konto usunięte

Temat: Wegetarianie, ale nie cykliści

Niech Waszczykowski będzie pretekstem, ale to nie o nim.

Czemu nie lubimy wegetarian?
Nie gdzie indziej, ale na GL trafiłam na bardzo żywą dyskusję o wegetarianach. Że nawiedzeni, chorzy, nienormalni, nieodpowiedzialni, prawie sekta. Bo gdzieś w sieci pojawiła się informacja, że para wegetarian prawie wykończyła psa czy kota, nie podając mu mięsa. Jeśli amator schabowych skatuje psa, to nikt nie mówi, że to agresja związana z jedzeniem mięsa. Ale wegetarianin? Psa zagłodzi, dziecko wpędzi w chorobę, w ogóle to w d... się poprzewracało.

Wyrzuty sumienia z powodu zjadania braci mniejszych? Czy niechęć do czegoś, czego wielbiciel steka nie ogarnia? Ja w każdym razie nie rozumiem.
Marcin S.

Marcin S. Technik transportu

Temat: Wegetarianie, ale nie cykliści

Wegetarianie są po prostu takim odszczepem . Ludzie i zwierzęta są mięsożerni od zarania dziejów. Wegetarianie żyją w swoim świecie.

Osobiście lubię warzywa i mięso . Wyobrażam sobie spokojnie zastąpienie mięsa warzywami ( na pewno na jakiś czas. może na zawsze )

Faktem jest, że ludzie zabijają zdecydowanie o wiele za dużo zwierząt. Mięso jest marnowane, a zwierzęta traktowane jak tucznik. Od początku do końca ich los jest kiepski, a warunki hodowli bardzo często przerażające.

Mięso mogłoby np być sprzedawane w jakiś limitach.

Wiecie, lew też nie ma wyrzutu sumienia że zje człowieka.

Głodne psy też zjedzą człowieka.

Człowiek je mięso, bo taka jego przykra natura.
Mięso dostarcza także wielu składników odżywczych które ciężko i drogo zastąpić warzywem.

Wcinanie dzień w dzień fasoli ( która zawiera dużo białka i jest bardzo smaczna
) grozi rozerwaniem d..y. Nie jest to rozsądne .

Osobiście uwielbiam warzywa, ale mięso też jem. Jedynie nie w każdej postaci i nie zawsze.Ten post został edytowany przez Autora dnia 08.01.16 o godzinie 23:16

Temat: Wegetarianie, ale nie cykliści

Anna K.:
Niech Waszczykowski będzie pretekstem, ale to nie o nim.

Czemu nie lubimy wegetarian?
Nie gdzie indziej, ale na GL trafiłam na bardzo żywą dyskusję o wegetarianach. Że nawiedzeni, chorzy, nienormalni, nieodpowiedzialni, prawie sekta.
Pani nie lubi wegetarian?...bo mnie jest obojętne co kto je;)))
Bo gdzieś w sieci pojawiła się informacja, że para wegetarian prawie wykończyła psa czy kota, nie podając mu mięsa.
...pewnie karmili go sałatą;)
Jeśli amator schabowych skatuje psa, to nikt nie mówi, że to agresja związana z jedzeniem mięsa. .
...ale niby czym skatuje, karmieniem schabowymi?
Jakoś nie przystają do siebie te dwa przykłady;) Skatowanie...znaczy ciężkie pobicie i nie ma to związku raczej ze sposobem karmienia zwierzaka, ani z preferencjami żywieniowymi właściciela...

konto usunięte

Temat: Wegetarianie, ale nie cykliści

Nic nie mam przeciwko wegetarianizmowi. Nie uważam też, aby rezygnacja z mięsa była w jakimkolwiek stopniu szkodliwa dla zdrowia (panie Marcinie, nie tylko groch i fasola jest źródłem białka, nawet w diecie wegańskiej). Jest to sposób życia, który, wydawałoby się, jest zupełnie neutralny dla otoczenia. A jednak są tacy, którzy potrafią wegetarian nazwać oszołomami i ludźmi chorymi. I to mnie dziwi, i o tym piszę.

A może ta niechęć ma to samo źródło, co niechęć do żydów, gejów, innowierców? Tyle, że w przypadku gejów czy muzułmanów można podeprzeć się jakąś ideologią. W przypadku wegetarian argumenty są dość naciągane. Zatem rzecz może nie w światopoglądzie, a w zaściankowości, wsiowości Polaków?Jak coś odstaje, to należy odrzucić. Pozornie w dużych miastach tolerujemy "odchyły", ale nie do końca. Może deklarujemy, że jesteśmy tolerancyjni i otwarci, ale jak spotkamy się w gronie w miarę bezpiecznym, puszczają bariery i wylewają się stereotypy i uprzedzenia. Jak poseł zarechoce o tym, jakby to sobie lesbijki pooglądał, jest wielkie larum, ale na piwku w knajpie takie teksty chodzą już bez zażenowania. Szef kobieta? Najgorsza opcja. Ile to ja razy słyszałam z ust kobiet, że wolą pracować z facetami, a posądzenie o bycie feministką to największa obraza. Bicie dzieci? No jasne, że nie, ale cóż jest złego w klapsie?

Wiemy, jak być powinno, wiemy, co jest nowoczesne i racjonalne, ale w listopadzie jednak wygrał PiS. Zaściankowy, pełen uprzedzeń i składający się z w przeważającej części z chłopków-roztropków. Bo takie jest nasze społeczeństwo?

Nie chciałabym iść w kierunku ideologicznym, nie chciałabym rozmawiać tu o imigrantach, gejach i feministkach - interesuje mnie tylko niechęć do ludzi, którzy żyją inaczej, niż większość, najchętniej właśnie na przykładzie teoretycznie nikomu nie wadzących wegetarian.
Witold S.

Witold S. ... połatany :)

Temat: Wegetarianie, ale nie cykliści

Anna K.:
Nic nie mam przeciwko wegetarianizmowi. Nie uważam też, aby rezygnacja z mięsa była w jakimkolwiek stopniu szkodliwa dla zdrowia (panie Marcinie, nie tylko groch i fasola jest źródłem białka, nawet w diecie wegańskiej). Jest to sposób życia, który, wydawałoby się, jest zupełnie neutralny dla otoczenia. A jednak są tacy, którzy potrafią wegetarian nazwać oszołomami i ludźmi chorymi. I to mnie dziwi, i o tym piszę.
Ja myślę, że to wynika z kilku powodów. Po pierwsze, wegetarian trudno gościć bo tak na prawdę jest to ogromny problem dla gospodarzy. Co podać, jak przyrządzić by nie spotkać się ze słowami "ja tego nie jadam".
Po drugie, sami wegetarianie są "niestrawni" ze swoimi teoriami i wizjami którymi mogą zatruć cały wieczór.
Niestety, a może na szczęście, nikt nie wpadł na pomysł produkcji mięsa poza żywym organizmem, bez problemu smrodu, gnoju i odpadków zatruwających środowisko.
Ja nie tykam pieczonych prosiaczków "och! palce lizać", ani cielęciny. Może to głupie, ale w moim przekonaniu dzieci się chroni, zwierzęce też, ale nie opowiadam o tym wszem i wobec przez cały wieczór, ani tym bardziej nie napadam na tych, którzy zajadają się prosiaczkiem czy cielęcinką.

A może ta niechęć ma to samo źródło, co niechęć do żydów, gejów, innowierców? Tyle, że w przypadku gejów czy muzułmanów można podeprzeć się jakąś ideologią. W przypadku wegetarian argumenty są dość naciągane. Zatem rzecz może nie w światopoglądzie, a w zaściankowości, wsiowości Polaków?Jak coś odstaje, to należy odrzucić. Pozornie w dużych miastach tolerujemy "odchyły", ale nie do końca. Może deklarujemy, że jesteśmy tolerancyjni i otwarci, ale jak spotkamy się w gronie w miarę bezpiecznym, puszczają bariery i wylewają się stereotypy i uprzedzenia.
Nie lubimy inności, jednocześnie pewnie większość z nas zna żyda, geja, araba i nie ma problemów z akceptacja tej konkretnej osoby. Problem pojawia się gdy mówimy o grupie bo tej przypisywane są i zapamiętywane te negatywne cechy. Żydzi skąpi, czy wszyscy? Arabowie gwałcą i podrzynają gardła, czy wszyscy? Polacy kradną samochody Niemcom, czy wszyscy?
No i akurat zwykle tak się składa, że ten jeden którego znamy, nie :)
Jak poseł zarechoce o tym, jakby to sobie lesbijki pooglądał, jest wielkie larum, ale na piwku w knajpie takie teksty chodzą już bez zażenowania. Szef kobieta? Najgorsza opcja. Ile to ja razy słyszałam z ust kobiet, że wolą pracować z facetami, a posądzenie o bycie feministką to największa obraza. Bicie dzieci? No jasne, że nie, ale cóż jest złego w klapsie?
Od posła jednak wymagałbym by rechotał tylko tam gdzie jest na to miejsce :)

Wiemy, jak być powinno, wiemy, co jest nowoczesne i racjonalne, ale w listopadzie jednak wygrał PiS. Zaściankowy, pełen uprzedzeń i składający się z w przeważającej części z chłopków-roztropków. Bo takie jest nasze społeczeństwo?
W części (tej która głosowała na PiS i Kukiza) pewnie tak, w części nie, a w części (i to największej) mająca to wszystko w dupie.
Myślę, że zbytnio nie odbiegamy od normy, w krajach z głęboko zakorzenioną demokracją też czasami wygrywają populiści :)

Nie chciałabym iść w kierunku ideologicznym, nie chciałabym rozmawiać tu o imigrantach, gejach i feministkach - interesuje mnie tylko niechęć do ludzi, którzy żyją inaczej, niż większość, najchętniej właśnie na przykładzie teoretycznie nikomu nie wadzących wegetarian.

konto usunięte

Temat: Wegetarianie, ale nie cykliści

Witold S.:

Ja myślę, że to wynika z kilku powodów. Po pierwsze, wegetarian trudno gościć bo tak na prawdę jest to ogromny problem dla gospodarzy. Co podać, jak przyrządzić by nie spotkać się ze słowami "ja tego nie jadam".
Nie demonizujmy, jak już człowiek ma wśród znajomych wegetarian, to problem ogarnia. Gorzej trochę z weganami. Ale na przykład moja koleżanka weganka przynosi zawsze jakieś dobre co nieco, dorzuca do mojego czegoś i probe=lem z głowy..
Po drugie, sami wegetarianie są "niestrawni" ze swoimi teoriami i wizjami którymi mogą zatruć cały wieczór.
Niektórzy. Nie zależy od tego, co sobie kto na talerz nakłada. Jak ktoś jest nawiedzony z natury, to czy za konika sobie wybierze jarzynki, UFO czy zamach smoleński, to się go po prostu unika.
Nie lubimy inności, jednocześnie pewnie większość z nas zna żyda, geja, araba i nie ma problemów z akceptacja tej konkretnej osoby. Problem pojawia się gdy mówimy o grupie bo tej przypisywane są i zapamiętywane te negatywne cechy. Żydzi skąpi, czy wszyscy? Arabowie gwałcą i podrzynają gardła, czy wszyscy? Polacy kradną samochody Niemcom, czy wszyscy?
No i akurat zwykle tak się składa, że ten jeden którego znamy, nie :)
Zatem pewnie się Pan zgodzi, że problem nie leży po stronie wegetarian, żydów czy masonów, a po stronie tych, którym wygodnie sobie ułożyć świat schematycznie, bo tak łatwiej.
Od posła jednak wymagałbym by rechotał tylko tam gdzie jest na to miejsce :)
Ja tam wolę, jak nie ma hamulców, przynajmniej nas poinformuje, czego można się spodziewać - po nim i po jego partyjnych kolegach, skoro tolerują.
Wiemy, jak być powinno, wiemy, co jest nowoczesne i racjonalne, ale w listopadzie jednak wygrał PiS. Zaściankowy, pełen uprzedzeń i składający się z w przeważającej części z chłopków-roztropków. Bo takie jest nasze społeczeństwo?
W części (tej która głosowała na PiS i Kukiza) pewnie tak, w części nie, a w części (i to największej) mająca to wszystko w dupie.
Myślę, że zbytnio nie odbiegamy od normy, w krajach z głęboko zakorzenioną demokracją też czasami wygrywają populiści :)
Jest różnica w ilości. Poza tym populizm tam czegoś innego dotyczy. Nikt w na przykład na wsi z widłami za transseksualistą nie pogoni, a u nas są tacy, co pod nazwiskiem i pisemnie potrafią wyrażać się w sposób bardzo niewybredny.

Temat: Wegetarianie, ale nie cykliści

Anna K.:
Nic nie mam przeciwko wegetarianizmowi. Nie uważam też, aby rezygnacja z mięsa była w jakimkolwiek stopniu szkodliwa dla zdrowia (panie Marcinie, nie tylko groch i fasola jest źródłem białka, nawet w diecie wegańskiej). Jest to sposób życia, który, wydawałoby się, jest zupełnie neutralny dla otoczenia. A jednak są tacy, którzy potrafią wegetarian nazwać oszołomami i ludźmi chorymi. I to mnie dziwi, i o tym piszę.

A może ta niechęć ma to samo źródło, co niechęć do żydów, gejów, innowierców?
Mam wśród swoich znajomych...wegetarian, żydów, gejów i innowierców..i o dziwo to tacy sami ludzie jak ja.
Nie sądzę aby ktokolwiek nazywał wegetarianina oszołomem, dopóki on nie rozpocznie krucjaty, podobnie jest z innowiercą i gejem.
Nasza niechęć pojawia się jedynie w momencie natarczywego przekonywania i demonstrowania swoich poglądów i upodobań, jako jedynie słusznej drogi życiowej.

konto usunięte

Temat: Wegetarianie, ale nie cykliści

Anna K.:
Niech Waszczykowski będzie pretekstem, ale to nie o nim.

Czemu nie lubimy wegetarian?
Nie gdzie indziej, ale na GL trafiłam na bardzo żywą dyskusję o wegetarianach. Że nawiedzeni, chorzy, nienormalni, nieodpowiedzialni, prawie sekta. Bo gdzieś w sieci pojawiła się informacja, że para wegetarian prawie wykończyła psa czy kota, nie podając mu mięsa. Jeśli amator schabowych skatuje psa, to nikt nie mówi, że to agresja związana z jedzeniem mięsa. Ale wegetarianin? Psa zagłodzi, dziecko wpędzi w chorobę, w ogóle to w d... się poprzewracało.

Wyrzuty sumienia z powodu zjadania braci mniejszych? Czy niechęć do czegoś, czego wielbiciel steka nie ogarnia? Ja w każdym razie nie rozumiem.
Nie jestem wegiem ale jestem kolarzem .Nie rozumiem tego - słów mi brakuje...
Jest podobno Ministrem MSZ :)...

Dramat - DRAMAT TEGO KRAJU,że mamy taki ludzi u władzy...
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Wegetarianie, ale nie cykliści

Niech sobie są wegetarianami, ale niech mi mięsa nie obrzydzają :)

konto usunięte

Temat: Wegetarianie, ale nie cykliści

Agnieszka G.:
Niech sobie są wegetarianami, ale niech mi mięsa nie obrzydzają :)
A co, plują Ci do talerza? :D
Artur Królica

Artur Królica "Droga przesady
wiedzie do pałacu
mądrości (William
Blake)

Temat: Wegetarianie, ale nie cykliści

Sporo osób spośród tych, które nie lubią wegetarian czy wegan, to ci, którzy ze świadomego lub podświadomego założenia nie lubią "dziwaków", outsiderów, i nie ma to wiele wspólnego z ideologią. To normalne ograniczenie i prymitywizm właściwy części populacji - nie ma tu właściwie żadnego zagadnienia.
Interesujący jest aspekt ideologiczny. Oczywiście warto do sprawy podejść z dystansem i nie wytaczać armat na wróbla, ale weganie i wegetarianie rzeczywiście uchodzą w środowiskach prawicowych za lewaków. Sprawa się komplikuje przy cyklistach i wielbicielach "biegactwa" (określenie Ziemkiewicza): jako prawak jeżdżę na rowerze i biegam rekreacyjnie, znam kilu innych prawaków, którzy startują w maratonach i półmaratonach. Prawicowych wegetarian nie znam. Mam dobrą koleżankę wegankę - wszyscy jej znajomi-weganie to lewacy, którzy spotykają się np. na gej-paradach czy manifach.
Prawicowa niechęć do wegetarian nie jest właściwe niechęcią do wegetarian jako takich, ale awersją do lewactwa, którego wegetarianizm/weganizm bywa jednym z przejawów. Istnieje oczywicie wegetarianizm aideologiczny, podobnie jak aideologiczny może być ateizm, ale w dzisiejszych czasach mamy zalew ateizmu "programowego" i "programowego" wegetarianizmu. W tej prawicowej perspektywie "programowi" wegetarianie to typowi "naprawiacze świata" - gatunkowo bliscy tym, którzy zaczynali od szczytnych haseł humanitaryzmu i postępu, a kończyli na lewackim terroryzmie i ludobójstwie . Naprawiaczy świata interesują tylko sprawy "ogólnoludzkie" , a wegetarian i obrońców zwierząt (wspomniana koleżanka i jej znajomi byli wśród blokujących trasę do Morsiego Oka) sprawy wszystkich istot żyjących na Ziemi. To, że są Polakami, Europejczykami, chrześcijanami (w znaczeniu kręgu kulturowego) jest dla nich w najlepszym razie obojętne, w najgorszym - odbierane jako piętno, które jak najszybciej trzeba w sobie wypalić. Prawak staje przed takim vege-lewakiem jak przed ziejącą pustką, chodzącą abstrakcją, która może być zaraźliwa.
Istnieją sytuacje konfliktowe, gdy ten "ogólnoświatowy" punkt widzenia zderza się ze sprawami ważnymi dla prawaków. Inna znajoma, także wegetarianka zaangażowana w obronę praw zwierząt, była niezwyle oburzona planami legislacyjnymi rozszerzenia dostępu do broni palnej: że myśliwi dostaną z automatu prawo do posiadania broni osobistej i będą strzelać do biednych zwierzątek z rewolweru! Umysł naprawiacza świata nie jest nie tylko w stanie przemyśleć, ale nawet zarejestrować takich argumentów, jak: Polska to najbardziej rozbrojony kraj w Europie, to niewolnikom zakazywało się posiadania broni.
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Wegetarianie, ale nie cykliści

Wegetarianizm objawem lewactwa? kto Ci takich pierdół nawciskał? w każdym, kto nie jest przykładnym katolikiem i narodowościowym prawicowcem widzisz lewactwo, nieważne, czy ktoś jest wierzący, czy nie. To zakrawa na skrajny fanatyzm.

Człowiek ma siekacze, kły, przedtrzonowce i trzonowce, nie zauważyłam ludzkiego zestawu uzębienia typowego dla roślinożernych.
Artur Królica

Artur Królica "Droga przesady
wiedzie do pałacu
mądrości (William
Blake)

Temat: Wegetarianie, ale nie cykliści

Anna K.:
A może ta niechęć ma to samo źródło, co niechęć do żydów, gejów, innowierców? Tyle, że w przypadku gejów czy muzułmanów można podeprzeć się jakąś ideologią.
Przepraszam za offtop, ale mnie zaintrygowało: to niechęć do Żydów ma tylko jedno źródło i nie jest to źródło ideologiczne? Ja znam przynajmniej kilka źródeł:
a) antysemityzm - trudno mi się wypowiadać, bo nie znam nikogo, kto niechęć do Żydów motywowałby negatywnym stosunkiem do semickich cech rasowych - koloru skóry, kształtu twarzoczaszki itp. ;
b) niechęć do polityki Izraela;
c) niechęć motywowana religijnie - "Żydzi zabili Pana Jezusa".
d) przedsiębiorstwo "Holocaust";
e) antypolonizm;
f) niechęć do tzw. "żydokomuny";
e) żydowska tradycja moralna: Talmud czyli goj jako coś pośredniego między zwierzęciem a człowiekiem, etyka "sytuacyjna", prawo do ratowania własnego życia kosztem innych ludzi (hurtowe uniewinnienie przez prawo izraelskie żydowskich oprawców z gett, "katów własnego narodu" wg terminologii Hannah Arendt, "Oddajcie mi swoje dzieci" Rumkowskiego itp.).
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Wegetarianie, ale nie cykliści

Link dla Ciebie Arturze i przestań wszędzie wroga i lewactwo widzieć.

Spróbujmy podsumować naszą refleksję i odpowiedzieć na pytanie, jaki powinien być stosunek chrześcijanina do zwierząt i czy ideałem tego stosunku jest wegetarianizm. Po pierwsze, pobieżna nawet analiza Biblii wskazuje, iż człowiek nie może rościć sobie prawa do niczym nieograniczonego dysponowania zwierzętami. Innymi słowy, zwierzęta na pewno nie są towarem, na który wolno patrzeć jedynie z punktu widzenia popytu i podaży. Winniśmy pamiętać, że zwierzęta zostały nam powierzone i to nie my jesteśmy absolutnymi panami ich istnienia. Dlatego kiedy zabijamy zwierzęta dla naszego użytku, warto niekiedy zadać sobie pytanie, jakie sformułował Karl Barth: Kimże ty jesteś, człowieku, jeśli twierdzisz, że musisz to czynić, aby utrzymywać, podtrzymywać, wzbogacać i upiększać swoje własne życie? Co takiego jest w twoim życiu, ze czujesz się zmuszony do uciekania się do takiej agresji, by odnieść jakąś korzyść?[5]. Być może poszukiwanie odpowiedzi na to pytanie nie doprowadzi nas do wegetarianizmu, ale na pewno pozwoli na takie usytuowanie się w świecie, które będzie bliższe prawdy o tajemnicy stworzenia. Można nie zgadzać się z różnymi wegetariańskimi ideami, ale nie można całkowicie lekceważyć stawianych przez wegetarianizm pytań. Nie należy też się dziwić lub oburzać, że akceptacji prawa do zabijania na pożywienie towarzyszą mniej lub bardziej radykalne protesty. Zabijanie zwierząt nigdy bowiem nie jest bezproblemowe. Rozwój przemysłu i rolnictwa będzie nasuwał coraz to nowe dylematy dotyczące naszego stosunku do zwierząt. Nie wiemy, co przyniesie przyszłość, ale być może, np. za 1000 lat, całkowicie znikną z naszego globu wielkie rzeźnie. Być może pojawią się nowe sposoby produkowania żywności, które uczynią zupełnie bezcelowym zabijanie zwierząt.

Po drugie, Biblia nie formułuje jednoznacznego postulatu czy też obowiązku wegetarianizmu. Nie da się jednak zaprzeczyć, że można znaleźć w biblijnej i chrześcijańskiej tradycji realne oparcie dla wegetarianizmu. Odpowiedzialny wegetarianin nie powie, że zabijanie zwierząt na pożywienie jest zawsze grzechem i jako takie powinno zostać natychmiast zdecydowanie odrzucone. Może jednak utrzymywać, że dziś w wielu miejscach na świecie zabijanie zwierząt nie jest konieczne, tak jak to było dawniej, i że w związku z tym warto – w duchu świadectwa o niebiańskim pokoju i harmonii – zrezygnować ze spożywania mięsa. Nie jest wszak pozbawione sensu stwierdzenie, że jeśli musimy zabijać zwierzęta, aby żyć, to zabijajmy, ale jeśli nie ma takiej konieczności, to trzeba przyjąć inny, nie mięsożerny, styl życia.

http://www.rozmawiamy.jezuici.pl/articles/52/n/29

z resztą idiotycznych sformułowań w Twoim poście dyskutować mi się nie chce, bo do przykładnego, prawego katolika i chrześcijanina Ci daleko z tą wszechstronną nienawiścią do wszystkiego, co Twoim zdaniem nie jest "prawe".

Na szczęście, to tylko Twoje zdanie, które nie jest wyrocznią.
Artur Królica

Artur Królica "Droga przesady
wiedzie do pałacu
mądrości (William
Blake)

Temat: Wegetarianie, ale nie cykliści

Agnieszka G.:
Link dla Ciebie Arturze i przestań wszędzie wroga i lewactwo widzieć.
No i dobrze! Nie widzę pola do sporu. To jest generalnie kwestia proporcji. Zarówno jeśli chodzi o liczbę wegan/wegetarian motywujących swój wybór gorącym chrześcijaństwem, jak i w kwestii hierarchii ważności spraw.
Nigdzie nie napisałem, że każdy wegetarianin to lewak, Ty natomiast Agnieszko zakładasz z góry, że każdy prawicowiec to katolik.
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Wegetarianie, ale nie cykliści

Raczej mogę spokojnie założyć, że osoba z Twoimi poglądami daleka jest od akceptacji innych niż Ty i daleka od tolerancji czegokolwiek innego, niż Ty wyznajesz :)

I tu się na szczęście różnimy :)

Nie przeszkadzają mi wierzący, póki nie próbują prawnie lub mniej meblować mojego prywatnego życia i poglądów.
Tak samo jak nie przeszkadzają mi inni, póki nie wywyższają się, że są lepszymi Polakami/patriotami, bo są prawicowcami bądź jedynymi głęboko wierzącymi prawymi sprawiedliwymi na tym ziemskim padole itd.
Wegetarianie mi nie przeszkadzają, póki nie pokazują mnie palcem i nie wytykają, że jestem potworem, bo lubię i jem mięso.

O dziwo, jako ateistka i forumowy lewak nie znam praktycznie wegetarian wśród znajomych albo po prostu o nich nie wiem :)Ten post został edytowany przez Autora dnia 21.01.16 o godzinie 12:35
Artur Królica

Artur Królica "Droga przesady
wiedzie do pałacu
mądrości (William
Blake)

Temat: Wegetarianie, ale nie cykliści

Agnieszka G.:
Raczej mogę spokojnie założyć, że osoba z Twoimi poglądami daleka jest od akceptacji innych niż Ty i daleka od tolerancji czegokolwiek innego, niż Ty wyznajesz :)
To jest fałszywe pojęcie tolerancji. Sutuacja, w której nie możesz z nikim porozmawiać na tematy bardziej złożone niż pogoda, żeby przypadkiem go nie urazić, nie ma wiele wspólnego z akceptacją.
Jeśli widzę taki temat jak ten i pytanie o żródła niechęci do wegetarianizmu, to na nie odpowiadam. Traktuję pytanie poważnie, nawet jeśli temat jest błahy, i nie zakładam z góry, że pytanie jest retoryczne i ma być tylko okazją, żeby popisać się swoją "otwartością" i pogardą dla "wsiowatości" mieszkańców #tegokraju.
Agnieszka G.

Agnieszka G. Płyń za rekinem –
trafisz do ludzi
[Lec]

Temat: Wegetarianie, ale nie cykliści

Żaden popis, po prostu jak czytam teksty, że wegetarianie to przejaw lewactwa, nóż mi się w kieszeni otwiera.

Nie mam problemów, czy kogoś urażę, czy nie. Nie jestem niewolnikiem, żeby się do kogoś ślepo dostosowywać.

Niechęć przejawiam tylko wtedy, kiedy ktoś uparcie próbuje mnie "nawrócić" na cokolwiek. W każdym innym wypadku: szerokiej drogi :D

konto usunięte

Temat: Wegetarianie, ale nie cykliści

Artur K.:
Anna K.:
A może ta niechęć ma to samo źródło, co niechęć do żydów, gejów, innowierców? Tyle, że w przypadku gejów czy muzułmanów można podeprzeć się jakąś ideologią.
Przepraszam za offtop, ale mnie zaintrygowało: to niechęć do Żydów ma tylko jedno źródło i nie jest to źródło ideologiczne? Ja znam przynajmniej kilka źródeł:
a) antysemityzm - trudno mi się wypowiadać, bo nie znam nikogo, kto niechęć do Żydów motywowałby negatywnym stosunkiem do semickich cech rasowych - koloru skóry, kształtu twarzoczaszki itp. ;
b) niechęć do polityki Izraela;
c) niechęć motywowana religijnie - "Żydzi zabili Pana Jezusa".
d) przedsiębiorstwo "Holocaust";
e) antypolonizm;
f) niechęć do tzw. "żydokomuny";
e) żydowska tradycja moralna: Talmud czyli goj jako coś pośredniego między zwierzęciem a człowiekiem, etyka "sytuacyjna", prawo do ratowania własnego życia kosztem innych ludzi (hurtowe uniewinnienie przez prawo izraelskie żydowskich oprawców z gett, "katów własnego narodu" wg terminologii Hannah Arendt, "Oddajcie mi swoje dzieci" Rumkowskiego itp.).
Niechęć do Żydów ma dla mnie tylko jedno źródło - próbę wytłumaczenia rzeczywistości, której się nie ogarnia, bo rozumku nie staje:) A reszta to tylko dorabianie ideologii.

konto usunięte

Temat: Wegetarianie, ale nie cykliści

Anna K.:
Artur K.:
Anna K.:
A może ta niechęć ma to samo źródło, co niechęć do żydów, gejów, innowierców? Tyle, że w przypadku gejów czy muzułmanów można podeprzeć się jakąś ideologią.
Przepraszam za offtop, ale mnie zaintrygowało: to niechęć do Żydów ma tylko jedno źródło i nie jest to źródło ideologiczne? Ja znam przynajmniej kilka źródeł:
a) antysemityzm - trudno mi się wypowiadać, bo nie znam nikogo, kto niechęć do Żydów motywowałby negatywnym stosunkiem do semickich cech rasowych - koloru skóry, kształtu twarzoczaszki itp. ;
b) niechęć do polityki Izraela;
c) niechęć motywowana religijnie - "Żydzi zabili Pana Jezusa".
d) przedsiębiorstwo "Holocaust";
e) antypolonizm;
f) niechęć do tzw. "żydokomuny";
e) żydowska tradycja moralna: Talmud czyli goj jako coś pośredniego między zwierzęciem a człowiekiem, etyka "sytuacyjna", prawo do ratowania własnego życia kosztem innych ludzi (hurtowe uniewinnienie przez prawo izraelskie żydowskich oprawców z gett, "katów własnego narodu" wg terminologii Hannah Arendt, "Oddajcie mi swoje dzieci" Rumkowskiego itp.).
Niechęć do Żydów ma dla mnie tylko jedno źródło - próbę wytłumaczenia rzeczywistości, której się nie ogarnia, bo rozumku nie staje:) A reszta to tylko dorabianie ideologii.
Żydzi byli częścią RON. To wiele znaczy.



Wyślij zaproszenie do