Temat: Rewolucja w systemie edukacji?
Michał, podoba mi się ten pomysł.
Nie wiem, czy szczegóły Twojego programu są tak dobre, jak jego ogólna konstrukcja - jeśli tak, to czuję, że wiele dzieci doświadczy orzeźwiającej, umysłowej bryzy.
Jestem zdania, że nauczyciel powinien być trochę jak komik i trochę jak magik.
Miałem świetnego wykładowcę od języków programowania. Wyjątek na tle ogółu. Twierdził, że nigdy nie przeszedł żadnych szkoleń z nlp, itp. więc jest on naturalnym talentem.
Facetm miał fantastyczną gestykulację, jako przykłady podawał malownicze historie i nieświadom tego, kotwiczył baaaardzo pozytywne bodźce w temacie.
Szybkie czytanie, mapy myśli, samo rysowanie (nie mieszajmy w to lekcji plastyki gdzie rysuje się na ocene, tutaj rysujemy dla siebie, tak jak umiemy, dla przyjemności) i ćwiczenia z kreatywności mogą być bardzo stymulujące dla życia całej klasy.
W liceum miałem orginalnego nauczyciela od polskiego. Przynosił intrygujące obrazy, puszczał po klasie i interpretowaliśmy. Jakie dyskusje to pobudzało! Najlepsze było to, że on nie narzucał nam własnego zdania.
Podobnie może być z programem proponowanym przez Michała.
Kiedy dzieci dostaną dawkę nowej wiedzy, której celem będzie rozbudzenie ich umysłowych możliwości, nie tylko dzieci rozbudzą swe osobiste zdolności, także wpłynie to bardzo pozytywnie na życie całej klasy, jako małej społeczności.
Stwierdzam to po moich doświadczeniach z lekcji polskiego w liceum.
Uważam, że ten materiał jest na tyle nowy i atrakcyjny, że zainteresuje duuuuużo ludzi.
Pozzzdrawiam.
P.S. Wyobraźcie sobie lekcje historii. Nauczyciel opowiada - idźmy za przykładem - o Kolumbie. W pewnym momencie dostrzega, że uwaga klasy spada. Mówi: "Okey. Zróbmy małą przerwę". Wyciąga karty i pokazuje świetną magiczną sztuczkę. Większość wpada w euforie i koniecznie chcą się dowiedzieć, jak to zrobił. Na co on odpowiada: "Okey. Kto na koniec pokrótce opowie mi co było na dzisiejszej lekcji, ten będzie mógł zostać w klasie i pokaże mu jak to zrobiłem....pod warunkiem, że przysięgnie mi, że później nikomu nie zdradzi tej tajemnicy".
Jeśli to nie jest atrakcyjny sposób prowadzenia lekcji, to nie wiem co jest atrakcyjne...
P.P.S. Pod względem atrakcyjności program Michała stoi obok tego przykładu, mam racje?
Pozostaje zastanowić się, jak bardzo będzie on dla dzieci przydatny? c.d.n.