Temat: Czy matka bez wyroku sądowego może wywieść mojego syna do...
Witam i dziękuję za odzew.
Sytuacja nie jest tak prosta jak mogłoby się wydawać ze skrótowego opisu w moim poprzednim zapytaniu. Całą złożoność sprawy starałem się opisać w moich poprzednich postach. W skrócie: Cała sprawa ciągnie się od ponad dwóch lat, kiedy to w czasie mojej choroby (trzeci nawrót depresji wywołanej trudnościami w pracy oraz skomplikowaną sytuacja rodzinną), żona za namową swojej obecnie 18-letniej córki, adoptowanej przeze mnie w wieku 5 miesięcy, wpadła na pomysł ułożenia sobie na nowo życia. Obecnie mam wrażenie, że realizuje krok po kroku starannie opracowany plan, kierowana umiejętnie przez kogoś posiadającego duże doświadczenie i wiedzę w zakresie prawa rodzinnego. Swoja postawą i zachowaniem z cała świadomością przyczynia się do degradacji naszego życia rodzinnego. Sytuacja jest aktualnie tak zagmatwana, że w zasadzie nie pozostawia mi żadnego pola działania. Nasz jedyny majątek to mieszkanie, które na mocy wspólnoty majątkowej jest wspólne, jak również zobowiązania na nim ciążące są wspólne. Żona od dłuższego czasu praktycznie jeszcze przed złożenie pozwu rozwodowego we wrześniu 2009r !!! zrezygnowała z pracy zawodowej, najpierw korzystając ze zwolnienia chorobowego w okresie wypowiedzenia a następnie zaczęła korzystać z opieki ZUS-u w postaci zasiłku rehabilitacyjnego przyznanego jej wobec wykazywanych objawów dolegliwości psychicznych (depresja). Ten stan rzeczy trwał ponad rok po czym wobec braku uzyskania kolejnego zasiłku z Zus'u, (stwierdzenie zdolności do pracy) rejestruje się w styczniu br. jako bezrobotna i korzysta aktualnie z zasiłku dla bezrobotnych. Równolegle otrzymuje świadczenie alimentacyjne przyznane zaocznie przez sąd na niejawnym posiedzeniu jako zabezpieczenie na czas trwania procesu, na podstawie danych przedstawionych w pozwie. Nikt tych danych nie zweryfikował, ani nikt nawet nie przeprowadził weryfikacji ówczesnej sytuacji materialnej obu stron. Z racji tego, że większość danych zawartych w pozwie dotyczących sytuacji materialnej była sfabrykowana, zareklamowałem postanowienie sądu, ale bez skutku. Także odwołanie do sądu wyższej instancji nie przyniosło żadnego rezultatu. Wszystkie te czynności trwały w typowym powolnym czasie nie wstrzymując sankcji komorniczych, wobec mojego sprzeciwu na niesprawiedliwe i nieuczciwe postanowienie. Komornik zajął mi dwa konta bankowe, służące do regulowania bieżących płatności na których widniało zadłużenie kredytowe (kredyt wykorzystany podczas mojej choroby na zapewnienie normalnego funkcjonowania rodziny wobec braku dochodów spowodowanego chorobą). Następnie komornik zajął mi wynagrodzenie kolejno u dwóch pracodawców. Przez cały czas do rozpoczęcia egzekucji komorniczej, nawet po złożeniu pozwu, praktycznie samodzielnie starałem się utrzymać normalne warunki egzystencji rodziny. Regulowałem w miarę możliwości płatności za mieszkanie, media, regularnie robiłem zakupy dla całej rodziny. To tez jest jednym z powodów, dla których wetuję słuszność ustanowienia zabezpieczenia alimentacyjnego, gdyż nie ma takich potrzeb, których nie starałbym się zaspokajać. Obowiązek zaspokajania potrzeb całej rodziny według mnie należy solidarnie do obojga z rodziców.
Równolegle z przeciągającą się (dziwnym zbiegiem okoliczności: brak doręczenia mi pozwu od września do grudnia 2009 roku, kilkakrotne przekładanie terminów spraw z przyczyn nieznanych, kolejna zmiana sędziego prowadzącego sprawę...) żona realizując swoje założenia, składa doniesienia na policję i do prokuratury o znęcanie się fizyczne i psychiczne nad nią i dziećmi, wnioskuje o odebranie mi praw rodzicielskich nad synem. Doprowadza do przyznania mi na okres pół roku "błękitnej karty" po interwencji policji, wezwanej podczas kłótni sprowokowanej przez żonę i córkę. Po ponad półrocznych wizytach dzielnicowego u nas w mieszkaniu i przeprowadzaniu czynności służbowych i wywiadu środowiskowego status "błękitnej karty" policja mi usunęła wobec braku podstaw i uzasadnienia. Podczas interwencji policji w czasie uprzedniej kłótni, nikt przybyłych funkcjonariuszy nawet nie próbował wyjaśnić co naprawdę miało miejsce, zostałem wylegitymowany, odebrano mi dowód i wyproszono z pokoju, a całe zajście w pełnej krasie mogły opisać obie zainteresowane; żona z córką. Nikt tego nie weryfikował, sprawdzał, nikt nie pytał sąsiadów, zostałem potraktowany element z marginesu z przeszłością. Kolejne dwa doniesienia do prokuratury skierowane przez żonę, po wywiadzie przeprowadzonym przez policję zostały odrzucone wobec braku podstaw i braku jakichkolwiek przesłanek. Niestety wszystkie te czynności skutecznie przesuwały właściwe rozpoczęcie sprawy rozwodowej. Oczywiście nie wstrzymywało to sankcji komorniczych, skutkiem których ustawicznie rośnie moje zadłużenie, aktualnie wobec Urzędu Miasta, który z automatu przejął wypłacanie zasiłku alimentacyjnego. Moje wyjaśnienia rzeczywistej sytuacji, i reklamacja zasadności obciążenia mnie spłatą dla UM zostały odrzucone jako bezzasadne w myśl obowiązującego prawa.
Żona niestrudzenie realizując swoje założenia, w styczniu br złożyła odwołanie do prokuratury na odrzucenie swojego doniesienia, skutkiem czego została mi wytoczona sprawa karna o znęcanie się fizyczne i psychiczne nad żoną, córka a w szczególności nad synem. Zostałem wezwany przez policję, gdzie postawiono mi zarzuty jako podejrzanemu i poinformowano mnie o czekającej mnie sprawie karnej. Aktualnie czekam na wezwanie na sprawę.
Wyczerpałem swoje pomysły na rozwiązanie problemu. Moje środki finansowe dawno już stopniały, rośną długi w postępie geometrycznym. Od ponad miesiąca nie mamy prądu, za moment wyłączą nam gaz. Wspólnota mieszkaniowa skierowała wniosek o egzekucję sądową rocznego zadłużenia mieszkania. Pracuję na 1/8 etatu oraz łapię się prac dorywczych aby zdobyć środki na życie, spłatę przynajmniej odsetek od zadłużonych kredytów i móc przynajmniej zabezpieczyć podstawowe potrzeby synkowi. Pomimo całej złożoności sytuacji staram się utrzymać z nim bardzo dobre relacje i spędzać z nim jak najwięcej czasu, głównie jednak w weekendy.
Niestety coraz mocniej widzę u syna skutki "odpowiedniej pracy" matki, która skutecznie pierze dziecku mózg i opowiada własne wizje i projekcje na temat tatusia. Potrafi nawet w ten sam sposób tłumaczyć dziecku sytuacje w mojej obecności.
Żona jest osoba zapamiętana w złości, nic do niej nie przemawia, ma swój cel, który skutecznie realizuje. Po 18 latach wspólnego życia wiem, że nie jest to jej własna natura, lecz na pewno skutki zaburzeń psychicznych, które dziwnym trafem zbiegły się u niej z pojawieniem się całego problemu. Praktycznie cały czas jej zachowanie obserwowane przez mnie świadczy o nie doleczonych dolegliwościach. Wszystkie działania zrealizowane przez moją żonę, miały miejsce w czasie kuracji terapeutycznej w oddziale chorób afektywnych szpitala uniwersyteckiego UJ w Krakowie. Przekonany jestem, że plan realizowany przez żonę od ponad 2 lat, oparty jest na czyimś wsparciu w oparciu o bardzo dobrą znajomość prawa rodzinnego i karnego. Niestety są to tylko moje obserwacje, bardzo trudne do udowodnienia i dlatego żona czuje się bezkarna w swoim postępowaniu oraz pod opieką prawa.
Mój kontakt z przedstawicielami sfery adwokackiej jak na razie skończył się porażką, straciłem czas, środki przeznaczone na honorarium i praktycznie nie uzyskałem niczego. Ogólnie sugerowano mi spokój, godzenie się praktycznie na wszystko w sytuacji kiedy nie wiele można zrobić wobec w świetle panującego prawa.
"Trzymam" się jeszcze chociaż zupełnie już nie wiem czego. Na pewno głównie z miłości do Kuby i z przekory aby nie dać się zaorać mimo wszystko oraz pamiętając słowa mojego Ojca, że należy się bić do końca z honorem, wtedy nawet przegrana jest łatwiejsza do przyjęcia...
Mam wrażenie, że nikt nie interesuje się moim losem, wszędzie słyszę, że takich spraw jest tysiące, że jest to tylko zwykła sprawa rodzinna jakich miliony... a jednak może można spróbować coś ocalić w oparciu o prawdziwą Sprawiedliwość...???
pozdrawiam i w dalszym ciągu gorąco proszę o wsparcie moralne i pomoc
Jan Prokopek
tata Kuby 6-lat
+48514074288
technik informatyk
Serwis Komputerów BT
Kraków