Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Wiersz na taki dzień, jak dzisiaj

Georges Moustaki


Dziadek


To jest dla ciebie, dziadku, to dla ciebie, co gram.
Tylko ty mnie słyszysz, choć inni też słuchają mnie.
Tym samym drewnem jest się, tą samą krwią jest się.
I noszę twoje imię i coś niecoś z ciebie w sobie mam.
Z Korfu i Konstantynopola na zawsze wypędzony.
Ulisses, który swojej drogi nie odnalazł nigdy
Twoim krajem jestem, metojkiem jestem jak ty
Dzieckiem dziecka, dla ciebie Penelopą wyznaczony.
Kiedy ja się rodziłem, ty stary już byłeś.
Przybyłem w samą porę, aby cię zastąpić
I jak ty dobrze dzień zakończyć
Fotografią, do której jako przodek pozowałeś.

To jest dla ciebie, dziadku, to dla ciebie, co gram.
Kiedy wzdłuż sześciu strun swoje palce prowadzę
I spokojne, monotonne powietrze ze snu budzę
To wszystko, co dziesięć moich palców może zrobić tam.
Władca bezczynności, od kłusownictwa spec
Jak ty, wciąż w cieniu łodzi żyłem
I aby zrobić festyn, ptakiem byłem.
Którego bryza na pełne morze mogła wlec.
Jak ty poznałem dziewczyny i marzenia
Z każdego znanego źródła piłem
Lecz nigdy naprawdę zaspokojony nie byłem
I nie rozlewałem swoich soków ze zmęczenia.

To jest dla ciebie, dziadku, to dla ciebie, co gram.
Aby w czasie teraźniejszym przeszłość ulokować,
Kiedy nie umiem jeszcze po francusku konwersować
I piszę piosenki, których nie rozumiesz ty sam.
Wszyscy inni mnie okrążają, ale posłuchaj mnie ty,
Nawet jeśli jesteś daleko w czasie i przestrzeni
Kiedy pora umierać, to się powraca.

tłum. z francuskiego Ryszard Mierzejewski

Grand-père

C'est pour toi que je joue, grand-père, c'est pour toi.
Tous les autres m'écoutent, mais toi, tu m'entends.
On est du même bois, on est du même sang
Et je porte ton nom et tu es un peu moi,
Exilé de Corfou et de Constantinople,
Ulysse qui jamais ne revint sur ses pas.
Je suis de ton pays, métèque comme toi,
Un enfant de l'enfant qui te fit Pénélope.
Tu étais déjà vieux quand je venais de naître,
Arrivé juste à temps pour prendre le relais
Et je finirai bien un jour par ressembler
A la photo ou tu as posé en ancêtre.

C'est pour toi que je joue, grand-père, c'est pour toi
Que je glisse mes doigts le long de mes six cordes
Pour réveiller un air tranquille et monocorde.
C'est tout ce que je sais faire de mes dix doigts,
Maître en oisiveté, expert en braconnage.
Comme toi, j'ai vécu à l'ombre des bateaux
Et pour faire un festin, je volais les oiseaux
Que le vent de la mer me ramenait du large.
Comme toi, j'ai connu les filles et les rêves,
Buvant à chaque source que je rencontrais
Mais sans être jamais vraiment désaltéré,
Sans jamais être las de répandre ma sève.

C'est pour toi que je joue, grand-père, c'est pour toi,
Pour remettre au présent tout ce qui s'est passé
Depuis que je ne parle plus que le français
Et j'écris des chansons que tu ne comprends pas.
Tous les autres m'entourent mais toi tu m'attends.
Même si tu es loin dans l'espace et le temps,
Quand il faudra mourir, on se retrouvera.

„Grand-père” – słowa, muzyka i wykonanie Georges Moustaki,
z albumu "Mustaki", 1971

https://www.youtube.com/watch?v=LLa8RxK5-tk

Utwór jest też w temacie StarośćTen post został edytowany przez Autora dnia 06.08.19 o godzinie 18:33
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Wiersz na taki dzień, jak dzisiaj

Wiersz Tobie i mnie dedykowany
na Międzynarodowy Dzień Przytulania


Wciąż w twych objęciach
wciąż w ciebie
wtulony jak w ramionach matki
czując się bezpiecznie
dzień po dniu przeżywam
odkrywam
coraz to nowe rewiry i
życia zakamarki
nie lękam się niczego bo
w twych ramionach złożyłem
całe moje zaufanie
całego siebie
całą moją ciekawość i zachłanność
wszystkie przyjemności pragnienia
i pożądania
wszystkie pocałunki pieszczoty
spełnienia i
pewność że tak już będzie
i pozostanie do końca naszego
świata

Przytul się i ty do mnie
okręć mnie sobą
opatul jak ciepłym szalem
żadne mrozy za oknem
żadne wichury i
zamiecie śnieżne i żadne
ludzi złośliwe gadanie
nie jest w stanie
oderwać nas od siebie i
rzucić na pastwę zapomnienia

Dlatego przytul się do mnie
mocno jak ja do ciebie
nic nie mów
nie trzeba przecież oboje
od dawna i
na zawsze już jesteśmy
i pozostaniemy w niebie


Obrazek


Wiersz jest też w temacie MiłośćTen post został edytowany przez Autora dnia 31.01.14 o godzinie 21:33
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Wiersz na taki dzień, jak dzisiaj

Hardik Vaidya

14 lutego 2013 - Walentynki


Jeśli postanowisz się zakochać
Bądź bezwstydna
Naga
Prostacka
Szorstka
Prawdziwa
Wolna
Jeśli nie możesz być sobą
Ona nie może być tobą
Jeśli ona nie może być tobą,
Czy będziesz duchem szukającym kogoś?
Bądź bezlitosna, w interesach, miłość nie jest otwarta na oferty
To jest ryzyko, pozwól jej jeść twoje resztki,
Ona będzie, pewnego dnia, kiedyś, pewnego dnia będzie twoją Walentynką

tłum. z angielskiego Ryszard Mierzejewski
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Wiersz na taki dzień, jak dzisiaj

Z najlepszymi życzenia na    
     
Dzień Górnika
Dzień Hutnika
Dzień Tokarza
Dzień Młynarza
Dzień Nauczyciela
Dzień Fryzjera
Dzień Polityka
Dzień Rolnika
Dzień Egzorcysty
Dzień Onanisty
Dzień Kochających Inaczej
Dzień Ojca Doktora Dyrektora
Dzień Poranka
Dzień Utraconego Wianka
Dzień Nocy
Dzień Potrzebujących Pomocy
Dzień Ministranta
Dzień Janka Muzykanta
Dzień Strażaka
Dzień Cwaniaka Warszawiaka
Dzień Marynarza
Dzień Grabarza
Dzień Matki Polki
Dzień Wątrobowej Kolki
Dzień bez Papierosa
Dzień z Papierosem
Dzień Kochania w Naturze
Dzień Bazgrających na Murze
Dzień Bacy
Dzień bez Pracy
Dzień Sprawiedliwych
Dzień Upierdliwych
Międzynarodowy Dzień Kobiet
Dzień Babci, Prababci i Dziadka
Dzień Latorośli
Dzień Nieproszonych Gości
Dzień Herezji

Światowy Dzień Poezji


Obrazek
Ten post został edytowany przez Autora dnia 22.03.14 o godzinie 03:15
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Wiersz na taki dzień, jak dzisiaj

John Updike


Mówiąc do widzenia bardzo małym dzieciom


Następnym razem one nie będą tymi samymi. Powiedzenia
taki słodki, dopiero co, będą skorygowane.
Ich oczy staną się bardziej sceptyczne, podłączone
pewniej do światowego szumu
telewizji, alfabetu i mowy ulicy,
kulturowego zanieczyszczenia błękitu, oglądanego przez nich o świcie.
To sprawia, że dostrzegasz w końcu walory
tych nudnych ciotek i sąsiadów (ich zapachy
lata potu i papierosów, ich twarze
podobne kształtom nieba między cieniami rzuconymi przez liście)
kto poznał od początku, kiedy byłeś zerem,
swoje gaworzenie o niczym, zanim mogłeś poczuć się znudzonym,
albo poznałeś nazwę, nawet nie będąc jej właścicielem, albo jak
ten dzielny świat z pozdrowieniami odwraca wszystkie pożegnania.

z tomu „Americana and Other Poems”, 2001

tłum. z angielskiego Ryszard Mierzejewski

Wersja oryginalna pt. „Saying Goodbye to Very Young Children”
w temacie Poezja anglojęzyczna

Wiersz jest też w temacie Dziecko jest chodzącym cudem...
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Wiersz na taki dzień, jak dzisiaj

Bielawa

                        Rafałowi Brzezińskiemu

Mimo że tak blisko leży
mojego rodzinnego miasteczka
przez długie lata była mi
nieznana obca
kojarzyła się tylko z ponurą sławą
z młodości
chuligańskich bójek kiedy krewcy
mieszkańcy mojego miasteczka
„naparzali się” (tak to się wtedy mówiło)
z rówieśnikami
w wieku i o ilorazie inteligencji
jej mieszkańców
potem były jeszcze długie spacery
polną drogą nad
piękny i surowy zalew ale
ten leżał na jej obrzeżach więc wciąż
pozostawała mi odległa

Długo jeszcze błądziłem po
jej starych uliczkach i zaułkach jak
po jakiejś tajemniczej metropolii
aż otworzyła mi któregoś dnia drzwi
pozwoliła się rozgościć i
dała klucze abym mógł częściej ją
odwiedzać
stare przemysłowe miasteczko
z eklektyczną architekturą gdzie XIX-wieczne
kamienice sąsiadują z betonowymi blokami
z czasów PRL-u
i jednorodzinnymi willami w różnych
stylach i gustach
dzięki jednemu człowiekowi i jego
kilku współpracownikom
stało się najbliższym miejscem
poetyckich przechadzek

Bielawa – miasto sudeckiej poezji to
brzmi dumnie
może ktoś złośliwy zakompleksiony
zaśmieje się szyderczo
nieważne bo wreszcie chodzę po
jej starych uliczkach i zaułkach
swobodnie
spragniony nowych doświadczeń
i wrażeń niczym
między bibliotecznymi regałami
z poezją

07. 07. 2013

z tomiku: Bielawa. Lekcja historii na murze.
Bibliotheca Bielaviana, Bielawa 2014
Ten post został edytowany przez Autora dnia 23.09.14 o godzinie 04:19
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Wiersz na taki dzień, jak dzisiaj

Ważny dzień

Wczoraj był ważny dzień
bardzo ważny
wczoraj wyszłaś z moich
marzeń i snów
i byłaś ze mną blisko
tak nieznośnie
namacalnie prawdziwa
z krwi i kości kobietą byłaś
kochanką
przyjaciółką najbliższą
wreszcie pocałunki nasze
objęcia i pieszczoty
nie krążyły tylko
w wirtualnym świecie ale
miały swoje ciało
kości krew
bijące serca i prawdziwe oczy
które nie były tylko odbiciem
w krzywym zwierciadle

Wczoraj odeszła moja matka
zadzwonił telefon w nocy
potem ja dzwoniłem do ciebie
i słuchałem jak przez łzy
pytałaś

Dlaczego właśnie dzisiaj

Po prostu zmieniły się
Anioły
trzymające nade mną pieczę
stary zmęczony odszedł
odpocząć w zaświaty a przyszłaś
Ty mój najcudowniejszy Aniele

28. 12. 2014
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Wiersz na taki dzień, jak dzisiaj

3 Maja

to święto szczególne kiedyś
celebrowane z należnym mu szacunkiem
flagi fanfary wspomnienia
najświetniejszej historii i duma
duma nade wszystko z własnego narodu
potem wymazane
z państwowego kalendarza wymawiane
półgębkiem z zażenowaniem
jakby wstydliwie ale
wciąż żywe w pamięci i sercach wielu
Polaków odprawiane jak msza
wbrew woli oficjeli
z należną mu pobożnością

i wreszcie wolność Wolność Tej Ziemi
wiszą znów flagi biało-czerwone
serwisy medialne pełne słów
w większości niestety pustych
i banalnych
dokąd dzisiaj idziecie Rodacy

odpowiedzcie sobie sami
      
       
Postscriptum

po pięciu latach jeszcze bardziej
smutno i beznadziejnie
więcej banałów i frazesów w mediach
więcej cynicznych i bezczelnych twarzy
uśmiechniętych dookoła głowy
święto państwowe celebrowane od świtu
w kościołach na klęczkach
zadowoleni biskupi bo dobrze
IM się powodzi
nawet nie muszą czekać z wytęsknieniem
na 500 złotych z wizerunkiem Pani Premier
chociaż im się słusznie należy

3 maja 2011/3 maja 2016 r.Ten post został edytowany przez Autora dnia 03.05.16 o godzinie 16:44
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Wiersz na taki dzień, jak dzisiaj

U schyłku października

Mojemu Ojcu
w piętnastą rocznicę śmierci

W tym dniu było ciepło
i pogodnie słońce zdawało się
zapomnieć że była już jesień
i prażyło bez opamiętania
ulice skwery i parki pełne były
spacerujących
uśmiechniętych twarzy i z pewnością
nie był to czas aby umierać ani
myśleć o śmierci

Ty jednak właśnie w ten
przepiękny poranek
u schyłku października niemal
w wigilię listopadowego święta
umierałeś w szpitalu długo
i boleśnie
i dzisiaj równo po piętnastu latach
słońce znów zamieszało nam
w porządku pór roku

Piętnaście lat bez Ciebie
pożółkłych i uschniętych jak liść
z październikowego drzewa
wirujący samotnie na wietrze
jak zmięta kartka papieru
w zaciśniętej dłoni która spełniła
swoją rolę i nie zapisze już
nigdy żadnej myśli

29. 10. 2010

z tomiku:
Ryszard Mierzejewski „Zraniony różą”, 2013

Temat: Wiersz na taki dzień, jak dzisiaj

W KOLEJNĄ DZIESIĄTNICĘ KATASTROFY SMOLEŃSKIEJ

Deszcz


Deszcz deszcz deszcz
od tygodnia po deszczu deszcz
po czas nieznany deszcz
oczekujący
na podniosłe i ważne święto
święte święto
deszcz zaskoczenia
niedowierzania
przerażenia
rozpaczy
spływający po twarzach
mokrych od deszczu
i łez
sączący się w ustach
otwartych
do krzyku i zastygłych
w milczeniu

Deszcz pytań bez odpowiedzi

Deszcz słów
prostych nieporadnych ale
szczerych
deszcz słów patetycznych
beznamiętnie wystudiowanych
deszcz słów banalnych bezmyślnie
powtarzanych
deszcz gestów ujmujących

Deszcz zapłakanych okien
domów i ulic
deszcz flag biało-czerwonych
przeszytych boleśnie
jak skołatane serca czarnymi
wstążkami żałoby
deszcz kwiatów składanych
w hołdzie
i zniczów zapalonych
deszcz modlitw błagań i pieśni
deszcz imion
wzywanych do apelu i ponurego
warczenia werbli
deszcz wojskowej trąbki
łkającej żałośnie
deszcz karawanów sunących
wolno po mieście
deszcz twarzy wykrzywionych
w bólu i współczuciu
deszcz smutku żalu i ufnej
nadziei
deszcz skupienia i zadumy

Deszcz wierszy
również
tych nienapisanych

16. 04. 2010

Kwiecień w tym roku

Przychodzi o świcie blady
skulony idzie
niepewnie jakby stąpał boso
po rozbitym szkle
nie wie czy jest
wystarczająco polski narodowy i
patriotyczny by mu było wolno
zabłysnąć słońcem
na niebie
rozwinąć na drzewach pąki
obudzić ptaki do śpiewu
zazielenić pola i łąki
czy powinien tylko położyć się
krzyżem na ziemi i milczeć
w pokorze

Kwietniu marny
nieokreślony
obdarty bezdomny i głodny
może tyś i śląski albo kaszubski ale
na pewno nie polski

05. 04. 2011

z tomiku:
Ryszard Mierzejewski „Okaleczony świat”, 2016
Ten post został edytowany przez Autora dnia 11.04.22 o godzinie 01:17

Temat: Wiersz na taki dzień, jak dzisiaj

Harriet Löwenhjelm

* * *


Ziemia jest pełna grzechów i hańby
brudem i nędzą ocieka.
Dla pojednania baranek ofiarny.
Bóg swego jednorodzonego nam zsyła
zsyła nam ciebie z oddali na ziemskie ugory.
Biedny Boży Synu
biedny Boży jednorodzony krwawiący Synu.

Zmysły ludzkie są twarde i małe
serca ludzkie zimne
bezsilne i niezrozumiałe.
Dokąd twój wzrok opadać może
napotykasz na kłamstwo, głupotę i kpinę
biedny Boży Synu!
Biedny Boży jednorodzony, krwawiący Synu.

Przyjdź, Boży Synu i mimo wszystko pomóż!
Pomóż nam, bo tylko ty zostałeś jedynie.
Powiedz, gdzie moglibyśmy iść jednakowóż
niosąc nasze boskie skaranie?
Miłość, która pokonała nienawiść i kpinę, dołóż
i ty przynieś, biedny Synu.
Pomóż nam, Boży miłosierny i krwawiący Synu!

* * *

Jorden är full utav synder och skam,
full utav smuts och elände.
Till ett försoningens offerlamm
Gud oss sin enfödde sände,
sände till jorden oss fjärran ifrån
Stackars Guds son,
stackars Guds enfödde, blödande son.

Mänskornas sinnen är hårda och små,
mänskornas hjärtan är kalla,
kunna och vilja ej heller förstå.
Vart dina blickar må falla,
möter du lögn och dumhet och hån
stackars Guds son!
stackars Guds enfödde, blödande son.

Kom, Guds son, och hjälp oss ändå!
Hjälp oss ty du är den ende!
Säg, vart skulle vi eljest gå
gå med vårt bittra elände?
Kärlek, som övervann hat och hån,
bär du, Guds son.
Hjälp oss, Guds milde och blödande son!

* * *

Teraz pąki pękają na czarnym drzewie,
podczas krótkich i jasnych nocy
i rolnik ogląda kiełkujące nasienie
którym obsiał swoje polne równiny.

Teraz słońce praży piekielnie gorące
nad małymi i dużymi miastami
wyszły tłumnie matki, dzieci niosące
na rękach, ze swymi miłymi małżonkami.

W zatokach spacerują zakochane pary
pełne ich są zagajniki, pola i łąki
tymczasem inne idą daleko niczym mary
a na świecie rodzą się wciąż małe dzieci.

* * *

Nu spricker det knoppar ur svarta träd
i korta och ljusa nätter,
och lantmannen skådar den spirande säd,
varmed han besått sina slätter.

Nu skiner solen stekande varm
i små och stora städer,
det vimlar av mödrar med barnet på arm
och snälla familjefäder.

Och älskande par gå vid varje vik,
i lunder, på fält och gärden,
under tiden bärs somliga bort som lik
och småbarn födas till världen.

tłum. ze szwedzkiego Ryszard Mierzejewski

z tomiku:
Harriet Löwenhjelm „Dikter”, 1946

Temat: Wiersz na taki dzień, jak dzisiaj

Bertolt Brecht

Zły poranek


Srebrna topola, miejscowa piękność
Dziś stary babsztyl. Jezioro
Kałuża pomyj, nie mieszaj!
Wśród lwich paszczy fuksje tanie i marne.
Dlaczego?
Dziś we śnie widziałem palce, które wskazywały na mnie
Jak na trędowatego. Były spracowane i
Połamane.
Nieświadome! Krzyczałem
Świadomy winy.

Böser Morgen

Die Silberpappel, eine ortsbekannte Schönheit
Heut eine alte Vettel. Der See
Eine Lache Abwaschwasser, nicht rühren!
Die Fuchsien unter dem Löwenmaul billig und eitel.
Warum?
Heut nacht im Traum sah ich Finger, auf mich deutend
Wie auf einen Aussätzigen. Sie waren zerarbeitet und
Sie waren gebrochen.
Unwissende! schrie ich
Schuldbewußt.

Jodły

Wcześnie rano
Jodły są miedziane
Tak je widziałem
Pół wieku temu
Przed dwoma światowymi wojnami
Młodymi oczami.

Tannen

In der Frühe
Sind die Tannen kupfern.
So sah ich sie
Vor einem halben Jahrhundert
Vor zwei Weltkriegen
Mit jungen Augen.

tłum. z niemieckiego Ryszard Mierzejewski

z tomu:
Bertolt Brecht „Buckower Elegien”, 1953



Wyślij zaproszenie do