Krzysztof Szarski

Krzysztof Szarski Head of
eCommerce/Conversion

Temat: Kocie potrzeby w podroży...

Jeśli ktoś z was z "domowym" kotem jeździł w dłuższą niż 3 h jazdy podróż, to powiedzcie proszę, w jaki sposób zapewnialiście kotu możliwośc załatwienia potrzeb fizjologicznych?

Tzn czy wypuszczliście go na postoju np. w szeleczkach i choć jest przyzwyczajony do kuwety to wiedział jak wykorzystać trawkę, czy też np. wypuszczaliście go w szeleczkach ale do kuwety? Podejrzewam ze kot i tak większą część podrózy prześpi, ale chce by nie miał dyskomfotu iz siedzi w transporterku, chce zrobić np. siusiu i nie może...
Marta Z.

Marta Z. Kierownik ds
projektów
marketingowych i
convention bureau

Temat: Kocie potrzeby w podroży...

Mój kot do tej pory miał doświadczenie w podróżach 1 - 2 h i nie potrzebował takich rozwiązań ale teraz czeka nas podróż ponad 5 godzin i też sie na tym zastanawiam, jedyne co wymyśliłam narazie to kuweta na postoju, czyli zostawimy go w aucie na parkingu żeby mógł użyć kuwety.
Andrzej Grądziel

Andrzej Grądziel Test Manager at
Nokia Siemens
Networks

Temat: Kocie potrzeby w podroży...

My jezdzimy ~4h czesto i sprawdzona metoda to pare godzin przed podroza michy znikaja, przed samym wyjazdem futrzak ma 10 minut w zamknieciu na toalete (domyslna jest i w 80% przypadkow korzysta :-) ) i tyle. Jezdzi w szelkach wiec na postoju tez wychodzi, ale nigdy nie korzystala z napotkanych trawnikow.
Olga Remisiewicz

Olga Remisiewicz Sprzedaż mebli
fryzjerskich :)

Temat: Kocie potrzeby w podroży...

Ja czasami potrafie jezdzic z moja Luncia - 8 godzin bez zadnej przerwy. Zabieram zawsze kuwete do samochodu, miseczke z jedzeniem i miseczke z woda (mam vana wiec sie wszystko miesci) Luna jezdzi z nami na kolanach zadnych szelek i transporterka - spi cala droga :)
Magdalena Kozioł

Magdalena Kozioł Pani od sensu ||
Coach. Superwizor
coachingu. Trener.

Temat: Kocie potrzeby w podroży...

My jeździmy raczej w krótkie podróże - do 3 godzin. Koty nigdy nie miały potrzeby korzystania z kuwety, mimo, że na początku ją woziliśmy.

Natomiast jedno futro robiło pod siebie ze stresu na początku (teraz już nie tylko jej przeszło, ale sama się pcha do samochodu), od tej pory więc podściełamy im podkłady higieniczne (do kupienia w aptekach w dwóch rozmiarach: 60x60 cm i 60x90 cm. 5 sztuk kosztuje chyba ze 6 złotych)

konto usunięte

Temat: Kocie potrzeby w podroży...

Jako że większość futer potrzebuje "komfortu psychicznego" do korzystania z toalety, z reguły nie załatwiają się w podróży.
Moje nawet po przybyciu do celu przez dłuższy czas się nie załatwiają, bo przecież ważniejsze jest zbadanie terenu.
Jeśli wozisz kota w klatce, możesz dla pewności coś podłożyć albo zatrzymać się i wypuścić na trawkę. To na pewno nie zaszkodzi;)
Krzysztof Szarski

Krzysztof Szarski Head of
eCommerce/Conversion

Temat: Kocie potrzeby w podroży...

Małe summarum które byc może przyda się komuś z Was.
Kot jechał z nami samochodem na tylnym siedzeniu przez ok. 12 h (korki, korki , polskie drogi). Przez część czasu w transporterku (w którym był zdenerowowany, nie podobału mi się itd.), a częśc na kolanach (gdy staliśmy w gigantycznych korkach i kiedy nawet najbbardziej nieprzewidywana akcja kota nie groziła by wypadkiem. W transporterku miał odpowiednik pieluchy na wypadek gdyby nie wytrzymał. Niestety próby namówiania go do wejścia do kuwety na postojach nie dały rezultatu. wstawienie kuwety do samochodu - również. :( Kot finalnie nie wytrzymał i zrobił siusiu w transporterku - na "pieluchę". Warto dodać że przed podróża dostał tabletkę, po której był troszkę spokojniejszy.

w drodze powrotnej bylismy mądrzejsi i kot jechał obok otwartego transporterka (do którego mógł wejść w każdej chwili), w specjalnych kociach szelkach do jazdy samochodem, wpinanych w pasy. Tym razem przez większość czasu był spokojny, i głównie przewracał się na kolanach z boku na bok. ;) Na wszelki wypadek miał pod soba znów "pieluchę" jednak tym razem (6h) nie była potrzebna. Próby namówienia kota do skorzystania z kuwety na postojach równiez tym razem zawiodły :(
Ilona W.

Ilona W. matka założycielka
Immobila
nieruchomości

Temat: Kocie potrzeby w podroży...

mój kot w podróży idzie natychmiast spać. problem odpada;)

konto usunięte

Temat: Kocie potrzeby w podroży...

moje koty kochają jeździć :)
jak tylko widzą transporterki otwarte i gotowe do zabrania to się pakują - problem polega tylko na tym który kot wybierze który transporterek :D Tak wiec nachodzą się z transporterka w transporterek - bo a może a tym drugim jest lepiej?:P

No ale jak już się usadowia to w samochodzie trzeba położyć je pyszczkami do siebie i w drogę.

Jak jedno zaczyna marudzić to drugie się nań patrzy jak na idiotę i z miejsca jest cisza:) I tak nawzajem się pilnują. A jak się nie pilnują to śpią :)

konto usunięte

Temat: Kocie potrzeby w podroży...

Moje podróże do 1,5 h znosza bez problemu i - jak napisal ktos wczesniej - po przyjezdzie wola "badac teren" niz korzystac z kuwety. Potrafia tez (choc to mieszczuchy niewychodzace) korzystac z ziemi, trawy, piachu itd.

Ale na wszelki wypadek (korki, usterka samochodu itd) zawsze woze dwie smyczki, zeby - w razie czego - je wyprowadzic. Obrozki zakladam im tuz przed wyjazdem i w nich jada (nie uzywamy w domu - koty obrozki draznia okropnie).

Acha - na dwa koty uzywam jednej kuwety. Leza kolo siebie, ale nie narzekaja. Najwyzej czasami, jak juz jedziemy 1 h i 15 min i nie jestetsmy na miejscu, zaczyna sie ciche miauczenie. Wiedza juz bestie, ze NORMALNIE sie jedzie 1-1,15 g.

Jadac z kotami w upal, trzeba pamietac, ze koty maja futra i nie maja mozliwosci uchylic sobie okna itd, jak ludzie. Dlatego staramy sie je umieszczac tak, zeby nie swiecilo slonce i zawsze (!) mam jako kierowca na maxa uchylone okno. A przy duzych upalach tez "zieja" jak psy. Dlatego po przyjezdzie, jak tylko "poznaja" nowe miejsce, zaraz zabieraja sie za picie.

;)

Temat: Kocie potrzeby w podroży...

Szafir bardzo różnie znosi podróże, czasem śpi cała drogę, czasem trochę marudzi, ale nigdy nie załatwia swoich potrzeb fizjologicznych. Zielona trawka odpada - kot chowa się pod samochód (oczywiście zawsze jest w szelkach), próby z kuwetą na postoju także zawiodły. Dodam, że mieliśmy za sobą długie podróże (8-10 godzin)i nigdy się nie załatwił.
Elżbieta W.

Elżbieta W. Electrolux Poland

Temat: Kocie potrzeby w podroży...

Mój kot regularnie ze mną podróżuje (3-6 godzin), nigdy nie potrzebował w trasie kuwety, a zdarzało się nieraz, że i po przyjeździe na miejsce korzystał z kuwety dopiero po na przykład 1-2 godzinach. Kociska naprawdę nie załatwiają się jak niemowlęta pod siebie, bez kontroli, przynajmniej ja mam to szczeście, że mój jest dzielny pod tym wzgledem;-) Kiedyś wytrzymał bez załatwienia się 12 godzin, więc standardowe trasy jakie pokonuje, czyli średnio ok. 4,5 h, są zupełnie bezstresowe.

PS.
Nie miałam pojęcia, że są szelki dla kotów do samochodu, które się montuje do pasów, ciekawe... Chyba powinnam nabyc dla mojej podróżniczki:-)

konto usunięte

Temat: Kocie potrzeby w podroży...

PS.
Nie miałam pojęcia, że są szelki dla kotów do samochodu, które się montuje do pasów, ciekawe... Chyba powinnam nabyc dla
mojej podróżniczki:-)


Uważaj z szelkami, jeśli kot jest przyzwyczajony do transportera. W nim ma stałe punkty odniesienia i czuje się bezpiecznie. W szelkach widzi dużo więcej świata za oknem i dużo więcej ruchu - może go to przerazić. W szelkach Lolki sama mogę sobie jeździć, ale oczywiście są koty, które to uwielbiają.

Pozdrowienia, K.
Elżbieta W.

Elżbieta W. Electrolux Poland

Temat: Kocie potrzeby w podroży...

Katarzyna Lipa:

Uważaj z szelkami, jeśli kot jest przyzwyczajony do transportera. W nim ma stałe punkty odniesienia i czuje się bezpiecznie. W szelkach widzi dużo więcej świata za oknem i dużo więcej ruchu - może go to przerazić. W szelkach Lolki sama mogę sobie jeździć, ale oczywiście są koty, które to uwielbiają.

Pozdrowienia, K.


Moja nigdy nie podróżowała w transporterku, jeździ śpiąc na fotlu pasażera;-)
Dlatego myślę, że kocie szelki samochodowe są wprost wmarzone dla niej:-)
Krzysztof Szarski

Krzysztof Szarski Head of
eCommerce/Conversion

Temat: Kocie potrzeby w podroży...

Katarzyna Lipa:

Uważaj z szelkami, jeśli kot jest przyzwyczajony do transportera. W nim ma stałe punkty odniesienia i czuje się bezpiecznie. W szelkach widzi dużo więcej świata za oknem i dużo więcej ruchu - może go to przerazić. W szelkach Lolki sama mogę sobie jeździć, ale oczywiście są koty, które to uwielbiają.


Dlatego nasz kot jeździ w szelkach, ale obok ma otwarty transporter do którego w kazdej chwili może czmychnąć. Choć w sytuacjach stresowych już wiemy że próboje uciekać POD przednie siedzenia. Na szczęście kocie pasy nie dają takiej możliwości.
Bartłomiej T.

Bartłomiej T. St. Specjalista
Serwisów Premium SMS

Temat: Kocie potrzeby w podroży...

Mój kot podróżował dotychczas w transporterze. Wyglądało to tak, że pierwszą godzinę-dwie, czasami nawet dłużej pomiałkiwała, była niespokojna aż w końcu zasypiała...
Ostatnio, lecąc na mazury postanowiliśmy z moją narzeczoną zaryzykować i puścić kota na smyczce. I o dziwo, kot nie tylko był spokojniejszy, mniej się bał, ale spał sobie na tylnej kanapie jak pies :) Fakt, na początku sama (bo to kotka) się pchała do przchodu, za kierownicę :) Ale pokazaliśmy jej, że nasz teren jest z przodu, ona może buszować z tyłu i podróż minęła elegancko i bez niespodzianek. Nigdy też nie potrzebowała kuwety, co najwyżej na stacji benzynowej wychodzilimy z nią na chwilę by i ona rozprostowała kości i (ewentualnie) się załatwiła :)

konto usunięte

Temat: Kocie potrzeby w podroży...

Olga Pawłowska:
Ja czasami potrafie jezdzic z moja Luncia - 8 godzin bez zadnej przerwy. Zabieram zawsze kuwete do samochodu, miseczke z jedzeniem i miseczke z woda (mam vana wiec sie wszystko miesci) Luna jezdzi z nami na kolanach zadnych szelek i transporterka - spi cala droga :)

Ja robię dokładnie tak samo ( zabieram kuwetę oraz miskę z wodą i jedzeniem).

Moja PINKY jeździ w transporterze na tylnej kanapie i tylko jest co jakiś czas wypuszczana na siusianie i pobieganie po aucie :)

konto usunięte

Temat: Kocie potrzeby w podroży...

Andrzej Grądziel:
My jezdzimy ~4h czesto i sprawdzona metoda to pare godzin przed podroza michy znikaja, przed samym wyjazdem futrzak ma 10 minut w zamknieciu na toalete (domyslna jest i w 80% przypadkow korzysta :-) ) i tyle.


Moje dwie "dziewczyny" mają dokładnie taki sam scenariusz.
Poza tym one są stworzone do podróżowania koleją.
Przytulają się do siebie w kontenerku i zasypiają (mam to szczęście że są stosunkowo małe i mieszczą się doskonale w jednym:):)
Po jakiś 5 godzinach jak zaczyna im się nudzić zaczynają wystawiać łapki przez kratki kontenerka czym najszczęściej wzbudzają powszechne przedziałowe poruszenie :)))

Jesteśmy w podróży z zasady około 7-8 godzin, i nie korzystają w tym czasie z kuwety.

I oczywiście po przyjeździe nie jest ważna micha ani kuweta, tylko przywitanie z owczarkiem i jamnikiem moich rodziców :)))

Następna dyskusja:

Kocie rekordy




Wyślij zaproszenie do