Temat: Nr.6 Bajki dla dzieci TUTAJ SIĘ PISZE BAJKI DLA DZIECI

Witam,

Gratuluję wszystkim piszącym bo dobrze nam idzie pisanie bajek dla dorosłych.....

Dodatkowo uruchamiam temat z pisaniem bajek dla dzieci.Będzie się toczył w Biuletynie Nr.6
Temat adresowany jest do rodziców,dziadków, babć, cioć, wujków i tych wszystkim którym pisanie bajek jest miłe i chcą się przyczynić do wzrastania dzieci w kategoriach dobra.
Do pisania bajek można się przygotować? Jeśli chcesz się przygotować do tego to zapraszam na indywidualne spotkanie ze mną, na którym się nauczysz pisania bajek. A może masz już to spontanicznie zakodowane i umiesz pisać bajki dla dzieci...więc je tutaj pisz.

Pisanie bajek dla dzieci otwiera możliwość komunikowania się z nimi w temacie bajki, pokazuje wszystkie tematy jakie trzeba omówić z dzieckiem gdy poznaje słowo zawarte w temacie bajki. Pisanie bajek dla dzieci uaktywnia Cię, Ciebie na mówienie do dziecka bajką gdy on żyje w Świecie Bajki lub Bajkowym Świecie. Praca z bajką rozwija rozum i intuicję.

Zapraszam do zabawy ale też do świadomej opieki nad dzieckiem w świecie w którym żyje.

Serdecznie pozdrawiam

P.S
Dla chętnych osób mogę zorganizować grupowe szkolenie- Nauka pisania bajek dla dzieci.
Proszę się zgłaszać mailem.

Temat: Nr.6 Bajki dla dzieci TUTAJ SIĘ PISZE BAJKI DLA DZIECI

Bajka-Misja Małego Księcia.

Za górami za lasami było Królestwo w którym mieszkali mieszkańcy zajmujący się doskonaleniem każdego dnia. Ich dzień zaczynał się od zadania wszystkich pytań by żyło się szczęśliwie.Kazdy je zadawał temu komu miał je zadać. Mały Książe natomiast bardzo rzadko chciał zadawać pytania. Natomiast od rana jak tylko to było możliwe biegał jak wicher po pokojach i komnatach. Gdy tak biegał to wszystko widział inaczej jak wszyscy. Dochodziły do niego zewsząd wszelkie informacje o tym co się dzieje w Królestwie. I później gdy jego Ojciec coś mówił z jego Matką to on o wszystkim wcześniej już wiedział.

Pewnego dnia gdy tak biegał przewrócił się o nogę Stańczyka, który
chcąc mu coś powiedzieć zagrodził mu drogę nogą i Mały Książe upadł. I gdy tak leżał na pałacowej posadzce do jego głowy napłynęła nowa myśl, którą zauważył. Musisz słuchać tego o co Cię proszą byś osiągnął to co jest Ci przeznaczone w życiu.
-A kogo mam pytać?-zapytał odruchowo.
-I wtedy Anioły odezwały się ponownie. To nas masz pytać i MałyKsiąże spojrzał na wielki obraz wiszący na ścianie na którym namalowane były Anioły.
-To się nie da. ..bo muszę słuchac Rodziców, Nauczyciela, Niani itd każdego w kolejności tego za co odpowiada w moim zachowaniu i wychowaniu. Jak mam Was dołączyć do tego słuchania? Za co Wy odpowiadacie?-zapytał.
-Odpowiadamy za DOBRO. Jak chcesz z tego co masz polecone przez
tych, których wymieniłeś zrobić coś dobrze to nas o to pytaj-odpowiedziały.
-Dobrze. Tak mogę zrobić. Czy mogę biegać?-zapytał patrząc na przerażonego Stańczyka gdy tak dalej leżał na posadzce wpatrując się w obraz.
-Anioły mówią, że możesz biegać ale rób to w pałacowym parku. Tam będziesz mógł skrócic czas biegania bo jest więcej świeżego powietrza. Szybciej się natlenisz i będziesz o wiele bardziej zadowolony- powiedziały.
-Dobrze. Zrobię to i sprawdzę czy mówicie prawdę-odpowiedział i uśmiechnął się do Stańczyka mówiąc -Idę pobiegać do pałacowego parku.Jak powiedział tak zrobił.

W pałacowym parku bawiły się księżniczki i książęta.
-Oj.. jak tu tłoczno a "Ja" lubię wolne przestrzenie. Gdzie mam
pojść Anioły?-zapytał.
-Na tyły parku tam jest pusto- odpowiedziały Anioły. Udał się tam biegnąc truchcikiem i jak już tam się znalazł to zobaczył, że to co mówią Anioły jest prawdą. Biegał tam jakieś pół godziny i gdy się już wybiegał legł na zielonej trawie.
-Ale fajnie. Chcę coś zrobić a Wy w tym pomagacie by było jak najlepiej zrobione. Dziękuję. Wszystko jest tak jak powiedziałyście-powiedział.
-Cieszymy się. Zatem utrzymuj z nami kontakt i pytaj o to co masz
wykonać jeśli chcesz to zrobić najlepiej jak się da-powiedziałyAnioły.
-Dobrze- odpowiedział wesoło wracając na pałacowe komnaty.

-Po drodze spotkał Stańczyka, który sprawdzał podglądając go czy wszystko jest w porządku po tym upadku.
-Stańczyku czy Ty też rozmawiasz z Aniołam?-zapytał go Mały Książe widząc jak się chowa za krzakiem.
-"Ja" rozmawiam z intuicją- odpowiedział.
-Intuicji nie ma na obrazach. Kto Ci ja dał?-zapytał.
-Moja mama mi mówiła jak dorosłem, że mam się nią posługiwać i z nią rozmawiać i tak robię-powiedział.
-A jak "Ja" dorosnę to z kim będę rozmawiał?-zapytał. Być może też z intucją a może z kimś innym by dobrze działać.A czy Ty rozmawiasz z Aniołami?-zapytał Stańczyk.
-Właśnie się do mnie odezwały i mówią, że mogę z nimi rozmawiać- odpowiedział.
-Masz szczęście bo to znaczy, że chcesz być dobrym chłopcem, człowiekiem. Anioły Cię wybrały do rozmowy dla Twojego szszcęścia. Każdy dobry chłopiec i dziewczynka rozmawia z Aniołami-powiedział Stańczyk.

-Wieczorem gdy Matka i Ojciec przyszli pożegnać się z nim do jego
komnaty. Zapytał Ojca z kim on rozmawia gdy chce coś dobrze wykonać.
-Król spojrzał na Małego Księcia i uśmiechnął się mówiąc- Rozmawiam bezpośrednio z Bogiem. A ty jak mniemam rozmawiasz z Aniołami to zastępy pomocników Boga.
-To prawda..i czy mam ich naprawdę słuchać jak już coś wykonuję gdy mam to polecone przez Wasze Miłoście czy inne osoby
lub sam organizuję zabawę?-zapytał.
- Oczywiście to droga do bezpośredniego kontaktu z Bogiem jak już
będziesz Królem- powiedział Król.
- W dobrych rękach jesteś- powiedziała Matka uśmiechając się do Króla.
-Teraz już wiadomo, że wykona swoja misję życiową- powiedział Król.

-Daj Boże- powiedziała Matka całując w czoło swojego syna.
Pamiętam Synu jak kiedyś mówiłeś, o swojej przygodzie z Czarownikiem. Pamiętasz jak drzewa w sadzie Twojego przyjaciela na
wsi powiedziały Ci, że możesz się dowiedzieć kim będziesz w życiu od Czarownika. Bardzo chciałeś to wiedzieć i każdego dnia
się wybierałeś do Czarownika bo on miał tą wiedzę... ale bez skutku. Pewnego dnia uczył Ciebie kolejnej lekcji o życiu Nadworny
Nauczyciel i powiedział Ci o życiowej misji. Przekomarzłeś się z nim bo wtedy wolałeś biegać z wiejskimi chłopakami i się bawić i nie w głowie Ci było rządzenie i zarządzanie całym Królestwem. On Ci wyjaśnił, że królowanie to też zabawa wśród rówieśników jeśli to znasz na 100%. A Ty się na taka misję życiową zgodziłeś.I wtedy gdzieś z daleka dobiegł do Ciebie głos Czarownika. Czarownik z oddali przesyłał Ci wiadomość...."Jak już się zgodziłeś na misję życiową to teraz ona do Ciebie może przyjść".
I teraz to zapewne Anioły Ci pokazały pierwszy krok. To dobrze, że mamy tak mądre dziecko a one się Tobą zajęły- powiedziała.

-Pamiętam Mamo- powiedział Mały Książe przytulając się do niej.
-To przecież nasz Syn i następca tronu. On jest mądry- powiedział Król uśmiechając się od ucha do ucha i obejmując syna z uczuciem i głękoką miłością.[edited]Jolanta

Temat: Nr.6 Bajki dla dzieci TUTAJ SIĘ PISZE BAJKI DLA DZIECI

Bajka o swawolnym królewiczu

Był sobie chłopczyk, najzwyklejszy, jak każdy inny.
Pewnego razu dostał na urodziny niezwykły prezent. Było to bowiem całe wspaniałe królestwo, pełne pałaców, dworzan i zwykłych poddanych. Chłopiec szybko pojął, że został królem tego królestwa i może sobie w nim na wiele pozwolić. Zaczął więc od budowania pałaców, sadzenia wspaniałych ogrodów, konstruowania coraz wspanialszych pojazdów.
Powoli jednak nudziły go te czynności i zaczął rozglądać się za czymś atrakcyjniejszym. Pewnego dnia otworzył tajemnicze pudełko, co spowodowało, że królestwu zaczął zagrażać potężny smok. Chłopiec podjął walkę ze smokiem. Niestety słabe umiejętności w posługiwaniu się bronią oraz nieznajomość sposobów walki ze smokiem spowodowały, że poległ w tej walce.
Ku jego zdumieniu jednak szybko odzyskał życie i mógł na powrót stanąć do walki. Po długim czasie i wielu próbach udało mu się zwyciężyć smoka, co świętował triumfalną paradą w stolicy królestwa. Potem jeszcze wielokrotnie staczał zwycięskie boje z wrogami królestwa, aż pewnego dnia zauważył, że może również zaczepiać spokojnych obywateli królestwa. Było to o tyle atrakcyjne i zabawne, że mógł bardzo szybko odnosić efektowne zwycięstwa. Trwało to aż do pewnego dnia, gdy nagle całe królestwo znikło, pozostawiając chłopca bez codziennej porcji rozrywki.
A chłopiec był tak bardzo przyzwyczajony do codziennych zmagań, że zdecydował się rozpocząć walkę z kimś spoza swego królestwa. Upatrzył sobie młodszego kolegę, do którego podszedł i zaczął go zaczepiać, aż doszło do bijatyki.
Kiedy ich rozdzielono i wyszło na jaw, kto rozpoczął walkę, chłopiec zrozumiał, że niewłaściwie postąpił i zaczęło mu być okropnie wstyd.
Czy było mu też wstyd swawoli w jego własnym królestwie, pozostanie jednak tajemnicą…

Leniwy autor prosi o wybaczenie, że zamiast wymyślić coś nowego skopiował z pewnej książeczki http://www.empik.com/showobject.jsp?objectId=2993981&c...Andrzej Urbański edytował(a) ten post dnia 14.09.07 o godzinie 10:01

Temat: Nr.6 Bajki dla dzieci TUTAJ SIĘ PISZE BAJKI DLA DZIECI

Andrzej Urbański:
Bajka o swawolnym królewiczu

Był sobie chłopczyk, najzwyklejszy, jak każdy inny.
Pewnego razu dostał na urodziny niezwykły prezent. Było to bowiem całe wspaniałe królestwo, pełne pałaców, dworzan i zwykłych poddanych. Chłopiec szybko pojął, że został królem tego królestwa i może sobie w nim na wiele pozwolić. Zaczął więc od budowania pałaców, sadzenia wspaniałych ogrodów, konstruowania coraz wspanialszych pojazdów.
Powoli jednak nudziły go te czynności i zaczął rozglądać się za czymś atrakcyjniejszym. Pewnego dnia otworzył tajemnicze pudełko, co spowodowało, że królestwu zaczął zagrażać potężny smok. Chłopiec podjął walkę ze smokiem. Niestety słabe umiejętności w posługiwaniu się bronią oraz nieznajomość sposobów walki ze smokiem spowodowały, że poległ w tej walce.
Ku jego zdumieniu jednak szybko odzyskał życie i mógł na powrót stanąć do walki. Po długim czasie i wielu próbach udało mu się zwyciężyć smoka, co świętował triumfalną paradą w stolicy królestwa. Potem jeszcze wielokrotnie staczał zwycięskie boje z wrogami królestwa, aż pewnego dnia zauważył, że może również zaczepiać spokojnych obywateli królestwa. Było to o tyle atrakcyjne i zabawne, że mógł bardzo szybko odnosić efektowne zwycięstwa. Trwało to aż do pewnego dnia, gdy nagle całe królestwo znikło, pozostawiając chłopca bez codziennej porcji rozrywki.
A chłopiec był tak bardzo przyzwyczajony do codziennych zmagań, że zdecydował się rozpocząć walkę z kimś spoza swego królestwa. Upatrzył sobie młodszego kolegę, do którego podszedł i zaczął go zaczepiać, aż doszło do bijatyki.
Kiedy ich rozdzielono i wyszło na jaw, kto rozpoczął walkę, chłopiec zrozumiał, że niewłaściwie postąpił i zaczęło mu być okropnie wstyd.
Czy było mu też wstyd swawoli w jego własnym królestwie, pozostanie jednak tajemnicą…

Leniwy autor prosi o wybaczenie, że zamiast wymyślić coś nowego skopiował z pewnej książeczki http://www.empik.com/showobject.jsp?objectId=2993981&c...Andrzej Urbański edytował(a) ten post dnia 14.09.07 o godzinie 10:01
Rozumiem.....

Temat: Nr.6 Bajki dla dzieci TUTAJ SIĘ PISZE BAJKI DLA DZIECI

Jolanta Żytkiewicz:
Andrzej Urbański:
Bajka o swawolnym królewiczu

Był sobie chłopczyk, najzwyklejszy, jak każdy inny…

Leniwy autor prosi o wybaczenie, że zamiast wymyślić coś nowego skopiował z pewnej książeczki http://www.empik.com/showobject.jsp?objectId=2993981&c...
Rozumiem.....
Na szczęście nie będzie procesu bo to jego książka ;) ze zbiorem bajek. A tu kolejne w pojedynczych tomikach i świetnie zilustrowane z nalepkami, a nawet płytą z piosenkami i słuchowiskiem http://labiryntus.pl/alan.phpAndrzej Urbański edytował(a) ten post dnia 13.06.08 o godzinie 23:17

Temat: Nr.6 Bajki dla dzieci TUTAJ SIĘ PISZE BAJKI DLA DZIECI

Bajka - Jak skończyła się wojna

Mały żuczek drzemał na schodach małego domu gdy wtem zagrzmiała burza.
-Oj znowu wojna trzeba uciekać- powiedział do ślimaka, który się wdrapywał na stopień schodów. Przestań jaka tam wojna to tylko burza- powiedział ślimak przesuwając się wyżej.
-Straszy i starszy i patrzy czy się jej boję- powiedział Żuk.
-Ona po prostu robi swoje a Ty się chcesz bać- powiedział ślimak zmieniając kierunek pełzania.
-To ciekawe. "Ja" chcę się bać. Coś w tym jest. A dlaczego chcę się bać?-zastanawiał się Żuk.
-Widocznie lęk Ci w czymś ma pomóc- powiedział Ślimak.
-No coś Ty? Burza mnie obudziła.Wygrzewałem się na słoneczku ale ono już jakieś 10 minut temu zaszło za chmurę powiedział..
W czym ma mi pomóc lęk?-zapytał Żuczek.
-A co chcesz robić za chwilę?-zapytał Ślimak.
-No może pójdę do Mamy i pomogę jej w sprzątaniu- odpowiedział.
-A czy Ci się chce pomagać Mamie?-zapytał Ślimak.
-No nie bardzo...ale trzeba to mój obowiązek- powiedział Żuk.
-No to może lepiej się bać burzy,,,,bo jak Twoja Mama się dowie, Że się boisz burzy to może nie będziesz robił porządków. Kto to wie?-zastanawiał się Ślimak.
-Chcesz powiedzieć, że lęk mi się opłaca?-zastanawiał się Żuk.
-Może. Coś w tym jest- powiedział i poszedł do domu.
-W 15 minut później rozpadało się na dobre. Mama Żuka uwijała się przy obiedzie gdy jej syn wszedł do domu. Spojrzała na syna i zobaczyła jak sie trzęsie ze strachu.
-O znowu się boisz burzy. Od dzieciństwa burza to dla Ciebie wojna. Wskakuj do wanny i wykąp się. Jak puszczasz wodę to nie słyszysz burzy -powiedziała Mama.
-A kiedy mam posprzątać?-zapytał.
-Jutro to zrobimy razem- powiedziała Matka.
-No i po wojnie tak walczyłem ze sobą by dzisiaj sprzątanie mi przeszło koło nosa i udało się. A to Ci wojna- powiedział Żuk otwierając drzwi łazienki.

konto usunięte

Temat: Nr.6 Bajki dla dzieci TUTAJ SIĘ PISZE BAJKI DLA DZIECI

Bajka - Z dala od mamy

- Wielkooki Czarodzieju wyjedziesz na kilka dni do Twojej ukochanej babci Wiedźmy, dobrze? - rzekła do swojego syna mama Skrzydlata Czarodziejka Mórz.
- Mamo, ale dlaczego? - wyjąkał mały Czarodziej i wtulił się w jej szumiące szaty
- Kochanie, taka jest właśnie droga małego Czarodzieja. Jeździ on do babci Wiedźmy po nauki - powiedziała Czarodziejka i usmiechnęła się do malucha czule.
- Ja już wszystko umiem i wiem i jestem bardzo mądrym czarodziejem. Sama widziałaś, wczoraj zamieniłem czerwonego robaka w resoraka z super napędem! - odpowiedział z dumą w głosie.
- Babcia nauczy cię tego, czego jeszcze nie wiesz i czego bez jej wiedzy i mądrości brakowałoby ci w życiu. A muszę Ci powiedzieć, że masz wyjątkowo dobrą i mądrą babcię. Naucz się jej języka, a przekonasz się, ile darów przyniesie ci ta wyprawa. Ja zostaję tutaj. Codziennie modlę się o powodzenie twojej misji. W pudełku daję ci blask oświetlonych słońcem mórz w proszku - na wypadek gdybyś miał już dość babcinej kuchni - i śmiejąc się, Czarodziejka podgłaskała syna po głowie, a potem poprawiła mu czapkę z gwiazdami, która w trakcie rozmowy przechyliła się tak, że wyszyte na niej gwiazdy trzymały się rożka tkaniny, żeby nie pospadać.
- A ile dni tam będę? - patrząc prosto w oczy swej matki, zapytał Czarodziej.
- Zakładam, że 5, ale to wszystko zależy od ciebie i od babci, ile tak naprawdę czasu potrzebujecie.
- Za 5 dni wrócę do domu i wszystko Ci opowiem. Jeszce tylko muszę spakować moje najukochańsze zabawki i dać buziaka tacie. Jestem gotowy do Nowego! Kocham Ciebie mamo.
- I ja ciebie Czarodzieju kocham.


Obrazek
Anna Gumkowska edytował(a) ten post dnia 27.08.08 o godzinie 21:44

Temat: Nr.6 Bajki dla dzieci TUTAJ SIĘ PISZE BAJKI DLA DZIECI

Bajka- Szanując inność robimy wiele dobrego

Z książki pt" Bajki dla dzieci

Na podwórku w piaskownicy robili babki z piasku Adam i Agatka. Rodzice siedzieli na ławeczkach obok i rozmawiali.
Naraz Agatka rzuciła pusty kubełek na dopiero co zrobioną babkę Adasia. Adaś zaczął głośno płakać i krzyczeć: Zepsuła mi babkę. Zepsuła mi babkę. Rodzice zajęci rozmową byli bez zwrócenia uwagi na krzyk dziecka. Naraz gdzieś z oddali przyleciał mały ptaszek usiadł na brzegu piaskownicy i zaczął coś śpiewać. Adam wsłuchał się w śpiew ptaka i przestał płakać i krzyczeć.
-W tym samym czasie dobiegła do niego Matka. Co się stało Adam?-zapytała.
-Wszystko mi już wyjaśnił ptaszek. Trzeba było zburzyć tą babkę bo mogę zrobić ładniejszą i stać mnie na to - powiedział spokojnie z wdzięcznością patrząc na Agatkę .

konto usunięte

Temat: Nr.6 Bajki dla dzieci TUTAJ SIĘ PISZE BAJKI DLA DZIECI

Bajka - Nauka Nowego
(to jest wyjątkowa bajka, bo piszemy ją z moim synem Lucjanem wspólnie)

występują: Wojownik Power Rangers SPD, Ziemniak o imieniu Wyzwanie

Młody wojownik Power Rangers postanowił pomóc w przygotowaniu pysznego obiadziku dla rodziny. Z odwagą w sercu wyjął z szuflady ostrą skrobaczkę. Jej ostrze lśniło jak zimny księżyc. Wojownik, hartując swego ducha, nie zważał na możliwe niebezpieczeństwa i ujął w dłoń pierwszego Ziemniaka.
Ziemniak schwytany w mocne kleszcze rzekł:
- Ał, boli mnie! Puść mnie natychmiast!

Wojownik odpowiedział:
- Ok! - i w momencie wypowiadania tych słów przeciął sobie paluch.

Krew polała się czerwona.
Na szczęście w pobliżu była mama wojownika i przykleiła mu plasterek.
Wojownik postanowił następnym razem uważać i porozmawiać z Ziemniakiem zanim zacznie go skrobać. Zdecydował także, że zapyta go, w jaki sposób Ziemniak lubi być traktowany i jak z nim współpracować, żeby było dobrze.

Tak się skończyło.


Obrazek

Temat: Nr.6 Bajki dla dzieci TUTAJ SIĘ PISZE BAJKI DLA DZIECI

Piękne bajki piszecie.....naprawdę.
Dobrze nam idzie.....

Z książki - Bajki dla dzieci

Bajka- Wizyta u Anioła

Hej Anioł jak się masz?-zapytał Julian kolegę wchodząc do piaskownicy na podwórku.
"Ja" mam na imię Piotrek- powiedział chłopiec.
-Moja siostra mówi o Tobie chodzący Anioł- odpowiedział Julian.
-Mam na imię Piotrek- powtórzył chłopiec.
-No dobrze. Niech będzie Piotrek Anioł- Julian powtórzył zdecydowanym głosem.
-No dobrze- odezwał się Piotrek.
-Po chwili zaczęli się razem bawić. Zabawa była wesoła, radosna. dzieciom aż się chciało być razem. Wtem przybył do ich piaskownicy kot. Widać, że miał ochotę załatwić się w piasku jak to z kotami bywało.
-Julian spojrzał na niego złym okiem- i powiedział a sio....idź stąd ale kot nadal się sposobił do tego by się w niej załatwić.
-Piotrek pogłaskał kota i powiedział. Wiesz idź się załatwić na trawkę. To będzie dobre miejsce dla Ciebie kolego.
-Kot spojrzał na niego i wyszedł z piaskownicy.
-Julian idziemy do domu- Julian usłyszał głos Mamy z oddali.
-Idę Mamusiu- odpowiedział.
-Już wiem dlaczego moja siostra mówi o Tobie Anioł. Potrafisz dotrzeć z informacja do każdego by zrobił tak jak trzeba na ten czas- dodał machając mu ręką na pożegnanie.
Jadwiga Z.

Jadwiga Z. Bardzo długoletni
dyrektor
przedszkola,
nauczyciel dyplom...

Temat: Nr.6 Bajki dla dzieci TUTAJ SIĘ PISZE BAJKI DLA DZIECI

Jolanta Żytkiewicz:
Dla chętnych osób mogę zorganizować grupowe szkolenie- Nauka pisania bajek dla dzieci.
Proszę się zgłaszać mailem.

A czy takie warsztaty wyjazdowe wchodzą w rachubę? :)
Maria S.

Maria S. Civis totius
mundi...

Temat: Nr.6 Bajki dla dzieci TUTAJ SIĘ PISZE BAJKI DLA DZIECI

errorMaria S. edytował(a) ten post dnia 12.01.09 o godzinie 13:31
Maria S.

Maria S. Civis totius
mundi...

Temat: Nr.6 Bajki dla dzieci TUTAJ SIĘ PISZE BAJKI DLA DZIECI

errorMaria S. edytował(a) ten post dnia 12.01.09 o godzinie 13:31

Temat: Nr.6 Bajki dla dzieci TUTAJ SIĘ PISZE BAJKI DLA DZIECI

Bajka- Jak Ania wstawiła się za braciszkiem?

Mamusiu "Ja" chcę braciszka- powiedziała mała Ania.
-To dobrze, że chcesz ale Twoi rodzice mają inne plany życiowe. Chcą tylko mieć jedno dziecko- powiedziała.
-Jest mi smutno Mamusiu. Bardzo chcę mieć braciszka. Będę mogła się z nim bawić a nawet opiekować nim. Ty masz brata. Wujek często do mnie przychodzi i widzę, że się bardzo cieszysz tym,że masz brata- powiedziała.
-"Ja" to co innego. Tak zdecydowali moi rodzice a Twoi dziadkowie-powiedziała Matka.
-Wieczorem mała Ania zaczęła się modlić do Boga. Proszę Cię Boże o braciszka- powiedziała.
-Bóg spojrzał z góry na małą Anię i uśmiechnął się. No dobrze...ale trzeba Twoich rodziców do tego przekonać- powiedział.
-A jak to Boże zrobisz?-zapytała Ania.
-Już coś wymyślę- powiedział Bóg. A Ania po chwili zasnęła.
-Następnego dnia rano. Bóg wszedł do pokoju rodziców i powiedział. Trzeba byście mieli dziecko bo wtedy Ania będzie się o wiele lepiej rozwijać a i Wy będziecie szczęśliwsi.
-Rodzice Ani spojrzeli po sobie i uśmiechnęli się. To pewno wstawiennictwo Ani tak zadziałało. Każdego dnia mówi o braciszku- powiedział jej Tata.
-Najważniejsze jest to by w odpowiednim czasie mieć dzieci- powiedziała już zastanawiając się Mama Ani.
-Dwa dni później spadł na podłogę czajnik. Ania zobaczyła to i zawołała. Mamo Tata już kiedyś upuścił czajnik......
Jak zrobił to kiedyś to powiedziałaś, że w dwa dni później "Ja" się poczęłam to może i teraz tak będzie.
-Mama spojrzała na Ojca Ani i zaśmiała się. Dzisiaj w nocy miałam sen. Śniło mi się, że cała rodziną jesteśmy na spacerze a w wózeczku jest nasz syn a Twój brat- powiedziała głośno patrząc na Annę.
-Mamusiu a czy tak będzie?-zapytała Anna.
-Postaramy się- powiedział Ojciec przytulając Annę do serca.
-Jak to dobrze, że jesteś z nami i pomagasz nam podjąć życiowe decyzje-powiedziała Mama głaszcząc po głowie Annę.

konto usunięte

Temat: Nr.6 Bajki dla dzieci TUTAJ SIĘ PISZE BAJKI DLA DZIECI

Bajka - Spacer z przyciaciółmi

- Halo, Kocie, tu ja, Pszczółka - zabrzmiał w słuchawce dźwięczny głos - mam ochotę na dobrze spędzony czas. Może wybierzesz się ze mną na spacer?
- Miauuuuu, a kiedy to planujesz i gdzie? - zapytał Kot.
- Potrzebuję wybrać się do Łazienek. Dawno tam nie byłam. Kiedy tam jestem, czuję się błogo, jest mi dobrze. Naprawdę odpoczywam, wiesz? Może jutro o 15?
- Dla mnie to doskonała pora - mrucząc z radości odrzekł Kot - uwielbiam z Tobą spacerować. Ale, ale... Coś mi właśnie przyszło do głowy. Oooo jaka jasna myśl! Weźmy jeszcze ze sobą Dziadka Mroza. Taki spacer bardzo mu się przyda, a sam pewnie jeszcze długo o tym nie pomyśli.
- Lubię myśleć dla dobra kogoś - usmiechnęła się Pszczółka i dodała - faktycznie, masz rację. Dziadkowi Mrozowi na pewno dobrze posłużą ostatnie promienie letniego słońca. Poprawią mu nastrój i ogrzeją serce. Zaraz do niego zadzwonię i dam ci znać, czy jutro spotykamy się wszyscy razem.

Po 10 minutach Kot ponownie odbiera telefon od Pszczółki:

- Bardzo się cieszę, że trafiliśmy w potrzeby Dziadka Mroza. Tak? Naprawdę? Staruszkowi aż się łezka w oku zakręciła? Miło mu będzie z nami spacerować? Wspaniale! - z ożywieniem w głosie powiedział Kot - No to jutro się Pszczółko kochana widzimy. Dziękuję Ci za pomoc w tym, żeby udało się wziąć pod uwagę potrzeby wszystkich.
Maria S.

Maria S. Civis totius
mundi...

Temat: Nr.6 Bajki dla dzieci TUTAJ SIĘ PISZE BAJKI DLA DZIECI

errorMaria S. edytował(a) ten post dnia 12.01.09 o godzinie 13:32

konto usunięte

Temat: Nr.6 Bajki dla dzieci TUTAJ SIĘ PISZE BAJKI DLA DZIECI

Maria S.:
Z serii: "Piotruśkowe bajeczki"
Przepiękne bajki piszesz.

teraz moja kolej :)

Bajka - Zaćmienie Słońca

Mała Kinga szukała właśnie na podwórku swojego młodszego brata, żeby zaprowadzić go do domu na kolację. Dzień miał się ku końcowi. Podmuchy chłodnego wiatru przeszywały zbyt cienkie ubranko dziewczynki. Szła jednak uparcie wśród krętych alejek i wołała: "Jędruś! Jędruś! Mama się martwi. Gdzie jesteś?" Obeszła już w koło całe osiedle, a jej lakierowane buciki coraz głośniej klapały o chodnikowe płyty. Była zmęczona. Zapadł zmrok. Z ust Kingi coraz rzadziej słychać było słowa: "Jędrek, nie wygłupiaj się."
W oczach dziewczynki zabłysły łzy. Gdzie znowu znikł ten niedobry Jędruch? Jak zwykle polazł gdzieś z kolegami, a teraz wiatru w polu szukaj. Co powie mama? Tak już późno. I ciemno...
Usiadła na ławce i spojrzała na znikające w mroku bloki i ulice. Znała swoje osiedle, ale teraz nie była nawet pewna, gdzie jest. Możliwe nawet, że połknął ją wielki wieloryb, a ona siedzi właśnie w jego brzuchu.
Przyszła jej do głowy myśl, która do głebi ją przeraziła:
"A co jesli Słońce kiedyś zgaśnie na zawsze?! Wypali się, wybuchnie i zniknie? Pamiętam, jak pani na geografii opowiadała o starzejących się gwiazdach. Zapanuje wieczna ciemność. Absolutny mrok..."

"Zawsze jest jasność i światło dla życia" - usłyszała.
"Ach, to Ty. Zapomniałam, że jesteś" - odrzekła, ocierając łzy.
"Anioły zawsze są przy swoich podopiecznych. Chodź do domu Kingo. Twój brat już tam czeka" - zabrzmiał jedwabisty głos.
"Dziękuję, że jesteś" - odpowiedziała dziewczynka całkiem ukryta przed ludzkim wzrokiem w ciemnościach.Anna Gumkowska edytował(a) ten post dnia 11.09.08 o godzinie 12:47

Temat: Nr.6 Bajki dla dzieci TUTAJ SIĘ PISZE BAJKI DLA DZIECI

Bajka - Kochana Mama

Mamusiu Pani w przedszkolu powiedziała, że mnie bajka oglądana w domu zdemoralizowała- powiedział Jasio przechylając się przez stół po jabłko.
-No cóż widać tak się zachowałeś, że zwróciła uwagę na to. A co zrobiłeś?-zapytała Mama.
-Powiedziałem, że śniadanko jest "zajebiste" - powiedział posłusznie Jasio.
-Hm....a gdzie to słyszałeś?-zapytała Mama.
-W paru bajkach i programach telewizyjnych. A ostatnio tak też powiedział Tata- powiedział Jasio gryząc zielone jabłko.
-Wiesz Mama też kiedyś używała takie różne słowa...ale wyrosła z tego jak zrozumiała, że można zamiast nich używać innych słów, które świadczą o kulturze- powiedziała.
-Kultura. A co to jest?-zapytał Jasio.
-Kultura to określony sposób zachowania się licujący z dobrym wychowaniem. Dobrze wychowany chłopiec może przestać mówić słowo "zajebiste"-powiedziała Mama.
-Mamo Ty jesteś nie dzisiejsza. Wszyscy tak mówią. Właśnie mi się przypomniało, że Antoś na podwórku...wiesz ten mój przyjaciel też tak mówi.
-Mogą wszyscy tak mówić a Ty mając swoje zdanie powiesz inaczej i to Cię będzie odróżniało od innych dzieci- powiedziała Mama.
-"Ja" chcę być taki sam jak oni. Będą mnie pokazywali palcami jak będę inny- powiedział.
-Opowiem Ci coś Mój rodzony brat a Twój Wujek Gienio zawsze mówił tak: "Jak inni mówią bym działał tak jak oni to tylko tyle znaczy, że chcą bym był taki jak oni a o mnie świadczy to jaki jestem naprawdę...taki jestem, i prawdziwych przyjaciół poznaje się po tym czy akceptują mnie takim jaki jestem" - powiedziała Mama.
O..wątpię czy to się uda? ......ale spróbuję Mamusiu- powiedział.
W dwa dni później gdy Mama odbierała go z przedszkola uśmiechnął się do niej szeroko. Dzisiaj przestałam używać tych wszystkich słów. I Pani w przedszkolu od razu zwróciła na to uwagę. Pochwaliła mnie. Kazik zaczął wołać: "Podlizuch" ...ale Pani powiedziała: ....."że to świadczy o moim dobrym wychowaniu". Coś w tym stylu co Ty powiedziałaś. I zrobiło mi się dobrze.Dziękuję Mamusiu, że mnie dobrze wychowujesz razem z prawami ety..kkkkkii. Coś tak Pani powiedziała.
-Etyki Jasiu, etyki- powiedziała Mama przytulając Jasia do serca.

konto usunięte

Temat: Nr.6 Bajki dla dzieci TUTAJ SIĘ PISZE BAJKI DLA DZIECI

Bajka - Życiowe plany

A jak ja urosnę, to będę żołnierzem! I będę walczył ze złymi, żeby ratować ludzkie życie - z dumą w głosie wykrzyczał Józio.
A ja to będę wojownikiem Pover Rangers, bo on jest lepszy - zabrzmiała opowiedź Franka.
Eeeee, co wy tam wiecie, co będzie. Dajcie spokój chłopaki. A Staszek pewno zaraz powie, że chce być Batmanem. I co z tego? - wtrąciła się do rozmowy Agnieszka.
Ty nie bądź taka mądra! Myślisz, że jak mama ci założyła nową sukienkę, to wszystkie rozumy pozjadałaś. A my możemy sobie robić życiowe plany - natychmiast odparował jej Józio zwany przez panią przedszkolankę pyskatym.

Nagle przez przedszkolne okno do sali, w której bawiły się dzieci, wleciał mały ptak i przemówił:
Kochane dzieci, przestańcie się sprzeczać i posłuchajcie mnie uważnie - jak ja byłem małym pisklęciem, chciałem być Wielkim Ptaszydłem. Może nie wiecie, ale wśród ptaków to naprawdę jest Ktoś. Ma wiedzę, moc, budzi podziw i szacunek wszystkich innych ptaków. Mama mi mówiła, że jestem słowikiem i co innego jest mi pisane. Ja postanowiłem jednak zostać Wielkim Ptaszydłem. Dlatego wciąż bawiłem się, że nim jestem i dzięki temu ćwiczyłem i uczyłem się, jak to jest Wielkim Ptaszydłem być - skrzydlaty przyjaciel dzieci uśmiechnął się - I wiecie co? Choć na zewnątrz jestem słowkiem, i jak mówiła mama co innego jest mi pisane, to potrafię także być Wilekim Ptaszydłem. Bardzo mi się to przydaje w byciu słowikiem, oj baaardzo. Dzielę się z wami moją wiedzą, tak jak robi to zawsze Wielkie Ptaszydło. A dzięki wiedzy mam moc. Wszystkie inne ptaki pytają mnie, małego słowika, o rady i bardzo mnie szanują - po tych słowach ubranych w dźwięczną pieśń, słowik wyfrunął przez okno.
W sali zapadła cisza. Nawet pyskatemu Jóźkowi i wystrojonej Agnieszce zabrakło słów. Musieliśmy to wszystko przemyśleć. W końcu życiowe plany to poważna sprawa. Nawet ja, który to wszystko Wam opowiadam, znaczy Patryk z trzeciej grupy, wtedy nie mogłem znaleźć słów.
Aha, bo jak Józio i Franek powiedzieli, kim chcą być, to ja też powiem. Ja będę pisarzem.

konto usunięte

Temat: Nr.6 Bajki dla dzieci TUTAJ SIĘ PISZE BAJKI DLA DZIECI

Bajka - Kapryśna Królewna

Naburmuszona Królewna siedziała w pałacowym ogrodzie przy ozdobnym wodospadzie i patrzyła na spadające na jej piekną suknię krople wody. Patrzyła, patrzyła, wciąż patrzyła, a jej suknia stawała się coraz bardziej mokra. Tata Król mówił Królewnie, że jej suknia jest uszyta z bardzo delikatnego materiału przywiezionego prosto z Chin od tamtejszych mistrzów złotych nici. Mówił także, że za taką suknię można kupić pięć wiosek od Króla Midasa z sąsiedniego królestwa. Król ostrzegał Księżniczkę chyba z tuzin razy, że taka piękna rzecz łatwo się niszczy...
Królewna właśnie przypominała sobie wszystkie te słowa, kiedy patrzyła na coraz bardziej zmoknięty materiał. Obserwowała, jak niektóre nitki pod naporem kropelek wody zaczynają pękać.

Obrażę się na ten wodospad, bo psuje moją piękna sukienkę - pomyślała - taki jest niewdzięczny! siadam przy nim, a on jakby naumyślnie mi tu chlapie. Na moje książęce szaty. Jak on śmie!
Królewna jak pomyślała, tak zrobiła. Obraziła się okrutnie nie tylko na kropelki wody, które rzeczywiście nieodwracalnie zniszczyły jej szatę, lecz także na wodospad, ogród, a nawet na całe królestwo, w którym buduje się takie niewychowane wodospady.

Tak się skończyły losy Kapryśnej Królewny.
A że jej ojciec Król zawsze dotrzymywał słowa - tak jak zapowiadał - długo jeszcze nie sprowadził dla córki nowej szaty. Obrażona Królewna musiała zacząć chodzić w innym odzieniu. To była właśnie pierwsza historia odnotowana w starodawnych kronikach opowiadająca o kobiecie chodzącej w spodniach. Spodnie zostały do dziś: Lee, Wranglery, Levisy, sztruksy, rybaczki, w kancik etc.
A o Kapryśnej Księżniczce zapomniano. I słusznie.
:)



Wyślij zaproszenie do