konto usunięte

Temat: przekaz

mam prosbe o zrozumienie przekazu jaki otrzymalam we snie.
problem polega na tym, ze postanowilam zatrudnic dwoch pracownikow zaraz po wakacjach. Pierwsza osoba, o ktorej pomyslalam jest mezczyzna, ktory od 20 lat nie pracuje, ma 40 lat i mieszka u mamusi... zalicza wszystkie kursy i staze ezoteryzujace i "rozwoju osobistego"... przychodzi do mnie od dobrych kilku lat jako klient i po pewnym czasie zaczelam mu sugerowac, ze moze tak zaczalby szukac pracy... ale to akurat nie jest mozliwe... i nawet nie wiem dlaczego... to sie nazywa "zbieg okolicznosci"...
pomyslalam, ze jezeli ja go nie zatrudnie to nikt go nie zatrudni... zwykla litosc.. ale uwazam, ze zasadna, chociaz nie lubie kierowac sie litoscia...
tydzien temu spotkalam "przypadkiem" nieznana mi kobiete i zaproponowalam jej prace po 10 minutach rozmowy, zgodzila sie i jestem bardzo zadowolona.. jakos poczulam, ze swietnie sie nam bedzie pracowac, ze jest samodzielna i godna zaufania i dokladnie wszystko co na dzisiaj wyobrazam sobie aby pracownik mial....
i wlasnie po tym spotkaniu zaczelam miec dylematy...
gdy ten facet bedzie w pracy musze sprawdzac jak pracuje, musze byc "szefem", co mi nie odpowiada, gdyz wolalabym sie zajac w tym czasie innymi pracami, ktore mnie pasjonuja, a na ktore teraz nie mam zbyt duzo czasu, zamiast obserwowac czy pracownik dobrze wykonuje obowiazki....
zaczela mnie cala sprawa irytowac...
wczoraj przyszla do mnie znajoma, ktora "czuje duzo rzeczy" (nazwijmy to w skrocie) i powiedzialam jej o swoim dylemacie, ze "musze i nie chce"... zaproponowala mi abym poprosila przekaz we snie... to bylo wczoraj. w nocy mialam sen i od dwoch godzin nie wiem jak go zinterpretowac... prosze o sugestie.

bylam w jakiejs miejscowosci uzdrowiskowej i dostalam pokoj u nieznanych mi ludzi. kobieta miala syna ok. 16 letniego, ktory powinien pracowac ale ze wzgledu na 100% bezrobocie - nie mogl... ostatecznie skonczyl mi sie pobyt jednodniowy u tej rodziny i zainstalowalam sie na drugi dzien u innej rodziny. po drodze do tej nowej rodziny spotkalam wielka skarbonke na datki "w intencji", trzeba bylo dac datek i kobieta w okienku rejestrowala prosby i zapisywala ile kto wrzucil. wrzucilam bardzo duzo pieniedzy, nie liczylam, ale musialo byc duzo, gdyz druga maszyna obok wyrzucila mi "bony" na inne intencje, gdyz ta intencja, na ktora zlozylam datek jest pelna. dali mi nawet teczke abym mogla te bony schowac, a takze wykrecono mi numer telefonu, do ktorego bede mogla moja intencje osobiscie przekzac. powiedziano mi, ze mam mowic do telefonu "ojcze biskupie" (nawiasem mowiac nie jestem katoliczka). powiedzialam do telefonu, ze datek jest w intencji mlodego chlopca, ktory potrzebuje pracy, na pytanie "jakiej" spanikowalam, gdyz uzmyslowilam sobie, ze nawet nie znam projektu tego chlopca i wymyslilam na poczekaniu, ze on chce otworzyc punkt naprawy samochodow. telefon sie wylaczyl a ja kontynuowalam dalej droge do tej nowej rodziny. gdy przyszlam na miejsce okazalo sie, ze dom nie nadaje sie na mieszkanie, gdyz jest bardzo zle skonstruowany, np kuchnia jak mi pokazali to dlugi korytarz w glebi ktorego mieszcza sie wszystkie niezbedne rzeczy i mozna te kuchnie po prostu uciac w polowie i ja przebudowac. zabieralam sie do wyjscia po wysluchaniu projektu przebudowy gdy przyszla znana mi juz kobieta z synem, ktory szuka pracy. i ja zapytalam co on lubi robic w zyciu, a on odpowiedzial, ze spacerowac po ulicach. i ja odeszlam dgyz chcialam sprawdzic czy spacerowanie po ulicach tego miasta jest przyjemne. ulica byla bardzo nachylona i szlam "w dol" pomyslalam sobie, ze to latwe tak spacerowac, zadnego zmeczenia... i w tym czasie po innej ulicy prostopadlej po tej, po ktorej szlam przejechal samochod, wtedy pomyslalam, ze wolalabym jechac w tamta stronesamochodem niz tutaj spacerowac...
obudzilam sie.
nie mam pojecia jak zinterpretowac ten sen ...
z gory dziekuje za ewentualne uwagi -)zoya P. edytował(a) ten post dnia 06.07.08 o godzinie 10:27
Anna S.

Anna S. doradca zawodowy /
trener
wielokulturowości/
nauczyciel

Temat: przekaz

rozumiem, że obie osoby zamierzasz zatrudnisz po wakacjach? skoro zdecydowałaś się i zaproponowałaś im pracę, to dla mnie już oznacza, że podjęłaś dobrą decyzję i myślę, że nie powinnaś z góry zakładać, że będziesz miała jakieś problemy z nowym pracownikiem. wątpliwości, które Cię naszły być może nie są jakimiś przeczuciami tylko mieszanką negatywnych myśli, które pojawiły się, gdy zaczęłaś się nad tym głębiej zastanawiać. sama nie raz przekonałam się, że obawy przed jakimiś ważnym zdarzeniem były kompletnie nieuzasadnione i w konsekwencji to, czego się obawiałam, okazywało się dla mnie bardzo dobre.
przecież może sprawdzić, jak będą sobie radzić nowi pracownicy, dając im trzymiesięczną umowę na okres próbny. nawet jeśli ten Pan się nie sprawdzi u Ciebie i nie przedłużysz mu umowy, będzie miał nowe doświadczenie i może dzięki temu znajdzie inną pracę. w tym sensie bardzo mu pomożesz.

w jakimś kawałku sen odzwierciedla Twoje obawy, piszesz bowiem, że "spanikowałaś", bo nie wiedziałaś, czym chce zajmować się ten bezrobotny chłopak.
bardzo pozytywny jest motyw we śnie, w którym otrzymałaś bon na różne intencje. być może oznacza to pomyślne zakończenie spraw, które zamierzasz zrealizować. m.in. dotyczących zatrudnienia nowych pracowników.
takie są moje refleksje ;-) pozdrawiam serdecznie. pamiętasz, napisałaś mi kiedyś, że trzeba zaufać sobie.

konto usunięte

Temat: przekaz

Anna Sadowska:
napisałaś mi kiedyś, że trzeba zaufać sobie.

ja podjelam te decyzje z litosci, nie jestem przekonana, ze ta decyzja jest dobra dla mnie, wrecz przeciwnie, mysle jednak, ze jest dobra dla innej osoby... w tym jest szkopul...
czy uwazasz, ze przekaz we snie jest "za" czy "przeciw"? dla mnie nie jest to jasne...
pozdrawiam serdecznie-)
Anna S.

Anna S. doradca zawodowy /
trener
wielokulturowości/
nauczyciel

Temat: przekaz

myślę, że sama wiesz najlepiej. ważne są również uczucia towarzyszące we śnie. trudno mi jednoznacznie stwierdzić, czy przekaz jest "za" czy "przeciw", ale myślę, że skoro zrobiłaś pierwszy krok, idź dalej i daj Mu szansę.
Beata M.

Beata M. Darth Miracle

Temat: przekaz

zoya P.:
mam prosbe o zrozumienie przekazu jaki otrzymalam we snie.
problem polega na tym, ze postanowilam zatrudnic dwoch pracownikow zaraz po wakacjach. Pierwsza osoba, o ktorej pomyslalam jest mezczyzna, ktory od 20 lat nie pracuje, ma 40 lat i mieszka u mamusi... zalicza wszystkie kursy i staze ezoteryzujace i "rozwoju osobistego"... przychodzi do mnie od dobrych kilku lat jako klient i po pewnym czasie zaczelam mu sugerowac, ze moze tak zaczalby szukac pracy... ale to akurat nie jest mozliwe... i nawet nie wiem dlaczego... to sie nazywa "zbieg okolicznosci"...
pomyslalam, ze jezeli ja go nie zatrudnie to nikt go nie zatrudni... zwykla litosc.. ale uwazam, ze zasadna, chociaz nie lubie kierowac sie litoscia...
tydzien temu spotkalam "przypadkiem" nieznana mi kobiete i zaproponowalam jej prace po 10 minutach rozmowy, zgodzila sie i jestem bardzo zadowolona.. jakos poczulam, ze swietnie sie nam bedzie pracowac, ze jest samodzielna i godna zaufania i dokladnie wszystko co na dzisiaj wyobrazam sobie aby pracownik mial....
i wlasnie po tym spotkaniu zaczelam miec dylematy...
gdy ten facet bedzie w pracy musze sprawdzac jak pracuje, musze byc "szefem", co mi nie odpowiada, gdyz wolalabym sie zajac w tym czasie innymi pracami, ktore mnie pasjonuja, a na ktore teraz nie mam zbyt duzo czasu, zamiast obserwowac czy pracownik dobrze wykonuje obowiazki....
zaczela mnie cala sprawa irytowac...
wczoraj przyszla do mnie znajoma, ktora "czuje duzo rzeczy" (nazwijmy to w skrocie) i powiedzialam jej o swoim dylemacie, ze "musze i nie chce"... zaproponowala mi abym poprosila przekaz we snie... to bylo wczoraj. w nocy mialam sen i od dwoch godzin nie wiem jak go zinterpretowac... prosze o sugestie.

bylam w jakiejs miejscowosci uzdrowiskowej i dostalam pokoj u nieznanych mi ludzi. kobieta miala syna ok. 16 letniego, ktory powinien pracowac ale ze wzgledu na 100% bezrobocie - nie mogl... ostatecznie skonczyl mi sie pobyt jednodniowy u tej rodziny i zainstalowalam sie na drugi dzien u innej rodziny. po drodze do tej nowej rodziny spotkalam wielka skarbonke na datki "w intencji", trzeba bylo dac datek i kobieta w okienku rejestrowala prosby i zapisywala ile kto wrzucil. wrzucilam bardzo duzo pieniedzy, nie liczylam, ale musialo byc duzo, gdyz druga maszyna obok wyrzucila mi "bony" na inne intencje, gdyz ta intencja, na ktora zlozylam datek jest pelna. dali mi nawet teczke abym mogla te bony schowac, a takze wykrecono mi numer telefonu, do ktorego bede mogla moja intencje osobiscie przekzac. powiedziano mi, ze mam mowic do telefonu "ojcze biskupie" (nawiasem mowiac nie jestem katoliczka). powiedzialam do telefonu, ze datek jest w intencji mlodego chlopca, ktory potrzebuje pracy, na pytanie "jakiej" spanikowalam, gdyz uzmyslowilam sobie, ze nawet nie znam projektu tego chlopca i wymyslilam na poczekaniu, ze on chce otworzyc punkt naprawy samochodow. telefon sie wylaczyl a ja kontynuowalam dalej droge do tej nowej rodziny. gdy przyszlam na miejsce okazalo sie, ze dom nie nadaje sie na mieszkanie, gdyz jest bardzo zle skonstruowany, np kuchnia jak mi pokazali to dlugi korytarz w glebi ktorego mieszcza sie wszystkie niezbedne rzeczy i mozna te kuchnie po prostu uciac w polowie i ja przebudowac. zabieralam sie do wyjscia po wysluchaniu projektu przebudowy gdy przyszla znana mi juz kobieta z synem, ktory szuka pracy. i ja zapytalam co on lubi robic w zyciu, a on odpowiedzial, ze spacerowac po ulicach. i ja odeszlam dgyz chcialam sprawdzic czy spacerowanie po ulicach tego miasta jest przyjemne. ulica byla bardzo nachylona i szlam "w dol" pomyslalam sobie, ze to latwe tak spacerowac, zadnego zmeczenia... i w tym czasie po innej ulicy prostopadlej po tej, po ktorej szlam przejechal samochod, wtedy pomyslalam, ze wolalabym jechac w tamta stronesamochodem niz tutaj spacerowac...
obudzilam sie.
nie mam pojecia jak zinterpretowac ten sen ...
z gory dziekuje za ewentualne uwagi -)zoya P. edytował(a) ten post dnia 06.07.08 o godzinie 10:27

Może się mylę, ale skoro chłopak lubił chodzić, a Twoja intencja odnosiła sie do warsztatu naprawy samochodów - to okazała się być chybiona. Tak samo pomysł zatrudnienia mężczyzny moze być chybiony, zważając na motyw litości, którym się kierowałaś. Jeśli On o tym nie wie, to jesteś wobec niego trochę nieszczera, prawda? Choćby i ze szlachetnych pobudek...

Ale nie dowiesz się, co będzie lepsze, aż nie spróbujesz.
Może okaże się zupełnie inaczej?
pozdrawiam

konto usunięte

Temat: przekaz

Beata Rodziewicz:
>> Ale nie dowiesz się, co będzie lepsze, aż nie spróbujesz.
Może okaże się zupełnie inaczej?

z pewnoscia...



Wyślij zaproszenie do