konto usunięte

Temat: Znowu wymiotuje cokolwiek zje :(((

Witajcie,

Nasz kochany Rysiek (czarny dachowiec, straszna przylepa i mruczuś jakiego mało) 2 tygodnie temu walczył o życie. Na początku nie wzbudzało to naszych obaw, ot, zwymiotował kilka razy. Pomyśleliśmy z mężem - kłaczki. Lecz wymioty przez 2 kolejne dni wciąż się utrzymywały, a w dodatku nie potrafił się wypróżnić. W niedzielę, przerażeni jak mało kiedy, pojechaliśmy do całodobowej kliniki Niedzielskich we Wrocławiu. Tam pani doktor uspokoiła nas, że to napewno kłaczki, ale na wszelki wypadek wstrzyknęła mu jakiś środek przeciwzapalny i dała czopek. Kot owszem, wypróżnił się, lecz wymioty tylko wezbrały na sile i intensywności. Noc niewyspana, Rysio wymiotował co godzinę samą wodą, a ja wstawałam, czyściłam miejsca i tuliłam przerażonego i coraz słabszego kota. Ten stał się mało aktywny, przestawał reagować na imię, jakby zapadał się w sobie, nie chciał nic jeść. Do tego wszystkiego doszła nad samym ranem koszmarna biegunka (jeśli nie wiecie jak bardzo koty nie radzą sobie z biegunką, to gwarantuję - całe mieszkanie macie w kociej kupie, bo biedaczysko zupełnie nie potrafi zapanować nad tym, co wypływa mu z jelit:( pojawia się też nerwowe lizanie tyłka - teraz Rysiek nie ma tam sierści, ot, łysa polana..). W poniedziałek z samego rana musiałam jechać w delegację z szefową, więc kotem zajął się mąż, który udał się do pobliskiego lekarza. Ten zdiagnozował, dał antybiotyk, leki na biegunkę i stan Ryśka zaczął się poprawiać (a ponoć kot bez jedzenia nie przeżyje 3 dni). W końcu, po 2 dniach leczenia, zaczął jeść, odsypiał te dni męczarni, a my odsapnęliśmy z ulgą.

To było 2 tygodnie temu.

Lecz dziś, znowu na dzień przed moim wyjazdem w całotygodniową delegację, Rysiek zaczął wymiotować. Zwymiotował dziś już 4 razy. I cała drżę z nerwów - bo nie wiem, czy to powrót choroby, czy może zwykła trawa, którą zasialiśmy dla kotów, a którą cały czas podjada.. I niech to szlag, bo mnie znowu nie będzie, a już teraz umieram z nerwów o tego małego rozrabiake.. W tzw. międzyczasie słyszałam o jakiejś strasznej chorobie wirusowej, która ponoć dziesiątkuje koty.

Błagam, jeśli ktokolwiek z Was miał już z tym do czynienia, to pomóżcie. Jutro niedziela, mnie już nie będzie, mąż sam bez auta, a całodobowa klinika Niedzielskich nie wzbudza już mojego zaufania.. Nasz lokalny wet nieczynny (który Ryśka uratował), dopiero w poniedziałek mógłby pomóc, a wiecie jak czas jest tu ważny.

Wiem, że być może panikuję.. Obserwuję go uważnie, na razie jest radosny, rozrabia, reaguje na imię, mruczy. Zjadł surowe mięsko (wieprzowina) i krąży po mieszkaniu.

Ech.. :(((
Iga K.

Iga K. Architekt krajobrazu

Temat: Znowu wymiotuje cokolwiek zje :(((

Jeśli byłaby to panleukopenia - to chyba nie postępowałaby tak jak to co opisujesz... czy kot był szczepiony?

tutaj masz wątek z polecanymi wetami we Wro, może zajrzyj, może jakaś lecznica całodobowa jest w spisie?
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=78218

nie potrafię Ci pomóc ale mam nadzieję że tym razem to nic poważnego i trzymam kciuki za kota.Iga K. edytował(a) ten post dnia 24.01.09 o godzinie 20:04
Jowita M.

Jowita M. Experienced CS
Manager

Temat: Znowu wymiotuje cokolwiek zje :(((

Czy były wykonane badania krwi i moczu? USG, RTG cokolwiek? Czy kot był odrobaczany, szczepiony? Koniecznie zmień lecznicę.
A przede wszystkim - PRZESTAŃ KARMIĆ KOTA WIEPRZOWINĄ!!! W wieprzowinie mogą znajdować się priony śmiertelnej dla kotowatych choroby Auyeszkego, albo wścieklizny rzekomej. Ponieważ ona nie jest groźna dla ludzi nie bada się mięsa w jej kierunku! Wołowina, drób, ryba, ale nie wieprzowina, w żadnej postaci.

konto usunięte

Temat: Znowu wymiotuje cokolwiek zje :(((

No, toś mnie przeraziła teraz :(((
A czy fakt że ta wieprzowina została wcześniej przez nas zamrożona ma jakieś znaczenie?

konto usunięte

Temat: Znowu wymiotuje cokolwiek zje :(((

BTW, kot oczywiście był szczepiony i odrobaczony (o takie rzeczy dbamy!), w książeczce są wymienione przeciwko jakim chorobom:
- herpeswirus typu (FHV 1)
- caliciwirus (FCV)
- panleukopenia
- chlamydioza.

Nasz lokalny wet się póki co dobrze spisuje, więc nie widzę powodu do rezygnacji z jego usług i pomocy. Ja opisałam przypdek całodobowej kliniki w centrum miasta.
Jowita M.

Jowita M. Experienced CS
Manager

Temat: Znowu wymiotuje cokolwiek zje :(((

nie ma, bo temperatura w zamrażalniku nie jest dostatecznie niska, żeby wytłuc zarazki.
Uprzedzam Cię nieco na wyrost, bo w Polsce dawno nie zanotowano przypadku zachorowania na Auyeszkego, ale wiem, że niedawno na Mazowszu wykryto w mięsie te priony. Po prostu nie dawaj mu ani wieprzowiny surowej, ani szyneczki itp.
W przypadku Twojego kota ekstremalnie ważne jest teraz dobre zdiagnozowanie go, czyli zrobienie mu kompletu badań i dobra ich interpretacja. Diagnozowanie rzygającego kota "na oko" to loteria. Ja mam dwa koty, które często chorują na dolegliwości zw. z układem pokarmowym, więc temat jest mi znany. Koniecznie zrób kotu pełną morfologię ze wszystkimi profilami (nerkowy, wątrobowy, trzustkowy z oznaczeniem poziomu amylazy), a także USG.
Czy kot jest szczepiony i odrobaczany?
Jowita M.

Jowita M. Experienced CS
Manager

Temat: Znowu wymiotuje cokolwiek zje :(((

Alicja Banaś:
BTW, kot oczywiście był szczepiony i odrobaczony (o takie rzeczy dbamy!), w książeczce są wymienione przeciwko jakim chorobom:
- herpeswirus typu (FHV 1)
- caliciwirus (FCV)
- panleukopenia
- chlamydioza.

Nasz lokalny wet się póki co dobrze spisuje, więc nie widzę powodu do rezygnacji z jego usług i pomocy. Ja opisałam przypdek całodobowej kliniki w centrum miasta.

Jasne, mam na myśli całodobową...

konto usunięte

Temat: Znowu wymiotuje cokolwiek zje :(((

Jowita Matys:
Koniecznie zrób kotu pełną morfologię ze wszystkimi profilami (nerkowy, wątrobowy, trzustkowy z oznaczeniem poziomu amylazy), a także USG.

Wiem, że to może pytanie nieco dziwne, ale jakie koszty (takie uśrednione oczywiście) wiążą się z taką ilością badań?
Jowita M.

Jowita M. Experienced CS
Manager

Temat: Znowu wymiotuje cokolwiek zje :(((

W Warszawie kompletna morfologia to. ok 50-80 zł. o ile pamiętam. USG ok. 50.
Jowita M.

Jowita M. Experienced CS
Manager

Temat: Znowu wymiotuje cokolwiek zje :(((

Weź jednak pod uwagę, że leczenie "na czuja" może nie tylko kosztować Ciebie o wiele drożej, ale przede wszystkim może kosztować kota - życie...

konto usunięte

Temat: Znowu wymiotuje cokolwiek zje :(((

Na razie obserwujemy Ryśka. Teraz śpi.
2 godziny temu zjadł..
Czekamy czy będzie reakcja..
OBY NIE!
Jowita M.

Jowita M. Experienced CS
Manager

Temat: Znowu wymiotuje cokolwiek zje :(((

Biorąc pod uwagę, że sprawa się powtarza i tak zrobiłabym te badania.
Ania M.

Ania M. One step forward,
two steps back

Temat: Znowu wymiotuje cokolwiek zje :(((

Jowita Matys:
Weź jednak pod uwagę, że leczenie "na czuja" może nie tylko kosztować Ciebie o wiele drożej, ale przede wszystkim może kosztować kota - życie...
właśnie "na czuja" odeszła moja psinka ;(
Jowita M.

Jowita M. Experienced CS
Manager

Temat: Znowu wymiotuje cokolwiek zje :(((

Ja tylko raz, na początku mojej przygody z kotami, miałam taką sytuację, gdy jeden z moich futrzaków zachorował. Wet ładował w niego antybiotyki na zasadzie "a nuż pomoże", a kot czuł się coraz gorzej. Na szczęście znajomi z forum miau wysłali mnie do znakomitej lecznicy, a tam zaczęto od kompletu badań. Okazało się, że kot miał zapalenie trzustki i to był punkt wyjścia do leczenia. Teraz, po paru latach i po wielu kocich chorobach jestem już doświadczona i wiem, że podstawą jakiegokolwiek leczenia są badania. Weci często żerują na nieświadomości opiekunów.
Niestety, podstawą jest również dobra, sprawdzona lecznica.

konto usunięte

Temat: Znowu wymiotuje cokolwiek zje :(((

Witam, z przerażeniem czytam to co napisałaś o objawach. Zalecam jak najszybsze badanie krwi !!! które zdiagnozuje chorobę. Polecam badanie na Klinikach we Wrocławiu(płatne ok 60zł), o ile pamiętam plac Grunwaldzki 47. To tam, niestety już za późno, padła właściwa diagnoza dla naszego już nieżyjacego kotka - Panleukopenia, mimo tego, że kotek był przeciwko niej szczepiony. Wzięty ze schroniska więc może nie było to skuteczne szczepienie bądź zrobione za późno... Objawy podobne do Twoich wręcz identyczne, temp w pierwszej fazie ok 40,2 st potem niska ok 35 st i nie można jej było podnieść :( do tego jeszcze nasza kicia przestała pić. Kroplówki u chyba jednak niewłaściwych lekarzy, antybiotyki, witaminy nic nie dały. Po ok 5 dniach jeżdżenia po lekarzach kitkę musieliśmy uśpić z uwagi na zaawansowaną chorobę z niewydolnością nerek. Trzymam kciuki i proszę wykonaj jak najszybciej badanie krwi!!!

konto usunięte

Temat: Znowu wymiotuje cokolwiek zje :(((

Kliniki na Grunwaldzkim są czynne całodobowo. Wjazd jest od strony Chałubińskiego - to kliniki Akademii Rolniczej dawnej. Ostatnio wyleczyli mi kota, którego też osiedlowa doktor nie umiała zdiagnozować. Jeźdźcie tam koniecznie.

konto usunięte

Temat: Znowu wymiotuje cokolwiek zje :(((

Witajcie ponownie :)

Piszę właśnie z drugiego końca Polski, bo widzę, że mój mąż zapomniał Was poinformować, że z naszym Ryśkiem jest wszystko w porządku :) Wczoraj widocznie była to tylko trawka, którą z resztą od razu wywaliłam już do kosza.

Rysiek nie wymiotuje, ma apetyt, bawi się i wszystko jest w najznakomitszym porządku. Jednakże jeśli tylko coś się w tej materii zmieni, to napewno mogę liczyć że mój Mąż zajmie się kotem (pójdzie na badania, itp.) właściwie, od początku do końca.

Póki co przepraszam za moje panikowanie.. tak już niestety mam z moimi zwierzakami.

BTW - jeśli chodzi o Panleukopenie, to zapewniam, że to nie ta choroba. Kot nie był brany ze schroniska, miał 3 m-ce i był szczepiony na w/w choroby, no i oczywiśćie cały ten czas był zdrowy jak ryba. Ot, 2 tygodnie temu postanowił nas wystraszyć. Nasz wet podejrzewał bardziej toksoplazmozę, bo objawami bardziej mu pasowało, ale ponieważ choroba Ryśka nie rozwinęła się, a całkowicie cofnęła po 2-dniowych aplikacjach antybiotyku, stąd jest wszystko w porządeczku.

konto usunięte

Temat: Znowu wymiotuje cokolwiek zje :(((

Zofia Kotowska:
Kliniki na Grunwaldzkim są czynne całodobowo. Wjazd jest od strony Chałubińskiego - to kliniki Akademii Rolniczej dawnej. Ostatnio wyleczyli mi kota, którego też osiedlowa doktor nie umiała zdiagnozować. Jeźdźcie tam koniecznie.

Być może mają tam dobrych lekarzy, ale ja mam bardzo kiepskie doświadczenia, po tym jak potraktowano mnie i naszą koteczkę Cleo z buta :/ Kazano nam biegać od budynku do budynku, po czym stwierdzono, że nie ma nikogo, kto mógłby zdiagnozować Cleo i mam przyjść następnego dnia w godzinach mojej pracy :/ Powiedziałam im by się wypchali z taką "troską" o zwierzę, wrrrr!
Ewa B.

Ewa B. HR Manager,
Kierownik ds.
personalnych,
Kierownik działu ...

Temat: Znowu wymiotuje cokolwiek zje :(((

Alicja Banaś:
Zofia Kotowska:
Kliniki na Grunwaldzkim są czynne całodobowo. Wjazd jest od strony Chałubińskiego - to kliniki Akademii Rolniczej dawnej. Ostatnio wyleczyli mi kota, którego też osiedlowa doktor nie umiała zdiagnozować. Jeźdźcie tam koniecznie.

Być może mają tam dobrych lekarzy, ale ja mam bardzo kiepskie doświadczenia, po tym jak potraktowano mnie i naszą koteczkę Cleo z buta :/ Kazano nam biegać od budynku do budynku, po czym stwierdzono, że nie ma nikogo, kto mógłby zdiagnozować Cleo i mam przyjść następnego dnia w godzinach mojej pracy :/ Powiedziałam im by się wypchali z taką "troską" o zwierzę, wrrrr!


oj strasznych rzeczy się tu naczytałam, dobrze, że juz jest ok .
zdrówka życzę :)

konto usunięte

Temat: Znowu wymiotuje cokolwiek zje :(((

Alicja Banaś:
Witajcie,

Nasz kochany Rysiek (czarny dachowiec, straszna przylepa i mruczuś jakiego mało) 2 tygodnie temu walczył o życie. Na początku nie wzbudzało to naszych obaw, ot, zwymiotował kilka razy. Pomyśleliśmy z mężem - kłaczki. Lecz wymioty przez 2 kolejne dni wciąż się utrzymywały, a w dodatku nie potrafił się wypróżnić. W niedzielę, przerażeni jak mało kiedy, pojechaliśmy do całodobowej kliniki Niedzielskich we Wrocławiu. Tam pani doktor uspokoiła nas, że to napewno kłaczki, ale na wszelki wypadek wstrzyknęła mu jakiś środek przeciwzapalny i dała czopek. Kot owszem, wypróżnił się, lecz wymioty tylko wezbrały na sile i intensywności. Noc niewyspana, Rysio wymiotował co godzinę samą wodą, a ja wstawałam, czyściłam miejsca i tuliłam przerażonego i coraz słabszego kota. Ten stał się mało aktywny, przestawał reagować na imię, jakby zapadał się w sobie, nie chciał nic jeść. Do tego wszystkiego doszła nad samym ranem koszmarna biegunka (jeśli nie wiecie jak bardzo koty nie radzą sobie z biegunką, to gwarantuję - całe mieszkanie macie w kociej kupie, bo biedaczysko zupełnie nie potrafi zapanować nad tym, co wypływa mu z jelit:( pojawia się też nerwowe lizanie tyłka - teraz Rysiek nie ma tam sierści, ot, łysa polana..). W poniedziałek z samego rana musiałam jechać w delegację z szefową, więc kotem zajął się mąż, który udał się do pobliskiego lekarza. Ten zdiagnozował, dał antybiotyk, leki na biegunkę i stan Ryśka zaczął się poprawiać (a ponoć kot bez jedzenia nie przeżyje 3 dni). W końcu, po 2 dniach leczenia, zaczął jeść, odsypiał te dni męczarni, a my odsapnęliśmy z ulgą.

To było 2 tygodnie temu.

Lecz dziś, znowu na dzień przed moim wyjazdem w całotygodniową delegację, Rysiek zaczął wymiotować. Zwymiotował dziś już 4 razy. I cała drżę z nerwów - bo nie wiem, czy to powrót choroby, czy może zwykła trawa, którą zasialiśmy dla kotów, a którą cały czas podjada.. I niech to szlag, bo mnie znowu nie będzie, a już teraz umieram z nerwów o tego małego rozrabiake.. W tzw. międzyczasie słyszałam o jakiejś strasznej chorobie wirusowej, która ponoć dziesiątkuje koty.

Błagam, jeśli ktokolwiek z Was miał już z tym do czynienia, to pomóżcie. Jutro niedziela, mnie już nie będzie, mąż sam bez auta, a całodobowa klinika Niedzielskich nie wzbudza już mojego zaufania.. Nasz lokalny wet nieczynny (który Ryśka uratował), dopiero w poniedziałek mógłby pomóc, a wiecie jak czas jest tu ważny.

Wiem, że być może panikuję.. Obserwuję go uważnie, na razie jest radosny, rozrabia, reaguje na imię, mruczy. Zjadł surowe mięsko (wieprzowina) i krąży po mieszkaniu.

Ech.. :(((

witajcie.
ja miałam kota,zaczęło się od wymiotów, doszły biegunki, znikał w oczach. usg wykazało chłoniaka w żoładku. antybiotyk, potem sterydy, non stop kroplówki. była poprawa tzn wszystko normalnie:jadł, pił, aktywny był.ale to był czas na rozwój tego czegoś i zaatakowało ze zdwojoną siłą.dawałam też vilca core i iscador.nie udało się . miał 4 lata i był cudny.

Następna dyskusja:

Kot wymiotuje:(




Wyślij zaproszenie do