Temat: Jak przełamać kryzys w związku?
Ferie już były...Na obozach narciarskich moje córki też były.
W sumie nie można nic: ciągle słyszę, że trzeba oszczędzać, bo coś tam jest potrzebne do chałupy. W tym okresie przeglądaliśmy katalogi agencji podróży i rezerwowaliśmy wakacje...W tym roku nie ma mowy! Budżet hipoteczny jest już dawno przekroczony i musimy sobie sami wszystko sfinansować. Nie było tego dużo, bo trzeba było spłacić rodzinkę.
Mój Misiek jest maniakiem- to taki prawdziwy Szwajcar dla którego fachowość i porządek są religią. Wszystko musi być pięknie i dokładnie zrobione. Jego ojciec zaś, mimo że Szwajcar to sorry, ale zwykły partacz, który sklecił byle co własnymi siłami i jest dumny z siebie, że to jakoś trzyma się kupy. Teściowa była zupełnie inna, ale od kiedy zmarła wszystko obróciło się w totalny syf. A my nie możemy na to patrzeć! Wystarczy popatrzeć na szwajcarskie domy i obejścia żeby się przekonać o standarcie. Tak więc jak spojrzeć na domy sąsiadów to my blado wyglądamy. Po prostu obciach!
Nie, nie chcę odejść, ale szokują mnie te zmiany.
Teraz mamy jacuzzi, tyle, że stoi puste...Z braku czasu idziemy do drugiej łazienki pod prysznic.
Kiedyś mieliśmy zwykłą wannę i spędzaliśmy mnóstwo czasu w łazience w wonnej kąpieli przy blasku świec i muzyce relaksującej. Potem były masaże, dobre winko i długie rozmowy.
Kiedyś chodziliśmy do kina, wynajmowaliśmy DVD i robiliśmy sobie drinki i coś do chrupania i było kino domowe...
Teraz mamy super telewizor plazmowy, telewizję przez łącze internetowe a żeby wynająć film wystarczy tylko nacisnąć parę opcji w menu telewizora...Tylko, że sęk w tym, że nie mamy czasu.
Kiedyś jeździliśmy razem po zakupy, teraz sama się męczę z tym wózkiem napieprzonym pod sufit! Misiek ciągle zajęty remontem. Zresztą wózki pod sufit też się kończą, bo cóż, trzeba oszczędzać...O restauracjach też musimy zapomnieć.
Kiedyś w sobotę czy niedzielę robiliśmy różne fajne rzeczy albo się zwyczajnie wylegiwaliśmy teraz z samego rana do późnego wieczora słyszę warkot wiertarek czy cholera wie czego!
Nie ma spokoju w weekend, nie ma spokoju wieczorem.
Co byś powiedziała na takie zmiany i to w dodatku dość brutalne?