konto usunięte

Temat: A może trójkącik?

Mając jakiś staż małżeński, para zaczyna rozmawiać o "trzeciej osobie"... Tak, drugi mężczyzna... Faceci, co wy na to??
Kamil Ż.

Kamil Ż. Hit me when i cum;)

Temat: A może trójkącik?

tak, druga kobieta;)
Tomasz R.

Tomasz R. szef, Agencja celna
przymierze

Temat: A może trójkącik?

W tym układzie musi byc pełne zrozumienie - czy ma to byc K czy M , a przeciez chodzi o zabawe dobra
Bartosz Jasik

Bartosz Jasik Ekspert ds.
Produktów
Komunikacyjnych /
Koordynator UFG

Temat: A może trójkącik?

Trzeba mieć silną psychikę żeby później w związku się nic nie popsuło bo reakcje są bardzo różne.

Temat: A może trójkącik?

Myślę, że taki układ jest w stanie sprawdzić się w wolnym związku z dużą niezależnością, chociaż mogą zagrać emocje, jak pisze Bartosz. Można sobie samemu "wyjaśniać i tłumaczyć", ale nie każdy sam siebie posłucha :)

W małżeństwie lub innym związku z długim stażem i małą niezależnością może być gorzej. Zapewne będzie prościej, jeśli seks z daną osobą jest tylko jeden raz (one night stand :)), albo wszyscy uczestnicy znają się jak łyse konie od lat i praktycznie tworzą taki nieformalny trójkąt poza sferą erotyki.
Ale jeśli są to przyjaciele/przyjaciółki, którzy nie są obecni w życiu małżeństwa aż w takim stopniu, a jednocześnie kontakt z nimi nie jest jednorazowy - to może być później problem. Można spróbować to rozwiązać jak poniżej, przy kwestii 2K+M czy 2M+K.

Jeśli para ma określone preferencje, nie ma sprawy. Gorzej, jeśli ona chce 2M+K, a on 2K+M ("kochanie, ja uległam, teraz twoja kolej"). Być może ratunkiem jest taka "konfiguracja", w której nie bierze udziału "ten pojedynczy" :) Czyli w 2K+M żadnym K nie jest żona, a w 2M+K żadnym M nie jest mąż.

Osobiście jestem raczej na tak dla 2K+M (ze mną jako M) i 2M+K (gdy nie jestem żadnym z M). Ale to tak indywidualna kwestia, że trudno chyba o pewność, jak będzie w konkretnym przypadku i w danej chwili...

konto usunięte

Temat: A może trójkącik?

bezideowi zboczency

Temat: A może trójkącik?

Jarosław Karpiński:
bezideowi zboczency

No tak, w końcu "zboczeńcy" (każdy, kto jest inny niż ja) nie mogą być idealistami, to jest zarezerwowane jedynie dla konserwatystów (wśród których niejednego hipokrytę się znajdzie). Oj zdziwiłby się Pan... Temat dotyczy doświadczeń realizowanych za obopólną zgodą pary - chcącemu nie dzieje się krzywda. Po co wystawiać swój spokój ducha na próbę czytając takie tematy, zaspokajanie ciekawości ma swoją cenę, a i łatwo źle kogoś ocenić.Adrian Olszewski edytował(a) ten post dnia 12.12.09 o godzinie 12:28

konto usunięte

Temat: A może trójkącik?

bełkotliwe usprawiedliwienie swojej pustki emocjonalnej i braku człowieczeństwa. Jak sie kolego zgadzasz, zeby ktoś przy tobie popychał twoją panią, albo sam popychasz inne panie przy twojej, to brak słów.

Temat: A może trójkącik?

Że też najwięcej do powiedzenia, w każdej kwestii, mają zwykle ci, których dana kwestia nie dotyczy... Może, dla lepszego samopoczucia, niech Pan się skupi na tej pasującej Panu, dobrej i jasnej części świata i cieszy nią, a tę złą i pustą emocjonalnie (z Pana perspektywy) zostawi w spokoju, skoro to nie Pana świat. Po co sobie nerwy psuć, jeśli nie ma się na coś wpływu. A skoro z Pana strony "brak słów" - zatem z mojej strony uprzejme do widzenia. Miłej niedzieli życzę.

-----------------
Gabriela S.:
Mając jakiś staż małżeński, para zaczyna rozmawiać o "trzeciej osobie"... Tak, drugi mężczyzna... Faceci, co wy na to??

"Para zaczyna rozmawiać" - to jest chyba najciekawsza sprawa :)
Jeśli spotkało się dwoje ludzi, którzy są otwarci w sprawach seksu (nie dorabiają kilometrowych ideologii do fizjologii, za które będą umierać), to zapewne oboje spokojnie mogą porozmawiać.

Jednak czasem jest tak, że obie strony mają na coś ochotę (fantazje, od BDSM po fetysze, mają nawet najwięksi konserwatyści), ale żadna nie zapyta o to drugiej z obawy przed posądzeniem o zdradę, czy byciem nazwanym "chorym zboczeńcem". Przecież nawet seks oralny przez niektórych traktowany jest jak "chore zboczenie" (znam taką dziewczynę).

konto usunięte

Temat: A może trójkącik?

Adrianie, jako męzczyzna, mozesz spokojnie patrzeć, jak facet obok dyszy i posuwa Twoją kobietę? Naprawde? a potem jej mowisz, ze ją kochasz?
I Ty siebie nazywasz MĘZCZYZNĄ?

To może zaproś mnie co? zrobimy to razem z nią. Pasuje?Jarosław Karpiński edytował(a) ten post dnia 13.12.09 o godzinie 21:46

konto usunięte

Temat: A może trójkącik?

Jeżeli w związku mowa o urozmaiceniu w postaci kogoś extra, wtedy równie dobrze można zakończyć związek. Takie zabawy są fajne przed wejściem w poważny związek, ale nigdy w trakcie.Najbardziej załamujące jest to że na różnych forach do trójkąta poszukują pary w wieku 20-30 lat. To co Ci ludzie będą ze sobą robić za kilka kolejnych lat? Ogólnie uwarzam że takie zabawy owszem, ale nie w trakcie związku.

Temat: A może trójkącik?

Jarosław Karpiński:
Adrianie, jako męzczyzna, mozesz spokojnie patrzeć, jak facet obok dyszy i posuwa Twoją kobietę? Naprawde? a potem jej mowisz, ze ją kochasz?
I Ty siebie nazywasz MĘZCZYZNĄ?

To może zaproś mnie co? zrobimy to razem z nią. Pasuje?Jarosław Karpiński edytował(a) ten post dnia 13.12.09 o godzinie 21:46
Adrian nie ma kobiety, więc teoretyzujesz :-)

konto usunięte

Temat: A może trójkącik?

Brawo Michał, słuszne uwagi. Nasz bohater coś zamikł.. może szuka tej trzeciej albo tego trzeciego:))? Ela jednak go zdemaskowała.. facet sobie teoretyzuje, bo nie ma kobiety:)
Jak będzie miał, zmieni zdanie, oj zmieni, gwałtownie. Taki los TEORETYKÓW:)))

Temat: A może trójkącik?

No i masz...

Bohater po prostu nie chciał ciągnąć offtopu na forum, na którym jest gościem (jak i Pan), dlatego się kulturalnie z Panem pożegnał, licząc na Pana zrozumienie. Jednak zamiast zrozumienia, zastał wulgarne ("popycha" i "posuwa" to nie jest język dyskusji pasujący do inżyniera, chyba, że przy piwie z kolegami) "wywołanie do tablicy" i dorobiono mu już życiorys.
Miałem (nadal mam) nadzieję na jakieś ciekawsze przemyślenia w głównym temacie, bez ironii i kąśliwych uwag, ale jak widać, nawet na forum poświęconym seksowi ("i nie tylko") tego rodzaju dyskusja rozbija się o tych, którzy lubią sobie podrwić z tych, z którymi się nie zgadzają (zamiast olać temat, który ich nie dotyczy). Cóż - ich prawo...

Wyraźnie zostało napisane, że jest to układ dla ludzi, którym pasuje, a są tacy, nie tylko ci w wieku 20-30 lat. Jeśli komuś nie pasuje lub go nie próbował, niech na darmo nie teoretyzuje, jak i co będą odczuwać ludzie, którzy już to znają - zarówno plusy jak i minusy. Jeśli w Waszym związku jest to nie do pomyślenia, na co wskazuje Michał, to prawdopodobnie wyznajecie taki system wartości i nie należy (nie wolno!) tego ruszać. Ale świat nie zamyka się jedynie na naszych indywidualnych spostrzeżeniach i systemach wartości. Są np. ludzie, którzy uważają BDSM lub "swing" za "teoretyzowanie", bo któż by się zgodził na tego rodzaju "dewiacje". Taki układ to zawsze świadoma decyzja dwojga osób - jej i jego. Nie wszystkie związki są takie same, nie każda miłość jest taka sama. Może się komuś wydawać, że taki układ przekreśla wzajemne oddanie dwojga osób sobie. W większości przypadków tak właśnie jest. Ale nie we wszystkich. Nie wszyscy ludzie dorabiają ideologię do seksu, tworząc wokół niego niemal religijną otoczkę tabu. I tego dotyczy temat.

Panie Jarosławie, z całym szacunkiem: kim Pan jest, bym miał Pana zapraszać do swoich pieleszy? Co to za cyniczne propozycje? O tym, kto się znajdzie w czyimś łóżku decyduje para, która owo łóżko dzieli.

Skoro jednak zadał mi Pan pytanie, odpowiem.
Napisałem parę postów wyżej, że nie chciałbym być jednym z mężczyzn w trójkącie z partnerką w danej chwili w łóżku w miejscu ważnym dla obojga (np. wspólnym domu). Towarzyszą temu dziwne, skomplikowane emocje. Nie czysta zazdrość o daną chwilę, ale poirytowanie, że ktoś czuje się "u siebie" na moim terenie i strach, że się na nim zadomowi. Jest to trochę inna sytuacja, niż taki seks w neutralnym, "obcym" miejscu, względnie spotkanie partnerki z kochankiem. Podkreślam, że jest to dobrowolna i obustronnie uzgodniona kwestia między partnerami. Wymaga też ogromnego zaufania, pewności, znajomości samych siebie.
Jeśli nie jest, to jest oszustwem i w moim przypadku zamyka temat.
W dodatku jedno musi być bi, a ja jestem hetero :)

I na sam koniec - ironizował Pan mówiąc, że "jak sobie znajdzie dziewczynę, to mu się zmieni". Ujmę to inaczej: "może się okazać, że w związku z inną partnerką nie będzie miejsca na takie eksperymenty i żadna ze stron nie będzie tego żałować". Z tym się w pełni zgodzę.

Pani Ewo, budowanie fantazji na temat czyjegoś życia osobistego zostawmy astrologom i nie dorabiajmy fikcji do rzeczywistości. Erystyka nie jest zbyt kulturalną i skuteczną taktyką - do niczego nie prowadzi. W dodatku stosowana nieumiejętnie staje się bronią obosieczną, czasem bolesną :)

Pozdrawiam.Adrian Olszewski edytował(a) ten post dnia 21.12.09 o godzinie 09:59

konto usunięte

Temat: A może trójkącik?

sprytnie, ale na poziomie.



Wyślij zaproszenie do