Wypowiedzi
-
Piotrze, nie dojadę do Katowic - ale bardzo dziękuję za pamięć!
Pozdrawiam
Wojtek Garstka- 11.01.2014, 08:46
Pokaż wszystkie 1 komentarz -
Udział w tej grupie interesuje mnie tylko w przypadku uwzględnienia w tematyce i dyskusji kwestii reinżynieringu dotyczącego przede wszystkim uporządkowania kwestii organizacyjnych, reorganizacji infrastruktury IT oraz wprowadzenia do firmy takich standardów jak ITIL, COBIT, TOGAF oraz wdrożenia kilku norm zarządzania ISO/IEC 9001, 14001, 20000 i 27001, a także normy dot. Business Continuity - czyli BS 25999.
Tym się zajmuję, a w przypadku norm - jestem także audytorem związanym z brytyjską firmą certyfikacyjną ISOQAR.
Kwestii finansowych oczywiście nie ignoruję, ale nie specjalizuje się w tym zakresie i poza znajomością podejścia COBIT nie mam tu większych kompetencji. -
Magdaleno, jestem od kilku lat trenerem PM według metodyki PRINCE2 oraz zmodyfikowanej metodyki PMBOOK. W zeszłym roku szkolnym prowadziłem (jako "hired hand") zajęcia z zakresu PM współfinansowane przez EFS i kończące się egzaminem certyfikacyjnym.
Zarazem jestem doświadczonym praktykiem PM. Prowadziłem spore projekty w sektorze administracji publicznej, finansowo-ubezpieczeniowym oraz telekom.
Od listopada jestem do dyspozycji, gdyż kończę koordynację trzech projektów telekom.
CV przesyłam równolegle na podany adres.
Pozdrawiam serdecznie
WGWojciech Garstka edytował(a) ten post dnia 12.10.10 o godzinie 10:00 -
Jutro, w Warszawie, na GigaCon, będę się starał przekonać słuchaczy do korzystania z metodyk, norm i standardów - m.in. ITIL v 3 oraz normy ISO/IEC 20000.
Chcecie - to posłuchajcie!Wojciech Garstka edytował(a) ten post dnia 26.04.10 o godzinie 23:13 -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy ITIL V3
-
Na tyle mnie jeszcze chyba stać ;)
Kto wie, jak długo...Wojciech Garstka edytował(a) ten post dnia 14.02.10 o godzinie 15:46 -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy korporacja.. i co później...
-
Mariusz Czerwiński:
Nie wiem, czy mogę być w grupie bo mam tylko pół psa. Czy to się liczy?
A którą połowę: przód, tył, lewą czy możer prawą? ;)))
W -
Suki tak czasem mają - moja rada: starać się ją zsocjalizować i w stosunku do ludzi i do innych psów. W każdym prawie mieście jest jakieś "psie pole", gdzie w określonych godzinach kłębi się jakieś stado, a psy przyzwyczaja się do siebie nawzajem i do innych ludzi. W Warszawie to jest np. Pole Mokotowskie.
Poza tym można poradzić się psy-chologa ;)) - podobno sł i tacy w śród weterynarzy....
W
Dariusz Szul:
Suczka Miki ma już prawie 10 miesięcy i jest strasznie zazdrosna o moją córeczkę szczeka i warczy na wszystkich, którzy podchodzą do niej na spacerze i pojawiają się w polu jej widzenia, czy może macie jakiś pomysł co zrobić, gdyż boję się, że może kogoś ugryźć?
Pzdr Dario -
Ponieważ kochacie muzykę tak jak i ja, więc daję wam w prezencie mój wiersz o niej:
MUZYKA
w kostropatym świecie
krzywych ludzi
o ostrych kantach
cuchnących obcym niechętnym gniazdem
usiłuję się dziać
bez rozpaczy
bez euforii
w miarę skutecznie – i już
jest mi zimno i twardo
nie mam miejsca na stopy
słaniam się
nagle dotyka mnie muzyka
najpierw wzywa i uśmiecha się do mnie
prześwituje blado przez przestrzenie
wreszcie przychodzi, wita i otacza
gładzi przytula, leczy
miękka jak jedwab i puch
gładka jak najlżejszy podmuch
a czasem jest kosmata albo szorstka
drapie jak zarost na twarzy ojca, gdy mnie brał na kolana
a czasem uderza
rytmicznie po ramieniu
masuje serce czarnym basem
zacina po łydkach
porusza nogami i biodrami
porywa z miejsca i rzuca w młyn spoconych ciał
a czasem jest uroczysta
i grzmoci trąbami prosto w czoło
napiera z siłą przyboju
wypiera z fundamentów
a potem wiedzie na czele dumnego tłumu
a czasem jest delikatna i łagodna
z refleksów na kryształowym żyrandolu
z szelestu krynoliny
z pudru peruk – lecz czysta
klarowna jak białe wino rankiem w ogrodzie
a czasem przynosi odległe zapachy
barwy pustyń, gwar jarmarków, echo górskich przestrzeni
piszczałkę wśród urwisk i oddech oceanu
moja muzyka
przywłaszczona
porwana
ukradziona mistrzom
schowana głęboko
na dnie po mojej stronie
na wieczne nieoddanie
na wieczne zatracenie
na zawsze
07.12..2006. -
Założyłem właśnie grupę ludzi, którzy są z jakimiś zwierzakami - nie "mają", czy "posiadają", albo "są właścicielami" itp, ale właśnie "są z..."
To jest grupa dla tych, co "są z...", niezależmie jakie to są zwierzaki, może być nawet dżżownica, jeśli ją pokochasz...
Wojtek G -
Piszta co chceta w tej grupie. Pełna wolność. niech to kiełkuje i rośnie. Przecież bez tych zwierzaków bylibyśmy inni - z pewnością gorsi.
Dla zachęty przesyłam wam wiersz, który wczoraj napisałem na temat mojego psa.
W kącie, na posłaniu leży pies.
Dostałem go w prezencie na urodziny. Tak jak jakąś rzecz.
A on nie jest rzeczą. On jest sobą.
Zajmuje przestrzeń fizyczną i psychiczną. We mnie.
Jak go nie ma ze mną, bo jestem z dala, to się niepokoję.
On jest spokojny, bo wie, że przyjdę.
Śmierdzi. Jak go nie wypiorę. Strasznie.
Jak go piorę, to włazi do wanny chętnie i czeka na te łagodne pieniste tortury.
Kocha mnie – chyba. Czy to wiadomo?
Chce być blisko. Zazdrości, jak się tulimy z moją kobietą. Włazi między nas.
Może to tylko chęć bycia w stadzie?
Nasze stado!
Pokochał kolejną moją kobietę.
Poprzednia go uratowała, jak bardzo chorował. Uczłowieczyła go. Rozmawiała z nim godzinami.
Teraz przyjął następną i zaufał jej. Oswoił ją, bo nie znała i nie lubiła psów.
Teraz go lubi. Zmieniła się. Pies wychowuje!
Stado – kto je definiuje?
Nie daje się ukraść. Gryzie. Paru ludzi już ugryzł, jak go chcieli dotknąć.
Przecież czekał na pana! A tu ktoś podłazi!
Nie jest głupi. Jest cwany, jak chodzi o korzyści.
Manipuluje moimi uczuciami. Nie wiem, jak to wymyślił, ale umie.
Wie parę rzeczy doskonale – na przykład wie, że można lecieć do kuchni po obiedzie, jak tam się odnosi talerze,
Bo można się załapać na wylizanie talerza. Super.
Nawet jak potrawa była strasznie pikantna i trzeba wypić potem całą michę wody.
Nie jest pierwszy. Były przedtem dwa.
Ten drugi był bardzo długo i musiałem go uśpić, jak był bardzo chory.
Płakałem. Kapało na niego, leżącego na stole.
Zakopaliśmy go w lesie owiniętego w starą zieloną kurtkę.
Było zimno, a ziemia była zmarznięta.
Nie miałem pieniędzy, żeby próbować go leczyć. Tłumaczyłem sobie, że jest nieuleczalny.
Miał 17 lat. Już się przecież nażył.
Czuję się z tym źle. Mam nadzieję, że ze mną będzie tak samo – moi bliscy pocieszą się, że już się nażyłem!
Ten teraz jeszcze znał tego starego. Byli razem. Stary usiłował go zerżnąć – póki był dominujący.
Potem młody usiłował zerżnąć starego – jaka fajna zmiana i obserwacja!
Jestem dla niego panem, a więc kimś niesprawiedliwym, władczym, dominującym,
wyżywającym się i odbijającym na nim swoje frustracje, kłopoty, fochy – przecież on się nie zbuntuje.
Mam poczucie winy, ale rzadko, bo przecież on nie ma dostępu do trybunału w Strasburgu…
Może powinien mieć?
Nie.
Jesteśmy sprzęgnięci, jak w nierozerwalnym zaprzęgu i on wie, że nigdy nie zrobię mu krzywdy,
chociaż jestem taki ohydnie niesprawiedliwy.
Jesteśmy wspólnikami.
Trzymamy sztamę w tym krzywym układzie krzywdy i dominacji.
Jak śpi, to czasem się do niego tulę rozespanego, sapiącego przez sen.
Jak idzie na smyczy, to czasem go brutalnie szarpię, bo chcę czegoś innego niż on akurat teraz.
Domin i ofiara. Ofiara, która ma władzę i trzyma lejce.
Przecież nie mogę go opuścić ani skrzywdzić.
To on trzyma mnie na smyczy.
11.2009. -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Praktycy ITIL
-
Odpowiadam:
- 13 piątek - to normalny dzień w normalnym projekcie dla normalnego zamawiającego. Gdyby zamawiający był przesądny, to zawiązałbym sobie na ramieniu czerwoną wstążeczkę i co i rusz spluwał przez lewe ramię - a potem do roboty!;
- PRINCE2 powściągliwie wyraża się na temat piątku 13-tego - to znaczy, precyzyjnie ujmując, nie mówi na ten temat nic zgoła.
To zasmucające, bo oznacza, że PRINCE2 jest nieco zdehumanizowany. Nie bierze pod uwagę czynnika ludzkiego, ani kultury organizacji - w przeciwieństwie do PMBOOK-a. Tam bowiem omawia się m.in. aspekt budowania zespołu i zwraca uwagę na uwarunkowania i zdolność do kooperacji - w tym także i czynniki kulturowe, takie jak przesądność, religijność, uprzedzenia, itp.
Na szczęście Paul Wilkinson uzupełnił inny standard europejski - czyli ITIL - o ABC of ICT, czyli rozbudowaną analizę wpływu postaw (Atitudes), zachowań (Behavior) oraz kultury organizacyjnej (Culture) na poziom i jakość Service Management-u. Obronił honor starej Europy, jako kolebki humanizmu! -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy TVNiTVPiPOLSAT
-
Oceniam, że wypowiedź Rafała ma szansę być konstruktywna.
Stowarzyszenie zakładali ludzie zafascynowani, lecz zapracowani. Spora część się już dawno wykruszyła. Każdy z pozostałych działa w jakiejś rynkowej niszy i upowszechnia ITIL-owy standard na codzień w swojej biznesowej praktyce - ale stowarzyszenie musi mieć dynamicznych animatorów, zdolnych poświęcić się dla niego przynajmniej na 90%.
Walne będzie okazją do wymiany kadry. Nikt z nas - starych - nie trzyma się kanciastego w gruncie rzeczy stołka - nieprawdaż koledzy?
Niechże przyjdą lepsi i zdynamizują!
Wojtek Garstka -
Dorota Wieczorek:
Dobry wieczór. Chętnie się dowiem, co to takiego ten coaching :)
Hej Doroto.
Mówiąc najprościej - coaching to asystowanie przy czyimś samorozwoju, dostarczanie mu ocen, uwag i tematów do refleksji nad jego działaniem z punktu widzenia jego skuteczności, poprawności, podpowiadanie źródeł wiedzy i przykładów najlepszych praktyk. Coach to w jakimś sensie przewodnik w określonej dziedzinie.
Coachem jest w tym sensie np. dobry promotor pracy magiterskiej czy doktorskiej.
Taki amerykański neologizm, ale jakoś przydatny. -
Dobra inicjatywa - co widać choćby po odzewie na nią: ponad 100 osób następnego dnia! Brawo!
Co tu będziemy robić Darku? Rozpocznij dykusję.
Pozdrawiam
Wojtek -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Amatorzy Tenisa Ziemnego
-
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Portale społecznościowe
- 1
- 2