Katarzyna Królikowska

Katarzyna Królikowska Product Manager OTC,
LEK-AM Sp. z o.o.

Temat: Operacja kotki

Witam,
Niedawno okazało się, że moja kochana kotka ma jakąś torbiel/ guzek na sutku. Jest jeszcze młoda (3 latka) i wysterylizowana. Weterynarz powiedział, że powinniśmy poddać ją operacji wycięcia wszystkich sutków w rządku. Strasznie się martwię, ale jesli ma jej to uratować zycie, to oczywiśc ie bez wahania to zrobię.
Czy ktoś z was poddawał takiej operacji swoją kotkę? Czy jest ona groźna?
Orientujecie się, ile może kosztować (mieszkam w Warszawie)?
Będę wdzięczna za informacje.
Pozdrawiam :)) i ściskam wszystkie kotki!

konto usunięte

Temat: Operacja kotki

Katarzyna Królikowska:
Witam,
Niedawno okazało się, że moja kochana kotka ma jakąś torbiel/ guzek na sutku. Jest jeszcze młoda (3 latka) i wysterylizowana. Weterynarz powiedział, że powinniśmy poddać ją operacji wycięcia wszystkich sutków w rządku. Strasznie się martwię, ale jesli ma jej to uratować zycie, to oczywiśc ie bez wahania to zrobię.
Czy ktoś z was poddawał takiej operacji swoją kotkę? Czy jest ona groźna?
Orientujecie się, ile może kosztować (mieszkam w Warszawie)?
Będę wdzięczna za informacje.
Pozdrawiam :)) i ściskam wszystkie kotki!
u kotki nie mialam takiego przypadku ale mialam u suki. Wycięcie listwy mlecznej, tak to sie nazywało. Poszukaj kliniki i zadzwon ile to kosztuje- ale nie bylo to grozne. Byłam przy operacji mojego psa- wet polozyl ja na plecach, umocowal nogi aby byly rozwarte ogolił brzuch, wypsikał czyms srebrnym aby odkazic i wyciął. Trwało to ok 40 min, suka przezyla i nie bylo zadnych problemów.
Bogna Węgorska

Bogna Węgorska Mistrz NLP,
Certyfikowany
ThetaHealer®DNA 3,
chirurg fant...

Temat: Operacja kotki

Jeśli jesteś z Wawy to polecam dr.Przeora i dr.Trzcińskiego z Kliniki na ul.Pięknej. Moja kotka przeszła szczęśliwie bardzo ciężką operację w pełnej narkozie. Miała dwa ogromne guzy (oba średnicy ok.10cm!) ktore groziły pęknięciem. Obaj weterynarze to świetni fachowcy kochający zwierzęta!
Cenowo rozsądnie bo z narkozą i kroplowkami wyszło ok.150zł.... Najlepiej umowić się na konsultację (ok.50zł) bo może nie ma potrzeby wszystkiego wycinać.Bogna Węgorska edytował(a) ten post dnia 17.10.09 o godzinie 23:20

konto usunięte

Temat: Operacja kotki

Bogna, a jak to sie stalo ze te guzy tak urosły?

konto usunięte

Temat: Operacja kotki

Guzy u kotek są groźne, często bywaja złośliwe w przeciwieństwie do psich, u suczek podobno rokowania bywają duzo lepsze i udaje sie je wyleczyć (to słyszałam po tym jak "wymacałam dwa guzy u mojej koty)
3 letnia niewysterylizowana (dwa guzy na brzuszku w obrebie listwy mlecznej- jeden duzy nieregularny bardzo blisko sutka, drugi mniejszy na zebrach, twardy regularny jak ziarnko grochu)
decyzja weterynarza - usunięcie listwy mlecznej...
ponieważ operacja jest bardzo poważna (kota jest cieta od przedniej paszki prawie po sam ogon) starałam się uzyskać potwierdzenie skuteczności ww. zabiegu (skoro miałam kote narazić na takie cierpienie) niestety okazuje się, że nie ma dostępnych danych medycznych potwierdzających skuteczność tych operacji (guzy złośliwe najcześciej dają przerzuty, koty operowane są wielokrotnie i przez resztę życia cierpią nie tylko fizucznie, ale również psychocznie za względu na częste pobyty w gabinetach i towarzysząceim zabiegi...)
z tego co wyczytałam w winikach badań do których się dogrzebałam zwykle wiekszość zwierzaków z guzami złośliwymi umiera w ciągu 1 - 1,5 roku mimo leczenia)
Ja swojej koty nie zoperowałałam mimo, że wiekszosć kociazy i wszyscy weterynarze zalecali poddanie koty zabiegowi
strasznie trudno było mi pdojąć decyzję ale, uznałam, że skoro statystyki wskazują, że choroba doprowadzi kotę do smierci postaram się, żeby nie spędziła tego okresu na cierpieniach od zabiegu do zabiegu, tym bardziej, że szanse na uartowanie koty są niewielkie.
Moja kota miałą szczęście po kilku tygodniach guzki zaczęły się zmiejszać potem całkiem zniknęły
...po wizycie u weta otrzymałam informacje, że bywaja takie rodzaje guzów które faktycznie pojawiają się i znikają . Od tamtej pory czasami listwa mleczna koty robi sie nabrzmaiła, ale nic złego sie nie dzieje kota jest zdrowa(związane jest to ze zmianami hormonalnymi w "cyklu"). Twoja kicia jest wysterylizowana wiec u niej tego typu zmiany jak "ciąża urojona" teoretycznie nie powinny mieć miejsca.
Powiem szczerze, że jeśli miałabym Ci doradzać to na pewno żebyś była ostrożna (zastanów się dopytaj o wszytsko, zrób wszystkie badania - biopsję, skonsultuj się z kilkoma lekarzami zanim oddasz kote pod nóż), wiem że weterynarz będzie nalegał na zabieg (przerabiałam to) i to wykonanie go jak najszybciej (nie chcę nikogo urazić, ale zaczęłam wątpić w bezinteresowaność lekarzy weterynarii po tej przygodzie- operacja i wszytkie badania jej towarzyszące jest bardzo kosztowna - sam zanbieg usunięcia listwy mlecznej 800-1000 zl, badania w zależnosci od tego, które będą wykonywane, ale pewnie kilkaset złotych).
Ciesze się, że dałam sobie czas na refleksje i uzyskanie pełnych informacji na temat skuteczności zabiegów usunięcia listwy mlecznej.
Jeśli znajdziesz jakiekolwiek informacje, wyniki badań mówiące o skuteczności tych zabiegów bardzo proszę żebyś tu napisała (mnie nie udało sie znaleść potwierdzenia, ale być może gdzieś jest coś do czego nie dotarłam).
Trzymam kciuki za Twoja kotę i mam nadzieję, że skończy sie na starchu tak jak w moim przypadku. Badaj kotę codziennie, obserwuj guzek czy zmienia kszałt i wielkość.
I pamiętaj, że decyzja należy tylko do Ciebie, bo nikomu bardziej niż Tobie na "szczęściu" koty nie zależy i powinnaś podjąć ją świadoma wszytskiego co się z nią wiążę. Ja myślę, że niestety jeśli kotki chorują na nowowtwory złośliwe to usunięcie listwy mlecznje im nie pomoże, a jedynie nieznacznie przedłuża życie, które niestety wiąże się z cierpieniem i stersem
... ciągłymi zabiegami usuwania nowo powstałych guzów na innych narządach... (poczytaj o tym w sieci jest mnóstwo wątków o tym na róznych kocich forach...)
nie wiem czy uda Ci się zrobić badania stwierdzjące jaki to rodzaj guza...
może rozważysz zabieg usunięcia samego guzka?

Jeszcze jedno moja kota poza tym, że wyczułam te guzki była całkowicie zdrowa, żadnych negatywnych objawów, kota wesowła, z apetytem - swietne wyniki badań ogólnych. Właśnie to, że była zupelnie normalna, wesoła sprawiło, że zaawhałam się przed zabiegiem.Joanna Matusiak edytował(a) ten post dnia 18.10.09 o godzinie 00:45
Katarzyna Królikowska

Katarzyna Królikowska Product Manager OTC,
LEK-AM Sp. z o.o.

Temat: Operacja kotki

Dziękuję Joasiu (i wszystkim innym również) za odpowiedź.
Właśnie też się waham dlatego, że nasza kicia jest wesoła, normalnie je i nie wykazuje żadnych objawów, że miałoby ją cokolwiek boleć.
W tym tygodniu idę jeszcze napewno ja jedną konsultację do znajomej weterytarz. Liczę, że skoro jest znajomą, nie będzie patrzyła na nas interesownie doradzając operację (tak, tez ostatnio zauważyłam, że weterynarze nie są do końca tacy obiektywni i też starają się wyciągać jak najwięcej kasy, napewno nie wszyscy!). Wypytam ją na spokojnie o wszystkie za i przeciw i oczywiście podzielę się refleksjami.
Ten guzek nie wygląda na złośliwego, jednak niestety jest już od ok. pół roku i nie chce się wchłonąć, dlatego też postanowiłam działać. Wiem, że dla kotki to ogromny stres, dlatego jeśli będę mogła uniknąć operacji, napewno tak zrobię.
Trzymajcie proszę kciuki za moją Fifinkę :)

konto usunięte

Temat: Operacja kotki

ja moge tylko dodac co wiem:
jesli to nie jest taki guz, ktory sie wchłonie, jak u kici Joasi, to brak operacji i wyciecia guza poskutkuje jego rozrostem do niewyobrazalnych rozmiarów.
Doprawdy, nie wiem, co lepsze- musisz sie Kasiu zastanowic i naprawde zasiegnac porady kilku-3, 4 wetów z polecenia.

konto usunięte

Temat: Operacja kotki

...ja również sporo czytałam o duzych guzach u kotek.
Właściciele decydują się na zabiegi wycięcia tych guzów, ponieważ zaczynają przeszkadzać one kotkom w normalnym funkcjonowwaniu.
Pewnie trudno wyrokować nawet samamym weterynarzon, ze względu na róznorodość zmian jak i kocich egzemplarzy (kondycji kotka w momencie kiedy choroba atakuje).
Myślę, że pocieszające jest to, że guzek Fifinki nie powieksza sie drastycznie, a ona sama dobrze się czuje :) jest młoda, silna to też ważne
...może naprawdę wystarczy mniejszy zabieg wycięcia tylko tej zmiany.
Trzymamy za Was kciuki we wszytskich łapach :)!
Bogna Węgorska

Bogna Węgorska Mistrz NLP,
Certyfikowany
ThetaHealer®DNA 3,
chirurg fant...

Temat: Operacja kotki

Karolina Ł.:
Bogna, a jak to sie stalo ze te guzy tak urosły?

To cała historia.... Zabrałam sąsiadce na działce perską kotkę. Była zagłodzona, pobita, zęby wybite (ma teraz problemy z gryzieniem), ogon złamany, łapki wymrożone (do tej pory ma łyse!!!) stan ogolnie fatalny! Jak ją wzięłam na ręce to wtuliła się jak dziecko z domu dziecka "zabierz mnie stąd". Oczywiście zaraz w samochod, do weta, kroplowka, żarełko itd. Miała już te guzy. Wet (właśnie dr.Trzciński) powiedział, że to z wycieńczenia i ze złych warunkow. W każdym razie trzeba było szybko operować bo się powiększały, bardzo rozciągały skorę, podejrzewam, że ją bolały i mogły pęknąć a wtedy kot by mi się wykrwawił. Naprawdę polecam dr.Trzcińskiego z Pięknej, bo zrobił to bardzo fachowo, szybko i kotka teraz jest na rekonwalescencji. Jest to lekarz ktory sam ma perskiego kota i widać że kocha zwierzęta. Do sąsiadki się nie odzywam, jak idzie drogą to furtki nie otwieram bo nie rozumiem, jak można było w tak bestialski sposob potrakować niewinne zwierze. Koteczka jest śliczna, czarno-biała złotooka i bardzo grzeczna -nie wiem co to są podrapane meble, czy firanki.Bogna Węgorska edytował(a) ten post dnia 19.10.09 o godzinie 20:47

konto usunięte

Temat: Operacja kotki

Bogna Węgorska:
no wiecie co???? zeby tak sie znecac nad zwierzeciem?????
niewiarygodne! nie mam słow
zenada i koszmar ze tacy ludzie istnieja
Katarzyna Królikowska

Katarzyna Królikowska Product Manager OTC,
LEK-AM Sp. z o.o.

Temat: Operacja kotki

nie wiem jak można tak się znęcać na zwierzęciem.. ba w ogóle się znęcać nad żywą istotką.
W tym tygodniu idę na konsultację do tej zaprzyjaźnionej weterynarz i chyba jeszcze skontaktuję się z tą kliniką na Pięknej (dziękuję) :)
I dzięki za trzymanie kciuków wszystkimi łapkami :))))
Bogna Węgorska

Bogna Węgorska Mistrz NLP,
Certyfikowany
ThetaHealer®DNA 3,
chirurg fant...

Temat: Operacja kotki

Karolina Ł.:
Bogna Węgorska:
no wiecie co???? zeby tak sie znecac nad zwierzeciem?????
niewiarygodne! nie mam słow
zenada i koszmar ze tacy ludzie istnieja

To niestety prawda! Chciałam kupić psa ale jak zobaczyłam taką sierotę to po prostu ją wzięłam. A kociata jest świetna i (oprocz zdrowotnych) nie mam z nią żadnych problemow. Tu duża zasługa dr.Przeora i Trzcińskiego ktorzy ją odratowali. Dr.Przeor prowadził mojego poprzedniego perskiego kota Hubercika, ktory dożył 19lat. Przez te przejścia moja obecna kota jest dośc delikatnego zdrowia, ostatnio zdarzyło się też zatrucie (zeżarła coś na działce)- torsje, rozstroj, brak apetytu itd.-też dr.Trzciński pomogł!

Adres do kliniki:
Warszawa, ul. Piękna 64 a, tel. 022 629 90 89Bogna Węgorska edytował(a) ten post dnia 20.10.09 o godzinie 16:11
Katarzyna Królikowska

Katarzyna Królikowska Product Manager OTC,
LEK-AM Sp. z o.o.

Temat: Operacja kotki

i wyjaśniło się nieco :)
pojechałam do weterynarz, która jest kolezanką mojej kolezanki, czyli mogłam liczyć na szczerość i nie naciąganie! Zbadała Fifinkę i orzekła, że operacja nie jest potrzebna. Sutek jest nabrzmiały bo zbiera się tam limfa. I można to leczyć lekami, które dostałam :) I że to wcale nie jest zmiana nowotworowa!
Tak więc dzięki temu oszczędziłam Fifi wiele cierpienia! A mi spadł kamień z serca. Dodatkowo zbadaliśmy jej krew i wyniki ma rewelacyjne :)
Warto mieć takiego zaufanego lekarza, bo ze szczerością weterynarzy jak i również ludzkich lekarzy bywa różnie...
Ale dziękuję za namiar na klinikę na Pięknej, jeśli tylko będzie taka potrzeba (oby nie było) to będę pamiętała :)

A przypomniała mi się jeszcze jedna historia, jaka przytrafiła się mojej ŚP kotce - Baksie. Krwawiła z mordki, więc oczywiście pojechaliśmy do weterynarza. A ten już ją chciał usypiać, że kot ma jakieś choroby wewnętrzne itp. no nie do odratowania. Ale stwierdziłam, że skonsultuje taka decyzję jeszcze z innym lekarzem. I wiecie, co się okazało? Okazało się, że Baksa miała coś z zębem, który krwawił (tamten weterynarz nawet nie obejrzał jej uzębienia!!!). Po usunięciu ząbka odzyskała natychmiast formę i apetyt. A mogło jej juz nie być na tym świecie przez glupiego zęba, gdybym posłuchała tamtego weterynarza...

konto usunięte

Temat: Operacja kotki

Katarzyna Królikowska:
no normalnie szok!!
super-ciesze sie bardzo ze Fifinka jest zdrowa i ze obedzie sie bez operacji.
jak to nie mozna wierzyc jednemu wetowi- trzeba chodzic, pytac, badac.
super :)
Katarzyna Królikowska

Katarzyna Królikowska Product Manager OTC,
LEK-AM Sp. z o.o.

Temat: Operacja kotki

dziękuję Karolina i pozdrawiamy mocno :))
Bogna Węgorska

Bogna Węgorska Mistrz NLP,
Certyfikowany
ThetaHealer®DNA 3,
chirurg fant...

Temat: Operacja kotki

Katarzyna Królikowska:
i wyjaśniło się nieco :)
pojechałam do weterynarz, która jest kolezanką mojej kolezanki, czyli mogłam liczyć na szczerość i nie naciąganie! Zbadała Fifinkę i orzekła, że operacja nie jest potrzebna. Sutek jest nabrzmiały bo zbiera się tam limfa. I można to leczyć lekami, które dostałam :) I że to wcale nie jest zmiana nowotworowa!
Tak więc dzięki temu oszczędziłam Fifi wiele cierpienia! A mi spadł kamień z serca. Dodatkowo zbadaliśmy jej krew i wyniki ma rewelacyjne :)
Warto mieć takiego zaufanego lekarza, bo ze szczerością weterynarzy jak i również ludzkich lekarzy bywa różnie...
Ale dziękuję za namiar na klinikę na Pięknej, jeśli tylko będzie taka potrzeba (oby nie było) to będę pamiętała :)

A przypomniała mi się jeszcze jedna historia, jaka przytrafiła się mojej ŚP kotce - Baksie. Krwawiła z mordki, więc oczywiście pojechaliśmy do weterynarza. A ten już ją chciał usypiać, że kot ma jakieś choroby wewnętrzne itp. no nie do odratowania. Ale stwierdziłam, że skonsultuje taka decyzję jeszcze z innym lekarzem. I wiecie, co się okazało? Okazało się, że Baksa miała coś z zębem, który krwawił (tamten weterynarz nawet nie obejrzał jej uzębienia!!!). Po usunięciu ząbka odzyskała natychmiast formę i apetyt. A mogło jej juz nie być na tym świecie przez glupiego zęba, gdybym posłuchała tamtego weterynarza...
Niestety często się tak zdarza. Weterynarz też musi być fachowcem a nie tylko mieć taki etat. Poza tym jakaś empatia dla zwierzątka też jest potrzebna bo jest on w domu na prawach przyjaciela... Cieszę się że operacja nie jest konieczna (właściwie to też brałam takie rozwiązanie pod uwagę)- ja myślałam, że będę musiała moją Puśkę uśpić ale jak w korespondencji powyżej też okazało się że jak wet jest dobry to można kota wyleczyć! Pozdrawiam b.



Wyślij zaproszenie do