Temat zamknięty.

Dwójka - Dawca

Dwójka - Dawca

Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: Dwójka - Dawca

Typ numer Dwa, czyli Dawca albo: "Drugi człowiek jest dla mnie wyzwaniem - muszę sprawić, by mnie polubił"

Dawcami zostają ci, którzy jako dzieci wynaleźli zupełnie odmienny sposób na przetrwanie w trudnym środowisku: postanowili (nieświadomie, oczywiście) ze będą kochani. Miłość, sympatię, zaufanie drugiego człowieka trzeba jednak sobie zdobyć. I Dawcy są właśnie mistrzami w tej sztuce. Aktywnie wychodzą naprzeciw nowo poznanym osobom. Potrafią rozpoznać cudze potrzeby i zaproponować ich zaspokojenie. Mają doskonale nastawione swoje psychiczne anteny i z góry wiedzą, co komu jest potrzebne, co komu dolega, i jak podpowiedzieć rozwiązanie problemów. Wiedzą jak kogoś zdobyć dla siebie - i postępują tak, jakby liczyli, ze kiedy juz będą
w bliskich związkach z drugim człowiekiem, to wtedy nadejdzie pora na to, aby i ich własne potrzeby zostały zaspokojone - jakby przy okazji.

Jako dzieci są mistrzami przymilania się i przypodobania, i to im zostaje na całe zycie. Wiedzą jak wkradać się w czyjeś łaski. Umieją być miłym, dawać prezenty, obiecywać poparcie i inne
honory. Kiedy trzeba, potrafią tez z wielkim wdziękiem i szczerze grać z góry ukartowane role, w poczuciu, ze "tak trzeba". W swoim zyciowym dziele - zdobywaniu ludzi - Dwójka-Dawca wie na kogo stawiać. Juz jako dziecko stara się podbić serce tego z rodziców, który dominuje w rodzinie. W dorosłym zyciu ma wielki dar dostrzegania, kto w danym środowisku jest wazny i w kogo warto inwestować swoje starania (lub uczucia). Obstawia osoby dominujące, wobec mniej waznych sekretarek czy woźnych przybierając postawę protekcjonalną. Dawca zwykle woli kierować z tylnego siedzenia; chętnie wchodzi w rolę szarej eminencji, a formalne szefowanie woli pozostawić swoim ulubieńcom. Kiedy sam zostaje szefem, otacza się wewnętrznym kręgiem wtajemniczonych, nieformalnym dworem złozonym z ludzi, którzy "lepiej go rozumieją".
Wielką rolę w zyciu Dawców odgrywa ten tak potęzny środek zdobywania ludzi, jakim jest seks.

Dla Dawcy bycie seksualnie atrakcyjnym jest często sprawą niemalze zycia i śmierci. Nie wynika to wcale z ich rzekomo rozbuchanego temperamentu, lecz z tego, ze wzbudzanie poządania w pewnej osobie jest dla Dwójki oznaką akceptacji ze strony tejze osoby. Dlatego Dawcy ze wszystkich enneagramowych typów najchętniej wchodzą w erotyczne trójkąty, gdyz związek z zonatym (zamęznym) partnerem jest dla nich szczególnie waznym dowodem, ze są kochani i
akceptowani.

Dawcy chętnie wybierają zawody z erotycznym podtekstem: bywają fryzjerami, charakteryzatorami, fotografami i ich kokieteryjnymi modelkami.

Autor - Wojciech JóźwiakAneta S. edytował(a) ten post dnia 16.04.10 o godzinie 07:28
Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: Dwójka - Dawca


Obrazek
Strzałki na wykresie dziewięciu typów enneagramu nie zostały narysowane przypadkiem - pokazują one, jak każdy z typów się zmienia, kiedy przychodzą "ciężkie czasy" - stres i konieczność mobilizacji. W warunkach stresu każdy typ zaczyna przypominać kolejny według strzałek. I tak:

• Dwójka-Dawca w warunkach twardej konieczności bierze sprawę we własne ręce, przejmuje - choć z trudem - dowodzenie, i w tym naśladuje Ósemkę-Szefa.

I odwrotnie, kiedy przychodzą dobre czasy, kiedy nic nie zagraza i mozna się rozluźnić, poszczególne enneagramowe typy upodobniają się do swych sąsiadów w przeciwnym kierunku niz pokazują to strzałki na wykresie:

• Dawca pozwala sobie na fantazje, utopie i udawanie "wybranego" członka elity, czym przypomina Tragicznego Romantyka.

Źródło: http://enneagram.com.plAneta S. edytował(a) ten post dnia 02.05.10 o godzinie 17:00
Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: Dwójka - Dawca

Predyspozycje uboczne - skrzydła:

Dwójka ze skrzydłem jeden: 2w1 - "Służący"
Dwójka ze skrzydłem trzy: 2w3 - "Gospodarz"

2w1

Dwójka ze skrzydłem w Jedynce jest zdecydowanie bardziej pracowita i sumienna, ale także bardziej krytycznie nastawiona do siebie i świata. Chociaż podkreśla, że bardzo nie znosi sztywnych reguł i zasad postępowania (charakterystycznych dla Jedynki), to wbrew pozorom posiada ich znacznie więcej niż centralnie usytuowana Dwójka.

2w3

Z kolei skłonność do przejmowania części predyspozycji Trójek może się objawiać u Dwójki pociągiem do odnoszenia sukcesów i chęcią przebywania w świetle reflektorów. Ludzie odnoszący sukces mogą być dla niej atrakcyjniejsi, a na pewno nie wywołują takiej niechęci jak u Dwójki centralnie położonej, nastawionej altruistycznie.

Źródło: http://enneagram.com.plAneta S. edytował(a) ten post dnia 16.04.10 o godzinie 07:21
Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: Dwójka - Dawca

Indywidualne rekomendacje dla rozwoju Dwójek

* Pierwsze i najważniejsze: pamiętaj, że jeżeli nie zapewniasz spełnienia własnych pragnień, to jest wysoce nieprawdopodobne że będziesz w stanie spełnić pragnienia kogokolwiek bez problemów, ukrytego rozgoryczenia i ciągnącej się frustracji. Więcej jeszcze: będziesz w mniejszym stopniu zdolny by odpowiedzieć ludziom w zbalansowany sposób jeżeli nie zadbasz o odpowiedni odpoczynek i nie zadbasz o siebie prawidłowo. Nie jest samolubnym działaniem upewnienie się, że czujesz się dobrze zanim zajmiesz się czyimiś potrzebami - to po prostu zdroworozsądkowe.

* Postaraj się być bardziej świadomy swoich własnych motywów, kiedy decydujesz się pomóc komuś. Chociaż robienie dobrych rzeczy dla ludzi jest bez wątpienia godną podziwu cechą, to jednak jeżeli robisz coś bo oczekujesz że druga osoba doceni cię, bądź uczyni w zamian coś miłego dla ciebie, to ustawiasz się sam na rozczarowania. Twój typ jest w realnym niebezpieczeństwie wpadnięcia w nieświadomie współzależne związki z osobami ukochanymi, a takowe prawie nigdy nie przynoszą tego, czego naprawdę pragniesz.

* Jakkolwiek jest wiele rzeczy, które chciałbyś zrobić dla ludzi, to jednak czasem lepiej jest zapytać się ich najpierw, czego rzeczywiście potrzebują. Jesteś obdarzony umiejętnością dokładnego, intuicyjnego wyczuwania potrzeb i pragnień innych, ale nie musi to koniecznie oznaczać, że chcą oni spełnienia swoich pragnień w sposób taki, jaki wymyśliłeś. Zakomunikuj swoje intencje, i bądź gotów usłyszeć "nie, dziękuję". Ktoś kto zdecydował, że nie chce przyjąć twojej konkretnej oferty pomocy, nie mówi ci tym samym że nie lubi cię albo że odrzuca cię.

* Oprzyj się pokusie zwrócenia uwagi na siebie i swoją dobrą pracę. Po tym jak zrobiłeś coś dla innych, nie przypominaj im o tym. Zostaw jak jest: albo przypomną sobie sami twoją uprzejmość i podziękują po swojemu, albo nie. Twoje zwracanie uwagi na to, co zrobiłeś dla nich stawia ludzi w kropce i sprawia, że czują się niezręcznie. Nie zadowoli to nikogo ani też nie poprawi twoich relacji.

* Nie bądź przez cały czas zajęty "robieniem" dla ludzi i przede wszystkim nie próbuj zmusić ludzi by cię kochali poprzez dawanie im prezentów albo niezasłużonych pochwał. Z drugiej strony, nie wycofuj się dosadnie ze swoimi działaniami kiedy inni nie odpowiadają tak, jakbyś tego chciał. Nie rób tego, co robisz dla innych zależnie od tego w jaki sposób odpowiadają. Pomagaj innym kiedy o to proszą, szczególnie pomagając im rozwijać się bądź funkcjonować na własny rachunek.

Autor - Helen PalmerAneta S. edytował(a) ten post dnia 17.04.10 o godzinie 07:13
Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: Dwójka - Dawca

Dylemat

Dwójki zbliżają się do innych ludzi jakby w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie „Czy mnie polubią?" Mają wyraźną potrzebę miłości i aprobaty. Chcą być kochane i chronione, zajmować ważne miejsce w życiu innych ludzi. Jako dzieci Dwójki zdobywały miłość i bezpieczeństwo zaspokajając potrzeby innych ludzi. Jedną z konsekwencji tego ciągłego poszukiwania aprobaty jest niezwykle czuły wewnętrzny radar wykrywający cudze nastroje i preferencje.

Dawcy twierdzą, że dostosowują swoje uczucia do potrzeb innych ludzi i że dostosowując się w ten sposób zapewniają sobie popularność. Twierdzą także, że jeżeli nie uzyskują potrzebnej aprobaty nawyk dostosowywania się może się przekształcić w natręctwo. Mogą wtedy rugować własne potrzeby i przypochlebiać się innym, by kupić sobie miłość.

Dwójki wychowały się w przekonaniu, że po to by przetrwać trzeba zdobyć cudzą aprobatę. Najważniejszą więc dla nich sprawą jest związek z drugim człowiekiem. Z relacji Dwójek dowiadujemy się, że stale dokonują w sobie zmian, by dobrze wypaść w oczach innych. Mówią, że wiedzą, jak się pokazać, by zdobyć sympatię. Czasem strategia przeciwdziałania odrzuceniu poprzez dawanie innym tego, czego chcą, może się stać uciążliwa. Dostosowując się po to, by się innym podobać czują, że ich oszukały pokazując tylko to, co tamci chcieli zobaczyć.

Dwójki czują, że mają kilka twarzy, ponieważ potrafią się zmieniać w zależności od potrzeb znaczących w ich życiu osób. Różne postacie własnego „ja" mogą się całkiem pomieszać, a Dwójka może postawić sobie pytanie „Które 'ja' jest prawdziwe?" lub „Czy naprawdę mnie znasz, skoro pokazałam d tylko jedno z moich wcieleń?" Szczególnie często wchodzą w związki z osobami silnymi i mówią wtedy o poczuciu utraty tożsamości, ponieważ modyfikują siebie tak, by zaprezentować osobowość, która najbardziej spodoba się partnerowi. Dwójka może odrzucić całe duże obszary swojego dotychczasowego życia i wcześniejszych zainteresowań, gdy uwaga kieruje się ku tym aspektom własnego „ja", które najlepiej pasują do pragnień partnera.

We wczesnej fazie związku Dwójka wciela w życie te aspekty siebie, które będą pochlebiały potrzebom partnera. W fazach późniejszych dominuje uczucie bycia kontrolowanym przez wolę partnera wraz z bardzo silną potrzebą wolności. W miarę dojrzewania związku dochodzi do histerycznych wybuchów gniewu, gdy wypływają na powierzchnię te obszary „ja", które uległy zapomnieniu w okresie narzeczeństwa. U Dwójek powstaje konflikt między nawykowym profilowaniem autoprezentacji tak, by w końcu stać się osobą nie do odrzucenia przez partnera, a pragnieniem swobody zachowania się zgodnie z własnymi pragnieniami.

Dawcy tłumią własne potrzeby, by podobać się innym. Przez to stają się niezbędni dla partnera lub osób mających władzę, dzięki czemu mogą doprowadzić do zaspokojenia swych stłumionych potrzeb. Bratanie się z władzą gwarantuje osobiste przetrwanie, przy zachowaniu roli osoby dającej. Dwójki zaspokajają własne potrzeby zdobywając miłość tych osób, które potrafią je wywołać. Skuteczna kontrola związku nie wypływa ani z użycia siły, ani z jawnego podporządkowywania partnera. Kontrolę uzyskuje się przez pomaganie. Jeżeli Dwójka nie osiągnie w ten sposób pożądanego skutku, będzie bardzo narzekać, ponieważ dawanie nie zrównoważyło się z otrzymywaniem. Poprzez narzekanie można także wywrzeć nacisk na partnera, każąc mu docenić, ile Dwójce zawdzięcza.

Dwójki przekonane są, że inni się do nich zwracają, ponieważ posiadają one szczególny dar rozumienia; że rodzina i znajomi nie mogą się bez nich obejść. Jeżeli wysiłek nie zostaje doceniony lub aprobata nie nadchodzi. Dwójka czuje się jak pęknięty balon, tak jakby cała jej wartość zależała od tego, jak wypada w oczach innych. Wyrażające aprobatę klepnięcie po ramieniu podnosi jej poczucie własnej ważności: „Nie daliby sobie rady beze mnie". Spojrzenie wyrażające dezaprobatę u kogoś ważnego prowadzi do bolesnego poczucia utraty własnej wartości: „Muszę zmusić tę osobę, by mnie znów polubiła".
Dwójka jest typem „żydowskiej matki". Jeżeli nie uda się jej zyskać szczególnych względów za okazywaną pomoc i doradzanie, zacznie manipulować, by wkraść się w łaski. Będzie knuć za kulisami, stanie się szarą eminencją.

Autor - Helen PalmerAneta S. edytował(a) ten post dnia 17.04.10 o godzinie 07:13
Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: Dwójka - Dawca

Główne właściwości Dwójek to:

• Dążenie do aprobaty i unikania odrzucenia.

• Duma z własnej roli w związkach z innymi ludźmi,„Nigdy by im się beze mnie nie udało."

• Duma z wychodzenia naprzeciw cudzym potrzebom. „Ja nikogo nie potrzebuję, ale wszyscy mnie potrzebują."

• Poczucie zmieszania wobec licznych postaci własnego „ja" rozwijanych po to, by zaspokajać cudze potrzeby. „Każdy z moich przyjaciół wydobywa inną część mojej osoby." „Które moje 'ja' jest autentyczne?"

• Trudność w identyfikowaniu własnych potrzeb. „Mogę stać się jakim chcesz, ale co ja naprawdę do Ciebie czuję?"

• Zainteresowanie seksualne jako gwarancja aprobaty. „Nie chcę z tobą iść do łóżka, ale chcę wiedzieć, że Ty masz na to ochotę."

• Romantyczne przywiązanie do „wielkiego mężczyzny", „uduchowionej kobiety."

• Walka o wolność osobistą. Poczucie bycia kontrolowanym przez. cudze potrzeby.

• Histeria i gniew, gdy ujawniają się prawdziwe potrzeby, które wchodzą w kolizję z wieloma obliczami rozwiniętymi dla
zaspokajania cudzych potrzeb.

• Uwaga skierowana na dostosowywanie się do potrzeb innych ludzi, co może prowadzić do empatycznego współodczuwania cudzych potrzeb lub manipulacyjnego dostosowywania się do cudzych pragnień jako sposobu zapewnienia sobie miłości.

Autor - Helen PalmerAneta S. edytował(a) ten post dnia 17.04.10 o godzinie 07:14
Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: Dwójka - Dawca

Tło rodzinne

Jako dzieci Dwójki kochane były za to, że umiały zadowolić. Szybko rozpoznały w sobie te cechy, które podobały się różnym osobom dorosłym z ich otoczenia i nauczyły się grać przedstawienie zaspokajające ich potrzeby. Były dziećmi kochanymi, które nauczyły się utrzymywać stały dopływ miłości:

Mój ojciec był osobą zamkniętą w sobie i niedostępną. Zabawa w zdobywanie jego uwagi była przez to bardziej podniecająca, tym bardziej że nikt z mojego rodzeństwa nie odnosił w tym sukcesów. Czułam się jak barometr starałam się go wybadać. Wracałam do domu, szłam do jego gabinetu. Stawałam w drzwiach, wahając się czy wejść, póki nie wyczułam w jakim jest humorze. Wtedy wiedziałam już, jak się mam tego wieczoru zachować.
Czułam potrzebę ustalenia, którą ze swoich ról mam danego wieczoru odegrać. Gdy już dobrałam odpowiednią rolę grałam ją po to, by mu sprawić przyjemność. Wiele lat później w czasie pewnej sesji terapeutycznej nadałam wszystkim tym rolom imiona, przypominając sobie także zestaw uczuć dla każdej z ról.
Najbardziej lubiłam odgrywać księżniczkę. Była ona taka słodka. Gdy grałam księżniczkę, opowiadałam mu o wszystkim, co robiłam gdy on był w pracy. Czasem bywałam tez księżniczką w szkole, gdy ojca przy mnie nie było. Mogłam wtedy odpowiadać z lekcji bardzo odważnie, bo czułam, że jestem córką króla, w którego imieniu przemawiam.


Inny typowy scenariusz odnajdujemy w relacjach tych Dwójek, których szczególna wrażliwość rozwinęła się dlatego, że musiały wspierać swoich rodziców emocjonalnie.

Jako dziecko dużo w domu pomagałam. Byłam bowiem przekonana, że moja rodzina jest zupełnie niezaradna i potrzebuje dużo pomocy. Opiekując się rodzicami wzmacniałam ich na tyle, by się mną zajęli. Nakłoniłam rodziców do chodzenia do kościoła w niedzielę, ponieważ miałam wrażenie, że ich to krzepi. Wiedziałam jednocześnie, ze jestem ulubienicą Jezusa, ponieważ wskrzesiłam w swoich rodzicach wiarę.
Jako osoba dorosła wciąż powtarzałam ten sam schemat oddania się mężczyźnie. Służyłam mu, by w ten sposób zmusić go do służenia mnie. Pracowałam i dawałam mu pieniądze na nasze wspólne życie, by mógł „za mnie płacić". Jeżeli uświadamiałam sobie, ze tak naprawdę to ja sama się o siebie troszczę, czułam, że nie jestem kochana, skoro nie on się mną Opiekuje.


Jeszcze inną modelową historię dzieciństwa przedstawiają te Dwójki, które rozpoznały manipulacyjne walory bycia osobą niezastąpioną i kochaną/ i wykorzystywały swoje zdolności uwodzicielski! by otrzymać od ludzi to, czego potrzebowały.

To był prawdziwy trójkąt. Mój ojciec był szczodry i bardzo zabawnie było z nim przebywać, mama natomiast zawadzała. Zawsze więc stawiałam ją na pierwszym miejscu, a siebie na drugim. W ten sposób utrzymywałam z nią pokojowe stosunki i mogłam od ojca dostać wszystko, na co miałam ochotę.
Byłam niezwykle uwodzicielska w taki niefizyczny sposób. Zawsze między nami była silna więź. On chciał trzymać ster, więc ja przypochlebiałam mu się ubierając się ładnie i darząc go szacunkiem, bądź też bywałam jawnie nieposłuszna. Moje nieposłuszeństwo nie wynikało z tego, że naprawdę odczuwałam przymus spotykania się z jakimś nieodpowiednim facetem czy wracania późno do domu, ale z tego, że gdy byłam w taki sposób nieposłuszna, ojciec bardziej niż zwykle zwracał na mnie uwagę. Był władczy, a ja czułam, że naprawdę mu na mnie zależy.


Autor - Helen Palmer
Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: Dwójka - Dawca

Głowne problemy Dwójki

„Ja" zwielokrotnione

Z relacji Dwójek dowiadujemy się, że poczucie własnego „ja" rozwinęły na podstawie reakcji innych ludzi wobec nich. Szacunek drugiego człowieka potrafi skłonić je do największego wysiłku, czują jednak również, że dostosowują się do cudzego pojęcia o tym, co jest pożądane, by zapewnić sobie stały dopływ miłości. W przekonaniu Dwójek każdego ze swych znajomych obdarowują częścią siebie, nikt natomiast nie zna ich w całości.

Nawyk ciągłego dostosowywania się prowadzi do tego, że Dwójka ma poczucie oszukiwania swoich znajomych. Można powiedzieć, że są to działania obronne. Dzięki nim Dwójka nie ryzykuje pełnej ekspozycji czy oceny całościowej. Utrwala to jednak dziecięce przekonanie, iż miłość zdobywa się ukrywając to, co nie może być zaakceptowane. Dostosowując swoją tożsamość do upodobań przyjaciela, Dwójki narażają się utratę kontaktu ze swoimi rzeczywistymi uczuciami. Zapominają o nich koncentrując uwagę na cudzych pragnieniach.

Dwójka czuje, że każda odmiana jej „ja" jest wewnętrznie zintegrowana, choć może się radykalnie różnić od pozostałych. Różnym znajomym może ujawniać całkiem inne oblicza, co nie przeszkadza by spotkania z każdym z nich były autentyczne, a nawet głębokie. To że różni ludzie prowadzą do ujawniania różnych „ja" nie oznacza, że zachodzi tutaj oszustwo dla pozyskania przyjaźni. Z tego trwającego całe życie nawyku poszukiwania bezpieczeństwa w aprobacie innych ludzi mogą jednak wynikać poważne problemy.

Jeden z nich polega na tym, że Dwójki na ogół lepiej sobie uświadamiają różne sposoby przystosowywania się do innych ludzi aniżeli własne motywy. Dziecko, u którego warunkiem poczucia bezpieczeństwa jest dawanie czegoś innym, będzie dumne z tego, że jest komuś potrzebne i niechętnie będzie próbowało rozpoznawać własne potrzeby. Uświadomienie sobie własnych potrzeb grozi utratą potencjalnego źródła miłości. Stąd osoba taka uczy się kierować swą uwagę na zewnątrz do tego stopnia, że dla zapewnienia sobie miłości lekceważy własne potrzeby.

„Osłanianie kogoś parasolem, by samemu nie zmoknąć" dawanie, by otrzymywać.

Dwójki skarżą się często, że ciężko im utrzymać poczucie trwałej tożsamości w kontaktach z innymi. „Prawdziwe ja" może się zagubić w ciągłych codziennych dostosowywaniach. Łatwo im odgrywać taką rolę, która komuś odpowiada, trudno im natomiast zdać sobie sprawę z własnych potrzeb.

Dwójki tłumią własne potrzeby, by zaspokoić cudze, stają się więc z czasem niezbędne dla partnera lub dla osoby mającej władzę. W ten sposób zapewniają sobie pośrednio zaspokojenie własnych stłumionych potrzeb. Manewr ten zapewnia przetrwanie, pozwalając jednocześnie utrzymać się w roli dawcy.

Dawcy zapewniają sobie zaspokojenie własnych potrzeb w ten sposób, że wchodzą w relacje z osobami potrafiącymi potrzeby te zaspokoić. Skuteczna kontrola związku nie jest wynikiem działania wprost. Dwójka, mówiąc obrazowo, proponuje partnerowi swój parasol dla ochrony przed deszczem, po czym partner podaje Dwójce ramię i zaprasza pod parasol.

Ważne jest, by Dwójki zdały sobie sprawę z tego, że dają innym to, czego oczekują w rewanżu. Jeżeli Dwójka oddaje swój parasol, chce by ją chroniono przed deszczem. Jeżeli pamięta o czyichś urodzinach, znaczy to, że chce, by i o jej urodzinach nie zapomniano. Gdy Dwójki oferują wsparcie, spodziewają się zapewne włączenia ich w rokujące powodzenie przedsięwzięcie. Na ogół utożsamiają się wtedy z tą cząstką własnego „ja", która najlepiej może się temu przedsięwzięciu przysłużyć i trudno im odróżnić autentyczną potrzebę pomagania od nawykowego oczekiwania rewanżu.

Zwyczaj dawania po to, by coś otrzymać jest często zupełnie nieuświadomiony, ale musi zostać uświadomiony, by można się było od niego uwolnić (dotyczy to wszystkich utrwalonych sposobów postępowania).

Jeśli nie wyrównuje się bilans dawania i brania. Dwójka bardzo narzeka i uruchamia nieświadomą próbę zmuszania innych do uznania tego, ile jej zawdzięczają.

Syndrom „żydowskiej matki" to tylko jedna ze znanych nieświadomych taktyk dawania po to, by coś w zamian otrzymać. Inna taktyka polega na izolowaniu różnych części „ja", by prezentować na zewnątrz różne osobowości, na przykład „dziewicę i prostytutkę". W tym przypadku ta sama kobieta różnym mężczyznom oferuje diametralnie różne postaci swojego „ja". Podobnie postępować mogą także mężczyźni Dwójki.

Inna postać dawania po to, aby coś dostać widoczna jest w wybitnie seksualnej autoprezentacji charakterystycznej dla niektórych Dwójek. Często relacjonują, że nie zdają sobie sprawy z tego, kiedy zlewają się z drugim człowiekiem, ani nie uświadamiają sobie, że zwyczaj ujawniania cech pożądanych przez innych jest dla otoczenia bardzo widoczny i wybitnie uwodzicielski.

Jeżeli uwodzenie ma charakter nieświadomy. Dwójki często stykają się z niechęcią ludzi, nie znoszących, gdy ktoś w ich obecności ujawnia silne tendencje seksualne. W takich przypadkach Dawcy bronią się mówiąc: „Nie uwodziłem. Nie powiedziałem nic niestosownego, miało to zupełnie niewinny charakter." I naprawdę w to wierzą, ponieważ nie zdają sobie po prostu sprawy z tego, jak silnie ich wewnętrzne przemiany są komunikowane innym. Nieświadoma Dwójka potrafi przyjść w bardzo skąpym stroju, skierować rozmowę na tematy seksualne i nie uświadamiać sobie, jak bardzo wprost nadaje sygnały seksualne. Robi to bowiem po to, by uzyskać zwrotnie informacje o tym, że jest atrakcyjna i kochana.

Autoprezentacja uwodzicielska

Wszystkie Dwójki są uwodzicielskie w tym sensie, że sprawnie wmanewrowują innych w lubienie siebie. Ich stałym założeniem jest, że prawie każdego można zdobyć, jeżeli tylko zastosuje się właściwe podejście i odpowiednią dawkę subtelnie dozowanej, szczególnej uwagi. Większość Dwójek potrafi dostosowywać się do cudzych uczuć tak, by osiągnąć optymalny poziom osobistego kontaktu.

W uwodzicielskiej autoprezentacji chodzi o to, by zwrócić czyjąś uwagę. Poczucie, że jest się innym potrzebnym w którymkolwiek obszarze ich życia, daje poczucie bezpieczeństwa. Szczególnie bezpieczne jest poczucie, że jest się pożądanym fizycznie. Dwójki poznają siebie poprzez sposób, w jaki inni na nie reagują. Szczególnie więc wyczulone są na to, by pokazać się innym w taki sposób, by pochlebiać ich wyobrażeniom, tłumiąc jednocześnie własne potrzeby seksualne. Dwójki, które w dzieciństwie zyskały aprobatę odgrywając przedwcześnie rozwiniętego chłopczyka mamusi lub kokietującą córeczkę tatusia mogą, jako osoby dorosłe, prezentować się w sposób prowokujący. Relacjonują jednak, że ten atrakcyjny obraz idzie w parze z osłabieniem odczuć seksualnych.

Dwójki mówią na ogół, że choć zależy im na tym, by sprawiać wrażenie osoby ponętnej, chodzi im bardziej o to, by zwracano uwagę na ich walory seksualne niż o rozwiązłość. Boją się często rzeczywistej intymności, ponieważ bliski kontakt może doprowadzić do ujawnienia faktu, że „ja" zostało sprzedane, by innych zadowolić. Ujawnienie tej prawdy może być czymś przerażającym, jeżeli poczucie bezpieczeństwa uzależnione jest od tego, że jest się spostrzeganym jako osoba głęboko i blisko związana z ludźmi.

Problem niezależności-zależności

Dwójki przeżywają wielki konflikt w tej fazie związku, gdy powinny zostać uświadomione rzeczywiste własne potrzeby, by można było w sposób szczery podjąć zobowiązania. W pewnym sensie ten konflikt między „ja" zmienionym a dochodzącymi do głosu prawdziwymi pragnieniami jest czymś korzystnym. Wskazuje bowiem na potrzebę zdefiniowania prawdziwego „ja", od dawna zapomnianego w imię zadowalania innych. Te Dwójki, które mają mniejszą samoświadomość mogą przeżyć do końca życia bądź to w pełnej zależności od potrzeb partnera, bądź w przekonaniu o swojej absolutnej od niego niezależności, skoro można kontrolować go pochlebstwem.

Z czasem Dwójki uświadamiają sobie, że walka o wyzwolenie od partnera nie różni się wiele od rozpaczliwej potrzeby aprobaty z jego strony. Partner nadal pozostaje punktem odniesienia, niezależnie od tego, czy Dwójka zostaje czy się odrywa. Nie oznacza to więc koniecznie, że odnalazła siebie. Wielu agresywnych Dawców sprawia wrażenie wybitnie niezależnych. W środku wiedzą jednak, że dając kontrolują innych i że są uzależnieni od ich aprobaty, będącej warunkiem równowagi emocjonalnej.

Tworzenie trójkątów

Zwyczaj przystosowywania się do innych jest u Dwójek o tyle bardziej złożony, że pociągają je osoby będące nosicielami tych wartości, które mogą sprzyjać ich własnemu rozwojowi. Pomagając innym Dwójka pomaga także sobie. Może jednak tak silnie się utożsamić z możliwościami partnera, że zacierają się granice między „ja" a partnerem. Dwójka potrafi tak się przyzwyczaić do sprawdzania stanu emocjonalnego towarzysza i do ignorowania własnych potrzeb emocjonalnych, że pojawianie się u partnera jakiegoś pragnienia może wzbudzić w niej samej reakcje podobne.

Dwójki relacjonują, że dla dwóch powodów wchodzą w trójkąty miłosne. Pierwszy powód kryje się w niejasnościach seksualnych w relacjach z jednym z własnych rodziców. Trwa to nadal w wieku dorosłym w postaci upodobania do takich sytuacji, w których jest się potajemnym wybrańcem, tym który naprawdę rozumie. Chodzi tu zwykle o pragnienie bycia kimś szczególnym i kochanym dla żonatego partnera czy zamężnej partnerki, a nie o rozbicie małżeństwa. Dwójkę pociąga często niedostępność takiego partnera. Nie ma zaś zamiaru ranienia małżonka czy małżonki osoby ukochanej.

Do trójkątów dochodzi także wtedy, gdy Dwójki czują, że różni partnerzy ujawniają całkiem różne aspekty ich osobowości. Nie wiedzą wtedy, które oblicze jest autentyczne i trudno im wybrać między kochankami.

Pycha

W opisanym tu podejściu do świata uwagę kieruje się na zewnątrz i podporządkowuje przynoszeniu drugiej osobie zadowolenia. W efekcie Dwójki skłonne są mniemać, że druga osoba uzależniona jest od tego, co one same zechcą dać lub zatrzymać dla siebie. Zakładają, że to one pomagają innym i że bez nich świat byłby uboższy. Dwójki o wyższej samoświadomości rozpoznają w sobie uczucie dumy płynącej z faktu bycia osobą szczególnie cenioną za to, czym obdarzają innych. Pojawia się wtedy uczucie bycia ważnym, które łatwo znika, gdy uwaga innych zostanie wycofana, jest bowiem od tej uwagi zależne. Łatwo Dwójkę urazić, ponieważ poczucie własnej wartości uzależnia od innych. Jeżeli inni przestaną zwracać uwagę, powstaje uczucie kurczenia się i postawa „bycia osobą ważną" zostaje zachwiana.

Autor - Helen Palmer
Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: Dwójka - Dawca

Związki intymne

W bliskich związkach najważniejsze dla Dwójek jest wyzwanie. Uwodziciel potrzebuje wyzwania, by wejść na szczyt swoich możliwości.

Dwójki czują się najlepiej wtedy, gdy są w drodze do nawiązania kontaktu będącego wyzwaniem. Postawa ta ma charakter obronny, ponieważ uwaga skierowana jest na to, jak wywołać odzew u potencjalnego partnera, a nie na ujawnienie siebie. Dwójka ustawia się tak, by zostać zauważona. Staje na rozstajach dróg życiowych potencjalnego partnera tak, by mógł ją w każdej chwili wezwać. Najbardziej podniecająca i żywotna faza związku przypada na okres, gdy nadal są przeszkody do przezwyciężenia i gonitwa trwa. Gdy partner jest trudno osiągalny Dwójka usiłuje się zbliżyć, niepomna tego, że wyparła swoje prawdziwe uczucia, i zastąpiła je takim aspektem swojego „ja", które wyszło na plan pierwszy, by sprostać wyzwaniu.

Dwójki modyfikują swoją tożsamość w zależności od tego, jak inni na nie reagują. Zdają sobie więc bezustannie sprawę ze swojej zależności od cudzej aprobaty. W pierwszej fazie związku stapiają się z pragnieniami partnera. Gdy związek ulega scaleniu, zaczyna ono uwierać i sprawiać wrażenie uwięzienia w potrzebach partnera. Pojawia się często jawny bunt przeciw wszystkiemu, czego chce towarzysz życia, bunt podsycany dochodzącym do głosu podejrzeniem, że doszło do wyprzedaży prawdziwego „ja" w imię zakupu życzliwości partnera.

Dwójki twierdzą, ze w fazie walki o uniezależnienie się od coraz bardziej ograniczającego je związku, czują się niezwykle samodzielne. W tej fazie stawiają wymagania. Są drażliwe i nie chcą współpracować dla zaspokajania potrzeb partnera. Pojawia się chęć ożywienia dawno zapomnianych zainteresowań, zajmowania się rzeczami, które drażnią partnera, uciekania w nowe romanse.

Plusem Dwójek jest to, że potrafią się silnie zaangażować w pomoc dla urzeczywistnienia lepszych stron innych ludzi. „Gdy znajduję się wśród ludzi dojrzałych, inspirują we mnie to co we mnie najlepsze". Potrafią koncentrować się na celach i strategiach sprzyjających sukcesowi partnera.

Minusem Dwójek jest to, że stają się strażnikami partnera, jeżeli pojawia si w nich silna chęć kontrolowania związku. „Mój partner osiągnie sukces dzięki mojej miłości". Dają za dużo, graniczy to z kastracją i chęcią ubezwłasnowolnienia partnera. Trudno im dopuścić do zerwania, ponieważ chcą być spostrzegane jako skuteczni Dawcy i ukochani partnerzy.

Autor - Helen Palmer
Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: Dwójka - Dawca

Związki z autorytetami

Dwójki fascynują osoby dzierżące władzę, chcą być kochane przez osoby silne. Świetnie rozpoznają potencjalnego zwycięzcę i przyjmują rolę pomagacza w rozstrzygających zadaniach. Znają wzajemne układy i stopień wzajemnego szacunku między ludźmi. Łatwo wtapiają się w aktualne mody grupowe. Nigdy nie przyznają się, że potrzebują czegoś od osoby będącej autorytetem, ale wywierają na nią bardzo silną presję, by była obecna i udzielała rad. Z czasem zaczną czerpać także inne korzyści z osiągniętego statusu, ale główną będzie zawsze po prostu obracanie się w kręgach elity.

Dwójki utożsamiają się z autorytetem i dostosowują do zamierzeń przywódcy. Choć same mają zdolności przywódcze, wolą odgrywać rolę szarej eminencji; wolą być premierem niż królem. Na tej pozycji strategicznej będą się czuć bezpiecznie wiedząc, że autorytet doszedł do władzy. Chroniąc przywódcę zapewniają sobie przyszłość, a jednocześnie zdobywają miłość. Bardzo trudno znaleźć Dwójkę na niepopularnym stanowisku, chyba że jest powiązana ze źródłem władzy.

Dwójki nie tracą cennego czasu na wchodzenie w relacje z autorytetami drugorzędnymi. Pierwszą reakcją na bliskich współpracowników czy sekretarkę ważnej osobistości jest próba manipulacji poprzez pochlebstwo lub odgrywanie osoby „znanej". Jeżeli to się nie udaje. Dwójka postanawia załatwić sprawę bez pośrednictwa pomniejszych autorytetów i przepycha się stanowczo na czoło kolejki. Jeżeli człowiek dysponujący władzą jest osobą karzącą lub niewrażliwą na zabiegi Dwójki, wspiera ona zakulisowe manewry rywala bardziej skłonnego doceniać jej pomoc.

Zaletą Dwójek jest to, że dostrzegają mocne strony innych ludzi. Chętnie pracują bez większego wynagrodzenia, jeżeli kontakty z ludźmi dostarczają im satysfakcji. Potrafią wychodzić innym naprzeciw, ułatwiać im życie, wydobywać z nich pożądane cechy. Dostrzegają potrzebę wciągnięcia do grupy przybyszy z zewnątrz. Łatwo się dostosowują do każdej sytuacji, łatwo nawiązują kontakt z innymi, są osobami towarzyskimi.

Wadą Dwójek jest to, że manipulują innymi za pomocą pochlebstwa. Ludzi dzielą na tych, którym warto poświęcać uwagę i tych, na których nie warto tracić czasu. Rywalizują z innymi o łaski tych, na których im zależy. Uwodzą tych, którzy nad nimi dominują/ są protekcjonalne wobec tych, którzy są im podlegli.

Autor - Helen Palmer
Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: Dwójka - Dawca

Na co Dwójki zwracają uwagę?

Uwaga Dwójek zazwyczaj skoncentrowana jest na emocjonalnych wahaniach osób znaczących. Steruje nią pragnienie stania się obiektem miłości. Dawcy obserwują więc, na kogo partner zwraca uwagę. Starają się dostrzec, które tematy rozmowy wywołują uśmiech, a które zmarszczenie brwi, by wpasować się w to, co partnera interesuje.

Dwójki twierdzą, że potrafią dostosowywać się do pragnień innych ludzi, nawet gdy nie czytają w ich twarzach i nie rozszyfrowują ich zachowań. Mówią, że gdy tylko zwrócą na kogoś uwagę, automatycznie dopasowują się do najbardziej skrytych pragnień tej osoby, tak jak je sobie wyobrażają. Nawyk dopasowywania się do cudzych pragnień powoduje, że potrafią ucieleśnić wyśniony ideał partnera.

Wszystko ma swoje źródło w tym, że nienawidzę być odrzucana. Aby nigdy nie zostać odrzuconym uczysz się być takim samym jak inni. Uczysz się tego, że spoglądasz na nieznaną ci osobę i wyczuwasz, w czym jesteście tacy sami, a następnie wślizgujesz się w to uczucie. Może mi się to zdarzyć na ulicy i wtedy podchodzę do kogoś i dopasowuję się do tego obszaru, w jakim jesteśmy tacy sami.
W bliskich kontaktach jest to o wiele intensywniejsze. To coś takiego:
„Czegokolwiek chcesz, ja też tego chcę. Czegokolwiek pragniesz, ja też tego pragnę. Czegokolwiek pożądasz seksualnie, możesz to osiągnąć za moim pośrednictwem." Gdy hormony idą w ruch, jest to najwspanialsza forma bliskości. Ale gdy czuję, że stoję na rogu ulicy, wmontowując się w czyjeś życie, tylko dlatego że akurat czuję się danego dnia niepewnie, całe to stapianie się jest dla mnie bardzo uciążliwe.


Uwaga stale koncentrowana jest na potrzebach innych, brak więc chronicznie koncentracji na własnych. Z psychologicznego punktu widzenia, Dwójka zaspokaja te wyparte potrzeby przez pomaganie innym w tym, by żyli w taki sposób, by mogła w ich życiu partycypować. W terapii można Dwójce pomóc, ucząc ją rozpoznawać osobiste potrzeby i uzyskiwać stabilne poczucie własnej tożsamości, które nie musi się zmieniać dla wychodzenia ku cudzym potrzebom.

Poprzez ćwiczenia koncentracyjne Dwójki mogą się nauczyć modyfikowania swego zwyczaju wyłapywania sygnałów aprobaty, odwracając nwageid innych i skupiając na określonym punkcie własnego ciała. Przy pewnej wprawie Dwójki mogą się nauczyć wyczuwać różnicę między zatrzymywaniem uwagi na własnych uczuciach a pozwalaniem, by wędrowała ku innym ludziom.

Autor - Helen Palmer
Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: Dwójka - Dawca

Styl intuicyjny

Dawcy mają poczucie, że rozumiej ą najskrytsze uczucia innych ludzi. W dzieciństwie kochani byli za to, że sprawiali innym przyjemność. W dorosłym życiu przekonani są, że posiadają szczególną wrażliwość na potrzeby innych ludzi. Styl intuicyjny Dwójek (tak jak i pozostałych typów) wypływa z określonego sposobu koncentracji uwagi, który w dzieciństwie zapewniał emocjonalne przetrwanie. Dla Dwójek najważniejsze było wówczas zdobycie aprobaty. Kierowane potrzebą miłości, przekonały się, że mają szczególny dar wyczuwania ukrytych pragnień innych ludzi.

Nasuwa się pytanie, czy Dwójki potrafią obiektywnie wyczuć potrzeby innych, czy też po prostu wydaje im się, że to potrafią. Jest to dylemat porównywamy z różnicą między wyobraźniom sobie, jak by było w cudzym położeniu, a tym co niektóre Dwójki określają jako autentyczne dzielenie z kimś jego życia wewnętrznego.

Następująca wypowiedź ilustruje różnicę między osobami przekonanymi o swojej wrażliwości wobec innych a osobami naprawdę empatycznymi.

Gdy miałam dwadzieścia kilka lat, kierowała mną myśl, że wszystkich kocham, a oni tę miłość odwzajemniają. Byłam przekonana, że jestem dla wszystkich ulubionym dzieckiem i chciałam się rewanżować pokazując im, jak bardzo potrafię się o nich troszczyć. W miarę dojrzewania, po przeżyciu kilku niezwykle przykrych sytuacji odrzucenia przez osoby, które naprawdę kochałam, zaczęłam zdawać sobie sprawę, że potrafię ludźmi manipulować, zmuszając ich do tego, by mnie bardzo lubili. Wyobrażałam sobie, czego im potrzeba i dostosowywałam się albo myślałam sobie, jak to by było, gdybym była na ich miejscu i zaczynałam odczuwać to, co oni by czuli.

Jeżeli, na przykład, któraś z koleżanek zwierzała mi się z tego, co czuje do jakiegoś chłopaka i mówiła coś takiego: „Gdy z nim jestem, czuję się jak na huśtawce: moje uczucia są raz w górze, raz w dole.", wyobrażałam sobie, że ja także siedzę na huśtawce. Próbowałam sobie wyobrazić, że tak właśnie wygląda miłość.

Wiele lat później, już jako psycholog, przeżywałam parę razy to, co nazwałabym projekcyjną identyfikacją. Czułam przeżycia moich pacjentów w sposób zupełnie inny niż cokolwiek w moim własnym życiu. Nauczyłam się cenić te intuicyjne chwile zespolenia, widząc w nich najbardziej bezpośrednią drogę do rozumienia sytuacji mojego klienta.

Raz przeżyłam w zupełnie niezwykły sposób coś, co w moim mniemaniu było rzeczywistą empatią. Pewien klient starał się przepracować zapomniany okres z dzieciństwa, kiedy posłano go na kilka tygodni do rodziny zastępczej. Siedział w moim gabinecie i mówił, że nie potrafi sobie przypomnieć zdarzeń ani uczuć z tamtego okresu, a mnie zrobiło się gorąco, jakbym miała zaraz zemdleć, choć wiedziałam, że tak naprawdę nie tracę przytomności.

Gdy opisałam mu swoje przeżycie poczuł, że i jemu jest gorąco i wreszcie te odczucia cielesne wyzwoliły stłumione wspomnienia tego, jak obudził się spocony w pokoju w suterenie, który dzielił z innym chłopcem. Pokój był przegrzany, znajdował się bowiem koło kotłowni. Mojego pacjenta położono tam na czas leżakowania, a on nie mógł zasnąć. Myślał o tym, że nikt mu nie powiedział, jak długo zostanie w tym domu, a bał się zapytać, by nikogo nie urazić i nie stracić sympatii.

Autor - Helen Palmer
Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: Dwójka - Dawca

Atrakcyjne otoczenia

Atrakcyjna jest każda sytuacja, w której Dwójka pomaga potężnemu przywódcy lub utrzymuje z nim kontakt. Zostaje więc wyznawcą wymagającego guru, wielbicielem gwiazdy rockowej, prawą ręką szefa, sekretarzem przewodniczącego, trzymającym w szachu całą korporację.

Dwójka chętnie staje się obrońcą pokrzywdzonych, bojownikiem o słuszne sprawy społeczne. Wybiera zawody służebne. Przejawia postawę: „Ta zupka jest dla Ciebie, ale dziękuję bardzo, chętnie trochę zjem."
Często wchodzi w trójkąty miłosne. Bywa „tym trzecim". Wybiera zawody z podtekstem erotycznym: charakteryzatora, chórzystki...

Nieatrakcyjne otoczenia

Nieatrakcyjne dla Dwójki są takie zawody, w których nie można uzyskać aprobaty. Mało prawdopodobne jest, np. spotkanie Dwójki w agencji zajmującej się zbiórką darów dla osób potrzebujących, chyba że jest zakochana w szefie.

Autor - Helen Palmer
Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: Dwójka - Dawca

Cnota pokory

Wszystkie uczucia wyższe wyrastają ze spontanicznych impulsów z ciała, nie podlegają kontroli myśli. Na poziomie ciała pokora jest reakcją nieuzależnioną od otrzymywania czegoś w zamian za coś. Fałszywa pokora nieświadomego swoich motywów Dawcy streszczałaby się w słowach: „Podałem Ci ramię, ale nic nie mów na ten temat". Pokora nie ma nic wspólnego z cnotliwymi rozważaniami o poświęcaniu się, tak łatwo maskującym nieświadomą potrzebę kontrolowania innych przez uzależnianie ich od siebie. Osoby pokorne nie wiedzą być może, że potrafią udzielić właśnie tyle pomocy, ile potrzeba. Nie widzą nic szczególnego w tym, że są pełne wdzięczności za to, co mają, że nie oczekują od innych rewanżu.

Pokora to rozpoznawanie swoich rzeczywistych potrzeb i naturalna tendencja do tego, by nie brać ani więcej, ani mniej niż jest to konieczne. Osoba znająca dobrze swe własne potrzeby będzie umiała pomóc innym właśnie tyle, ile trzeba. Co więcej, zdolność dawania będzie u takiej osoby we właściwych proporcach do potrzeb innych. Być pokornym to jakby stać nago przed lustrem i być wdzięcznym za dokładnie to a nie inne odbicie. Nie puszyć się, wyobrażając sobie, że jest ono czymś więcej, ani nie dewaluować siebie z powodu nieakceptowania tego, co tam jest naprawdę. Pokora to także umiejętność przyjmowania z wdzięcznością obiektywnych relacji z innymi ludźmi, bez nawykowego strugania ważniaka.

Jedno z korzystnych dla pielęgnowania pokory ćwiczeń związanych samoobserwacją polega na nauczeniu się odróżniania obiektywnych reakcji organizmu na to, że coś się komuś dało, od uczuć wyrosłych z wyobrażania sobie, że daje się coś i coś otrzymuje.

Autor - Helen Palmer
Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: Dwójka - Dawca

Wolność jako wyższa jakość umysłu

Gdy Dwójki kierują uwagę do wewnątrz, rodzi to silny lęk. Chociaż łatwiej im przychodzi rozpoznawanie własnych potrzeb, gdy potrafią pewną część uwagi koncentrować na sobie, wycofywanie uwagi od innych ludzi zakłóca nawyk, który dawał dotychczas gwarancję bezpieczeństwa emocjonalnego. Dwójki twierdzą, że często obawiają się, że nie ma w nich żadnego prawdziwego „ja", że w brzuchu może być tylko czarna dziura i że nikt w tej dziurze nie mieszka. To że z chwilą wycofania uwagi od innych mogą się pojawić prawdziwe uczucia, bynajmniej nie cieszy osób, które czerpią swoje poczucie bezpieczeństwa z zaspokajania cudzych potrzeb.

Dwójki mogą się tak przyzwyczaić do zwracania uwagi na pragnienia innych, że nie zdają sobie sprawy z faktu, iż udzielając pomocy otrzymują wypłatę. Zdają sobie sprawę z tego, że uzależnione są od innych ludzi wtedy, gdy muszą coś zrobić same. Działanie na własną rękę może powodować silny lęk, szczególnie, gdy trzeba się wtedy zachować wbrew pragnieniom osoby, którą Dwójka chciałaby zadowolić. Jeśli Dawca nie podporządkowuje się potrzebom tego, na kim mu zależy, czuje, że może stracić jego miłość na zawsze.

Wiele Dwójek mówi, że łatwiej im rozpoznać własne pragnienia i uczucia, gdy są same niż w obecności osoby, do której są przywiązane. Ich zadaniem jest zatem nauczenie się tego, by pamiętać na czym polegają ich własne potrzeby, nie tracąc umiejętności wyczuwania, czego chce druga strona.

Gdy rozpadło się moje drugie małżeństwo, wyprowadziłam się daleko w góry, by odkryć, czego ja naprawdę chcę w życiu. Czułam, że w ogóle nie istnieję, odkąd nie ma przy mnie mojego męża. Byłam wytrącona z równowagi i przerażona tym, że muszę być sama ze sobą, że muszę sama decydować o tym, co mam codziennie robić i konfrontować się z tą pustką w brzuchu, gdy usiłowałam medytować. Byłam przerażona, że ta otchłanie ma dna, ze stale będę się zapadać w głąb siebie i że nikogo tam nie spotkam.

Wreszcie siebie odnalazłam, odkryłam własne tempo i dowiedziałam się, jak sobie zapewnić to, czego chcę. Żyłam tam przez ponad trzy lata, po czym sprowadziłam się z powrotem do miasta i wróciłam do swego dawnego trybu życia. Najbardziej zaskakującym przeżyciem przy ponownym zetknięciu się z ludźmi było to, że dokładnie wiedziałam, o co mi chodziło kiedy byłam sama, natomiast jeżeli spojrzałam komuś prosto w oczy, czułam się tak zespolona z jego uczuciami, że zapominałam o sobie.

Autor - Helen Palmer

Następna dyskusja:

Potrzebny dawca danych :)




Wyślij zaproszenie do