Szymon
Łukasik
pracownik
naukowy/nauczyciel
akademicki
Temat: Angielski humor montypythonowski - i niekoniecznie
Jak wiadomo bycie naśladowcą jest niewdzięczne, aczkolwiek częstokroć przynosi jakieś pozytywne efekty. No więc niniejszym naśladuję inny post i pytam: co w miarę śmiesznego "Made in UK" zostaje obecnie wielbicielom humoru spod znaku MPFC?Nie mówię tu oczywiście o podziwianiu nowego uzębienia Johna Cleese oraz o obserwowaniu kolejnych wypraw Michaela Palina (mających najprawdopodobniej na celu wyznaczenie średniego globalnego udźwigu jaskółek). Chodzi mi raczej o szeroko rozumiane programy rozrywkowe (bez udziału Pythonów) które uważacie za godne polecenia...
Smacznej mielonki,
Sz.
PS. Ze swej strony mogę wymienić nierówne "Black Books" z Dylanem Moranem oraz "That Mitchell and Webb Look" - żeby nie było, że post jest bezproduktywny ;).