Jakub Tomasz Witoszek

Jakub Tomasz Witoszek Oil and Gas
recruitment

Temat: czemu taka cisza?

Nie Drewniaki i nie musimy sie licytowac. UJ jednak rządzi - nawet jak o nim nie słychać. Spotkanie bedzie wczesniej czy pozniej. Taka jednak w NAS si.ła że dopjdzie do skutku. Ja moge już prawie sprawnie od12 grudnia :). I wszytskim :*
Rafał S.

Rafał S. Product Manager -
Olympus Polska sp. z
o.o.

Temat: czemu taka cisza?

UJ ma ponad 600 lat tradycji. Widać taka tradycja nie objawia się hałasem :P

Temat: czemu taka cisza?

[żyjemy, żyjemy :) :)

konto usunięte

Temat: czemu taka cisza?

UJ nie jest martwy.

właśnie zaczynamy sesję.

nie jest martwy.

[ratunku]
Tomek P.

Tomek P. Ancla Consulting Sp.
z o.o.

Temat: czemu taka cisza?

Też mnie to dopadło, tylko, że jestem z drugiej strony barykady. Nie cierpię egzaminować. Zdecydowanie wolałem zdawać. :(
Agnieszka de Neve

Agnieszka de Neve Secretary to the
Director General,
Komisja Europejska

Temat: czemu taka cisza?

Hehehe :) A ja zawsze myslalam,ze milej egzaminowac wlasnie :>
Od mojego mezczyzny wiecznie slysze,ze gdy juz zacznie wykladac... ;)To biedni ci studenci :P
Wiec co Cie tak boli w egzaminowaniu?
Podziel sie wrazeniami z tej drugiej strony ;)
Tomek P.

Tomek P. Ancla Consulting Sp.
z o.o.

Temat: czemu taka cisza?

Agnieszka R.:
Wiec co Cie tak boli w egzaminowaniu?
Podziel sie wrazeniami z tej drugiej strony ;)


Zwłaszcza na młodszych latach (1, 2 rok) i przy okazji ustnych odpytywań stresują mnie przerażony wzrok i drążce ręce u delikwenta. :D
Trochę poważniej: przedmioty mam całkiem ciekawe ("miękkie" - typu komunikowanie) i nawet w miarę przystępnie prowadzone. A egzamin czy zaliczenie to raczej luźna dyskusja na dany temat, niż klepanie formułek, definicji, podpunktów i przypisów ze strony 102 z książki pod tytułem... autorstwa... itd. ;)
Przy czym zauważyłem, że dzisiejsi studenci chyba woleliby jednak wyuczyć się na pamięć kilka stron, niż rozwinąć swój potencjał intelektualny poprzez kreatywne dyskusje.
Niefajnie.
Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: czemu taka cisza?

Tomek P.:
[author]
Przy czym zauważyłem, że dzisiejsi studenci chyba woleliby jednak wyuczyć się na pamięć kilka stron, niż rozwinąć swój potencjał intelektualny poprzez kreatywne dyskusje.
Niefajnie.

Naprawdę?...A ja myslałam, że to wszystko poszło w dobrym kierunku...
Tomek P.

Tomek P. Ancla Consulting Sp.
z o.o.

Temat: czemu taka cisza?

Dorota S.:
Naprawdę?...A ja myslałam, że to wszystko poszło w dobrym kierunku...


No, właśnie nie bardzo. Miałem w tym semestrze (wątpliwą) przyjemność uczyć "pierwszaki" na studiach dziennych - te, co to po raz pierwszy w historii edukacji w Polsce na studia dostały się po maturze, na jej podstawie i bez żadnych egzaminów wstępnych.

Powiem tak: ja nikomu nie odmawiam prawa do edukacji, ale jakaś selekcja być powinna. Bo na przykład na studia dostały się osoby, które... no, które nie powinny się tam znaleźć... Nie miały pomysłu, co ze sobą zrobić, złożyły papiery - jakimś fuksem się dostały i robią klasyczne "rozpoznanie ogniem". I przy okazji ciągną grupy w dół, a wykładowca musi włożyć niesamowity wysiłek w to, żeby jednak utrzymać jakiś poziom edukacji. Z drugiej strony, co zrobić? Oblać 30% roku, bo im się powołanie pomyliło? Nie da się, trzeba "przepchnąć". I tak do magisterki. I UJ zamieni się w taką samą "fabrykę" magistrów, jak KSW, WSB i inne szkoły prywatne o trzyliterowych skrótach. Przykre.
Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: czemu taka cisza?

Tomek P.:
Dorota Szczygieł:
Naprawdę?...A ja myslałam, że to wszystko poszło w dobrym kierunku...


No, właśnie nie bardzo. Miałem w tym semestrze (wątpliwą) przyjemność uczyć "pierwszaki" na studiach dziennych - te, co to po raz pierwszy w historii edukacji w Polsce na studia dostały się po maturze, na jej podstawie i bez żadnych egzaminów wstępnych.

Powiem tak: ja nikomu nie odmawiam prawa do edukacji, ale jakaś selekcja być powinna. Bo na przykład na studia dostały się osoby, które... no, które nie powinny się tam znaleźć... Nie miały pomysłu, co ze sobą zrobić, złożyły papiery - jakimś fuksem się dostały i robią klasyczne "rozpoznanie ogniem". I przy okazji ciągną grupy w dół, a wykładowca musi włożyć niesamowity wysiłek w to, żeby jednak utrzymać jakiś poziom edukacji. Z drugiej strony, co zrobić? Oblać 30% roku, bo im się powołanie pomyliło? Nie da się, trzeba "przepchnąć". I tak do magisterki. I UJ zamieni się w taką samą "fabrykę" magistrów, jak KSW, WSB i inne szkoły prywatne o trzyliterowych skrótach. Przykre.

Wiesz, ja z zainteresowaniem obserwuję obecny system edukacji- niestety z boku bo nie mam przyjemności teraz uczyc i wydaje mi się, że ten system jest bardzo ucywilizowany- ponoc na całym świecie ludzie dostają sie na studia na podstawie punktów z matury i całej szkolnej pracy...Tylko oczywiście nie wszyscy powinni dostawac się na UJ...Zatem są tu jakies niedoskonałości.Ale ja pamiętam z moich czasów, że na pierwszym roku np. prawa oblewano z niektórych przedmiotów znacznie powyżej 50%osób!
Tomek P.

Tomek P. Ancla Consulting Sp.
z o.o.

Temat: czemu taka cisza?

Dorota S.:
Wiesz, ja z zainteresowaniem obserwuję obecny system edukacji- niestety z boku bo nie mam przyjemności teraz uczyc i wydaje mi się, że ten system jest bardzo ucywilizowany- ponoc na całym świecie ludzie dostają sie na studia na podstawie punktów z matury i całej szkolnej pracy...


Primo: nie jestem pewnien, czy akurat to, co się sprawdza na Zachodzie, musi koniecznie sprawdzać się u nas. Zważ, że właściwie do dziś nie ma jasnych zasad oceniania matury i kwalifikacji na studia. Tak to sobie eksperymentuje MEN na maturzystach, a potem odbija się to na jakości kształcenia. Uważam, że stary system był lepszy. Za moich czasów (jak to brzmi! :)) miałaś 2 (słownie: dwa) świadectwa maturalne - jeden oryginał, jedna kopia. Mogłaś złożyć w max. dwa miejsca papiery na studia i modlić się, żeby egzaminy się nie pokryły. Aha, i jeszcze gdzieniegdzie (np. prawo i psychologia na UJ) akceptowano TYLKO oryginał. Więc z dobrze musiałaś się zastanowić, co wybrać. I o tym, czy się dostałaś, decydowała Twoja wiedza z danego zakresu: np. historia + WOS w moim przypadku.
A dziś? No, mam na przykład na politologii studentkę, która miała świetne oceny w liceum, ale... z chemii, matematyki, fizyki. A że ogólnie matura jej nieźle poszła, i pozdawała wszystko jak leci na tych rozszerzonych poziomach, to się dostała na UJ na studia z zakresu nauk społecznych. Ciut bez sensu, bo widzę, że nie bardzo wie, co tu ze sobą zrobić. Ale jej wybór.

Dodatkowo, stary system generował jakiś realny współczynnik ilość kandydatów na jedno miesjce - właśnie przez to ograniczenie: dwa świadectwa, dwa kierunki. Dziś ludzie składają papiery na kilka kierunków, na kilka różnych uczelni. Najlepsi dostają się na swoje wymarzone kierunki, ale na innych też zajmują miejsce. Można się dostać na prawo w Krakowie, Katowicach, Białymstoku, ale wybiera się zazwyczaj Kraków, tak? A potem na innych uniwersytetach tworzą się grupy z tych "trochę gorszch" uczniów. I poziom ogólnie leci na tzw. pysk (pardon my French).

Secundo: nie jestem ekspertem, ale system edukacji powinien być reformowany powoli, od podstaw i z uwzględnieniem zmian na poziomie mentalnym. A nie za pomocą kilku rozporządzeń. I na pewno bez akcji typu "amnestia maturalna"! :)

Dorota S.:
Tylko oczywiście nie wszyscy powinni dostawac się na UJ...Zatem są tu jakies niedoskonałości.Ale ja pamiętam z moich czasów, że na pierwszym roku np. prawa oblewano z niektórych przedmiotów znacznie powyżej 50%osób!


I może dobrze, że tak oblewano, bo wychodziło kilkudziesięciu świetnych prawników, mniej więcej tylu, ile było w sumie miejsc na aplikacjach.
A obecnie rocznie wychodzi z 500, jak nie więcej, z których niewielka część dostaje się na aplikacje, a reszta albo zupełnie nie pracuje w swoim zawodzie, albo jest gotowa zasilić pulę bezrobotnych.
Aha, i dziś nie wypada oblewać powyżej jakiegoś tam nikłego odsetku (choćby nie wiem co się działo), bo to może zostać "w papierach" wykładowcy. I źle, bardzo-bardzo źle wygląda, oczywiście. A wszystkiemu winne co? Niż demograficzny. :) Wiadomo, student wyleci z UJ, student pójdzie na KSW, WSB, whatever. I tam wyda pieniążki na czesne, zamiast zasilić kasę UJ.

Następna dyskusja:

Czemu UJ w Krakowie najmnie...




Wyślij zaproszenie do