konto usunięte

Temat: Dżuma Justyniana

Dla przeciętnego polskiego inteligenta panowanie Justyniana Wielkiego kojarzy się przede wszystkim z próbą odnowienia cesarstwa rzymskiego (cesarz zdobył dawną rzymską Afrykę, oraz Italię, oraz część Hiszpanii). Tymczasem dla jego współczesnych bilans jego rządów nie był jednoznaczny. Władcy pamiętano porażki w wojnie z Persją (w tym zdobycie przez nich Antiochii), pierwsze najazdy Słowian na Bałkany, rozróby antycznych kiboli, które przerodziły się w krwawo stłumiony bunt w Konstantynopolu (Nika), spory religijne, likwidacja akademii platońskiej, oraz z wielką zarazą (dżuma Justyniana).
Epidemia wybuchła w lipcu 541 roku. Pierwsze przypadki zostały odnotowane w egipskim porcie Pelusion. Według Evagriusa Scholastyka zaraza została przywleczona na terytorium cesarstwa z Etiopii. Wkrótce pojawiła się ona w palestyńskiej Gazie, oraz najludniejszym mieście Egiptu Aleksandrii. Wraz nastaniem kolejnego sezonu żeglarskiego na wiosnę 542 r. choroba rozlała się po Syrii i Azji Mniejszej. W maju 542 r. dotarła ona do Konstantynopola, a następnie rozpowszechniła się na Bałkany, Italię, rzymską Afrykę, Hiszpanię, Galię, Mezopotamię i Persję. W 544 r. epidemia dotknęła Irlandii, a w 547 r. Brytanii. Zaraza rozpowszechniała się wzdłuż szlaków handlowych była przenoszona przez kupców.
Epidemia przyniosła straszliwe straty. Według Prokopiusza z Cezarei choroba prawie wybiła ludzkość, a w Konstantynopolu dziennie umierało najpierw 6 tys. a potem 10 tys. osób (ta cyfra pewnie jest przesadzona, dla porównania armia bizantyjska walcząca w Italii z Ostrogotami liczyła łącznie 16 tys. żołnierzy). Niestety nie posiadamy danych, które pozwoliłyby ocenić liczbę zmarłych (antyczni historycy nie byli zainteresowani przekazaniu rzeczywistej dokładnej liczby ofiar, podawane przez nich liczby świadczą bardziej o przerażeniu jaką wywoływała choroba), z całą pewnością była ona wręcz apokaliptyczna. Szacuje się, że choroba mogła zabić nawet 40% wszystkich mieszkańców Konstantynopola i być może nawet 100 mln osób w świecie śródziemnomorskim. Epidemia z czasów Justyniana wybiła sporą część ludności ówczesnych miast, wywołała ona także duże spustoszenie na terenach wiejskich. Zapewne tam gdzie gęstość zaludnienia była większa, to straty były dotkliwsze. Mniejsze straty poniosły ludy koczownicze.
W 544 r. liczba zarażonych w Konstantynopolu wyraźnie spadła. Nie znikła ona zupełnie, a po kilku latach pandemia wróciła. W lutym 558 r. pustoszyła ona Konstantynopol, po czym dotarła do Azji Mniejszej, Syrii. W mezopotamskim mieście Amida w ciągu trzech miesięcy w 558 r. miało umrzeć aż 35 tys. osób. Trzeci nawrót epidemii nastąpił w Italii i Galii w 571 r., a w Konstantynopolu w 574 roku. Po raz czwarty choroba zaatakowała w latach 590-592 w Italii i Syrii. W 597 r. epidemia zbierała przeraźliwe żniwo w Tessalonikach. Dopiero ok. 750 r. znikła ona z świata śródziemnomorskiego. Podczas 210 lat pomiędzy 541 a 750 rokiem doszło do co najmniej 18 nawrotów pandemii w Bizancjum, czyli średnio dochodziło do epidemii co 11,5 roku. Podobną sytuację można było zaobserwować w średniowiecznej i nowożytnej Europie, gdy „czarna śmierć” zebrała największe żniwo po pierwszym zetknięciu się Europejczyków z dżumą w 1347, ale regularnie cyklicznie pustoszyła ona nasz kontynent aż do XIX w.
Powstaje pytanie z jaką chorobą należy identyfikować pandemię z czasów Justyniana. Można próbować to ustalić na dwa sposoby: albo przez izolację chorobotwórczego DNA ze szczątków ofiar zarazy, albo przez retrospektywną diagnozę na podstawie symptomów opisanych przez nasze źródła. Te ostatnie przypominają objawy dżumy (pestis bubonica). Choroba przenoszona jest przez pchły. Dwa tygodnie od ugryzienia człowieka pojawia się pierwsze oznaki choroby. Początkowo (6-8 godzin) są one nieswoiste, pojawia się wysoka gorączka, pocenie się, dreszcze, rozszerzenie naczyń krwionośnych, bóle głowy, osłabienie. Później dochodzi do powiększenia węzłów chłonnych, stają się one bolesne. Dżuma może przybrać trzy postacie: septyczną (uogólniony zespół odczyny zapalnego, mikrozatory bakteryjne w końcówkach naczyń krwionośnych palców rąk i nóg, oraz nosa, co prowadzi do zgorzeli), płucną (krwiotoczne odoskrzelowe zapalenie płuc). W przypadku tej pierwszej śmiertelność wynosi 50% (jeśli nie jest leczona antybiotykami), w dwóch pozostałych w prawie 100% zachorowań kończy się ona zgonem. Na podstawie antycznych opisów przebiegu i objawów choroby identyfikuje się ją z wywoływanym przez pałeczki dżumy (Yersina Pestis) dżumą [patrz opis Evagriusa]. Większy problem sprawia izolacja chorobotwórczego DNA z szczątków ofiar. Przede wszystkim, dlatego że nie są znane pochówki, które z całą pewnością kryją ofiary epidemii. Nie jest to dziwne, zapewne podczas pandemii zmieniano sposoby grzebania zmarłych. Zamiast chować ich w osobnych grobach, to zmarli by grzebani w zbiorowych mogiłach, byli zrzucani do morza, albo paleni.
Z całą pewnością zaraza zmieniła historię późnoantycznego świata. Na krótką metę doszło do braków w zaopatrzeniu w zboże i wino, co było rezultatem spadku liczby pracujących. Następstwem tego był wzrost wynagrodzenie za pracę i podwyżki cen. Podobne zjawisko można było zaobserwować w średniowieczu podczas „czarnej śmierci”. Armia Bizancjum uległa osłabieniu, co znacznie przedłużyło walki w Italii. Długoterminowe skutki dżumy były istotniejsze, niż te które objawiły się rok po zakończeniu pierwszej fali zachorowań. „Dżuma Justyniana” była jednym z ważniejszych powodów, który doprowadził do radykalnej zmiany politycznej mapy świata w VI-VIII w. Epidemia najbardziej spustoszyły gęsto zaludnione tereny, mniej ucierpiały terytoria mniej zurbanizowane. Co więcej przyrost ludności nie mógł skompensować strat demograficznych, gdyż kolejne nawroty epidemie zdarzały się co kilka lat. W rezultacie najbardziej osłabione stratami były najsilniejsze i najbardziej cywilizowane ówczesne mocarstwa czyli Bizancjum i państwo Sassanidów. Straty mieszkających na peryferiach świata Słowian, Awarów czy Arabów były znacznie niższe. W rezultacie tym barbarzyńcom udało się zniszczyć państwo perskie, oraz znacząco osłabić Bizancjum, które straciło większość swojego terytorium i zostało ograniczone do Azji Mniejszej, Konstantynopola i niewielkiej części Bałkanów. Zapewne Longobardom czy Słowianom nie udałoby się tak skutecznie zająć Italię, czy Bałkany, gdyby tamtejsza ludność nie poniosła olbrzymich strat. Zmniejszenie się ludności państwa Sassanidów i Bizancjum było jednym z czynników, który spowodował szybkość podboju świata przez Arabów (Persja została podbita przez muzułmanów, a Bizancjum straciło na ich rzecz Egipt, Syrię, Afrykę Północną). Innym skutkiem „Dżumy Justyniana” była zagłada miast i ostateczny upadek cywilizacji antycznej. Zaraza w połączeniu z innymi czynnikami (klęski naturalne, najazdy, wojny) doprowadziły do skarlenia miast. Bizantyjski Konstantynopol nigdy nie będzie już tak ludny jak w czasach Justyniana.

konto usunięte

Temat: Dżuma Justyniana

Osłabienie armii Bizancjum w czasie walk w Italii było raczej pośrednie, jej liczebność już wcześniej była znacznie mniejsza niz choćby w V wieku, co częściowo wynikało z utraty znaczenia przez piechotę na rzecz ciężkiej jazdy i konnych łuczników które to formacje ze względu choćby na koszty utrzymania były niezbyt liczne.Natomiast dżuma musiała spowodować osłabienie ekonomiczne społeczeństwa i w konsekwencji problemy z utrzymaniem tych stosunkowo nielicznych w porównaniu do poprzednich wieków oddziałów.

konto usunięte

Temat: Dżuma Justyniana

Armia w Italii nie była tak bardzo mała. Kiedy Galeriusz w III w. atakował Armenię dysponował podobną wielkością armii. W czasach cesarstwa Rzymianie rzadko posługiwali się wielkimi armiami na polach bitew:)

Temat: Dżuma Justyniana

Cęsto Italczycy odbierali ja jako armie najeżdzów bo oprócz walki mieli też za zadanie chronić poborców podatkowych i pomagać ściągać podatki .A Bizantyjczycy nakładali je ogromne na zrujnowana Italię.Na armii oddziaływały tez konflikty jakie były na dworze Justyniana .

konto usunięte

Temat: Dżuma Justyniana

Nie było powodów aby mieszkańcy Italii inaczej postrzegali Bizantyjczyków. To my patrzymy przez pryzmat romantycznej legendy Iustiniana:)



Wyślij zaproszenie do