaczej/lepiej radzić sobie z problemami i informować innych o swoich negatywnych emocjach.
hmmmm.... tylko nie o rozwiązywaniu problemów tu mowa i nie o śmianiu sie do przysłowiowego sera

konto usunięte

Temat: Depresja...

Magdalena Masalska:
Joanna “Karino“ S.:
Magdalena Masalska:
Droga Elżbieto, jeśli ktoś choruje na depresję w rozumieniu medycznym, to nie zada sobie pytania o korzyści płynące z chorowania. Choroba nie jest stanem pożądanym, a depresja to nie udawana NIEMOC i brak perspektyw na dalej.
To o czym piszesz to raczej stan obniżonego nastroju i "manipulacyjny charakterek". My baby, obniżenie nastroju mamy wpisane w fizjologię,a wykorzystywanie go to zwykła gra transakcyjna z innymi ludźmi, mniej lub bardziej uświadomiona, jednak w jakimś stopniu kontrolowana. Taka właśnie myśl mi przyszła do głowy na ten temat:)
>
Te stereotypy.
Ale, wieczny uśmiech, nawet czasami może pozorny, również nie jest dobry. Nawet, jest się pogodną osobą.
Chociaż wiele kobiet faktycznie biernie "rozwiązuje" swoje problemy. Może nie wszystkie świadomie manipulują, tylko nie umieją inaczej/lepiej radzić sobie z problemami i informować innych o swoich negatywnych emocjach.
hmmmm.... tylko nie o rozwiązywaniu problemów tu mowa i nie o śmianiu sie do przysłowiowego sera


Mowa. Tylko z tego, co czytam nie każdy to rozumie, czy może nie chce zrozumieć inne osoby. Szczególnie w depresji nie tylko związanej z przesileniem jesienno-wiosennym.
Najgorzej, jak ktoś taki jeszcze "pomaga" osobom w depresji.
Można wtedy tylko zaszkodzić.
A, trudno nawet ją stwierdzić i pomóc na czas, kiedy nawet zna się bliżej tę osobę.
Moja koleżanka psycholog sama raz przyzna, że nikt nie zauważył, kiedy pewna jej znajoma osoba znalazła się depresji i musiała leczyć ją farmakologicznie.
Przyczyny depresji są różne. U tamtej "wyścig szczurów".

konto usunięte

Temat: Depresja...

trochę inaczej o tym myślę. Tu rzeczywiście każdy mówi o nieco innym zjawisku ( prawie każdy ) fakt ,ze słowo "depresja" w potocznym rozumieniu ma tyle znaczeń ilu ludzi- jednak nie jest tylko to obniżony nastrój,smutek, niechęć do działania- to coś znacznie więcej rozumienie potoczne to część objawów naprawdę bardzo poważnej choroby. Masz rację "pomagacze" czasem dokładają do ognia, ale mają zaletę ogromną - są. Jeśli są jest szansa na profesjonalną pomoc, a w pierwszej kolejności uruchomienie, odblokowanie wewnętrznej mocy człowieka. W tej zgadzam się z Elą, różni nas sposób podejścia do tematu i przekonanie co do wyłącznej słuszności jej metody.
Beata B.

Beata B. masaże i kursy -
dla osób
indywidualnych,masaż
ystów, rod...

Temat: Depresja...

WITAJCIE KOCHANE,

DEPRESJA, ZAL, SMUTEK, APATIA, ZALAMANIA NERWOWE, AGRESJA, ZLOSC, NIECHEC...HMM...

A TERAZ

MILOSC, RADOSC, BLOGOSC, ZADOWOLENIE, PEWNOSC SIEBIE, ENERGIA, WITALNOSC, SPOKOJ, OPANOWANIE...

JAK SIE CZUJECIE CZYTAJAC TE DWIE GRUPY SLOW?

A TERAZ MOJ SPOSOB NA TO, BY PIERWSZA GRUPE TRANSFORMOWAC W STU PROCENTACH W DRUGA :)

http://goldenmassages.googlepages.com/goldenmassage

TERAPEUTA JEST FANTASTYCZNYM CZLOWIEKIEM O PRZEOGROMNEJ WIEDZY I PRZEOGROMNYM SERCU.

SZCZEGóLNIE POLECAM TERAPIE DZWIEKIEM.

POZDRAWIAM!Beata Babinska edytował(a) ten post dnia 29.08.08 o godzinie 13:56
Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: Depresja...

Joanna “Karino“ S.:
Mowa. Tylko z tego, co czytam nie każdy to rozumie, czy może nie chce zrozumieć inne osoby.

Zgadza sie. Rowniez dotyczy to zdawaloby sie zorientowanych w temacie, profesjonalistow. Najgorsze, co mozna powiedziec osobie bedacej w depresji to: "wez sie w garsc". Chyba nic nie dziala bardziej deprymujaco, niz tak jawne zlekcewazenie kogos, kto balansuje na skraju zycia i smierci.

Podobne tematy


Następna dyskusja:

Depresja po studiach




Wyślij zaproszenie do