konto usunięte

Temat: Bankructwo, a jeszcze gorzej upadłość, to w naszym języku...

Bankructwo, a jeszcze gorzej upadłość, to w naszym języku pojęcie jednoznacznie negatywne. To wstyd, przyczyna ostracyzmu towarzyskiego. Bankrut jeszcze niedawno często strzelał sobie w łeb niczym pozbawiony honoru oficer...

Tempora mutantur et nos mutamur in illis – twierdzili Rzymianie. Czasy się zmieniają, a wraz z nimi i my. Dzisiaj upadłość staje się coraz bardziej kategorią ekonomiczno-prawną, a nie etyczną i obyczajową. Można już na ulicy ukłonić się bankrutowi…

Bankructwo wcale nie jest w naszym kraju zjawiskiem tak częstym. To chyba dobrze o nas świadczy. Można uznać, że duża liczba firm i mała liczba upadłości są oznakami przedsiębiorczości i braku skłonności do nadmiernego ryzyka.

Paragrafy i życie ...

Winny – niewinny

W prasie codziennej co rusz natrafia się na informacje o przedsiębiorcach „wykończonych” przez ZUS. To efekt wielobarwnej palety umów o pracę, o dzieło, niepełnych etatów itd., z których jedne wymagają odprowadzania składek na ZUS, a inne nie. Ozusowanie umów śmieciowych ma – podobno – uzdrowić sytuację. Można w to wątpić, zważywszy na sporą liczbę przypadków nieodprowadzania składki do ZUS w firmach zatrudniających pracowników na etacie.
Drugi regularny winny to krajowy system podatkowy – skomplikowany, uzależniony od interpretacji przepisów przez poszczególne organy skarbowe, mało przejrzysty i po trosze represyjny. Co kilka lat mamy obietnice uporządkowania i uproszczenia naszego systemu fiskalnego, ale każda taka próba kończy się tym, że przepisów jest jeszcze więcej. W rozmowie z „Eurogospodarką” prof. Witold Modzelewski, prawnik i były wiceminister finansów odpowiedzialny m.in. za wdrażanie VAT w naszym kraju, mówił o blisko stu kilkudziesięciu tysiącach (!) interpretacji fiskalnych. Komu to potrzebne? Odpowiedź może być jedna – tylko stale rozrastającemu się aparatowi biurokratycznemu.
Sądy nie nadążają w rozpatrywaniu tego rodzaju spraw. Wydają się zresztą słabo przygotowane i źle „uzbrojone” w przepisy, by szybko podejmować odpowiednie decyzje. Bardzo łatwo zatem wygrać sprawę w Trybunale, mieć wyrok i być… bankrutem.

No a kto na tym wygrywa? ...

http://www.eurogospodarka.eu/katharsis-po-polsku