konto usunięte

Temat: Jak przełamać kryzys w związku?

Renata M.:
Małe i wielkie kryzysy zdarzają się w każdym związku. Nagle rzeczy stają się trudne do zniesienia, zrozumienia, tolerowania...Inaczej patrzymy na partnera, mamy mniej miłosnych uniesień, brakuje nam optymizmu i wiary we wspólną przyszłość. Stajemy się drażliwi, opryskliwi i niedostępni. Wszystko stawiamy pod znakiem zapytania, negujemy to, co do tej pory udało nam się osiągnąć...
Czy zdarzają się Wam takie okresy i jakie są Wasze recepty na poprawę sytuacji. Czy czekacie aż burza przejdzie, chowacie głowę w piasek czy po prostu mówicie sobie "to nie z mojej winy i nie mam sobie nic do zarzucenia i starać się nie będę".
Pomińmy tutaj przypadki zdrady, kiedy temat jest już bardziej złożony i raczej trudno jest się pozbierać i o wszystkim po prostu zapomnieć...
Chyba jako jedyny MAN się tu wypowiadam. Nie leczyć. Każdy organizm ma mechanizmy samouleczania, związki też. Mam znajomych, którzy gdyby nie psychoterapeuci i rady znajomych nie wytrzymaliby ze sobą może dwa miesiące. Ale co to za związek?
I innych, są ze sobą 15 lat, pięć razy na rok się rozchodzą, ale trwa to najwyżej 2-3 tygodnie, i później znów sa razem.
I co myślicie?
Wpływać na to czy niech się toczy?Andrzej M. edytował(a) ten post dnia 14.02.08 o godzinie 18:32

konto usunięte

Temat: Jak przełamać kryzys w związku?

Chyba jako jedyny MAN się tu wypowiadam. Nie leczyć. Każdy organizm ma mechanizmy samouleczania, związki też. Mam znajomych, którzy gdyby nie psychoterapeuci i rady znajomych nie wytrzymaliby ze sobą może dwa miesiące. Ale co to za związek?
I innych, są ze sobą 15 lat, pięć razy na rok się rozchodzą, ale trwa to najwyżej 2-3 tygodnie, i później znów sa razem.
I co myślicie?
Wpływać na to czy niech się toczy?Andrzej M. edytował(a) ten post dnia 14.02.08 o godzinie 18:32

Ja też znam przypadki ludzi, którzy żyją jak pies z kotem i wcale nie konsultują z psychoterapeutami czy znajomymi.
Nie rozumiem po co w takim przypadku razem się męczyć. Inni zaś na siłę chcą się uszczęśliwiać i ratować związek który nie ma szans na powodzenie. "wszystko, byle nie rozwód" To trochę głupie moim zdaniem, bo można sobie jeszcze ułożyć życie zamiast wiecznie się szarpać.
U mnie to absolutnie nie jest to stadium. Mam tylko chwilę załamania tym wszystkim. Myślę, że oboje jesteśmy przerośnięci sytuacją, z tym, że mój partner się do tego nie przyzna i szuka kozła ofiarnego, bo jak niemal każdy mężczyzny jest silny i nie chce pokazywać własnych słabostek i zwątpienia.

konto usunięte

Temat: Jak przełamać kryzys w związku?

Mam znajomych, którzy budują dom, od kilku lat. Są stosunkowo młodym małżeństwem, ale budowa domu odbiera im radość życia. nic innego bowiem nie jest tak ważne-wszystkie pieniądze ładują w budowę, nigdzie się nie ruszają, bo właśnie ma być ten czy tamten fachowiec, coś sie zepsuło i trzeba naprawiać itp itd Powoli obserwuję jak frustracja budową i brakiem czegokolwiek innego w życiu poza tym domem dołują moją ,do niedawna, pogodną koleżankę.
Doradzałabym im, żeby podrzucili dziecko teściom i wyjechali, nie patrząc na koszty, gdziekolwiek,np na Słowację do źródeł termalnych, żeby nie przeliczali tych pieniędzy na cegły czy piece itp. Żeby znowu zobaczyli siebie, zapomnieli na chwilę, że najważniejszy w ich życiu to jest ten dom. Ale nie doradzam, bo wiem, że to nierealne, oni muszą każdą złotówkę i każdą minutę poświęcić budowie i święcie w to wierzą.
tak mi się nasunęło jak czytałam ten wątek.

konto usunięte

Temat: Jak przełamać kryzys w związku?

Masz rację Klaro, to właśnie tak wygląda u mnie.
Choć my mamy może trochę więcej pieniędzy to jednak wiadomo, że ten cholerny dom pochłonie wszystko! Ja już dawno zwątpiłam i o tym powiedziałam. Mój chłop nadal jest pochłonięty tym wszystkim bez reszty. Poczekam jeszcze trochę, jakoś spróbuję za bardzo o tym wszystkim nie myśleć...Jedno jest pewne: ja z moich wakacji i innych przyjemności nie zrezygnuję dla tej chałupy, nawet gdybym miała je spędzić sama! Zycie jest zbyt krótkie żeby go sobie psuć w taki sposób. Pamiętam jak moi rodzice oszczędzali całe życie, nic nigdy nikomu porządnego nie kupili, nigdzie nas nie wysłali i sami nigdzie nie byli. Trzeba było się dorabiać...
A dorobek kilka lat temu się spalił, a na pocieszenie dostali...5000 zł odszkodowania, bo go nie ubezpieczyli. Chytry traci zawsze dwa razy!

konto usunięte

Temat: Jak przełamać kryzys w związku?

To ja trzymam kciuki :-)

Dostałam kiedys takiego maila pokrótce był o tym, że facet wyciąga z szuflady jakąś super extra bieliznę, której jego żona nigdy nie użyła, bo trzymała na specjalną okazję no i on mówi (pisze), że to teraz będzie ta okazja i ,oczywiście, okazuje się, że ona właśnie zmarła na raka i on załozy jej tą specjalną bieliznę pod sukienkę na ostatnią drogę-to było ubrane w bardzo piekną formę stylistyczną której ja tu nawet nie próbuję powtarzać(tzw wyciskacz łez-roześlij to do pięciu przyjaciół itp), chodzi mi o sens. Życie ma się jedno, dobrze jest się czasem otrząsnąć i go po prostu poużywać. Ale może dla w/w Chłopa życie byłoby zmarnowane bez ładowania sił i środków w ten dom?
Zastanawia mnie jak czasem trudno jest wybrnąć z sytuacji z pozoru (ocenianych z boku) nie tak znowu trudnych i beznadziejnych. Gdzieś tam po drodze ludzie przestają chyba móc dotrzeć do siebie nawzajem.KLARA DREWNIK edytował(a) ten post dnia 01.03.08 o godzinie 17:56

konto usunięte

Temat: Jak przełamać kryzys w związku?

KLARA DREWNIK:
To ja trzymam kciuki :-)

Dostałam kiedys takiego maila pokrótce był o tym, że facet wyciąga z szuflady jakąś super extra bieliznę, której jego żona nigdy nie użyła, bo trzymała na specjalną okazję no i on mówi (pisze), że to teraz będzie ta okazja i ,oczywiście, okazuje się, że ona właśnie zmarła na raka i on załozy jej tą specjalną bieliznę pod sukienkę na ostatnią drogę-to było ubrane w bardzo piekną formę stylistyczną której ja tu nawet nie próbuję powtarzać(tzw wyciskacz łez-roześlij to do pięciu przyjaciół itp), chodzi mi o sens. Życie ma się jedno, dobrze jest się czasem otrząsnąć i go po prostu poużywać. Ale może dla w/w Chłopa życie byłoby zmarnowane bez ładowania sił i środków w ten dom?

To jest bardzo dobre pytanie i myślę, że sama na nie odpowiedziałaś...Dla niego to ma wiele sensu i obecnie jest to jego życiowy cel, dlatego odwieść go o tego, to wcale nie takie łatwe! Jeszcze nie wiem, czy będę próbowała to zrobić czy raczej prościej i bez bólu będzie moje przystosowanie się do sytuacji, oczywiście z pewnymi kompromisami od obu stron.
Zastanawia mnie jak czasem trudno jest wybrnąć z sytuacji z pozoru (ocenianych z boku) nie tak znowu trudnych i beznadziejnych. Gdzieś tam po drodze ludzie przestają chyba móc dotrzeć do siebie nawzajem.KLARA DREWNIK edytował(a) ten post dnia 01.03.08 o godzinie 17:56
Mirka Jot

Mirka Jot HR Manager STRABAG
Sp. z.o.o.

Temat: Jak przełamać kryzys w związku?

Przeczytałam ten wątek i naprawde nie wiem jak mogłabym pomóc...
Nie miałam aż takich doświadczeń w związkach, więcej nasłuchałam się od różnych, starszych ode mnie znajomych.

Chyba, gdy pojawi się kryzys, warto spróbować się jakos oderwać od tego,co jest w danym momencie takim ogniskiem zapalnym i starać sie pobyć ze sobą, znowu zobaczyć w sobie coś innego niż tylko automat do sprzątania, prania czy gotowania.

Z drugiej strony zastanawiam się, czy to,co obswerwujesz u swojego męża nie jest tez przniesieniem albo stersu związanego z tą uręką w domu albo ma jakieś inne kłopoty i wszystko zaczyna przenosić na Ciebie...a to staje się już niebezpieczne...

Przychylałabym się do tego,co mówią bardziej doświadzone osoby - żebyś spróbowała z nim porozmawiać i oderwać się od wszystkiego choć na dwa dni, spędzając ten czas ze sobą. Wtedy jaśniejsze będzie to,co się dzieje i jakie sa tego przyczyny a to pierwszy krok ku temu, by rozwiązać problem..

Trzymam kciuki Renatko i mam nadzieję,że wkrótce będzie lepiej niż teraz..:)

konto usunięte

Temat: Jak przełamać kryzys w związku?

a czy On w ogóle widzi jakiś problem?
Czy to jest problem tylko jednej strony, Twojej, a jego nie?
Bo tu się mówi o rozmowie, o zrozumieniu, ustępstwach z obydwu stron, ale o tym może być mowa tylko wtedy gdy dwie strony dostrzegają problem i jego wagę. Często jest bowiem tak, że druga strona uważa coś za całkowicie naturalne-np niekończący się remont domu- przecież musi być przez jakiś czas trochę niewygód itp i nie uważa, że sprawa jest warta rozstrząsania.Ot taki oto etap w życiu.

konto usunięte

Temat: Jak przełamać kryzys w związku?

KLARA DREWNIK:
a czy On w ogóle widzi jakiś problem?
Czy to jest problem tylko jednej strony, Twojej, a jego nie?
Bo tu się mówi o rozmowie, o zrozumieniu, ustępstwach z obydwu stron, ale o tym może być mowa tylko wtedy gdy dwie strony dostrzegają problem i jego wagę. Często jest bowiem tak, że druga strona uważa coś za całkowicie naturalne-np niekończący się remont domu- przecież musi być przez jakiś czas trochę niewygód itp i nie uważa, że sprawa jest warta rozstrząsania.Ot taki oto etap w życiu.

To jest dokładnie kwintesencja tej sytuacji. Dla niego NIE MA problemu...Dla niego to jest NORMALNE więc myśli, że dla mnie też powinno. Ja jestem zmęczona tą sytuacją- on nie! Dopóki tak będzie myślę, że nie będzie można uregulować tego problemu i to ja będę się wkurzać oraz czuć porzucona i osamotniona w imię domu...
Dziś rano po kilku czułościach ( teraz nadzwyczaj rzadkich) znów była rozmowa o tych wszystkich problemach, a potem swoim zwyczajem znów coś dłubie, tym razem na strychu...

konto usunięte

Temat: Jak przełamać kryzys w związku?

Mirosława Jemioło:
>

Z drugiej strony zastanawiam się, czy to,co obswerwujesz u swojego męża nie jest tez przniesieniem albo stersu związanego z tą uręką w domu albo ma jakieś inne kłopoty i wszystko zaczyna przenosić na Ciebie...a to staje się już niebezpieczne...

Przychylałabym się do tego,co mówią bardziej doświadzone osoby - żebyś spróbowała z nim porozmawiać i oderwać się od wszystkiego choć na dwa dni, spędzając ten czas ze sobą. Wtedy jaśniejsze będzie to,co się dzieje i jakie sa tego przyczyny a to pierwszy krok ku temu, by rozwiązać problem..

Trzymam kciuki Renatko i mam nadzieję,że wkrótce będzie lepiej niż teraz..:)

Witaj na forum Mirko!

Wiesz, problemy są też gdzie indziej, to fakt. Mnie nie ma czasem 2 czy 3 tygodnie w domu i wszystko spada na niego. To wcale nie takie łatwe pracować po 12 godzin dziennie i jeszcze zajmować się domem i dziećmi. Do tego dochodzą sprawy administracyjne, gdyż jako szef firmy musi wypełnić trochę papierków, więc na dom już mu nie starcza czasu. To go irytuje i oczywiście to z mojej winy.
Postanowiłam, że inaczej zorganizuję moje sprawy profesjonalne tak, abym nie musiała na tak długo wyjeżdżać. Oczywiście łatwiej powiedzieć niż zrobić, ale się postaram żeby złagodzić niedogodności. Moja nieobecność dobrze mi robi, ale mimo wszystko za każdym razem jak rozmawiamy przez telefon to temat jest wciąż ten sam...Muszę na razie ograniczyć moje interesy w Polsce i więcej pracować w Szwajcarii i pobliżu. To powinno pomóc.
Lody zaczęły się powoli łamać, a ja mam mieszane uczucia, bo raz mam ochotę go wspierać ze wszystkich sił, a innym razem mam ochotę stąd uciec...Renata M. edytował(a) ten post dnia 02.03.08 o godzinie 12:53

konto usunięte

Temat: Jak przełamać kryzys w związku?

Renata M.:
Postanowiłam, że inaczej zorganizuję moje sprawy profesjonalne tak, abym nie musiała na tak długo wyjeżdżać. Oczywiście łatwiej powiedzieć niż zrobić, ale się postaram żeby złagodzić niedogodności. Moja nieobecność dobrze mi robi, ale mimo wszystko za każdym razem jak rozmawiamy przez telefon to temat jest wciąż ten sam...Muszę na razie ograniczyć moje interesy w Polsce i więcej pracować w Szwajcarii i pobliżu. To powinno pomóc.
Lody zaczęły się powoli łamać, a ja mam mieszane uczucia, bo raz mam ochotę go wspierać ze wszystkich sił, a innym razem mam ochotę stąd uciec...

A wspólne wakacje, wyjazd, oderwanie się od tematu- nie wchodzą w grę?
Choćby na niedługo i niedaleko, ale jednak żeby pobyć we dwoje w trochę innych okolicznościach przyrody, może to by pomogło zyskać trochę świeżości i dystansu do spraw zwiazanych z domem?

konto usunięte

Temat: Jak przełamać kryzys w związku?

KLARA DREWNIK:
Renata M.:

Postanowiłam, że inaczej zorganizuję moje sprawy profesjonalne tak, abym nie musiała na tak długo wyjeżdżać. Oczywiście łatwiej powiedzieć niż zrobić, ale się postaram żeby złagodzić niedogodności. Moja nieobecność dobrze mi robi, ale mimo wszystko za każdym razem jak rozmawiamy przez telefon to temat jest wciąż ten sam...Muszę na razie ograniczyć moje interesy w Polsce i więcej pracować w Szwajcarii i pobliżu. To powinno pomóc.
Lody zaczęły się powoli łamać, a ja mam mieszane uczucia, bo raz mam ochotę go wspierać ze wszystkich sił, a innym razem mam ochotę stąd uciec...

A wspólne wakacje, wyjazd, oderwanie się od tematu- nie wchodzą w grę?
Choćby na niedługo i niedaleko, ale jednak żeby pobyć we dwoje w trochę innych okolicznościach przyrody, może to by pomogło zyskać trochę świeżości i dystansu do spraw zwiazanych z domem?

Obawiam się niestety, że na razie to nie wchodzi w rachubę, może troszkę później...

konto usunięte

Temat: Jak przełamać kryzys w związku?

z całego serca życzę przełamania kryzysu, bo najważniejsze jest żeby była CHĘĆ przełamania, niepoddawanie się zniechęceniu, złości i marazmowi. Póki jest chęć przeciwdziałania-sukces jest dalej lub bliżej, ale w zasięgu ręki!
Więc trzeba użyć wszelkich sił!
Powodzenia i wytrwałości :-)

Temat: Jak przełamać kryzys w związku?

Rozmawiać ze sobą i starać się nie mówić słów, nawet w złości, których potem nie będziecie potarfili sobie wybaczyć
Hania Bartkowiak

Hania Bartkowiak Student, Uniwersytet
Śląski w Katowicach

Temat: Jak przełamać kryzys w związku?

Może terapia? Moim zdaniem takie wsparcie może pomóc.

Temat: Jak przełamać kryzys w związku?

A próbowaliście usług psychologa, terapeuty czy kogoś takiego?
____________________
Hipnoza https://www.oproblemachinaczej.pl hipnoterapia



Wyślij zaproszenie do