Temat: Rok 2020
Z tym rowniez moze byc klopot, chocby dlatego ze rozwinieta kontrola i globalna inwigilacja nigdy nie pozwoli na rozwoj "poza systemem"
Na większości powierzchni Ziemi drobiazgowe kontrolowanie jest nie do uzasadnienia ekonomicznie.
Zwłaszcza dopóki to człowiek zarządza tym kontrolowaniem.
Jest scenariusz, który może nas przybliżyć do totalnej kontroli: załóżmy, że danym terytorium rządzi "maszyna" (lub sprawny system biurokracji, co na jedno wychodzi), która potrafi sama siebie wynagradzać (np. generując w nieskończoność wirtualne pieniądze, czy tzw. darmową energię).
Mimo to - i tu jest granica tego scenariusza - żeby "maszyna" mogła wypełniać zadania, człowiek najpierw będzie musiał je zdefiniować. (No chyba, że potraktujemy poważnie tzw. AI - ale na tym się nie znam.)
Jeżeli finansowa motywacja działań (która obecnie dominuje), zostanie zastąpiona przez inną. Wówczas można by przeprowadzać akcje nie mające uzasadnienia ekonomicznego:
mogłyby np. oddziały naszprycowanych funkcjonariuszy wyposażone w super sprzęt systematycznie przeszukiwać teren w poszukiwaniu "co by tu jeszcze można skontrolować".
Co zresztą może się stać. Weźmy pod uwagę, ile można zrobić dziś za te same pieniądze w różnych częściach świata. 1 USD w PL to półtora biletu, a na Chińskiej prowincji - dwa pełne posiłki.
Np. Rosjanie w pewnych sytuacjach są w stanie pracować za OBIETNICĘ wynagrodzenia (jak wykazał kryzys na pocz.lat 90-tych, kiedy miesiącami wytrwale pracowali NA KREDYT, czym uratowali kraj przed zapaścią). Ale indywidualna motywacja takiego pracownika to bardzo złożona sprawa...
Ale, w końcu, dopoki mamy do czynienia z ludźmi, na przeszkodzie totalnej kontroli zawsze stoi wolny wybor jednostki - zarówno tej odpowiedzialnej za kontrolę, jak i tej kontrolowanej.