Agnieszka M.

Agnieszka M. specjalista i
doradca ds. reklamy
Internetowej,
psycholog...

Temat: dom tymczasowy dla kota - cienie i blaski:)

Chciałabym podzielić się z Wami doswiadczeniami z bycia domem tymczasowym dla kotów oraz przybliżyć ideę "tymczasowania"...

Może najpierw przybliżę temat niewtajemniczonym:)
Dom tymczasowy to taki dom, który z bezdomnych (czasem dzikich) stworów robi nakolankowe miziaste kocie - marzenie każdego pragnącego posiadać zwierzaka w domu:)
To w bardzo wielkim skrócie i uproszczeniu:)

Czasem ten proces przebiega niezauważenie, a czasem wymaga ogromnych ilości cierpliwości, nerwów, poświęcenia...

W moim mniemaniu jednak, niezależnie od tego wszystkiego... daje baaardzo dużo satysfakcji i uczucie, że robi się coś pożytecznego i dobrego dla kogoś całkowicie bezbronnego wobec losu...

"Tymczasowanie" kociaków pozwala też na towarzyszenie tym pięknym istotom w fantastycznym procesie przekształcania sie z brzydkiego kaczątka w pięknego łabędzia!:)...oraz często przyglądanie się szalonym zabawom małych kociaków (uwielbiam ich pierdołkowate ruchy kiedy walczą z piłeczką na śmierć i życie:))), które swobodnie zastępuje wszelkie serwowane w TV programy rozrywkowe:)

Naprawdę gorąco polecam tymczasowanie:) Nie ma nic cudowniejszego niż mała mrucząca kuleczka na kolanach dziękująca za uratowanie życia!:)

Może ktos z tu obecnych ma jakieś doświadczenia z bycia "tymczasem"?:)))



Najwięcej informacji o wadach i zaletach bycia DT znajdziecie tu:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=46018

Jak z brzydkich kaczątek wyrastaja piękne łabędzie:) - http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=31221
Anna F.

Anna F. Specjalista ds.
nieruchomości

Temat: dom tymczasowy dla kota - cienie i blaski:)

Od około 2 lat jestem domkiem tymczasowym i goszczę u siebie maluchy i dorosłe koty, którym los płata figla i znajdują się w ciężkich warunkach. Mieszkały już u mnie dorosłe koty z osiedla, które całe życie spędziły na dworze i w kocich budkach. Koty te wspaniale zaaklimatyzowały się w mieszkaniu i są kotami niewychodzącymi. Mogłabym je nazwać kotami nieschodzącymi ponieważ wydaja sie być przyrośnięte do kolan :) Przez moją łazienkę przetoczyły sie stadka maluchów, które trafiały do niej mniej lub bardziej zdrowe. Naprawdę to wspaniałe doświadczenie i wielka satysfakcja móc obserwować gdy z małych, brudnych i zasmarkanych kociaków, o rożnych zapachach stają sie pięknymi łabądkami o wesołym usposobieniu i zaufaniu do człowieka. Nie potrzeba w tym calu ogromnych nakładów finansowych i wielogodzinnych wizyt u specjalisty - te koty dobrze odżywione, odrobaczone i zaszczepione w środowisku gdzie nie są zarażone i narażone na kontakt z nieprzyjaznym środowiska zazwyczaj bardzo szybko dochodzą do formy. Moje kociaki rozjechały sie po całej Polsce - mieszkają w Warszawie, Lublinie, Poznaniu i Łodzi :)Dzięki temu, że wzięłam je do domu teraz żyją i maja się dobrze. Jeśli zostałyby tam skąd je zabrałam najprawdopodobniej zginęłyby pod samochodem lub w innym nieprzyjemny sposób.
Co można zrobić żeby uratować kota - wystarczy kawałek wolnej przestrzeni - może być to nawet malutka łazienka, piwnica, ciepłe pomieszczenie gospodarcze gdzie kot będzie mógł przebywać (luzem lub w klatce). Samemu lub z pomocą wolontariuszy można zrobić bezpłatne ogłoszenia w internecie, dzięki czemu kot może być zauważony przez osoby z całej Polski i z zagranicy (tak tak wiele znajomych kotów poprzez internet znalazło domy w Niemczech, Belgii i Szwecji).
Osobiście najtrudniejsze dla mnie jest rozstanie z kotem, który mieszka u mnie, który mruczy na mój widok, udeptuje mnie i zasypia wtulony w moją rękę. Chociaż dokładnie sprawdzam w jakich warunkach będzie mieszkał kot i nie oddaje go pierwszej lepszej osobie to zawsze przy takich rozstaniach zakręci sie łezka w oku.
Codziennie mijamy miejsca gdzie znajdują sie koty myśląc, że ktoś im pewnie pomaga jeśli żyją. Potem te koty znikają. Proszę sprawcie by te koty znikały z ulic właśnie dlatego, że ktoś z was postanowił im pomóc w zmianie ich losu.
Agnieszka M.

Agnieszka M. specjalista i
doradca ds. reklamy
Internetowej,
psycholog...

Temat: dom tymczasowy dla kota - cienie i blaski:)

Noo... rozstanie z takim małym mruczącym ugniataczem jest przykre na maxa:(
Ale w końcu nie można wszystkich kotów u siebie zatrzymywać!;)

konto usunięte

Temat: dom tymczasowy dla kota - cienie i blaski:)

Trudne jest szczególnie, jeśli się o takiego ugniatacza walczyło dniami czy nawet tygodniami, nie spało po nocach, podawało leki i mruczało w jego ucho jak mantrę "będziesz żyć, będziesz żyć..."
(bo i tak bywa - koty, jak ludzie, tez chorują...)

Ale jeśli widzę, ze taki kot znajduje dobry dom, który zna jego historię i potrafi zrozumieć, że niepokoję się o niego, śle zdjęcia i dzwoni, że znajduje ocean miłości zamiast śmierci gdzieś w zimnej piwnicy czy na działce - :DDDDDDDDDD

Trzeba niewiele. Dziewczyny juz wyżej napisały - trochę podstawowych warunków :). A tyle dobra można zrobić :)
Blanka J.

Blanka J. Commercial Manager
FTTH

Temat: dom tymczasowy dla kota - cienie i blaski:)

Uschi, znamy te przezycia rodzinnie, warto byc domem tymczasowym nawet jesli te koty nie zostaja z nami ale ida w jeszcze lepsze warunki, bo docelowe
Agnieszka F.

Agnieszka F. Do not wait until
the storm passes.
Learn how to dance
in...

Temat: dom tymczasowy dla kota - cienie i blaski:)

Póki co mam kotę jedynaczkę, ale bycie domem tymczasowym myślę, że byłoby dla mnie i moich bliskich fajną sprawą.
Na pewno kiedyś.
Odkąd jestem na Miau.pl zdarza mi się zazdrościć, że inni mogą w ten sposób pomagać mruczącym zwierzakom .......
Magdalena H.

Magdalena H. Zrozumieli, że
idealny świat jest
podróżą, nie
miejscem.

Temat: dom tymczasowy dla kota - cienie i blaski:)

Byłam domem tymczasowym dla szczeniaków, później dla psów dorosłych, brałam do siebie najczęściej poważnie chore psy (nosówka, parwowiroza), w lecznicach spędzałam całe dnie pilnując kroplówek, w domu aplikowałam psom ogromne ilości leków, równiez dożylnie i domięśniowo jak była nagła potrzeba w nocy by uratować - przedłużyć psie życie.
Po ostatnim śmiertelnym przypadku nosówki u mnie w domu, gdy 4 miesięczny szczeniak udusił mi sie w ramionach przestałam być domem tymczasowym. Było to ponad moje siły, każdego zwierzaka kochałam, z każdym ciężko mi było się pożegnać, o wiele łatwiej żegnać zwierze które idzie do nowego docelowego domu, niż te które odchodzi na zawsze...
Teraz znalazłam koteczkę, odrazu wiedziałam że nie będę jej szukac domu choć chcąc ugłaskać męża tak właśnie powiedziałam, koteczka zostaje z nami.
Blanka J.

Blanka J. Commercial Manager
FTTH

Temat: dom tymczasowy dla kota - cienie i blaski:)

nie zawsze udaje nam sie pomoc, wiem Magdo co czujesz, bo mi rodzinnie tez nie dalismy uratowac na przestrzeni ostatnich 3 lat 4 kotow i 1 suni

ale udalo sie ponad 20 wiec nawet te smutne przezycia musimy zaakceptowac, zeby pomagac dalej
Magdalena H.

Magdalena H. Zrozumieli, że
idealny świat jest
podróżą, nie
miejscem.

Temat: dom tymczasowy dla kota - cienie i blaski:)

No ja pożegnałam ich znacznie więcej w ciągu roku, dla mnie to było za wiele. Brałyśmy psy z schroniska gdzie warunki były koszmarne, psy wychudzone nie miały siły na alkę z wirusami, na siłę karmiłam te zwierzaki saszetkami silnie witaminizowanymi. Raz musiałam pożegnać 2 tygodniową Kropeczkę, jakiś drań wyrzucił takie maleństwo na mróz, została umieszczona w schronisku gdzie panowała i nosówka i parwowiroza, nie było szans na uratowanie takiej kropeńki a mieściła mi się na jednej dłoni.
Swojego psa uraowałam, w ostatniej chwili go wyadoptwałam i zaczęłam leczyć, mix rottweilera i owczarka kaukazkiego, był przez kogoś katoany, ogromną niedowagą, pogryziony nawet przez najmniejsze psy (boi się nawet yorków) miał krwiaka na łapie wielkości kaczego jaja, 40 st. gorączkę i masę ran na ciele. Niestety mam nienormalną sąsiadkę i psa po roku mieszkania u mnie musiałam umieścić u teściowej gdzie ma psią towarzyszkę, ale tęsknię za nim okrutnie.
Teraz się dokociłam, wolontariat i dom tymczasowy dla psów nie wchodzi narazie w grę, nie mam na to czasu ani już teraz warunków, niektóre wirusy utrzymują się po kilka miesięcy w pomieszczeniach (np. parwo) a ja w kwietniu mam termi porodu, chcę mieć wolne od wirusów mieszkanie.
Blanka J.

Blanka J. Commercial Manager
FTTH

Temat: dom tymczasowy dla kota - cienie i blaski:)

Magdo, w tej chwili Twoje dziecko to jak najbardziej dla nas wszystkich zrozumialy dla nas priorytet i nerwy niewskazane

ja w takich chwilach jak nie moge byc domem tymczasowym, a teraz niestety jest kilka takich przyczyn, glownie praca miedzy dwoma krajami, staram sie pomagac inaczej, np uczestniczac w bazarkach na dogomania.pl i miau.pl, szukajac ogloszeniami domow dla innych zwierzakow itp

dzis jade po malutkiego kociaka jesli tylko zyje i zastanawiam sie kto go ode mnie przejmie, bo jest potencjalna docelowa chetna ale licze, ze ktos mi pomoze

Temat: dom tymczasowy dla kota - cienie i blaski:)

Blanka J.:

dzis jade po malutkiego kociaka jesli tylko zyje i zastanawiam sie kto go ode mnie przejmie, bo jest potencjalna docelowa chetna ale licze, ze ktos mi pomoze

jesli chodzi tylko o dom tymczasowy i masz kogos kto ewentualnie wezmie na stale, to Ci moge pomoc... mam warunki, ale podkreslam - tylko na tymczas (mam juz swoje dwa i duzego psa..)
Magdalena H.

Magdalena H. Zrozumieli, że
idealny świat jest
podróżą, nie
miejscem.

Temat: dom tymczasowy dla kota - cienie i blaski:)

Na dogo aktywnie działałam :) Teraz pomagam w szukaniu domów, jak o jakimś słyszę zaraz szukam odpowiedniego psa czy kota.
Agnieszka M.

Agnieszka M. specjalista i
doradca ds. reklamy
Internetowej,
psycholog...

Temat: dom tymczasowy dla kota - cienie i blaski:)

Kilka dni mnie nie było i jak pięknie się rozwinęło:)
Aneta K.

Aneta K. bardzo
profesjonalnie
rzuciłam palenie :)

Temat: dom tymczasowy dla kota - cienie i blaski:)

Od początku października przewinęło się przez mój koci pokój w pracy 8 kotów, trzy mioty maluchów i jedna dorosła koteczka znaleziona na ulicy. Dwa maluchy nie przeżyły. Dorosła koteczka i cztery malce już w swoich cudownych domkach. U mnie w domu grasuje ostatni tymczasik, dla którego tuż przed Świętami zaczęłam szukać domku.
Łzy rozpaczy, łzy radości - tak na przemian. Dwóm maluchom sie nie udało, ale piątka dzięki mnie żyje i jest bezpieczna, szczęśliwa. Teraz na moich kolanach siedzi trzymiesięczny kocurek, jeden z tych, który bez pomocy domu tymczasowego już dawno odszedłby za Tęczowy Most. To rekompensuje cierpienie.

Temat: dom tymczasowy dla kota - cienie i blaski:)

W tym roku bylo 12 (dwunasta wciaz szuka domu), z czego 10 nie przezyloby gdyby nie pomoc moja i mojej "siostry w kocim cierpieniu". Nieprzespane noce, dyzury po kilka razy na dobe (dziewiec kociakow mialysmy w innym - pustym akurat - mieszkaniu), walki z wetami bo "przeciez musza zyc!", kaszki, butelki, sraczki, zastrzyki... az w koncu to niesamowite uczucie, gdy z brzydkich zasmarkanych i zaropialych kaczatek wyrastaja piekne nakolankowce..

te widoki nie sa zadnej z nas obce:

Obrazek


Obrazek


a potem jest tak;) i lzy przy rozstawaniu..

Obrazek

konto usunięte

Temat: dom tymczasowy dla kota - cienie i blaski:)

Katarzyna M.:
W tym roku bylo 12 (dwunasta wciaz szuka domu), z czego 10 nie przezyloby gdyby nie pomoc moja i mojej "siostry w kocim cierpieniu". Nieprzespane noce, dyzury po kilka razy na dobe (dziewiec kociakow mialysmy w innym - pustym akurat - mieszkaniu), walki z wetami bo "przeciez musza zyc!", kaszki, butelki, sraczki, zastrzyki... az w koncu to niesamowite uczucie, gdy z brzydkich zasmarkanych i zaropialych kaczatek wyrastaja piekne nakolankowce..

te widoki nie sa zadnej z nas obce:

Obrazek


Obrazek


a potem jest tak;) i lzy przy rozstawaniu..

Obrazek

cos mi ten rudzik przypomina
ja wlasnie szukam transportu z opola do krakowa
moze ktos kogos zna?kto robi te trase?
kocio jest w schronisku a u mnie mialby tymczas
Agnieszka M.

Agnieszka M. specjalista i
doradca ds. reklamy
Internetowej,
psycholog...

Temat: dom tymczasowy dla kota - cienie i blaski:)

Basiu,
A patrzyłaś na wątku transportowym na miau?
Jak nie ma takiego transportu to się tam ogłoś:)

Tu link: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=62304

U mnie od wrześnie przewinęło się 9 kotów. Iga została u mnie (całkowicie świadoma decyzja:)),6 znalazło już swoje docelowe cudowne domki...2 jeszcze u mnie na doleczeniu (miały koci katar i trzeba było oczka zakraplać). Za jakiś tydzień, może dwa idą do adopcji... oj będę ryczeć przy oddawaniu, jak bóbr:(

konto usunięte

Temat: dom tymczasowy dla kota - cienie i blaski:)

Agnieszka M.:
Basiu,
A patrzyłaś na wątku transportowym na miau?
Jak nie ma takiego transportu to się tam ogłoś:)

Tu link: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=62304

U mnie od wrześnie przewinęło się 9 kotów. Iga została u mnie (całkowicie świadoma decyzja:)),6 znalazło już swoje docelowe cudowne domki...2 jeszcze u mnie na doleczeniu (miały koci katar i trzeba było oczka zakraplać). Za jakiś tydzień, może dwa idą do adopcji... oj będę ryczeć przy oddawaniu, jak bóbr:(

patrzylam i szukam po znajomych
wysylam wici
i watek krasnala
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2701989#2701989
oczywiscie rodzina zbiera na leczenie ;)
moje leczenie;)
bojsiebogapococitrzykoty
bywa

Temat: dom tymczasowy dla kota - cienie i blaski:)

Basiu co takiego moj rudzik ci przypomina?

konto usunięte

Temat: dom tymczasowy dla kota - cienie i blaski:)

Katarzyna M.:
Basiu co takiego moj rudzik ci przypomina?

:)
pewnego kociaka zaprzyjaznionego z komą (ze zwierzakow :))

Następna dyskusja:

Hotel dla kota w Krakowie




Wyślij zaproszenie do