Bolesław G.

Bolesław G. Składaj z nami
Origami :)

Temat: Z rzeczywistością się nie dyskutuje

Złota myśl na sobotę, osiemnasty dzień grudnia, dwa tysiące dziesiątego roku:

Z rzeczywistością się nie dyskutuje

Spostrzeżenie własne

Żyjemy w pozornie kolorowym i miłym świecie. Kiedy idziemy ulicami naszych miast, mijamy poszczególne budynki, podziwiamy niektóre z nich i utwierdzamy się w swoim dobrym samopoczuciu. Idziemy do pracy, zarabiamy pieniądze, potem idziemy, by wydać je w sklepie na miłe, kolorowe przedmioty i jedzenie. Taka sielanka nie jest niczym specjalnym zakłócana, dba o to telewizja karmiąc nas sztucznym obrazem reklam, gwiazd, zmyślonych historyjek filmowych i brakiem niecenzuralnych słów.
Patrząc na to wszystko można odnieść wrażenie, że żyjemy w fajnym miejscu i w fajnych czasach.
Gdyby jednak zajrzeć pod powierzchnię tego wszystkiego, poznać całą rzeczywistość, ona nie byłaby już taka kolorowa i może nie chcemy jej poznawać, nie chcemy zakłócać sobie dobrego samopoczucia. Chcemy żyć w swojej kolorowej bajce - mydlanej bańce.
Idąc ulicą nie wiemy, ile dramatów kryje się za murami poszczególnych domów, ile kłótni rodzinnych, zdrad małżeńskich, katowań dzieci.
Kupując jedzenie nie chcemy wiedzieć w jakich warunkach były hodowane zwierzęta których mięso jest estetycznie opakowane i skropione konserwantami rujnującymi naszą wątrobę. Nie wiemy jak zostały zabite, nie chcemy tego wiedzieć, nie obchodzi nas to. Po prostu kupujemy to co inni dla nas przygotowali.
Gdybyśmy to wszystko wiedzieli, nie znieślibyśmy tego. Dlatego ta ciemna strona rzeczywistości jest starannie od nas odsuwana.
To samo dotyczy śmierci. Wiadomo, że każdy z nas musi umrzeć, ale świadomość ta jest usuwana w podświadomość. Wszyscy myślą jak zabezpieczyć swoją przyszłość finansową i...opłatę za usługi pogrzebowe. I na tym właściwie się kończy.
Mamy wpływ na tak niewiele rzeczy. Nawet taki decydent jak prezydent państwa nie może uchronić się od czarnych scenariuszy. Ciemna strona rzeczywistości może każdego dotknąć przez jakiś dramat.
I myślę, że w tej bezradności jedyne co możemy zrobić, to być bardziej świadomymi i empatycznymi.
Jest taka opowieść o chłopcu, który stał nad brzegiem morza na który woda wyrzuciła tysiące meduz, powoli umierających z braku wody. Chłopiec ten ratował niektóre z nich wrzucając je do wody.
Zauważył to pewien mężczyzna i zapytał chłopca: "Chłopcze, to, co robisz nie ma znaczenia, przecież i tak nie uda ci się uratować wszystkich meduz"
"Tak, odparł chłopiec, ale dla tych meduz, które uratowałem, to co robię MA znaczenie".
Nikt z nas nie zbawi świata, nie uporządkuje całego chaosu panującego na świecie. Ale możemy zrobić przynajmniej tą odrobinę, która od nas zależy. To MA znaczenie.