Temat: jak mądrze zainwestować?
Remigiusz Stanisławek:
Jest jeszcze inny problem - inwestorzy prywatni chcą usłyszeć, że wystarczy w fundusze wpłacać i będzie dobrze.
Pamiętam jedno z wystąpień, które gościnnie prowadziłem na takim 1-dniowym szkoleniu jednej z firm DF.
Pokazałem, że przy odrobinie wysiłku można zarabiać w funduszach te kilkanaście procent rocznie.
Po mnie wystąpił przedstawiciel (dyr. sprzedaży regionalnej) jednego z towarzystw ubezpieczeniowych (producent unit-link) i ogłosił, że arka akcji zarobiła 300% w 10 lat i to jest 30% rocznie.
W przerwie rozmawiałem z jednym z klientów - powiedział tak: Panie Remigiuszu, ja tam się na liczeniu nie znam. Nie wiem, kto z Panów stosuje poprawne wzory. Bardziej przekonuje mnie zysk 30% niż kilkanaście procent i dlatego zainwestuję w Arkę...
Przed kryzysem klienci kupowali zyski, to fakt.
Ostatnio jednak dominuje tendencja pt: "pewne 8-10% proszę". Właściwie nie spotykam się z wygórowanymi oczekiwaniami klientów co do stopy zwrotu.
Prawdą jest, że każda firma może użyć w symulacji (dot. programu inwestycyjnego o strukturze otwartej) dowolnej stopy zwrotu.
Warto jednak zadać sobie pytanie: "Jaka jest szansa osiagnięcia założonej stopy zwrotu?"
Moim zdaniem, klient powinien pytać o doświadczenie i kompetencje doradcy, jego pomysł na obsługę posprzedażową, filozofię firmy w tym zakresie, plan B (gdyby doradca zmienił pracę, kto zaopiekuje się rachunkiem klienta) itd.
P.S. Im dłużej pracuję w tej branży, tym bardziej doceniam wartość pracy jaką wykonujesz Remigiuszu. Dzięki.