Temat: Jak rozmawiać o aborcji?
Kasia Z.:
jeśli od 4. tygodnia życia "coś" posiada bijące serce, to nie jest żywą istotą??
ja nie poddaje się emocją, lecz logice
do tego tanga trzeba dwojga i tych dwoje powinno decydować
(a nie jedno, często w tajemnicy przed drugim)
i kim jest ciało posiadające serce, ręce, nogi, buzię jeśli nie człowiekiem??
i czy to nie tak, że łatwiej powiedzieć -"dokonałam aborcji" niż "zabiłam swoje dziecko"?
Pytam neutralnie, bo własnie w tym sęk, w jaki sposób i Wy definiujecie człowieczeństwo oraz jego początki...
Od kiedy jest się człowiekiem "pełnoprawnym"?
Ta wypowiedź, moim zdaniem, jest przykładem jak nie należy rozmawiać.
Chciałaś uniknąć opinii w samym temacie aborcji, a sama się tą opinią podzieliłaś - na szczęście nikt się nie włączył, bo dyskusja zeszłaby na temat "aborcja - tak czy nie".
Co do samej wypowiedzi. Nie pytasz neutralnie, a to rodzi konflikty. Już raz przekazałam Ci swoje myśli - więcej "moim zdaniem", "ja uważam" itd. Kiedy piszesz "i kim jest ciało posiadające serce, ręce, nogi, buzię jeśli nie człowiekiem??", z wydźwiękiem, że odpowiedź brzmi oczywiście "JEST człowiekiem" to od razu zaczynasz konflikt, bo zamiast wyrażać swoją opinię, stwierdzasz fakt. A to faktem nie jest, jest wiele zdań na ten temat.
Ponadto z Twoich wypowiedzi wnioskuję, że chociaż wymagasz zaakceptowania Twojego poglądu, to sama odmiennej opinii nie akceptujesz.
Może eksperymentalnie (i mówię to również do siebie) spróbujmy najpierw zrozumieć i w pełni uszanować zdanie innych osób, pozostając asertywnymi, a wtedy szacunek dla naszych opinii pojawi się sam?
I do ostatniej wypowiedzi - jesteś pewna swoich poglądów. To oznacza ni mniej ni więcej, że jesteś pewna, że masz taki pogląd. Nie oznacza to, że Twój pogląd jest słuszny. Nikt nie może być pewien, że jego poglądy są słuszne, nawet jeśli dzieli je z 98% populacji. Kiedyś ludzie myśleli, że ziemia jest płaska.
A z porad praktycznych, miałam taką rozmowę i zagorzałym fanem jednej ze stron. Podyskutowaliśmy sobie trochę, kiedy próbował mnie przekonywać spokojnie acz stanowczo mówiłam, że mam odmienne zdanie na ten temat. Podkreślałam, że on może mieć swoje zdanie i nie próbowałam go "zwerbować".
Faktycznie temat jest o tyle ciężki, że zwolennicy aborcji mówią o tym, że każdy powinien decydować za siebie, a przeciwnicy nie chcą się na to zgodzić uważając, że płód też powinien mieć taką możliwość. Nie wypowiadam się w tym miejscu na temat własnych opinii w tym temacie. Taki urok demokracji, że jak większość czegoś chce, to reszta się zwykle musi zgodzić.