Temat: Tradycyjne Biuro Matrymonialne - kto próbował?:)
Marta S.:
A skąd twierdzenie, że cokolwiek z powyższych mylę? Nie zatrzymałam się przy żadnej z tych cech. Po prostu w mojej definicji osoby nieprzeciętnej nie mieści się takie jej myślenie o sobie.
Właśnie stąd. Nie ma żadnego uzasadnienia, by oceniać negatywnie samoświadomą swych zalet osobę. Co innego, jakby gardziła innymi, uważała się za lepszą. Ale rozumiem Cię, bo zostaliśmy wychowani w kulturze (kulcie?) fałszywej skromności - nie wypada mówić, w czym się jest dobrym, wypada myśleś o pewnej siebie osobie, że jest nieskromna, albo naśmiewać się z jej wyimaginowanych wad - o w tym Polacy są najlepsi - wystarczy popatrzeć, jakie bzdury wymyślają o wspaniałej i świadomej siebie (a jednocześnie skromnej) Joannie Krupie.
Marta S.:
Wiesz, wiele osób ma podobne mniemanie o sobie,
tymczasem rzeczywistość i obiektywna ocena osób postronnych
mogłaby być dla nich miażdząca...
Wiesz... jeśli to miała być aluzja to napisz mi wprost, ze wskazaniem konkretów - będę Ci naprawdę wdzieczny :-) Poruszyłaś tu częstą niestety okoliczność - kompleksów - to takie osoby prezentują fałszywy wizerunek siebie (lub co gorsza, same w niego wierzą), wywyższają się, nie widzą swoich wad... Faktycznie jest takich osób sporo i faktycznie nie są przygotowane na krytykę. Ja do nich nie należę, wręcz przeciwnie - z szacunkiem odbieram konstruktywną krytykę, wręcz jej szukam, bo to darmowa pomoc, by stać się lepszym :-)
Aha i jeszcze ta "obiektywna ocena osób postronnych" - czy obiektywne jest to, co twierdzi 95% osób, czy to, co osoba rzeczywiście postronna, która nie wypowiada się z perspektywy swoich frustracji i kompleksów? Bo to są dwie skrajnie różne "obiektywności" - jak wyżej - Joanna Krupa jest obiektywnie bardziej atrakcyjną, bardziej sympatyczną, bardziej inteligentną, bardziej mądrą, bardziej pracowitą osobą niż przeciętna osoba, natomiast również "obiektywnie" większość osób się z niej naśmiewa (nawet Monika Olejnik, którą do dziś uważałem za osobę z klasą)...
Bardzo podobnie jest z cudowną Nataszą Urbańską - uogólniając osobiście określam je obie za "nadludzi" - po prostu ich zestaw zalet jest tak mocno większy od przeciętności, a zestaw wad tak mocno mniejszy, że "obiektywna" większość musiałaby uważać się albo za "podludzi", albo właśnie się naśmiewać, bo innych sposobów zrozumienia tego nie znają - to dość dobrze opisany w psychologii mechanizm obronny występujący u osób o niskiej samoocenie. Takie osoby mogą szybko zniszczyć (jak to nazwałaś "zmiażdżyć") osobę, która "ośmieliła się być lepsza" - jak wspomniałem - w tym Polacy są mistrzami (obiektywnie - cały świat nas za takich uważa). Ale odchodzimy od tematu tego wątku, proponuję to zakończyć.
Mariusz Szepietowski edytował(a) ten post dnia 30.12.10 o godzinie 02:50