konto usunięte

Temat: Pożyczka dla MFW - manipulacje mediów i rządu.

Proszę mnie nie etykietować jako prawicowca.

Po prostu. Uważam, że media ani rząd nie informują nas rzetelnie. Spotykam się z dwiema tezami:
- my jesteśmy biorcami pomocy unijnej więc powinniśmy dać gdy Unia potrzebuje, nie możemy być egoistami (TVN24)
- protestujący przeciw tej pożyczce to (łatka) eurosceptycy,
- zarobimy na niej, MFW ma bardzo wysokie ratingi, jest to dla nas korzystne.
- jeśli Euro padnie, konsekwencje dla nas będą ogromne, więc musimy pożyczyć,

Nie widzę profesora Balcerowicza wypowiadającego się na ten temat.
Sam mam wątpliwości olbrzymie, których żadne media ani rząd nie uspokaja, a oto one:
- spłacanie długu długiem to w przypadku indywidualnej osoby to choroba, czy inaczej jest w przypadku Unii Europejskiej,
- nie widzę żadnych propozycji reform Unii Europejskiej ani zadłużonych państw - takich, które spowodowałyby wzrost, więc pompowanie dalsze pieniędzy bez reform to ich marnowanie,

Tak, ja nie jestem żadnym autorytetem, mam tylko intuicję i jestem otoczony krzyczącymi, ze przecież tak trzeba, że Unia to samo dobro, jak upadnie to wojna etc.

Natomiast natrafiłem na wypowiedź prof. Rybińskiego:

http://forsal.pl/artykuly/575786,rybinski_oto_5_powodo...

Co o tej wypowiedzi sądzicie? Czy jest dalej tak fajnie? Czy na dziś czujecie się poinformowani i przyklaśniecie naszemu rządowi? Ja się czuję manipulowany przez media jak w eksperymentach psychologów społecznych.Jacek K. edytował(a) ten post dnia 18.12.11 o godzinie 17:10
Dawid C.

Dawid C. In progress... Still
:)

Temat: Pożyczka dla MFW - manipulacje mediów i rządu.

Jacek K.:
Proszę mnie nie etykietować jako prawicowca.
To - w tym kontekście - najlepiej siedzieć cicho.
A poza tym czy etykietka prawicowca jest zła? Fakt, że ludzie boja się jej, bo media nie robią obecnie rozróżnienia pomiędzy prawicowcem a fanatycznym zwolennikiem PiS - ale, jak dla mnie, zwolennicy prawdziwej prawicy (np. takiej, która mówi o niskich podatkach, małym stopniu ingerencji państwa w gospodarkę czy przywiązaniu do tradycji) nie powinni sie jej obawiać. No - chyba, że ktoś jest zwolennikiem lewicy...:)

Po prostu. Uważam, że media ani rząd nie informują nas rzetelnie. Spotykam się z dwiema tezami:
- my jesteśmy biorcami pomocy unijnej więc powinniśmy dać gdy Unia potrzebuje, nie możemy być egoistami (TVN24)
Egoizm a egoizm. W Polsce nie ma - niby - pieniędzy na potrzeby krajowe, dług ogromny, co chwilę propozycje podnoszenia nowych podatków w celu "załatania dziury budżetowej". A tymczasem się okazuje, że dla mających wszystko w dupie Greków i Włochów, którzy oszczędzać nie zamierzają - pieniądze się znajdą. To po pierwsze. Po drugie zaś - jeśli nie jesteśmy biorcami pomocy unijnej - to co z przedwyborczymi obietnicami rządu i PO, że takie a takie pieniądze z UE uzyska?!?!?
- protestujący przeciw tej pożyczce to (łatka) eurosceptycy,
- zarobimy na niej, MFW ma bardzo wysokie ratingi, jest to dla nas korzystne.
Jasne - zasada małej marchewki - i długiego, masywnego w dodatku, kija. "Jak dacie - to może wasz rating wzrośnie. Jak nie dacie - to już my się postaramy o to żeby spadł".
- jeśli Euro padnie, konsekwencje dla nas będą ogromne, więc musimy pożyczyć,
Bo będą. Tylko pytania dwa: czy rzeczywiście, bez polskiej pomocy, Euro padnie? Czy ktoś sprytniejszy nie próbuje, jak to już w przeszłości bywało, polskimi rękami wyciągać kasztany z ognia?

Nie widzę profesora Balcerowicza wypowiadającego się na ten temat.
Albo siedzi cicho i myśli co i jak powiedzieć, żeby sobie znów w kolano nie strzelić - albo doskonale wie, że ten pomysł jest poroniony - i woli go nie podpierać swoim autorytetem.
Sam mam wątpliwości olbrzymie, których żadne media ani rząd nie uspokaja, a oto one:
- spłacanie długu długiem to w przypadku indywidualnej osoby to choroba, czy inaczej jest w przypadku Unii Europejskiej,
- nie widzę żadnych propozycji reform Unii Europejskiej ani zadłużonych państw - takich, które spowodowałyby wzrost, więc pompowanie dalsze pieniędzy bez reform to ich marnowanie,

Tak, ja nie jestem żadnym autorytetem, mam tylko intuicję i jestem otoczony krzyczącymi, ze przecież tak trzeba, że Unia to samo dobro, jak upadnie to wojna etc.
Bo tym to się może skończyć. Ale powtórzę raz jeszcze: dlaczego ma się to dziać kosztem polskiego społeczeństwa, jeśli sam rząd nie ma nic na obronę tezy, że trzeba pomóc - poza jakimiś frazesami? Gdzie konkretne ustalenia negocjacyjne w postaci takiej co uzyskamy za udzieloną pomoc? Gdzie informacja o tym? Wygląda na to, że nieomylny rząd PO udzielił obietnicy pożyczki po prostu za darmo, z czystego poczucia wspólnoty - nie biorąc kompletnie pod uwagę dwóch rzeczy: tego, że ma do czynienia z twardymi graczami politycznymi, którzy za polską pomoc powiedzą "dziękuję" i nic poza tym, ale też tego, że szacunek ma się tylko do twardych negocjatorów, bo wówczas biorący poznaje prawdziwą wartość prezentu...

Natomiast natrafiłem na wypowiedź prof. Rybińskiego:

http://forsal.pl/artykuly/575786,rybinski_oto_5_powodo...

Co o tej wypowiedzi sądzicie?
Głos rozsądku. Naprawdę wart przeczytania.
Czy jest dalej tak fajnie? Czy na dziś czujecie się poinformowani i przyklaśniecie naszemu rządowi? Ja się czuję manipulowany przez media jak w eksperymentach psychologów społecznych.
Brakuje wielu informacji - wśród nich jednej bardzo istotnej: co my będziemy z tego mieli? Utrzymanie strefy euro? To ja bardzo dziękuję za taki "zysk". Mam wrażenie, że oferta pomocy ze strony Polski została złożona zbyt szybko - i zbyt bezwarunkowo. Oczywiście, można mówić o przyszłej wdzięczności UE za ten polski gest. Tyle, że taka wdzięczność nie przełoży się na nic, jeśli weźmiemy pod uwagę to, że chodzi zarówno o Realpolitik, jak też i o biznes. Ten sam rząd, który deklarował taką niby odpowiedzialność za Polskę - teraz zachowuje się na zasadzie: "Polacy - do szeregu! Nie dyskutować! Przyjaciele potrzebują pomocy!". Nie chcę krakać - ale przypomina się II WŚ...
Magdalena J.

Magdalena J. Dyrektor
Zarządzający, branża
stomatologiczna

Temat: Pożyczka dla MFW - manipulacje mediów i rządu.

Jacek K.:
Co o tej wypowiedzi sądzicie? Czy jest dalej tak fajnie? Czy na dziś czujecie się poinformowani i przyklaśniecie naszemu rządowi? Ja się czuję manipulowany przez media jak w eksperymentach psychologów społecznych.

Odkąd weszła w życie ustawa o dostępie do informacji publicznej, uważam że Polacy nie są w ogóle informowani o rzeczach istotnych dla Polski a jedynie karmieni codzienną propagandą.
Generalnie w Polsce jest dobrze, pięknie a będzie jeszcze lepiej i jeszcze piękniej.

Zyta Gilowska pięknie to uzasadniła zwracając uwagę, że Polska pożycza MFW pieniążki oprocentowane na 2-3%, przy czym pożyczka Polski od MFW (linia kredytowa) jaką otworzył rząd w 2009 roku, jest oprocentowana na 5-6%. Za samą gotowość każdego roku płacimy 60 mln USD.

Czy można to pociągnąć pod działanie na szkodę państwa?
Moim zdaniem tak.Magdalena Malgorzata J. edytował(a) ten post dnia 19.12.11 o godzinie 21:28

konto usunięte

Temat: Pożyczka dla MFW - manipulacje mediów i rządu.

Magdalena Malgorzata J.:
Jacek K.:
Co o tej wypowiedzi sądzicie? Czy jest dalej tak fajnie? Czy na dziś czujecie się poinformowani i przyklaśniecie naszemu rządowi? Ja się czuję manipulowany przez media jak w eksperymentach psychologów społecznych.

Odkąd weszła w życie ustawa o dostępie do informacji publicznej, uważam że Polacy nie są w ogóle informowani o rzeczach istotnych dla Polski a jedynie karmieni codzienną propagandą.
Generalnie w Polsce jest dobrze, pięknie a będzie jeszcze lepiej i jeszcze piękniej.

Zyta Gilowska pięknie to uzasadniła zwracając uwagę, że Polska pożycza MFW pieniążki oprocentowane na 2-3%, przy czym pożyczka Polski od MFW (linia kredytowa) jaką otworzył rząd w 2009 roku, jest oprocentowana na 5-6%. Za samą gotowość każdego roku płacimy 60 mln USD.

Czy można to pociągnąć pod działanie na szkodę państwa?
Moim zdaniem tak.
rure nam w 2012 przeczyści, oprocentowanie skoczy na 8, na Węgrzech 10% już i finał bedzie taki, ze obligacje będziemy sprzedawać na wysokim %
Dawid C.

Dawid C. In progress... Still
:)

Temat: Pożyczka dla MFW - manipulacje mediów i rządu.

Magdalena Malgorzata J.:
Odkąd weszła w życie ustawa o dostępie do informacji publicznej, uważam że Polacy nie są w ogóle informowani o rzeczach istotnych dla Polski a jedynie karmieni codzienną propagandą.
Generalnie w Polsce jest dobrze, pięknie a będzie jeszcze lepiej i jeszcze piękniej.
No przecież muszą coś mówić! To tak jak z tym onetem - sposób segregowania informacji. Nawet jak napiszą coś niepochlebnego o rządzie - to i tak zginie to w natłoku innych newsów. Poza tym są jeszcze serwisy kreowane na "poważne", mające profesjonalnie i fachowo coś ludziom wyjaśniać. Ja się dziś uśmiałem jak w takim "profesjonalnym serwisie" zobaczyłem to:
http://www.ekonomia24.pl/artykul/295873,769459-Transfe...
Oczywiście - podany jest rewelacyjny przykład Grzegorza Zawady i Anny Round. I świetnie - tylko ilu ludzi zostaje dyrektorami?
Generalnie artykuł ma wywołać wrażenie, że w Polsce to jest, generalnie, super. Zupełnie jak w czasie II wojny światowej w Japonii. Codziennie media donosiły, że dzielni japońscy żołnierze, marynarze i lotnicy wygrywają wojnę na każdym kroku, dziesiątkami zatapiają wrogie okręty, setkami zestrzeliwują samoloty - oraz tysiącami wybijają żołnierzy wroga. Jednocześnie zaczęto powoli wprowadzać racjonowanie żywności, a ludność cywilną skierowano do obowiązkowej pracy na rzecz japońskiej machiny wojennej, bo przecież potrzebne są krótkotrwałe wyrzeczenia, które się skończą jak Japonia wygra wojnę. Tymczasem ograniczeń i zmuszania ludzi do wyrzeczeń było coraz więcej, coraz większa liczba młodych Japończyków nie wracała z frontu, a wszystkie wspaniałe zwycięstwa, które niepokonane japońskie siły zbrojne odnosiły nad Amerykanami, zaczęły się zdarzać jakoś już nie na odległych wyspach - ale coraz bliżej macierzystych wysp japońskich. Ludzie się, oczywiście, zorientowali, że ktoś tu kłamie (i że tym kimś nie są, bynajmniej, wracający z frontu żołnierze, mówiący o tym co się naprawdę dzieje - tylko rządowi spece od propagandy). Było już jednak za późno...

Zyta Gilowska pięknie to uzasadniła zwracając uwagę, że Polska pożycza MFW pieniążki oprocentowane na 2-3%, przy czym pożyczka Polski od MFW (linia kredytowa) jaką otworzył rząd w 2009 roku, jest oprocentowana na 5-6%. Za samą gotowość każdego roku płacimy 60 mln USD.

Czy można to pociągnąć pod działanie na szkodę państwa?
Moim zdaniem tak.
Linii kredytowej to akurat nie. Większość z nas ma karty kredytowe, debety, kredyty w rachunkach. Płacimy za to. Dlaczego więc państwo ma nie płacić za linię kredytową? Nie trzeba z niej korzystać - ale może nagle nadejść taki moment, że będzie ona potrzebna zaraz, już (załatwianie takich spraw dość długo trwa)!
Natomiast pożyczkę dla MFW uważam za działanie na szkodę państwa. Dlaczego? Ano choćby dlatego, że Polaków się zmusza do zaciskania pasa, podnosi podatki, okrada z oszczędności (OFE, "obelkowanie" wszystkich lokat podatkiem, który miał mieć charakter tymczasowy) - aby za to może kupić sobie to, że ktoś może pomyśli sobie, aby Polsce może podnieść rating...Dawid C. edytował(a) ten post dnia 20.12.11 o godzinie 14:35

konto usunięte

Temat: Pożyczka dla MFW - manipulacje mediów i rządu.

http://www.youtube.com/watch?v=G45d9qzRefg

Edit:
Jeśli już pokażą w polskiej TV to albo ułagodzone tłumaczenie symultaniczne, jak w przypadku Nigela Farage, albo wycinki wyrwane z kontekstu (np. koniec wypowiedzi) sugerujące, jaki niemiły jest, chamski, i jak ubliża... no normalnie ekstrema, totalne dno... (odwracając jednocześnie uwagę od sensu wypowiedzi, który kwestionuje wiarygodność najwyższych władz Europy)

Tylko że efekt takiej manipulacji (jeśli nie, to jak nazwać łagodzenie tłumaczenia, edytowanie wypowiedzi) efekt jest przeciwny, nagle ludziska zaczynają interesować się, oglądać transmisje z parlamentu europejskiego, patrzeć władzy na ręce, kwestionować jej decyzje, oburzać się na jej niekompetencje.

Dzisiaj widziałem takie wyedytowane wypowiedzi Nigela Farage w Polskiej telewizji o Panu Van Rumpoy (kto to jest? skąd się wziął? kto go wybrał? jakie ma uprawnienia? jak na nowo tworzone kontynentalne państwo?) Teza, jaką chciano udowodnić, że jedna z polskich partii przystępując do grupy pana Farage stawia się na marginesie. Komentował jako ekspert w ten sposób Pan Siwiec. dla niego był przygotowany wyedytowany materiał video. Strach się bać. I polskiej telewizji i Unii.

Skutek jest taki jedynie, że po wysłuchaniu fragmentu kto bardziej "internetowy" szuka na youtube pełnej treści wypowiedzi. I zwykle znajduje. Jacek K. edytował(a) ten post dnia 28.12.11 o godzinie 00:30

konto usunięte

Temat: Pożyczka dla MFW - manipulacje mediów i rządu.

Dawid C.:
Jacek K.:
Proszę mnie nie etykietować jako prawicowca.

Zdarza mi się to coraz częściej. Jeśli kieruję się rozsądkiem to jestem prawicowcem? Jeśli jestem ostrożny wobec pewnych eksperymentów, jeśli wierzę w dialog i ewolucję społeczną a nie rewolucję? Jeśli domagam się nie równania i tworzenia bezklasowego społeczeństwa a budowania klasy średniej, etc... dobrze że tylko prawicowcem a nie skrajnym faszystą? (dlaczego nie socjal-demokratą).

Po prostu mam dosyć etykiet. Przypomina to starą sowiecką metodę przypinania łaty. Interwent, reakcjonista, syjonista, a moze plutokrata...

.....
Co za czasy, protestowanie przeciwko zadłużaniu państw przez polityków jest testem na prawicowość. Tak to odbieram. Osobiście zawsze myślałem, że zadłużanie przyszłych pokoleń i życie ponad stan, trwonienie pieniędzy publicznych to brak rozsądku, brak przyzwoitości jeśli nie choroba. Zadziwia mnie ten świat. bardzo.



Wyślij zaproszenie do