Temat: Survival Tropikalny
Michał Zieliński:
z tym tez do konca sie nie zgodze z kilku powodow. Ok moze i amazonia jest zupelnie inna niz Przesmyk Darien,ale wyobrazcie sobie taka sytuacje. Idziesz z 20 plecakiem przez gory w dzunglii,od 3 dni nic nie jadles procz jednego batona energetycznego a woda w rzece jest po kolana. Czasami zdarzaja sie tak wielkie glazy jak z Parku Jurajskiego Spilberga. Dodatkowo liczne katarkaty przez ktore nie splyniesz bo znowu pojawia sie wielki glaz i jest waska. My jednego dnia szlismy okolo 16 kilometrow gdzie do celu przeslismy 750 metrow!!!!!!! caly dzien marszu na nic.
Słuchaj, nie wiem jak wyglądała wasza sytuacja, czyli: dlaczego tam byliście, jaki mieliście cel, kto z wami był z jakim doświadczeniem, jaki mieliście ze sobą sprzęt. Więc trudno mi się do tego wszystkiego odnieść dokładnie. Ale jeśli nie ma możliwości nawigacji to rzeka jest praktycznie jedynym wyjściem.
I druga sprawa, denerwowała ciebie ta rzeka jak widzę, mnóstwo czasu traciliście na zygzakowaniu. Ale z tego co piszesz to wydaje mi się że mimo wszystko podążaliście za rzeką. A co ważniejsze jesteś tutaj i możesz narzekać. Zastanów się czy gdybyście przecięli na wprost to też byś tu był?
Dodatkowo dzungla okazala sie nie taka jak ta z filmow,ze za kazdym drzewem czai sie jedzenie w postaci malp czy tapira. Nic!
Dżungla jest tak naprawdę jedna, tylko to co widzisz się zmienia. Człowiek praktycznie nigdy nie porusza się na tyle cicho żeby zaskoczyć jakiegoś tapira czy innego zwierzaka. Zastanów się ile razy w Polsce spotkałeś się w lesie z dzikiem? A jest ich u nas naprawdę sporo. Żeby polować naprawdę musisz wiedzieć co robisz, najłatwiej mieć dobra latarkę i strzelbę i polować w nocy. Wtedy łatwiej zaskoczyć zwierzaka i w świetle latarki prawie wszystkie zwierzęta odruchowo przestają się ruszać.
Ale ja gdybym był sam w takim miejscu to bym w ogóle nie stawiał na polowanie, tak samo łowienie nawet w koszach za dużo czasu zajmuje jeśli idziesz naprzód. Natomiast młode pędy PRAWIE każdej palmy są jadalne a często to jest kilkadziesiąt kilogramów z jednej rośliny. W bananowcach jest mniej ale też zawsze coś się da użyć. Więc lepiej się orientować i zbierać jakieś podstawowe rzeczy. Tylko że to trzeba wiedzieć. Nie można iść w nieznane i mieć pretensję do środowiska że nie jest takie jak w filmach. Na filmach Inuici wręcz się nie mogą opędzić od fok i reniferów...
Natrafilismy tez na odciski bosych stop posrodku dziewiczego lasu (nie,nie byl to Cejrowski ;) ).
No bo dziewiczy las to pojęcie względne. ;)
Jezeli jestescie zainteresowani to znajde fragment mojej ksiazki opisujacy dzungle i wkleje go na forum.
To jak najbardziej chętnie zobaczę.