пропозиції роботи
Wypowiedzi
-
Ostatnio Totalizator zmienił częstotliwość losowań Dużego Lotka (trzy razy w tygodniu zamiast dotychczasowych dwóch) i reklamuje to hasłem:
Szczęście częściej.
Samo hasło nie jest może genialne, ale pasuje idealnie. -
Nie można wykluczyć, że istniałaby możliwość skorzystania z dozwolonego użytku. Tego jednak nie da się ocenić nie znając dokładnie zakresu i sposobu korzystania oraz przeznaczenia prospektu. Szansa jest niewielka, ale możesz spróbować.
pb -
Odnośnie pierwszego pytania, nie ma dobrej odpowiedzi. Z pewnością należałoby uzyskać zgodę uprawnionego. Może nim być autor lub wydawca owego folderu, w zależności od treści umowy między tymi podmiotami (dochodzi jeszcze agencja, co komplikuje całą sprawę). Jeśli był to wydawca, to należałoby ustalić formę prawną, w jakiej działał. Jeśli to osoba fizyczna, to problem z głowy. Jeśli osoba prawna powstaje pytanie, czy istnieje. Jeśli nie, konieczne jest ustalenie następców prawnych.
Jak widać droga jest wyboista...
Co do drugiego pytania. "Powielanie" czy szerzej korzystanie z takich prospektów (o ile można uznać je za utwór) będzie dopuszczalne, jeśli wygasły już prawa majątkowe do nich. co do zasady jest to 70 lat od śmierci twórcy, choć w opisanym przypadku może to być 70 lat od pierwszego rozpowszechnienia. polskie prawo nie wprowadza obowiązku zastrzeżenia praw autorskich. -
Krzysztof C.:
No i przy ebookach pozostaje problem kontroli zakresu rozpowszechniania takich książek. Poza różnymi formami lepzych lub gorszych zabezpieczeń, generlanie jest tak, że co raz wpadnie w sieć już tam pozostanie :-)
Założenie biznesowe jest takie, że e-book będzie sprzedawany, więc użycie zabezpieczeń to podstawa :-).
Co do pozostania w sieci, dlatego właśnie wspomniałem o konieczności usunięcia utworu z sieci przez autora. To zwalnia go z odpowiedzialności. Co z utworem zrobią inni, to już nie bardzo jego problem.
nowym dynamicznie rozwijajacym sie rynkiem są audiobooki. U nas w
Polsce ta forma eksploatacji na razie raczkuje, ale na zachodzie takie książki biją rekordy popularności.
Tak, ale tutaj mamy kazus zeznań Kaczmarka. Lektor, nawet tak wprawny jak Dorn, jeśli nie czyta z pasją (szczerą lub wyuczoną) będzie po prostu nudny.
Największy projekt audio-book'owy w Polsce, o ile wiem, to kolekcja Agory - Mistrzowie słowa. Ten projekt marketingowo opierał się właśnie na klasie lektorów, a nie na zawartości, choć ta była przecież równie nośna (klasyka, wiele lektur).
pb -
Beata R.:
Dziękuję za odpowiedź :)
A przy okazji - czy Ty twierdzisz inaczej niż ja, czyli że książka standardowa przynosi większy zysk niz ebook? Chętnie poznam Twoją opinię.
E-book generuje zdecydowanie niższe koszty, to nie ulega wątpliwości. W związku z tym łatwiej uzyskać rentowność, nawet rzy znacznym obniżeniu ceny. Jednak nie spotkałem się z powszechnym odpłatnym korzystaniem z twórczości tego rodzaju w sieci w Polsce. Przykład "Wolnej kultury" pokazuje, że możliwa jest synergia w obydwu mediach, jednak wówczas, gdy dystrybucja e-book'a służy innym celom niż wersji drukowanej.
Dodatkowo, mam w pamięci przykład paralelny, czyli dystrybucji e-wydań prasy. Porównanie nakładów tradycyjnych i e-wydań wskazuje, że ta druga forma jest tylko marginesem tradycyjnej działalności. Nie mam danych dotyczących rynku wydawniczego, więc mogę się mylić, ale wydaje mi się, że przy dystrybucji książki uzyska się zbliżone wyniki.
pb -
Beata R.:
Czy moglibyście mi odpowiedzieć na następujące pytanie:
Chcę wydać książkę. Załóżmy, że mam wydawcę który to zrobi i będę miała klasyczną książkę z okładkami :) Ale chcę też wydać identycznego ebooka, ponieważ ebooki przynoszą większy zysk niż książka standardowa.
Hmmm... skoro tak twierdzisz...
Czy mogę to zrobić?Słyszałam, że wydawnictwa zazwyczaj wydają książki debiutantów pod warunkiem zrzeczenia się przez autora praw autorskich na rzecz wydawnictwa.
Nie tyle zrzeczenia, co przeniesienia. Efekt jednak jest taki, że tracisz prawo dysponowania swoją twórczością, ale tylko...
W takim przypadku rozumiem, że nie mogłabym wydać ebooka?
... na wymienionych polach eksploatacji. Chodzi o to, że w umowie należy wymienić, jakiej formy eksploatacji dotyczy umowa. Możesz np. przenieść na wydawcę prawa do wydania drukiem, ale pozostawić sobie do rozpowszechnienia w sieci.
Z prawnego punktu widzenia możliwe jest więc wydanie książki przez wydawnictwo, a następnie rozpowszechnienie jej samodzielnie w formie e-book'a.
Inna sprawa, czy wydawca zgodzi się na zawarcie umowy, w której zakres przeniesienia praw autorskich będzie ograniczony. Zwykle wydawcy są temu niechętni. Spróbuj ich jednak przekonać, że im się to opłaca, być może posłuchają Twoich argumentów.
Ale jeśli najpierw wydam ebooka a potem będę rozmawiać z klasycznym wydawcą?
Jak w takim przypadku wyglądają kwestie prawne?
Tak samo, z tym, że w przypadku, gdy przeniesiesz na wydawcę całość autorskich praw majątkowych, nie będziesz ponosić odpowiedzialności za rozpowszechnianie dokonywane przez zawarciem umowy. Z chwilą jej zawarcia będziesz musiała zaprzestać.
Znów pojawia się jednak kwestia pozaprawna. Czy wydawca, mając świadomość, że utwór był wcześniej rozpowszechniany, zdecyduje się ponieść ryzyko jego wydania?
Będę wdzięczna za info.
:)
Pozdrawiam,
pb -
Aby mieć możliwość przeczytania tego posta musisz być członkiem grupy Prawo reklamy
Dołącz do GoldenLine
Oferty pracy
Sprawdź aktualne oferty pracy
Aplikuj w łatwy sposób
Aplikuj jednym kliknięciem
