Temat: Czy projekty są aż tak drogie??? - kupon na allegro wart...
Edyta W.:
Czy ktoś jest dobry czy zły zależy od : talentu i praktyki :) To jest zawód, który im dłużej się wykonuje tym większą wiedzę i umiejętności się posiada. Dlatego pracujący kilka lat projektant po kursie moim zdaniem umie o wiele więcej niż absolwent najlepszych studiów.
Być może, tym co napiszę włożę kij w mrowisko, ale nie do końca zgadzam się z Tobą Edyto.
Owszem istnieją autodydakci, tacy na przykład jak Tadao Ando, którzy nigdy nie studiowali. Tacy ludzie mają jednak talent, powołanie, oni tym żyją. Dlatego osiągają sukces. Większość potrzebuję właśnie te 5 lat studiów, żeby wiedzieć, "czym się je architekturę". Nikt mi nie powie, że po kursie "iluś tam tygodniowym" można osiągnąć wysoki poziom tworzenia i na dodatek potem rozwinąć go i udoskonalić podczas praktyki zawodowej. To wymaga żelaznej dyscypliny. Są wybitne jednostki, ale te wybierają studia. Na studiach jest nauka, czas, polemiki, obserwacja, przyswajanie dobrych kierunków, wzorców. Po studiach zaczyna się (tu moje ulubione powiedzenie) architektoniczny kierat: Walka z przepisami, pisanie opisów i specyfikacji technicznych, walka o zlecenia. Czar zawodu architekta dla 90% kolegów pryska! Zostaję proza życia. Nie jestem zgorzkniały! :) Broń Boże, uwielbiam swój zawód. Ale jest jak jest, koncepcja to może 10-15% całego projektu, później to kierat. Dlatego solidne poznanie i przyswojenie sobie tak szerokiego spektrum wiedzy, jakim jest architektura w kilka tygodni.... sorry... to dla większości nie możliwe. Ściema. O rozwinięciu samemu swoich umiejętności po kursie nawet nie wspomnę.
Studiowałem w Niemczech. Czas trwania studiów 8 semestrów. Na powitaniu naszego roku profesor zaraz powiedział: "Nie łudźcie się, przeciętny czas to 10-12 semestrów". Zacząłem pracować w biurze już podczas czwartego semestru w jednym z frankfurckich biur (Frankfurt nad Menem, żeby nie było, że na Odrą ;) ) i tak do końca studiów. Potrzebowałem 15 semestrów, jeden więcej od większości studentów z mojego rocznika. Widziałem prace dyplomowe, tych co skończyli studia w 8-9 semestrów - a było ich mało - i to były, nie tylko według mnie, mierne prace.
Tego nie da się solidnie nauczyć na jakimś kursie. Na kursie, to się można nauczyć jeździć wózkiem widłowym po magazynie.
Nie uważam się za Bóg wie jak dobrego architekta. Jestem solidnie przygotowany do mojego zawodu i gdyby nie te sześć lat przepracowane w wielu biurach podczas studiów, nie miałbym szans na rynku z dyplomem w ręku.
Ach! Jeszcze jedna opinia o proponowaniu projektu za 500zł: Jeśli to będzie chłam, to dobrze, bo jednego konkurenta mniej. Dobry projekt za takie pieniądze to "architektoniczna prostytucja" i to taka z pobocza drogi, oraz robienie w plecy całej branży.
http://omnie.to/studiorafalszanserRafał Szanser edytował(a) ten post dnia 02.07.12 o godzinie 23:18