Artur Zaorski

Artur Zaorski specjalista ds.
mission impossible
;-)

Temat: Obrażony futrzak :(

Obraził się za wizytę u weterynarza :(
Jak go przekupić żeby znów był miły? :D
Jakie macie sposoby? ;)

Temat: Obrażony futrzak :(

moja daje sie skusic na "cukiereczki" czyli tabletki z witaminami ze sklepiku, ale tez nie tak od razu. W końcu koty swój honor mają:)
Joanna C.

Joanna C. Psychlog, Doradca
Personalny i
Specjalista
ds.Rekrutacji ...

Temat: Obrażony futrzak :(

temat powraca jak bumerang - bo nasze skarby już takie są :P
http://www.goldenline.pl/forum/wlasciciele-kotow/18209
tu masz kilka rad i sposobów.
musisz znaleźć swój własny :)
Magdalena Jejer

Magdalena Jejer Specjalista ds.
Spraw Sprzedaży
Leopard Haft
Komputerowy

Temat: Obrażony futrzak :(

na lojego nic nie działa - jest foch i dopiero jak zdecyduje się odbrazić przychodzi dumny i blady i łaskawie daje się podłasakć:)

konto usunięte

Temat: Obrażony futrzak :(

Magdalena Natalia J.:
na lojego nic nie działa - jest foch i dopiero jak zdecyduje się odbrazić przychodzi dumny i blady i łaskawie daje się podłasakć:)
Skąd ja to znam. ;)))
Agata W.

Agata W. charakteryzator -
wizazysta

Temat: Obrażony futrzak :(

moja obrazona byla na mnie 2 dni za wizyte u babci - 7,5 godziy w pociagu a u babci jeszcze pies jakis...no toz to ponad kocie sily....obrazila sie tak,ze 2 dni do mnie nie podchodzila potem jej przeszlo - natomiast mojej babci nie dala sie nawet poglaskac przez tydzien pobytu - no bo w koncu jak mozna cos takiego jak psa w domu trzymac..skandal wrecz ;-) ....a psa sobie zaraz ustawila,..
Karolina I.

Karolina I. właściciel Kito Team

Temat: Obrażony futrzak :(

Coś czuję, ze swoje wycierpisz!!
Mój kocurek miał się o co obrazić. Sprowadziłam mu do domu malutką koteczke... To był dopiero foch- trzy miesiace kota "nie było" w domu. Przychodził tylko jeść, ale nie było mowy o ocieraniu się, mruczeniu czy choćby obdarowaniu jednym kocim olewczym spojrzeniem.

te futrzaki robią z nami co chcą... ;)
Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: Obrażony futrzak :(

Karolina I.:
Coś czuję, ze swoje wycierpisz!!
Mój kocurek miał się o co obrazić. Sprowadziłam mu do domu malutką koteczke... To był dopiero foch- trzy miesiace kota "nie było" w domu. Przychodził tylko jeść, ale nie było mowy o ocieraniu się, mruczeniu czy choćby obdarowaniu jednym kocim olewczym spojrzeniem.

te futrzaki robią z nami co chcą... ;)
Koteczki tez olewczym spojrzeniem nie obdarzył?;)
Karolina I.

Karolina I. właściciel Kito Team

Temat: Obrażony futrzak :(

O nieeeeeeeeeeee, to było spojrzenie pt. idź przepadnij mała paskudo... Zresztą- moja kicia okazała się bardzo towarzyska i jak tylko troche podrosła zaczęła za nim biegać co sprawiło, że był jesczez bardziej poirytowany. Nie atakował jej- tylko uciekał. Koci gentleman ;)
Ale teraz role się odwróciły i to ona musiała przyjąć na swój teren 2 małe kocurki i jej foch trwał "tylko" tydzień. Może dlatego, że jest bardzo łagodnym kotkiem. Nigdy mnie nie ugryzła, nie podrapała, nie skoczyła na stope z nienacka ;). (dla owadów, ptaków i obcych kotów nie zna litości) A może dlatego, że staraliśmy się jej pokazać, że to ona jest najważniejsza, że to ona jest kotkiem nr 1. :)
Ech te kociaki.....................Karolina I. edytował(a) ten post dnia 04.06.07 o godzinie 23:45
Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: Obrażony futrzak :(

Karolina I.:
Może dlatego, że jest bardzo łagodnym kotkiem. Nigdy mnie nie ugryzła, nie podrapała, nie skoczyła na stope z nienacka ;).
Prawdziwa Dama...

konto usunięte

Temat: Obrażony futrzak :(

Miałam dwa koty, ale jednego dałam przyjaciółce, bo go bardzo kocha. Ten, który pozostał, obraził sie i teraz w do mnie nie przychodzi. Smutno mi i nie wiem, jak go udobruchać. Jak tak będzie dłużej, to chyba przyniosę tamtego kota spowrotem

Pozdrawiam
Wiola
Grażyna C.

Grażyna C. mgr turystyki,

Temat: Obrażony futrzak :(

Moja Kicia gniewa się na mnie już 1,5 roku. Wcześniej, gdy ją do domu przyniósł mój syn, była ze mną nierozłączna. Była jeszcze bardzo malutka, miała 5-6 tygodni. Bardzo się polubiłyśmy, choć Chiquita jest trudnym kotem. Po 3 miesiącach znalazłam na podwórku, prawie zamęczonego małego kotka i zabrałam go do domu. Chorował i nie widać było jego mamy. Dzieci zabrały go od niej i nie umiał trafić spowrotem.

Moja Kicia bardzo to przeżyła, że w domu jest jakiś inny kot. Latała, biła mnie, drapała i do dziś nie bardzo mnie lubi. Obrywało się także Garmetowi, małemu kiciusiowi. Dopiero po kilku dniach, Kicia zaakceptowała Kocurka Gameta, ale do mnie ma żal do dziś. Trudno, musiałam to zaakceptować, bo małego Kiciusia nie można było przecież wyrzucić z domu. Z biegiem czasu, kotki w miarę się polubiły, ale ja straciłam małą przyjaciółkę.

Choć pomalutku jest coraz lepiej…

To malutka Chiquitta


Obrazek


A ja i tak ją kocham... ;)

Dziś wygląda tak:


Obrazek
Grażyna C. edytował(a) ten post dnia 05.06.07 o godzinie 11:08

konto usunięte

Temat: Obrażony futrzak :(

Kiedyś miałem 2 kotki. Bubę i Felkę. Felkę nazywaliśmy "blondynką" (blondynki, wybaczcie, proszę). Bubasek była wyjątkowej mądrości kotem. Buba miała nowotwór, już pogodziliśmy się z tym, że nic się nie da zdziałać i nastawiliśmy, że nasz wspólny czas jest już mocno ograniczony. Wtedy nagle rozchorowała się Felka. Wysiadły jej nerki i po tygodniu całe konsylium niezwykłych weterynarzy stwierdziło, że trzeba uśpić. Buba widziała, jak moja mama zabierała Felkę do uśpienia. Od tego momentu zaczęła ignorować domowników, chodziła po mieszkaniu i szukała Felki. Odmówiła jedzenia, przyjmowania lekarstw (choć przedtem dzielnie znosiła leczenie) i kontaktu z nami. Albo szukała Felki albo siedziała na szafie i nie reagowała na nic. Parę dni potem odeszła. Ja myślę, że to z tęsknoty za Felką.
Katarzyna M.

Katarzyna M. Specjalista ds.
Administrowania
Umowami

Temat: Obrażony futrzak :(

Nasz Łapek najczęściej obraża się kiedy zostawiamy Go na dłuższy czas samego w domu. Ale na szczęście nie trwa to długo. Ale wizyt u weterynarza nie znosi chyba najbardziej. Zawsze wraca po nich nie tyle obrażony, co wystraszony (choć lekarze są oczywiście zawsze bardzo przyjaźni). Ale niestety nie da się niczym przekupić. Musi po prostu chwilkę ochłonąć i już jest wszystko ok. Oczywiście do następnej wizyty...

konto usunięte

Temat: Obrażony futrzak :(

:))oj te kociaki...psy jakos mniej obrazliwe:))
wlasnie przerabiam fochy mojego kocurka-bo pojawily sie dwa maleńkie koteczki(docelowo zostanie z nich jeden,drugiego podchowam az bedzie w miare samodzielny i pojdzie do nowego domu)...podchodzi do nich patrzy z obrzydzeniem to na nie to na mnie(np.jak je karmie:)a jedza glownie z mojej reki)i majesteatycznie sie oddala....a niech tylko uslyszy miauczenie malenstw-zwiewa jak oparzony....(smiejemy się,ze jak typowy facet ucieka z domu jak mu dzieci placza hihihi)

konto usunięte

Temat: Obrażony futrzak :(

To zależy za co jest obraza...
Na nowego lokatora - jak Krzysiek przyszedł do nas to trzy (jeszcze) damy siedziały u mnie w szafie do wieczora... później geny siostrzane zwyciężyly i Malutka wyszła się przywitac z bratem. Siedziały na przeciwko siebie, dotykały sie noskami i wydawały coś jak pisk/skrzypienie:-DDD
Reszta dam jakoś później się przyzwyczaiła.
Na wszelakie krzywdy typu nadepnięta łapka, ogon, niedostanie chrupek... wtedy bywało, że odwracało się kuprem do wszystkich i nie raczyło się zjawić:-DD
______
Po prostu trzeba przeczekać focha, przeprosić za utrudnienia w stadzie:-D w końcu kotelek się odbrazi:-)

konto usunięte

Temat: Obrażony futrzak :(

Mój Milek też obraża się o wizyty u weterynarza- wlazi zawsze w najciemniejszy kąt pod łóżkiem i nic nie jest w stanie go stamtąd wywabić. Zawsze jednak po kilku godzinach, jak nikt nie okazuje zainteresowania "fochem" sam wychodzi i dziwi się, czemu nikt go nie chciał wywabiać na siłę :-) Jak się kot uprze to nie ma siły, ale w końcu samo przechodzi :-)
Dawid C.

Dawid C. In progress... Still
:)

Temat: Obrażony futrzak :(

Karolina I.:
O nieeeeeeeeeeee, to było spojrzenie pt. idź przepadnij mała paskudo... Zresztą- moja kicia okazała się bardzo towarzyska i jak tylko troche podrosła zaczęła za nim biegać co sprawiło, że był jesczez bardziej poirytowany. Nie atakował jej- tylko uciekał. Koci gentleman ;)
Ale teraz role się odwróciły i to ona musiała przyjąć na swój teren 2 małe kocurki i jej foch trwał "tylko" tydzień. Może dlatego, że jest bardzo łagodnym kotkiem. Nigdy mnie nie ugryzła, nie podrapała, nie skoczyła na stope z nienacka ;). (dla owadów, ptaków i obcych kotów nie zna litości) A może dlatego, że staraliśmy się jej pokazać, że to ona jest najważniejsza, że to ona jest kotkiem nr 1. :)
Ech te kociaki.....................Karolina I. edytował(a) ten post dnia 04.06.07 o godzinie 23:45

To chyba normalne. Zwierzak koci płci męskiej ma zakodowane, że zwierzaka kociego płci żeńskiej nie wolno mu atakować, gryźć etc. Nieważne - wielkiego czy malutkiego (no - chyba, że ma jakies psychiczne odchyłki - ale to wyjątek, a nie norma). Powarczeć sobie może - no i potem stroją fochy:)
Pamiętam, jak moja była dziewczyna i jej matka przygarnęły sobie małą kotkę. Taką zupełnie malutką - jakieś trzy tygodnie. Co to był za zwierzak... Jak trochę podrosła - jakies parę tygodni - stawiałem ją przed lustrem i byłem ciekaw reakcji. Oczywiście - nic ciekawego, kocię popatrzyło i poszło. Ale jak chwilę później wystawiliśmy ją przed blok, to akurat przypałętał się jakiś mały kociak (mały, ale sporo większy od "naszej" kotki). Jak się te zwierzaki zobaczyły - futra na sztorc, prych co głośniejszy, a w pewnym momencie ona znienacka ruszyła na niego z łapami i pazurami! Tamten biedny kociak oddał pole, a ta mała wyłożyła się na boku, na środku wielkiego placu, i potoczyła wokół wzrokiem pełnym triumfu i władzy, coś w stylu: Moje! NIE RUSZAĆ POD GROŹBĄ CIĘŻKIEGO USZKODZENIA CIELESNOŚCI!
Ech, koty... można na nie patrzeć godzinami i nigdy się człowiekowi nie znudzi...

konto usunięte

Temat: Obrażony futrzak :(

Moja kota gniewa się za każdym razem, kiedy zostaje sama na dłużej niż 12 godzin. Wtedy ja dostaję karę. Podchodzi, prawie się wita i olewczo odwraca się ode mnie odchodząc w swoją stronę. I tak z godzinę pokazuje mi, że tym razem to ona ma swoje sprawy i jest bardzo zajęta!! Tylko ryba surowa jest w stanie kotę przekonać, że nie warto się gniewać...
Urszula K.

Urszula K. Kierownik Marketingu

Temat: Obrażony futrzak :(

Mój Kotek, to już jest tak rozpuszczony, że nawet strzela focha jak wychodzę rano do pracy. W końcu jak ja śmiem zostawiać księżniczkę samą w domu, zamiast ją głaskać, przytulać i się z nią bawić:))
Ale musimy sobie zdawać sprawę, że nasi ulubieńcy patrzą na nas jak na osoby które mają im służyć:)))) To ciekawa opinia znawcy kocich zachowań :)))



Wyślij zaproszenie do