konto usunięte
Temat: Screening
Zastanawiając się nad zasadnością niektórych inwestycji o charakterze zespołów elektrowni wiatrowych doszedłem do wniosku, że główną przyczyną stresu dla inwestora, wykonawców ocen i ostatecznie przyrodników wykonujących badania jest niedostateczny screening terenu inwestycji. Poprzedzenie procedury uzyskania zezwoleń przez sezon badań w danym terenie, o charakterze wstępnego rekonesansu pozwoliłby na redukcję kosztów i możliwość rezygnacji z inwestycji na wczesnym etapie - w przypadku napotkanych, wysokich wartości przyrodniczych.Obserwując niektóre propozycje widzi się dziwne rzeczy. Próby budowania farm pośród lub w obrębie obszarów Natura 2000, na terenie korytarzy ekologicznych, na skraju i w obrębie lasów, zabudowań, w dolinach rzecznych, nad jeziorami czy w pobliżu ważnych ostoi fauny.
Wydaje się zatem, że sama konsultacja i dobrze wykonany screening mógłby nam powiedzieć czy w danym terenie możliwe jest rozlokowanie turbin wiatrowych. Często, wystarczy już spojrzeć na mapę by móc określić prawdopodobieństwo wystąpienia warunków siedliskowych dobrych dla ornitofauny (ptaków) i chiropterofauny (nietoperzy) jak i możliwych zbiorowisk roślinnych.
I teraz pytanie... czy jeszcze w ogóle prowadzi się badania o takim charakterze? Czy też przyjęło się już we wszystkich wypadkach przechodzenie od razu do oceny oddziaływania na poszczególne elementy przyrodnicze? A następnie przeprawy z poszczególnymi instytucjami odpowiedzialnymi za ochronę przyrody w Polsce?