Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Obowiązki lub ich brak

Tym razem bez statystyk. Własne obserwacje proszę.

Coraz częściej obserwując jak i rozmawiając z rodzicami, pojawia się problem wyegzekwowania jakichkolwiek obowiązków domowych u dzieci, podobnie u młodzieży. Nie w tym rzecz czy "małolatek" ma po szkole biegać pomagać rodzicom w polu, czy w firmie w mieście, ale rzecz o jakichkolwiek obowiązkach poza szkolnych. Dotyczy to zwłaszcza dużych miast.

Obserwuję przykładowo matki, tyrające i przepraszam za wyrażenie "robiące za taksówki" bo małolaty z podstawówki, czasem i z gimnazjum nie chcą wracać autobusem do domu. Tak jest z kolejnymi kółkami zainteresowań, korkami, itd. Pytanie co w zamian?

Ostatnio u znajomych kilkulatek rozsypał w nerwach sporo rzeczy, nie tylko klocki. Przechodząc do kuchni, przynajmniej przesunąłem je nogą, a potem kilka mimochodem pozbierałem. Moje stopy są cenne:). Ale za plecami usłyszałem: - Piotr nie przejmuj się, po piątej będzie pani, to posprząta.

Jakie jest Wasze zdanie? Tak zupełnie z obserwacji:).
Potraktujmy może temat trochę lajtowo jak dzieciaki.

Temat: Obowiązki lub ich brak

Co do dojazdów i robienia "za taksówkę" to się trochę czepiasz :). Wszystko zależy gdzie jak długo i w jaką okolicę.
Co do sprzątania itp to nie rozumiem czemu rodzicie nie "uczą" dziecka od małego. Moja starsza np wie, że jak ona nie posprząta zabawek to ja je posprzątam, ale wtedy ich nie znajdzie :). A na poważnie to trzeba uczyć, żeby później na stare lata mieć łatwiej
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Obowiązki lub ich brak

Michał K.:
Co do dojazdów i robienia "za taksówkę" to się trochę czepiasz :). Wszystko zależy gdzie jak długo i w jaką okolicę.
Raczej nie szukam zaczepienia, tylko rozsądku:)
Co do dowozu faktycznie zależy od okolicy. Zwłaszcza jeśli konieczne jest podjeżdżanie pod samą bramę szkoły.
Co do sprzątania itp to nie rozumiem czemu rodzicie nie "uczą"
a no nie zawsze uczą.
dziecka od małego. Moja starsza np wie, że jak ona nie posprząta zabawek to ja je posprzątam, ale wtedy ich nie znajdzie :). A na poważnie to trzeba uczyć, żeby później na stare lata mieć łatwiej
No tak, potem jak my nie posprzątamy, to nam pochowają rzeczy i będzie problem je odnaleźć:).Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 05.11.12 o godzinie 19:50

Temat: Obowiązki lub ich brak

Piotr Szczotka:
No tak, potem jak my nie posprzątamy, to nam pochowają rzeczy i będzie problem je odnaleźć:).

Raczej wychodze z założenia że skoro mam 3 córki to już nie długo nie będę musiał gotować prasować i sprzątać :) Dla każdej coś się znajdzie :)
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Obowiązki lub ich brak

Wychodzę z kolei z założenia, aby były przede wszystkim w życiu samodzielne, potrafiły i tyle. Tzn. nie musiały nikogo - z faktu urodzenia że są kobietami - opierać, prasować czy gotować.
No chyba że zechcą same :)Piotr Szczotka edytował(a) ten post dnia 06.11.12 o godzinie 10:43

konto usunięte

Temat: Obowiązki lub ich brak

Piotr Szczotka:
Wychodzę z kolei z założenia, aby były przede wszystkim w życiu samodzielne, potrafiły i tyle. Tzn. nie musiały nikogo - z faktu urodzenia że są kobietami - opierać, prasować czy gotować.
No chyba że zechcą same :)
Trzeba tak wychować, żeby chciały :)))

PS> Ups.... ale szowinizm :P
Piotr T.

Piotr T. Wciąż poJEEPany...
;)

Temat: Obowiązki lub ich brak

Piotr Szczotka:
Jakie jest Wasze zdanie? Tak zupełnie z obserwacji:).
Potraktujmy może temat trochę lajtowo jak dzieciaki.
Na szczęście moje baby same działały w kierunku realizacji swoich zainteresowań. Tak więc szkoły muzyczne odbywają się na zasadzie - masz bilet miesięczny na tramwaje, my płacimy, a ty sobie jedź. W domu natomiast jest trochę gorzej - robią to, co lubią. Zaczyna się od pieczenia ciast, ale i porządki zaczynam ogarniać. Prosty sposób - nie pomożecie mi - ja muszę coś zrobić w domu i nie mam czasu dla was. Proste i przekonujące...
Jolanta S.

Jolanta S. Fizjonomika

Temat: Obowiązki lub ich brak

Wprowadzamy z każdym rokiem coraz więcej obowiązków- odkurzanie, wybieranie ze zmywarki, pomaganie przy gotowaniu, sprzątaniu. Robienie tortu na wszelkie uroczystości (prosty- nasączony sokiem biszkopt przełożony śmietaną i brzoskwiniami) od lat 5ciu (chłopcy mają 12 i 13 lat) to ich zadanie, ja tego ciasta robić nie umiem. Syn prosił o robienie omletu- zgodnie z prawdą mówiłam, że nie umiem, mogę mu jedynie pomóc- w końcu sam się nauczył i czasem mamy takie śniadanie do łóżka. Dziś syn ugotował ziemniaki (drugi raz) i dokończył przygotowywanie mięsa, jak wróciliśmy z pracy wystarczyło parę minut i obiad był gotowy.
To wszystko czasem robią chętnie, przeważnie jednak niechętnie, ale wiedzą, że to zrobić muszą i tyle. I tak naprawdę nie ma tego aż tak wiele. Ale kiedy ostatnio powiedziałam, żeby sprzątnęli swój pokój, starszy oznajmił, że to ich teren. Uznałam argument- nie śmierdzi, ubrania wkładają do szafy, wprawdzie po napomnieniach, ale jednak, ogarniają to wszystko, nic nie wyłazi poza.
Jest dla mnie oczywiste, że w domu pomagają, jeśli mają czas. W ogródku też kopią, jak trzeba opał wnieść, to jestem "damską szowinistką"??? i nie wnoszę, niech faceci to robią. I wcale tak się nie przepracowują, mają czas i na lekcje i na gry i na zabawę klockami LEGO (lubią).
Umieją coś przyszyć (dwa lata temu chcieli nauczyć się szyć takie laleczki, skwapliwie to wykorzystałam), ostatnio starszemu pokazywałam jak się ładuje pralkę- sam chciał, ale wiem, że kiedy go o to poproszę, to będzie się krzywił. Ale to zrobi, jeśli nie zapomni. Czasem zapominają w ferworze gry. Ale ja tego nie robię za nich, muszą to potem i tak zrobić.
Nie mam zamiaru całkowicie obsługiwać coraz większych facetów, dzięki temu mam więcej czasu na hobby, bo wiem, że jak trzeba sami dadzą sobie radę. Choć jeszcze więcej rzeczy robimy my, rodzice i pewnie tak będzie. Ale jak źle się czuję, albo jak mi totalnie się nie chce, czy nie mam czasu, to wiem, że sporo mogą zrobić. I robią.

Następna dyskusja:

brak koncentracji u dziecka




Wyślij zaproszenie do