Temat: Skutki oszukiwania uczuciowego...
Elżbieta P.:
e tam - dla mnie jak nie ma dowodów że coś istnieje, to to na 99% nie istnieje.
To w sumie tez deklaracja wiary.
Wiele rzeczy bierzemy na wiare. Nigdy nie widzialam na wlasne oczy wirusa HIV, wierze, ze to co gazety publikuja i podpisuja, to tenze wirus. Wierze, ze na Marsie nie zyja zielone ufole z czulkami, mimo ze na Marsie nie bylam, itp.
Kazdy tak ma. To wiara w autorytety, w srodki masowego przekazu, w zrodla informacji. Nie da sie calego swiata doswiadczyc, trzeba polegac na doswiadczeniach innych - zaleznie od zaufania do nich.
Osoby nazywane "chorymi psychicznie" wierzą w różne rzeczy - powiedzmy że np taki "chory" wierzy że jest królem w jakimś drugim świecie, co do którego istnienia ten "chory" jest "święcie" przekonany. Dowodów na to, że ten drugi świat rzeczywiście istnieje i że ten "chory" rzeczywiście jest tam królem nie ma (tak jak dowodów na istnienie Boga czy krasnali). A mimo to lekarz powie że chory wymyślił sobie tę historyjkę, i że ten "chory" się samooszukuje.
Tu mamy zaburzona powaznie psychike, jest na to jednostka chorobowa. Nie mozemy o chorych psychicznie mowic jak o zdrowych.
Predzej czy pozniej chora osoba nie jest w stanie samodzielnie funkcjonowac, zaczyna byc niebezpieczna dla siebie i otoczenia.
Samooszukujaca sie osoba zdrowa swietnie funkcjonuje w spolecznestwie.
Moja sasiadka miala czeste odwiedziny agentow FBI (albo zaleznie od sytuacji CIA). Raz jeden z nich mial niefarta, bo odwiedzil ja jak gotowala jajka i oblala go wrzatkiem.
Wszystkim bylo zal listonosza.
Różnica w samooszukiwaniu się tego "chorego" od samooszukiwania się "teoretycznie zdrowych" ludzi jest taka, że Ci niby zdrowi mają w miarę zbieżne wersje historyjek, w które wierzą.
Nieprawda. Chorzy ludzie sa naprawde niezli w swoich historiach. Maja tylko swoj swiat, wiec moga go sobie budowac.
Ta starsza pani od amerykanskich agentow i poparzonego listonosza opowiadala mi, jak ja KGB usilowalo porwac, bo wlasna piersia obronila Pilsudskiego przed zamachem. Powolywala sie na fakty historyczne, okraszajac je swoja wyobraznia.
Swoja droga szkoda, ze tego nie spisywala, James Bond przy niej bylby rozlazly i tchorzliwy:P
Jej wiek wskazywal na to, ze mogla byc bohaterka takowych wydarzen - gdyby mialy miejsce. Czasem ja podpuszczalam, i chcialam wyciagac na opowiesci o wydarzeniach zmyslonych przeze mnie - nie dala sie.
Byla naprawde chora. Pewnego dnia zaczela sie kaleczyc i rodzina oddala ja do zakladu, gdzie miala opieke 24h na dobe. Gdy ja zabierali odgrazala sie wszystkim krzyczac: "zobaczycie, KGB sie wami zajmie!"
Ona sie nie oszukiwala. Ona byla chora.