Temat: wózki widłowe- ładowanie
Piotr S.:
Witam wszystkich. Mam pytanie. Zakupili u nas w zakładzie nowy wozek widłowy-akumulatorowy. Trzeba wyznaczyć miejsce na jego ładowanie. Czy są jakieś przepisy które jasno mówią jakie warunki muszą być spełnione, aby takie miejsce zorganizowac? czy może on być ładowany na hali, z dala od stanowisk pracy, miejsce będzie wyznaczone liniami bezpieczeństwa? zaznaczam, że jest to tylko jeden wózek.
proszę o pomoc i z góry dziękuję. pozdrawiam serdecznie
Spojnych przepisów nie ma, jest tylko kompilacja różnych przepisow z różnych dziedzin tak jak masz np. podane w artykule. Generalnie temat jest trudny ekonomicznie zwłaszcza dla "1" baterii.
Budowa akumulatorowni to absurd.
Są systemy ładowania, gdzie łoże dla aku, ma od razu wanne ociekową, i wentylację z góry, taki system można zamontować przy ścianie obiektu i odgrdzodzić demontowalnym płotkiem wpuszczanym lub na zawiasach by wózek mógł wymienić swobodnie aku a potem to zamknąć.
Obok czysciwo lub/i absorber i oczomyjka ze zlewem. Obowiązkowe SOI na _wyposażeniu miejsca_ to fatuch, rękawice, okulary. Niestety baterie lubią ulegać awarii podczas ładowania, kwas wtedy łanie "kipi" i się rozlewa.... sam widziałem.
Oczywiscie kwestia szkolen i instruktaży jest obowiązkowa, również ciekawe zagadnienie to kwestia uprawnień SEP dla _osób_nadzorujących_pracę_prostownika. Samo podłączanie wiec niekoniecznie, ale prostownik - do obowiazków elektryka z ekipy UR.
Przyjmująć ze miejsce ładowania ma kontakt z subst.niebezpiecznymi - elektrolit, oraz z napięciem podawanym przez prostownik na klemy - to mamy tu przykład prac szcz.n. a to narzuca kolejne obowiązki.....
Dla 1 aku na hali zastanawiałbym się czy nie warto zmienić wózek na spalinowy zasilany gazem PB.
pozdr.
IKAR