Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Autorytet - 'idealizm' a trzeźwe spojrzenie

Autorytet - 'idealizm' a trzeźwe spojrzenie

Jest jedna rzecz, którą obserwuje u siebie i u innych, która prowadzi w bardzo dziwną stronę i często zabiera możliwość skutecznej nauki.

Ludzie (generalizacja, być może jesteś spod niej wyłączony - jeśli tak, to super i tak trzymać) mają już tak, że lubią patrzeć na sprawy jednostronnie. Albo ktoś jest fajny i dobry, albo niefajny i wredny. Wspaniale widać to w związkach, gdy często po rozstaniu następuje przewartościowanie przeszłości i pojawia się 'jak ja mogłam być z takim draniem?', 'jak ja mogłem być z taką jędzą?'. Ba, często potrafią czuć się winni za obserwacje niezgodne z tym głównym założeniem lub próbować je racjonalizować... 'Kurcze, jak mogę tak myśleć o Zegrzysławie, przecież z niego taki fajny koleś, a ja się czepiam tego, że czasem morduje staruszki.' 'Tak, Karlemonajek niby uratował tą staruszkę przed mordercą, ale wciąż jest draniem, bo nie chce mi pożyczać gumki-myszki w biurze.'

Takie podejście generalnie bardzo wypacza pogląd rzeczywistości, co zwłaszcza widać w przypadku autorytetów. Powiedzmy sobie szczerze - nie ma ludzi bez wad. Bandlera podejrzewano o morderstwo, w młodości ćpał też jak najęty. Osho, przy całej swojej duchowości, miał 93 Rolls-Royce'y, a celował w 365. Ghandi, niezależnie od tego jak wiele zdziałał, nie pozwolił swojej żonie wziąć leków gdy ciężko chorowała, z przyczyn religijnych, choć samemu nie miał takich oporów.

I teraz warto sobie zadać szczere pytanie - czy to, że nie byli idealni, że być może zrobili rzeczy, które dla wielu byłyby nie do przyjęcia, cokolwiek umniejsza z tego, co faktycznie dokonali?

Często jest tak, że napotkawszy takie dane o autorytecie, ktoś, dla kogo dana osoba jest autorytetem zacznie racjonalizować i przeramowywać, byle nie przyjąć pewnych rzeczy do wiadomości i zachować 'nieskalany' obraz autorytetu. W innym momencie, gdy coś w końcu przeleje czarę i osoba będzie zmuszona dostrzec także ciemniejsze strony autorytetu, często pojawia się ogromne poczucie zdrady i bycia zrobionym w bambuko 'jak to, ja mu ufałem gdy mówił o miłości i o tym, że wszystko należy do wszystkich, a on się rozbija innym rolls-roycem każdego dnia, kurwa, co jest!?'

I ok, i jest to prawo danej osoby do zmiany zdania - jednocześnie zwykle, dostrzegając te rzeczy, z automatu zdewaluuje wszystko inne, co (obecnie ex-)autorytet mówił lub robił - pojawia się tu powyższa skłonność do jednostronnego patrzenia.

Może czas z tego wyrosnąć? Może czas dojrzeć do patrzenia na daną osobę tak wielowymiarowo, jak patrzysz na siebie, dostrzegając zarówno dobre jak i złe strony, dobre i złe zachowania jednocześnie? Albert Einstein powiedział kiedyś, że cechą wyróżniającą wybitną inteligencję jest umiejętność utrzymania dwóch przeciwnych opinii na raz w umyśle - np. opinii, że ktoś jest wspaniały i że ktoś jest podły jednocześnie. Oczywiście, możesz też pozbyć się opinii w ogóle i nie oceniać - jednak na jakimś, czysto biologicznym poziomie ocena zawsze zostanie, bo organizm zawsze potrzebuje wiedzieć, czy ma z czymś walczyć lub uciekać, czy też jest bezpiecznie. Skoro więc ocena i tak będzie - to może pozwól sobie chociaż na to, by mieć ich więcej na raz. I by - skoro czasami potrafisz spojrzeć na kogoś, kogo uznajesz za osobę złą i powiedzieć o Hitlerze 'ok, szuja jak żaden, ale charyzmę facet miał', to może warto też być w stanie spojrzeć na Ghandiego i powiedzieć 'ok, uczynił tak wiele dobrego, ale jednocześnie nie umiał tak samo podejść do żony jak podchodził do kraju'. I zaakceptować fakt, ze ludzie są po prostu ludźmi, a nie chodzącym dobrem lub złem. Po prostu - i aż - LUDŹMI.
Sebastian Andruszczak

Sebastian Andruszczak Sales & Marketing |
Growth | Project
Management |
Blockchain

Temat: Autorytet - 'idealizm' a trzeźwe spojrzenie

Świetny artykuł. Ciężko coś dodać...

Zastanawiam się tylko, czy rzeczywiście większość ludzi patrzy tak jednowymiarowo, jak to przedstawiłeś. Nie chcę przeceniać gatunku, ale wydaje mi się, że już przeciętnie inteligentna osoba ma świadomość braku ideałów wśród ludzi (nawet wśród autorytetów).

Próbuję znaleźć w swojej głowie autorytet i przeanalizować, czy rzeczywiście jest On dla mnie w 100% biały. Szukam... I mam. Dla mnie pod wieloma względami autorytetem jest mój ojciec. Dostrzegam milion kwestii w których jest lepszy ode mnie (a ja chciałbym prezentować takie postawy, jak On), mam też jednak świadomość tego, że nie wszystkie jego ruchy są optymalne... Mimo to, akceptuję go jako autorytet.
Lucyna Tomaszewska

Lucyna Tomaszewska JESTem :O)SOBĄ

Temat: Autorytet - 'idealizm' a trzeźwe spojrzenie

AUTORYTET i autorytet to zwykły punkt "odniesienia" dla naszego umysłu. To jaki jest ten "Punkt" w naszym wyobrażeniu ma tyle wspólnego z prawdą na ile my korzystamy w prawdziwie świadomy sposób z możliwości umysłu.
Wynosimy go, obniżamy, bo to my jesteśmy "szafarzami życia" :O)

Moim zdaniem w życiu jest jeden Autorytet - Pełnia Realizacja w harmonii ze Wszechświatem jako Człowiek - przynajmniej dziś, jutro... daj dobry...:O)
Artur Król

Artur Król Profil nieaktywny,
proszę o kontakt
mailowy. Psycholog,
t...

Temat: Autorytet - 'idealizm' a trzeźwe spojrzenie

Sebastian, to chyba trochę kwestia "efektu halo" - łatwo nam przychodzi jednostronne patrzenie na ludzi.

Następna dyskusja:

Trzeźwe Spojrzenie Tadeusza




Wyślij zaproszenie do