Temat: Wolnosc na ołtarzu milosci
Edyta Kowalczyk:
Człowiek jest istotą ograniczoną czasem i przestrzenią, dlatego także i jego wolność jest ograniczona do możliwości istoty ludzkiej.
Działamy w pewnych ograniczeniach struktur, ale jednocześnie gdy traktujemy je jako nasze ograniczenia sami się w nich ograniczamy.
A wolna wola nie jest owszem samowolą, ale też odwagą wychodzenia poza struktury, które nam wpojono i które przyjmujemy za prawdę.
Granicą wolności jednego człowieka jest wolność drugiego, np. jeśli wolność byłaby wartością bezwzględną, to można byłoby krzywdzić innych ludzi,
to nie jest wolność, bo wszelkie próby krzywdzenia są same w sobie naruszaniem wolności czy jako np.formy wymuszania, szantażu, manipulacji itd.
tymczasem inni mają prawo do
suwerenności własnej osoby. Tak więc ludzka wolność zakłada zależność od prawdy i dobra nie tylko mojego, ale i innych ludzi.
ale dla każdego pojęcie dobra może być widziane różnie. Dla kogoś np. dobrem jest pobycie w samotności, a dla innego jest to tragedią.
Dla domatora dobrem jest siedzenie w domu, a dla człowieka żywiołowego ciągłe wyjazdy i ruch.I jeden traktuje jako zło konieczne wyjazdy "służbowe" i jako katorgę, a drugi jako coś innego.
Podsumowując: wolno mi robić wszystko, co chcę, gdy mam na uwadze nie tylko własne dobro, ale i innych.
Czy w grupie jest możliwe wzięcie dobra ogólnego wspólnego z moim?
Dla dobra firmy np. pan dyrektor wysyła mnie na szkolenie i kotleta schabowego, a moim dobrem jest bycie z żoną i małymi dziećmi, bo tylko w niedzielę mam dla nich więcej czasu. Które dobro jest moje, a jakie dobro jest np. pana dyrektora, gdy przyjdę w następnym tygodniu do pracy wk...ona jak Chopin po koncercie?
Miłość zakłada otwartość na TY, a wobec tego i pragnienie dobra kochanej osoby. Tak więc moja wolność polega na decyzji bycia z drugą osobą oraz podjęcia trudu bycia dla niej.
Mogę się zwolnić z pracy, czy pan dyrektor pokocha moje potrzeby i o nie się zatroszczy. Bzdura. To tylko ja mogę się o to zatroszczyć. W zdrowym egoizmie pan dyr. dba o siebie i dobro firmy, a ja mając swój własny kawałek podłogi też mam prawo się o to troszczyć. Tylko to jest pod przykrywką "dobra ogólnego firmy".
Miłością nie jest egoistyczny indywidualizm, który skupia się wyłącznie na własnych potrzebach w imię źle pojętej wolności.
Dla mnie to zakłamanie. Każdy jest egoistą, a więzienia egoizmu czasem są nie tylko kratami z żelaza, ale subtelnym lawirowaniem, by tego nie widzieć. I to nas więzi- nie chcemy często zobaczyć jak cwane i sprytne jest nasze ego i jego gierki w w stylu " gdyby wszyscy robili tak jak ja uszczęśliwimy ten świat".