Temat: Historia nie jest czarno- biała
Marcin C.:
Jednak stosunek Armii Czerwonej do Polaków był inny w 39 r. a inny w 44 r., prawdopodobne też, że czerwonoarmiści zachowywali się lepiej w stosunku do szarych zwykłych obywateli w wyzwalanej Polsce a inaczej w krajach koalicji hitlerowskiej np. Węgry, Bułgaria, Rumunia.[...]
Byłbym ostrożny przy stwierdzeniu, że stosunek Rosjan do ludności krajów wyzwalanych był lepszy pod koniec wojny, niż u jej początków...
Problem gwałtów na kobietach w krajach wyzwalnych jest trudny do zmierzenia.
Przytoczony przez Pana Dawida Ch. przykład żeńskich mieszkańców Poznania i doświadczenia z sokiem buraczanym, jako "zabezpieczenia" przed gwałtem jest jedną z wielu podobnych opowieści.
Fala gwałtów popełnianych przez żołnierzy radzieckich była duża. Świadczą o tym wspomnienia ginekologów i położników po 1945 roku. Dużym problemem była plaga chorów wenerycznych. Niestety z powodów "oczywistych" urzędowe statystyki unikały tego tematu lub używały okresleń eufemistycznych, aby dla "dobra" współpracy polsko-radzieckiej nie nazywać sprawy po imieniu.
Nie tak dawno temu (choć niestety nie podam przybliżonej daty) ciekawy artykuł na ten temat opublikowano na łamach "Polityki".
W artykule tym stwierdzono - niestety chyba zgodnie z panującym wówczas przekonaniem wśród wielu żołnierzy Armii Czerwonej - że swoiście pojmowane prawo do gwałtu wynika z przelanej krwi i poświęcenia, że możliwość "skorzystania" z kobiety jest oczywistym dobrodziejstwem, wiążącym się z aktem wyzwolenia spod niemieckiej okupacji.