Temat: Wegetarianie, ale nie cykliści
Anna K.:
Nic nie mam przeciwko wegetarianizmowi. Nie uważam też, aby rezygnacja z mięsa była w jakimkolwiek stopniu szkodliwa dla zdrowia (panie Marcinie, nie tylko groch i fasola jest źródłem białka, nawet w diecie wegańskiej). Jest to sposób życia, który, wydawałoby się, jest zupełnie neutralny dla otoczenia. A jednak są tacy, którzy potrafią wegetarian nazwać oszołomami i ludźmi chorymi. I to mnie dziwi, i o tym piszę.
Ja myślę, że to wynika z kilku powodów. Po pierwsze, wegetarian trudno gościć bo tak na prawdę jest to ogromny problem dla gospodarzy. Co podać, jak przyrządzić by nie spotkać się ze słowami "ja tego nie jadam".
Po drugie, sami wegetarianie są "niestrawni" ze swoimi teoriami i wizjami którymi mogą zatruć cały wieczór.
Niestety, a może na szczęście, nikt nie wpadł na pomysł produkcji mięsa poza żywym organizmem, bez problemu smrodu, gnoju i odpadków zatruwających środowisko.
Ja nie tykam pieczonych prosiaczków "och! palce lizać", ani cielęciny. Może to głupie, ale w moim przekonaniu dzieci się chroni, zwierzęce też, ale nie opowiadam o tym wszem i wobec przez cały wieczór, ani tym bardziej nie napadam na tych, którzy zajadają się prosiaczkiem czy cielęcinką.
A może ta niechęć ma to samo źródło, co niechęć do żydów, gejów, innowierców? Tyle, że w przypadku gejów czy muzułmanów można podeprzeć się jakąś ideologią. W przypadku wegetarian argumenty są dość naciągane. Zatem rzecz może nie w światopoglądzie, a w zaściankowości, wsiowości Polaków?Jak coś odstaje, to należy odrzucić. Pozornie w dużych miastach tolerujemy "odchyły", ale nie do końca. Może deklarujemy, że jesteśmy tolerancyjni i otwarci, ale jak spotkamy się w gronie w miarę bezpiecznym, puszczają bariery i wylewają się stereotypy i uprzedzenia.
Nie lubimy inności, jednocześnie pewnie większość z nas zna żyda, geja, araba i nie ma problemów z akceptacja tej konkretnej osoby. Problem pojawia się gdy mówimy o grupie bo tej przypisywane są i zapamiętywane te negatywne cechy. Żydzi skąpi, czy wszyscy? Arabowie gwałcą i podrzynają gardła, czy wszyscy? Polacy kradną samochody Niemcom, czy wszyscy?
No i akurat zwykle tak się składa, że ten jeden którego znamy, nie :)
Jak poseł zarechoce o tym, jakby to sobie lesbijki pooglądał, jest wielkie larum, ale na piwku w knajpie takie teksty chodzą już bez zażenowania. Szef kobieta? Najgorsza opcja. Ile to ja razy słyszałam z ust kobiet, że wolą pracować z facetami, a posądzenie o bycie feministką to największa obraza. Bicie dzieci? No jasne, że nie, ale cóż jest złego w klapsie?
Od posła jednak wymagałbym by rechotał tylko tam gdzie jest na to miejsce :)
Wiemy, jak być powinno, wiemy, co jest nowoczesne i racjonalne, ale w listopadzie jednak wygrał PiS. Zaściankowy, pełen uprzedzeń i składający się z w przeważającej części z chłopków-roztropków. Bo takie jest nasze społeczeństwo?
W części (tej która głosowała na PiS i Kukiza) pewnie tak, w części nie, a w części (i to największej) mająca to wszystko w dupie.
Myślę, że zbytnio nie odbiegamy od normy, w krajach z głęboko zakorzenioną demokracją też czasami wygrywają populiści :)
Nie chciałabym iść w kierunku ideologicznym, nie chciałabym rozmawiać tu o imigrantach, gejach i feministkach - interesuje mnie tylko niechęć do ludzi, którzy żyją inaczej, niż większość, najchętniej właśnie na przykładzie teoretycznie nikomu nie wadzących wegetarian.