Mirosław Ż.

Mirosław Ż. Integrator rozwoju
osobistego,
kreatywny konsultant
ds. p...

Temat: Odpowiedzialność za powstanie uzależnienia

W terapiach choroby alkoholowej jest szanowana godność osobista pacjenta i nie obciąża się go odpowiedzialnością za powstanie uzależnienia ...

Czy to założenie jest realne w praktycznym działaniu ?

konto usunięte

Temat: Odpowiedzialność za powstanie uzależnienia

w moim odczuciu nieraalna jest skuteczna terapia uzaleznienia jeżeli chory nie uświadomi sobie odpowiedzialności za swoją chorobę i jej przyczyny i skutki. Fakt , ze uzależnienie powstaje na wskutek zmian, które sa uwarunkowane również chemicznie, ale nie mozna pominąc faktu, ze zanim do uzaleznienia doszło, pacjent sam dostarczal sobie "przyjemności" zazywania. Jesli nie uswiadomi sobie tego faktu , nie znajdzie również recepty na alternatywne zachowania w swoim zdrowieniu.
Nie sądze , zeby uświadamianie w tym zakresie pacjenta miałoby byc naruszeniem jego godności osobistej. Nie rozumiem zwiazku. Czy chorego na raka płuc nie uswiadamia się w zakresie szkodliwości palenia przez niego papierosow i utwierdzania go w przekonaniu, ze on palił om on musi rzucić?
Czy w resocjalizacji uswiadamianie osób w kwestiach niekonstruktywnych , szkodliwych zachowań jakich się równiez dopuszczają jest obrazą człowieka. A jesli chodzi o ZUA to chyba nie może byc mowy o zachowaniu trzeżwości bez uświadomienia sobie własnego wkladu w swoja chorobę. Nie wiem na bazie czego została sformułowana ta wypowiedź o terapii-alkoholu-godności.
Michał Świeboda

Michał Świeboda psychoterapeuta

Temat: Odpowiedzialność za powstanie uzależnienia

Tu są dwie sprawy. Jedna to szanowana godność osobista pacjenta a druga to odpowiedzialność za powstanie uzależnienia. Jedna z drugą nie ma wielkiego związku. A co odpowiedzialności to też są dwie sprawy. Bo ważne jest wiedzieć jakie są skutki uzależnienia dla siebie i dla innych. A co bycie odpowiedzialnym za uzależnienie się to mam wątpliwości. Nikt świadomie nie chciałby, żeby mu się w życiu pogarszało. Jakby zapytać ludzi czego by chcieli to raczej być szczęśliwi. To że ktoś ma depresje, jest uzależniony, cierpii na anoreksję, na chorobę psychosmatyczną to żadnko na własne, świadome życzenie.

konto usunięte

Temat: Odpowiedzialność za powstanie uzależnienia

Proponuje zasię gnąć szerszych informacji na temat choroby ZUA. Nowotwór i inne choroby mają rózne podloża i rzeczywiście nie zawsze czlowiek, którego dotyczą, ma wplyw na jej powstanie i rozwój ( choć nie należałoby tez tego wpływu bagatelizować, chocby poprzez sposób odżywiania czy kondycje fizyczną ). W chorobie alkoholowej jest jednak zasadniczo inaczej. Uzależnienie ( czyli choroba) powstaje na wskutek dostarczania organizwmowi dawek alkoholu, które stopniowo uzalezniają organizm. Trudno więc zdjąć odpowiedzialność z osoby uzaleznionej za swoją chorobę, bo przecież nikt jej tej substancji na siłę nie wlewał. Trudno tez mówic o niewiedzy w zakresie szkodliwości alkoholu i skutkow jego zazywania, gdy informacje te są dostepne i szeroko propagowana. Osoby, które choc trochę orientuja sie w terapii uzależnień wiedzą, że podstawowym warunkiem utrzymania trzeżwości i wejscie na droge zdrowienia jest zrozumienie odpowiedzialności za swoją chorobę. Gdy pacjent tego nie zrozumie bedzie koncentrowac się w terapii cały czas na wszystkim innym, tylko nie na poznawaniu mechanizmów zniewalajacych go . Wtedy znikoma jest szansa na sukces terapeutyczny i zycie w trzeżwości.

konto usunięte

Temat: Odpowiedzialność za powstanie uzależnienia

Jestem alkocholikiem.
Ptanie czy jestem zlym czlowiekiem?
Nigdy nikomu nie zrobilem krzywdy(nie usprawiedliwiam swojej choroby)
ZNAM LEKARSTWO ale jest po za moim zasiegiem niestety.
Marcin D.

Marcin D. terapeuta zajęciowy,
psychoterapeuta w
trakcie szkolenia
...

Temat: Odpowiedzialność za powstanie uzależnienia

marek Krolikowski:
Jestem alkocholikiem.
Ptanie czy jestem zlym czlowiekiem?
Nigdy nikomu nie zrobilem krzywdy(nie usprawiedliwiam swojej choroby)
ZNAM LEKARSTWO ale jest po za moim zasiegiem niestety.

Jakie to lekarstwo i dlaczego jest poza twoim zasięgiem?

konto usunięte

Temat: Odpowiedzialność za powstanie uzależnienia

O! A to jest może dobry wątek, aby terapeuci uzaleznień wyjasnili mi pewną kwestie. Mam straszny poznawczy mętlik:)
Przychodzi alkoholik do terapeuty. Jego cel: rzucić picie.
Z tego co wiem, aby rozpocząć terapię trzeba przestać pić. Czyli klient ma się uporać ze swoim problemem zanim nastąpi interwencja terapeutyczna?

Tak wiem, że w uzależnieniu najłatwiej przestać, ale jest wiele rzeczy do wyprostowania jeszcze. Bardziej patrzę na to z perspektywy klienta. Dla niego to jest chyba dość kłopotliwa sytuacja? Przychodzi po pomoc i zanim ją dostanie ma rozwiązać swój problem, znaczy przestać pić.

Będę wdzięczna za pomoc w ogarnięciu tematu i wyjaśnienie, czy dobrze rozumiem proces pomocy w tym obszarze. Może nie do końca się orientuję, jak to jest naprawde.
Ryszard N.

Ryszard N. właściciel,
terapeuta, Gabinet
Wsparcia Zdrowia
Psychicznego

Temat: Odpowiedzialność za powstanie uzależnienia

Jest tak jak piszesz, że nie do końca sie orientujesz.

Zazwyczaj alkoholik ma na tyle zatruty organizm, że niezbedna jest detoksykacja. Kierowany jest na oddział przez psychiatrę, co zapewnia mu od 10 do 14 dni bezpiecznej abstynencji i odbycie wstepnej psychoedukacji w zakresie "odwyku". Tyle abstynencji wystarcza by to podjac terapie uzależnień.

Jesli moze sie obyc bez detoksu, co jednak jest rzadkością, wówczas osoba uzalezniona może udac się do poradni uzależnień lub wybrac inną formę kontaktu z terapeutą uzależnień, by pracować z terapeutą nad motywacją do zachowania abstynencji, aby ją w efekcie utrzymać i dołaczyć do grupy terapeutycznej lub innego programu terapii uzaleznień.
Przyznaję, że łatwe to zapewne nie jest, ale tez zupełnie w zasiegu mozliwości osoby uzależnionej.

W woli wyjaśnienia. "Zaprzestanie picia, grania, brania" nie jest celem terapii uzaleznień, nie jest tez więc celem dajacym bezpieczeństwo choremu.
Celem tej terapii jest trzeźwość( nietozsama z abstynencją), na którą składa się:
1. Abstynencja ( jako warunek konieczny) oraz
2. Stała dbałość o podnoszenie jakości życia ( we wszystkich sferach funkcjonowania: fizycznej, psychicznej, dychowej i społecznej)

Dopiero dążenia pacjenta w procesie terapii i zdrowienia do spełnienia tych dwóch warunków daje optymalne bezpieczeństwo i pożadane efekty terapeutyczne.

Po podstawowym programie terapii uzaleznień ( u nas w osrodku stacjonarnym trwa on 6tyg, w dziennym 8tyg, ) pacjent powinien, zgodnie z uzyskaną wiedzą, podjac tzw. terapie pogłębioną, która uwzgledniając problemy uzaleznienia, skupia się na glebszych obszarach zaburzonych lub źle funkcjonujacych w życiu pacjenta.

To tak ogólnie ujmując. Mogę ewentualnie wyjaśnić jakies kwestie precyzyjniej tu albo na privie.

Pozdrawiam
Ryszard N.

Ryszard N. właściciel,
terapeuta, Gabinet
Wsparcia Zdrowia
Psychicznego

Temat: Odpowiedzialność za powstanie uzależnienia

Jest tak jak piszesz, że nie do końca sie orientujesz.

Zazwyczaj alkoholik ma na tyle zatruty organizm, że niezbedna jest detoksykacja. Kierowany jest na oddział przez psychiatrę, co zapewnia mu od 10 do 14 dni bezpiecznej abstynencji i odbycie wstepnej psychoedukacji w zakresie "odwyku". Tyle abstynencji wystarcza by to podjac terapie uzależnień.

Jesli moze sie obyc bez detoksu, co jednak jest rzadkością, wówczas osoba uzalezniona może udac się do poradni uzależnień lub wybrac inną formę kontaktu z terapeutą uzależnień, by pracować z terapeutą nad motywacją do zachowania abstynencji, aby ją w efekcie utrzymać i dołaczyć do grupy terapeutycznej lub innego programu terapii uzaleznień.
Przyznaję, że łatwe to zapewne nie jest, ale tez zupełnie w zasiegu mozliwości osoby uzależnionej.

W woli wyjaśnienia. "Zaprzestanie picia, grania, brania" nie jest celem terapii uzaleznień, nie jest tez więc celem dajacym bezpieczeństwo choremu.
Celem tej terapii jest trzeźwość( nietozsama z abstynencją), na którą składa się:
1. Abstynencja ( jako warunek konieczny) oraz
2. Stała dbałość o podnoszenie jakości życia ( we wszystkich sferach funkcjonowania: fizycznej, psychicznej, dychowej i społecznej)

Dopiero dążenia pacjenta w procesie terapii i zdrowienia do spełnienia tych dwóch warunków daje optymalne bezpieczeństwo i pożadane efekty terapeutyczne.

Po podstawowym programie terapii uzaleznień ( u nas w osrodku stacjonarnym trwa on 6tyg, w dziennym 8tyg, ) pacjent powinien, zgodnie z uzyskaną wiedzą, podjac tzw. terapie pogłębioną, która uwzgledniając problemy uzaleznienia, skupia się na glebszych obszarach zaburzonych lub źle funkcjonujacych w życiu pacjenta.

To tak ogólnie ujmując. Mogę ewentualnie wyjaśnić jakies kwestie precyzyjniej tu albo na privie.

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Odpowiedzialność za powstanie uzależnienia

Ryszard, mnie filozoficzny aspekt leczenia uzależnień interesuje, a nie proceduralny. Bo działanie systemu jest dla mnie jasne.
I własnie dlatego mnie zastanawia, tu podkreślę raz jeszcze,bo to ważne było w mojej wypowiedzi- z perspektywy pacjenta - kwestia celu. Czy cel o którym piszesz, terapii uzależnień może być jednocześnie świadomym celem klienta z którym staje w drzwiach?.Czy właśnie z takim celem przychodzi (Twój punkt 1 i 2), czy raczej właśnie po prostu, bo chce przestać pić.

A zastanawia mnie, z dwóch powodów, jak definiują "zerwanie z nałogiem" pacjenci, oraz jak wygląda przekaz na szkoleniach z tego zakresu.

I dywagować mi się wtedy chciało o ludziach i ich motywacjach, a nie systemie i jego funkcjonowaniu.

ale zainteresowało mnie w Twojej wypowiedzi to zdanie:

"może udac się do poradni uzależnień lub wybrac inną formę kontaktu z terapeutą uzależnień, by pracować z terapeutą nad motywacją do zachowania abstynencji"
Znaczy istnieje szansa na terapię bez zaprzestania swoich ciągot?
Ryszard N.

Ryszard N. właściciel,
terapeuta, Gabinet
Wsparcia Zdrowia
Psychicznego

Temat: Odpowiedzialność za powstanie uzależnienia

"Stworzyłaś swój wszechświat".... nie winie Cie za to:)

Czy osoba , która zachorowala na raka, gotowa jest na "chemię" , wypadanie włosow, szereg operacji, utratę atrakcyjności i dalsze zycie z wizją nawrotu choroby? Czy taka jest jej wizja leczenia i oczekiwania? Czy mozna wyleczyć raka piersi bez jej amputacji? Owszem, ale tylko gdy stadium zaawansowania choroby taka mozliwość daje.
Czy można leczyć "cukrzyka" bez ograniczeń w spożywaniu słodkości i bez podawania insuliny? Niestety "insuliny" dla osób z ZUA jeszcze nie wyprodukowano.

Apropos pytań.

Alkoholik rzadko staje w drzwiach poradni odwyku "bo chce przestać pić". Staje zazwyczaj wtedy gdy chce odzyskać rodzinę, dziecko, wątrobę albo prawo jazdy. Niestety nie widzi, poprzez wykształcone działaniem choroby mechanizmy obronne, że stracil to wszystko z powodu przebiegłej substancji.
Celem terapii jest uświadomienie mu, że stalo sie to wszystko za jej sprawą i przymierza, jakie z nią zawarł. Jego decyzją jest , czy chce sie zaprzyjażnić z alternatywnymi sposobami regulowania emocji, czy chce poskładac swoje "JA" i czy chce nauczyc sie patrzec na Świat bez iluzorycznych okularów.

Proponowane formy terapii uzaleznień umozliwiaja to wszystko, o czym powyzej napisałem. Oczywiście nie gwarantuję za wszystkie ośrodki, ale moge podac conajmniej kilkanaście adresów godnych polecenia.

"Czy istnieje szansa na terapie bez zaprzestania swoich ciągot" pytasz. Napisałem, że osoba nie utrzyujaca abstynencji ma możliwośc konsultacji i spotkań motywujacych do abstynencji i edukujacych jak ja utrzymać w poradniach lub gabinetach terapii uzależnień. Nie da rady terapeutyzowac osoby pod wplywem alkocholu lub w zespole abstynencyjnym, tak jak i nie da rady zbadać jelita bez oczyszczenia go, czy wykonywać innych zabiegów i procedur medycznych bez przygotowani pacjenta do wymogów tych działań .
Oprocz tego zdolnosć utrzymania abstynencji niezbednej do rozpoczecia "wlasciwej" terapii jest czesto podstawowym wskaźnikiem sensu poddawania sie terapii przez osobe uzależnioną.

konto usunięte

Temat: Odpowiedzialność za powstanie uzależnienia

Ryszard Niklas:
"Stworzyłaś swój wszechświat".... nie winie Cie za to:)

to mógłbyś rozwinąć.
"Czy istnieje szansa na terapie bez zaprzestania swoich ciągot" pytasz. Napisałem, że osoba nie utrzyujaca abstynencji ma możliwośc konsultacji i spotkań motywujacych do abstynencji i edukujacych jak ja utrzymać w poradniach lub gabinetach terapii uzależnień.

o i widzisz, tyle by wystarczyło :) Strasznie to optymistyczne, co piszesz!
Paweł Bax

Paweł Bax www.zenhabits.pl

Temat: Odpowiedzialność za powstanie uzależnienia

Ryszard N.:
Celem terapii jest uświadomienie mu, że stalo sie to wszystko za jej sprawą [alkoholu] i przymierza, jakie z nią zawarł.

U alkoholika najmniejszym problemem jest alkohol. Bardzo często jest tak że alkoholicy nie lubią alkoholu i po 3 tygodniach odwyku są od niego fizycznie wolni.

Więc dlaczego wracają i dlaczego w ogóle zaczynają?

Źródłem problemów alkoholowych jest brak satysfakcji z życia. Można być żarłokiem, seksoholikiem, palaczem, narkomanem, zakupoholiczką, maniakiem gier komputerowych, oglądać namiętnie telewizję. Wszystko służy ucieczce przed rzeczywistością której się nie znosi.

Dopóki taka osoba nie odzyska prawdziwego celu i satysfakcji w życiu, zawsze wróci do nałogu.Paweł Bax edytował(a) ten post dnia 07.11.11 o godzinie 18:51
Ryszard N.

Ryszard N. właściciel,
terapeuta, Gabinet
Wsparcia Zdrowia
Psychicznego

Temat: Odpowiedzialność za powstanie uzależnienia

Paweł Bax:
Ryszard N.:
Celem terapii jest uświadomienie mu, że stalo sie to wszystko za jej sprawą [alkoholu] i przymierza, jakie z nią zawarł.

U alkoholika najmniejszym problemem jest alkohol. Bardzo często jest tak że alkoholicy nie lubią alkoholu i po 3 tygodniach odwyku są od niego fizycznie wolni.

Niestety nie jest to zgodne z wiedzą o uzaleznieniach. Fizycznie wolny od alkoholu, alkoholik nie staje sie nigdy. W trzeźwieniu zbyt czesto pojawia sie głód alkoholowy ( nawet po kilkunastu latach abstynencji), któremu poddanie się grozi powrotem do fazy picia, w jakiej osoba uzalezniona rozpoczęła abstynencję.

Więc dlaczego wracają i dlaczego w ogóle zaczynają?

Źródłem problemów alkoholowych jest brak satysfakcji z życia. Można być żarłokiem, seksoholikiem, palaczem, narkomanem, zakupoholiczką, maniakiem gier komputerowych, oglądać namiętnie telewizję. Wszystko służy ucieczce przed rzeczywistością której się nie znosi.

Dopóki taka osoba nie odzyska prawdziwego celu i satysfakcji w życiu, zawsze wróci do nałogu.

To tylko albo aż jeden z aspektów trzeźwienia, o którym piszesz.

Wiedza o uzaleznieniach mowi, że do TRZEŹWOŚCI niezbedne są dwa warunki:

1. Abstynencja ( jako warunek konieczny)
2. Stałe podnoszenie jakości swojego życia.

Drugiego nie bedzie bez pierwszego, a pierwszy długo nie potrwa jak nie bedzie drugiego.
Paweł Bax

Paweł Bax www.zenhabits.pl

Temat: Odpowiedzialność za powstanie uzależnienia

Ryszard N.:
Fizycznie wolny od alkoholu, alkoholik nie staje sie nigdy. W trzeźwieniu zbyt czesto pojawia sie głód alkoholowy ( nawet po kilkunastu latach abstynencji), któremu poddanie się grozi powrotem do fazy picia, w jakiej osoba uzalezniona rozpoczęła abstynencję.

I tu jest mały szkopuł. Owszem alkoholik ma wkodowane picie i faktycznie jak zacznie pić to się szybko rozpija. Tak jak w każdym nałogu tolerancja na używkę się nie zmniejsza z trzeźwieniem, a raz nadwyrężona taka pozostaje.

Czyli krótko mówiąc jak alkoholik tknie alkohol to jest "pozamiatany". Natomiast druga strona medalu jest taka, że jak go nie dotyka to fizycznie jest od niego wolny.

I tu powstaje kwestia głodu alkoholowego. On nie ma nic wspólnego z fizyczną potrzebą picia. Alkoholik po paru latach nie picia, jest jak osoba zdrowa (problem się pojawia dopiero jak się napije).

Więc skąd są te nawroty, suche kace, pocenie itp. To ślady pamięciowe. To psychika. To jest czysto mentalna kwestia. Podświadome wspomnienia oszukują, że po alkoholu jest dobrze. Wspomnienia z liceum czy studiów. Bo w rzeczywistości z fizycznego punktu widzenia potrzeba picia nie istnieje.

Jest to ważne rozróżnienie, które sądzę stoi za małą skutecznością, jak to ładnie ująłeś, "wiedzy o uzależnieniach". Ludzie całe lata walczą z alkoholem i mają nawroty bo nie alkohol jest winny tylko wychowanie w dzieciństwie, pierwsza zawiedziona miłość, nieudane biznesy, jakieś pseudo miłe wspomnienia z balang i miliony problemów z którymi sobie nie radzą.

Dla wielu jeżeli nie dla większości alkoholików alkohol jest niesmaczny, wręcz wstrętny, a choroba alkoholowa to gehenna. Gdyby faktycznie przyczyną był alkohol to alkoholików byłoby niewielu bo to żadna rewelacja.

Alkohol to ucieczka od problemów, a nie atrakcja sama w sobie.Paweł Bax edytował(a) ten post dnia 08.11.11 o godzinie 17:17
Marzena J.

Marzena J. psycholog,
psychoterapeuta

Temat: Odpowiedzialność za powstanie uzależnienia

Paweł Bax:
I tu powstaje kwestia głodu alkoholowego. On nie ma nic wspólnego z fizyczną potrzebą picia. Alkoholik po paru latach nie picia, jest jak osoba zdrowa (problem się pojawia dopiero jak się napije).
Problem alkoholizmu tkwi niestety w naszej głowie. Otóż mamy coś takiego, co nazywane jest jądrem półleżącym. Właśnie ta struktura odpowiada za mechanizm uzależnienia. Im silniejsza jest dla nas nagroda (duży stres/depresja/napięcie - alkohol - duża ulga) tym silniejsze będzie parcie aby ten stan w taki sposób osiągać. Jądro półleżące "kojarzy" bodziec z reakcją, która wywołuje nagrodę. Im silniej i częściej stymulowane w określony sposób, tym silniej będzie sie tego domagać. Więc nie nasze problemy w dzieciństwie, ale nasza fizjologia po prostu jest winna chorobie alkoholowej, bo to właśnie nasz mózg wpędza nas w uzależnienie. Nie alkohol. To mózg, za pośrednictwem alkoholu. I tu jest różnica.
Paweł Bax

Paweł Bax www.zenhabits.pl

Temat: Odpowiedzialność za powstanie uzależnienia

Marzena J.:
Im silniejsza jest dla nas nagroda (duży stres/depresja/napięcie - alkohol - duża ulga) tym silniejsze będzie parcie aby ten stan w taki sposób osiągać.

Mam mały kłopot z Twoją wypowiedzią bo nie wiem przy jakim stanowisku w sumie jesteś. Ten cytat który wziąłem mówi o stresie, depresji, napięciu i potwierdza jakby moją wersję, że alkoholizm nie bierze się ani ułomności umysłu, ani z miłości do alkoholu. Bierze się jedynie z braku szczęścia.

Ruch AA w ten sposób się zrodził. Okazało się bowiem, że jak dwie osoby rozmawiają i się zaangażują w interesującą ich rozmowę, to o alkoholu zapominają (oczywiście nie mówię o ciągu alkoholowym, mówię o trzeźwym alkoholiku który stoi przed wyborem pić czy nie pić).

Wielu alkoholików prowadzi normalne porządne życie, a pije tylko dlatego, że ich nie satysfakcjonuje to normalne porządne życie. Problemem nie jest alkohol, prawdziwym problemem są okoliczności jakie do tego alkoholu doprowadziły.

Bo nawet jak ten alkohol się wyeliminuje to te denne życie zostaje.

To jest tak jak z otyłymi, oni nie jedzą bo lubią, często płaczą nad jedzeniem, ale to jest forma zapomnienia o problemach. I jak się tych problemów nie wyeliminuje to żadne "nie żryj", "nie pij" nie pomoże.
Agata  Rakfalska-Vallic elli

Agata
Rakfalska-Vallic
elli
Psycholog,
Psychoterapeuta
Strategiczny, Coach,
Trener

Temat: Odpowiedzialność za powstanie uzależnienia

Czasami zastanawiam się skąd my wszyscy mamy taką PEWNOŚĆ, że jest tak a nie inaczej...
Marzena J.

Marzena J. psycholog,
psychoterapeuta

Temat: Odpowiedzialność za powstanie uzależnienia

Paweł Bax:
Marzena J.:
Im silniejsza jest dla nas nagroda (duży stres/depresja/napięcie - alkohol - duża ulga) tym silniejsze będzie parcie aby ten stan w taki sposób osiągać.

Mam mały kłopot z Twoją wypowiedzią bo nie wiem przy jakim stanowisku w sumie jesteś. Ten cytat który wziąłem mówi o stresie, depresji, napięciu i potwierdza jakby moją wersję, że alkoholizm nie bierze się ani ułomności umysłu, ani z miłości do alkoholu. Bierze się jedynie z braku szczęścia.
Chodziło mi o to, że mechanizm powstania uzależnienia jest bardziej skomplikowany i nie wyraża się w prostej zależności: jest mi źle = piję. Nie każdy, kto odczuwa brak satysfakcji w życiu jest alkoholikiem. Co więcej - są osoby, które w inny sposób staja się alkoholikami. Co powiesz o ludziach, którzy z racji pełnienia obowiązków służbowych są "narażeni" na spożywanie alkoholu: spotkania z kontrahentem przy koniaku, "świętowanie" podpisanej umowy, itd. Alkohol w niektórych środowiskach jest nieodzownym elementem pracy. Wtedy również dochodzi do uzależnienia, choć motyw, by sięgnąć po alkohol był inny i wynikał bardziej z tradycji i sytuacji niż wewnętrznych potrzeb.

Poza tym - czy możesz z całą pewnością stwierdzić, że w momencie gdy alkoholikowi poprawia się sytuacja, tzn sprawy zaczynają się układać pomyślnie, odnosi sukcesy, realizuje się w związku, itd - czy wtedy bez problemu wychodzi z uzależnienia i po prostu przestaje pić?
Paweł Bax

Paweł Bax www.zenhabits.pl

Temat: Odpowiedzialność za powstanie uzależnienia

Agata Rakfalska-Vallicelli:

Czasami zastanawiam się skąd my wszyscy mamy taką PEWNOŚĆ, że jest tak a nie > inaczej...

to proste jak coś DZIAŁA to mamy pewność, że jest tak a nie inaczej.
Marzena J.:

Chodziło mi o to, że mechanizm powstania uzależnienia jest bardziej skomplikowany i nie wyraża się w prostej zależności: jest mi źle = piję. Nie każdy, kto odczuwa brak satysfakcji w życiu jest alkoholikiem.

Nie słyszałem o alkoholiku zadowolonym z życia. Jedyni alkoholicy którzy odczuwają satysfakcję w życiu to tacy którzy przebudowali swoje życie na takie jakie zawsze pragnęli. Co innego jest szczere szczęście, a co innego mówić "jest mi dobrze, inni mają gorzej". To jest taka różnica jak szczerze zakochana dziewczyna, a ta której rodzice wybrali nie najgorszego partnera. Jako kobieta wyczujesz subtelną różnicę.
Co więcej - są osoby, które w inny sposób staja się alkoholikami. Co powiesz o ludziach, którzy z racji pełnienia obowiązków służbowych są "narażeni" na spożywanie alkoholu: spotkania z kontrahentem przy koniaku, "świętowanie" podpisanej umowy, itd. Alkohol w niektórych środowiskach jest nieodzownym elementem pracy. Wtedy również dochodzi do uzależnienia, choć motyw, by sięgnąć po alkohol był inny i wynikał bardziej z tradycji i sytuacji niż wewnętrznych potrzeb.

Schemat powstawania choroby alkoholowej w który głęboko wierze to:
1. złe dzieciństwo i otrzymane wzorce
2. nie radzenia sobie w życiu
3. brak szczęścia
4. alkoholizm jako jego iluzja (co alkoholik sobie wyobraża podczas zwidów - swoje wymarzone życie).

Normalny psychicznie zdrowy człowiek nigdy nie da sobie wlać do ust trucizny. Tylko ludzie wychowani na spolegliwych pomocników. W każdej rodzinie można zaobserwować jak się wciska jedzenie i jak dzieci nie chcą, a żrą. Taki człowiek wypuszczony w świat zrobi cokolwiek mu się każe. Alkohol tu nie ma nic do rzeczy.
Poza tym - czy możesz z całą pewnością stwierdzić, że w momencie gdy alkoholikowi poprawia się sytuacja, tzn sprawy zaczynają się układać pomyślnie, odnosi sukcesy, realizuje się w związku, itd - czy wtedy bez problemu wychodzi z uzależnienia i po prostu przestaje pić?

Sądzę, że szczerze zadowolony z życia alkoholik nie będzie pił, lepszej adrenaliny dozna na nartach na lodowcu niż siedzieć w męczarniach z butelką w barłogu.

I tu dochodzimy do szczerego zadowolenia, a to już inna kwestia o której żaden lub niewiele terapeutów ma pojęcie. Czasami terapeuci mają większe problemy osobiste niż alkoholicy, więc wygląda to tak jakby prowadził ślepy głuchego (nie chcę nikogo urazić, to tylko pogaducha na forum :)Paweł Bax edytował(a) ten post dnia 09.11.11 o godzinie 19:09

Następna dyskusja:

Lepsze i gorsze uzależnienia?




Wyślij zaproszenie do