Temat: raty stałe a malejące
Pozwolę sobie zostawić tymczasowo 'na boku' kwestię inflacji, z uwzględnieniem której zgadzam się w 100%, choć w przeciwieństwie do uwagi jednego z interlokutorów nie uważam, aby to dobrze wyglądało sprzedażowo, z tego prostego względu, że nie widzę realnej opcji wytłumaczenia tego klientowi w przystępny sposób (jak widać nawet niektórzy zawodowcy mają problem ze zrozumieniem tego).
Chciałby natomiast zwrócić uwagę na dwa inne aspekty, które w moim odczuciu mocno przemawiają za ratą annuitetową (rata równa/stała jest pojęciem potocznym i niestety zaciemniającym trochę sprawę, bo ani równa ani stała to ona nie jest :):
1. Koszt alternatywny. Czyli co mógłbym zrobić z tymi pieniędzmi, gdybym ich nie przeznaczył na spłatę kredytu. W moim odczuciu przez dowolny długoterminowy okres kredytowania koszt alternatywny będzie wyższy niż oszczędność na całkowitym koszcie odsetkowym. Pominę inwestycje, gdzie opcja zysków wyższych niż oprocentowanie kredytu jest oczywista, ale są obarczone ryzykiem i zaproponuje zestawienie najprostsze czyli kredytu z lokatą (na dzień dzisiejszy).
a) Lokata Meritum Zysku w Internecie połączona z WIBOR - oprocentowana WIBOR 6M (wyższy niż standardowo przyjęty przez banki do wyliczenia oprocentowania kredytów WIBOR 3M) + 1,1%.
b) Kredyt hipoteczny np. w DB oprocentowany WIBOR 3M + 0,8%
Nie muszę chyba tłumaczyć gdzie zarobi się więcej? A to tylko pierwszy z brzegu przykład - lokata przeze mnie przytoczona to nie jest najlepsza lokata na rynku, ale jest powiązana z WIBOREM, więc dla uproszczenia i zbicia argumentów w stylu "a co jak WIBOR wzrośnie?", więc to właśnie ją wybrałem do tego zestawienia.
Oczywiście będzie też tak podczas okresu kredytowania, że lokaty będą oprocentowane niżej niż kredyty. Co wtedy? I tu wchodzi punkt 2:
2. Raty annuitetowe to "mogę" raty malejące to "muszę". Nie kojarzę żadnej oferty kredytu hipotecznego, w której nie ma możliwości nadpłacania kredytu. Najczęściej jest to ograniczone w pierwszych 2, 3 czy 5 latach, ale zawsze można to robić do pewnego przynajmniej stopnia. Wybierając raty annuitetowe MOGĘ płacić ratę w wysokości rat malejących. Jeśli rynek/moja sytuacja życiowa/inny czynnik sprawia, że w danym okresie chcę płacić więcej to mogę i nawet nie muszę podpisywać z bankiem żadnego aneksu. To tylko i wyłącznie moja decyzja.
Jeśli natomiast w ciągu tych 30 lat (najczęstszy okres kredytowania) zdarzy się sytuacja, w której będę mniej zarabiał, będę miał inne wydatki etc. etc. to mając umowę kredytową z ratami malejącymi i tak będę MUSIAŁ płacić więcej.
Jak dla mnie pozostawienie takiego wyboru w moich rękach to bardzo istotny argument.
Pozdrawiam i mam nadzieję, że udało mi się wnieść coś nowego do dyskusji :).