Konrad C.

Konrad C. www.aeroprojekt.pl

Temat: Lotniskowiec śmigłowcowy dla Australii

Ciekawostka - lotniskowce śmigłowcowe.
Będą mieściły do 24 śmigłowców na statek między innymi bojowy śmigłowiec MRH-90 oraz S-70B Seahawk.
Więcej http://mypiloci.pl/najnowsze/item/218-lotniskowce-dla-...
Michał Jarocki

Michał Jarocki Dziennikarz /
analityk
(legitymacja
prasowa: 6/2011 F)

Temat: Lotniskowiec śmigłowcowy dla Australii

Coś na wzór francuskich Mistrali sprzedawanych obecnie Rosjanom. Australia od lata stara się rozwijać komponent morski swoich sił zbrojnych. Podobnie zresztą, jak i lotniczy (planowany zakup F-35). W sytuacji, gdy Chiny łożą ogromne pieniądze w rozbudowę floty, która operować ma m.in. na basenie Morza Południowochińskiego oraz Oceanu Indyjskiego, władze Australii nie mogą pozwolić na powiększenie się dysproporcji w sile bojowej flot obu państw. Stąd też plany rozwinięcia szerszej współpracy wojskowej z US Navy, przejawiającej się m.in. w zezwoleniu na stałe stacjonowanie amerykańskich okrętów wojennych w australijskich portach. Jesteśmy świadkami fascynującej partii militarnych szachów w tej części świata.
Konrad C.

Konrad C. www.aeroprojekt.pl

Temat: Lotniskowiec śmigłowcowy dla Australii

To bardzo interesujące "rozgrywki". Bo ciekawe, co by zrobiły stany i EU, gdyby Chinom zachciało się powiększyć przestrzeń życiową o taką Australię.
Coś mi się widzi, że reszta Świata stwierdziłaby: "no cóż, tak musiało być, przecież oni nie mają gdzie się pomieścić".
Michał Jarocki

Michał Jarocki Dziennikarz /
analityk
(legitymacja
prasowa: 6/2011 F)

Temat: Lotniskowiec śmigłowcowy dla Australii

Wydaje mi się, iż Stany Zjednoczone nie przeszłyby obojętnie wobec faktu chińskiej inwazji (mowa tu jedynie inwazji militarnej) na Australię. W ogóle sam pomysł zaatakowania Australii przez ChRL w chwili obecnej jest absurdalny. Chiny są po prostu zbyt słabe, aby móc pozwolić sobie na taką eskapadę. O ile na poziomie militarnym można jeszcze taki konflikt rozpatrywać, o tyle już w wymiarze politycznym, czy ekonomicznym zdecydowanie nie. Konsekwencje byłyby o wiele większej (i mniej pozytywne) niż zyski z rozszerzenia chińskiej przestrzeni życiowej o australijską ziemię.

Jeżeli już jednak rozpatrujemy ten hipotetyczny konflikt, szczerze wątpię, aby reakcja USA była inna niż zbrojna (kwestia skali reakcji jest tutaj już zupełnie innym tematem). Nie można zapominać, iż w tej części świata Australia jest największym sojusznikiem Waszyngtonu. Co miałaby sobie pomyśleć Japonia, Korea Pd. lub też Wietnam, gdyby okazało się, że ChRL mogą pozwolić sobie na zaatakowanie sojusznika USA, a te by nic sobie z tego nie robiły. Poza tym, brak ostrej i zdecydowanej reakcji na ewentualną inwazję na Australię mógłby jedynie doprowadzić do zaostrzenia chińskiego "apetytu". Wydaje mi się, iż lekcja z polityki appeasementu lat '30 XX wieku już dawno została przez wszystkich wyciągnięta.

Następna dyskusja:

znaki dla śmigłowców




Wyślij zaproszenie do