Grzegorz B.

Grzegorz B. copywriter;
ghostwriter

Temat: Sytuacja naszej cudownej reprezentacji.

Tu kontynuujmy.
Łukasz Buszka

Łukasz Buszka www.dadadesign.pl
projektuje,
fotografuje,
podróżuje, gotuje

Temat: Sytuacja naszej cudownej reprezentacji.

Grzegorz Brudnik:
Tu kontynuujmy.
Ale chyba nie ma co kontynuowac ? ;)

konto usunięte

Temat: Sytuacja naszej cudownej reprezentacji.

http://mundial.wp.pl/kat,1019539,title,Mamy-matematycz...?
Justyna S.

Justyna S. Wyszłam za mąż i nie
wracam :D

Temat: Sytuacja naszej cudownej reprezentacji.

Grzegorz Brudnik:
Tu kontynuujmy.
to pozwolę sopbie przekleic coś do czego się odnosiłam, bo nie zdązyłam tam :P
Konrad N.:
Nikogo z zagranicy nie wezma-zapomnij.
Pomarzyc dobra rzecz..a co tam
Co do Nowaka to tez mi sie wydaje, ze raczej nie ebdzie mial zbytniej ochoty do ogarniecia tego pierdolnika.Ale jego mimo wszystko bym widzial jako selekcjonera.
Wątpie...On tam ma spokojne życie,robotę i normalnego szefa a nie debila, o którym nawet Gmoch pwiedział, że to wieś jak prezez PZPN nie umie czytać i pisać...
Fajna przyspiewke slsyzalem ostatnio "Ludzie z nad morza-p...olą Late Grzegorza".
hehehe
ale dowcip o Witselu był be !! :PP

a do meritum...to jak juz padają coraz lepsze kandydatury, to może Janusz 'kiełbasy do góry" Wójcik...?? Dobra, żart żenujący...
albo może jakiego Globisza...??? Miernoość wyboru to i mierność pomysłu...
Krystian Chalimoniuk

Krystian Chalimoniuk Menadżer sprzedaży

Temat: Sytuacja naszej cudownej reprezentacji.

pozwoliłem sobie jak poprzednik przekleić dysuksję ponieważ już temat został zamknięty..

Witold Świderski:

Krzysztof Kroczyński:

Witold Świderski:

Krzysztof Kroczyński:

Krystian Chalimoniuk:

[...]>

tyle że ten nasz kochany prezes po raz kolejny pokazał jakim jest popaprańcem bo najpierw pochwalił się dziennikarzom, którzy przekazali newsa dla Leo.
Zresztą już przed meczem Lato wspominał o o tym że szykują się zmiany.

Ech ,,, jaki prezes taka reprezentacja ;-(

Ach, jak go Lato skrzywdził. Leo to bezczelny zasraniec, że ośmiewa się mieć jeszcze żale.

No wie Pan, ja jak miałbym być zwolniony to chciałbym to usłyszeć od swojego pracodawcy w zaciszu gabinetu a nie od żony kolegi z pracy lub usłyszeć to w telewizji. Kultura zobowiązuje.

Myślę, że jeszcze bardziej wolałby Pan nie zostać zwolniony, a nawet dostac podwyżkę, prawda? Każdy zwalniany by tak wolał. Ja tam nie miejscu Beenhakkera podałbym się natychmiast do dymisji. Uważałbym, ze inne zachowanie jest niechonorowe.

OK, zgadzam się, tylko że nie dano mu możliwości złożenia dymisji ponieważ Lato swoje stanowisko ogłosił jeszcze przed konferencją prasową ( zapewne zapadła ona wczoraj lub w czasie meczu )

Powinien poprosić reportera, żeby podszedł do niego bezpośrednio po ostatnim gwizdku, przeprosić i poinformowac o dymisji.

Panie Krzysztofie. Po pierwsze to Lato zachował się jak debil i to nie podlega dyskusji. Owszem Leo jako trener reprezentacji się nie sprawdził i tez pogoniłbym go już po meczu z Irlandią ale to w jakim stylu nasz prezes się zachował to szczyt chamstwa i braku jakiegokolwiek profesjonalizmu. Pisze Pan że powinien po meczu sam podejść do reportera i poinformować o dymisji. Nie zgadzam się bo w pierwszej kolejności to powinien mimo wszystko podziękować piłkarzom za grę i to im powinien najpierw powiedzieć że to koniec, a dopiero później udać się na konferencję i poinformować o tym że przygoda się skończyła. On nie dostał tej szansy bo nasz pseudo prezes go wyprzedził.
I mimo tego że uważa go Pan za zasrańca ja uważam że to Lato jest wspomnianym przez Pana zasrańcem.
A swoją drogą to nie sądzę że jakiekolwiek zmiany czy to formacji czy to zawodników w tym meczu przyniosłyby efekt. Pierwszy raz zgadzam się ze Szpakowskim odnośnie tego że bez względu na zmiany Polska dzisiaj zagrała beznadziejnie i cieszy tak mały wymiar kary.

konto usunięte

Temat: Sytuacja naszej cudownej reprezentacji.

Lato to debil a Leo został zwolniony to fakty, po co z nimi dyskutować???:)
Grzegorz B.

Grzegorz B. copywriter;
ghostwriter

Temat: Sytuacja naszej cudownej reprezentacji.

Przepraszam wszystkich za zamieszanie i konieczność przeklejania. Ale chciałem zrobić porządek w wątkach. Burdel mamy w piłce, to chociaż na forum porządek. Pozdrawiam i sorry.

EOT
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Sytuacja naszej cudownej reprezentacji.

Krystian Chalimoniuk:
[...]


Panie Krzysztofie. Po pierwsze to Lato zachował się jak debil i to nie podlega dyskusji. Owszem Leo jako trener reprezentacji się nie sprawdził i tez pogoniłbym go już po meczu z Irlandią ale to w jakim stylu nasz prezes się zachował to szczyt chamstwa i braku jakiegokolwiek profesjonalizmu. Pisze Pan że powinien po meczu sam podejść do reportera i poinformować o dymisji. Nie zgadzam się bo w pierwszej kolejności to powinien mimo wszystko podziękować piłkarzom za grę i to im powinien najpierw powiedzieć że to koniec, a dopiero później udać się na konferencję i poinformować o tym że przygoda się skończyła. On nie dostał tej szansy bo nasz pseudo prezes go wyprzedził.
I mimo tego że uważa go Pan za zasrańca ja uważam że to Lato jest wspomnianym przez Pana zasrańcem.
A swoją drogą to nie sądzę że jakiekolwiek zmiany czy to formacji czy to zawodników w tym meczu przyniosłyby efekt. Pierwszy raz zgadzam się ze Szpakowskim odnośnie tego że bez względu na zmiany Polska dzisiaj zagrała beznadziejnie i cieszy tak mały wymiar kary.

Ja uważam, że ten mecz - a także mecz z Irlandią to było ukoronowanie ostatnich siedmiu miesięcy, kiedy Leo Beenhakker nie pracował na rzecz reprezentacji, bo pracował na rzecz Feyenoordu, nie ogladał meczów naszej ligi, bo ogladał mecze ligi holenderskiej, nie interesował się polskimi piłkarzami, bo zajęty był piłkarzami Feyenoordu. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że Leo Beenhakker brał w tym czasie potężną pensję nie od Feyenoordu bynajmniej, tylko od PZPN. Czy to jest profesjonalizm? To jest zwykłe bezczelne oszustwo, proszę Pana. A bezczelnych oszustów należy traktować tak, jak na to zasługują. Z buta. Szczytem bezczelności jest skarżenie się Beenhakkera, jak został skrzywdzony. Bo przecież należy mu się szacunek. Otóż moim zdaniem nie należy mu się żaden szacunek. Należy mu się bolesny kopniak w cztery litery. Zresztą - od meczu minęło 15 godzin i jak dotąd nie podał się do dymisji. I nie poda się, spokojna głowa, bo kosztowałoby go to parę złotych. Będzie miał natomiast pełną gębę frazesów dla naiwnych.
To, czy Lato jest zasrańcem, czy zasrańcem nie jest - to całkiem inna kwestia. To, czy zachował się jak debil - Pana zdaniem nie polega to dyskusji - a ja uważam, że nie stało się nic złego. Z Beenhakkerem zawarto kontrakt, który zakładał profesjonalizm trenera, może także to, że jest on gentlemanem. Nie da się zresztą zatrudnić trenera reprezentacji nie okazując mu zaufania. Trener skrzętnie to wykorzystał, nadużywając zaufania. I teraz domaga się by dalej traktować z szacunkiem i jak gentlemana? Na jakiej podstawie. Jak mówię - należy pozbyć się go jak najszybciej i nie widzę nic złego w tym, żeby wywalic go na zbitą mordę. Szacunek okazujmy tym, którzy sami siebie szanują.Krzysztof Kroczyński edytował(a) ten post dnia 10.09.09 o godzinie 12:59
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Sytuacja naszej cudownej reprezentacji.

ARTUR B.:
Lato to debil a Leo został zwolniony to fakty, po co z nimi dyskutować???:)

Bo to jest ciekawy przypadek: Leo zrobił PZPN i kibiców w konia koncertowo, wykończył reprezentację, a ludziska martwią się, że został niedostatecznie delikatnie zwolniony.Krzysztof Kroczyński edytował(a) ten post dnia 10.09.09 o godzinie 13:03

konto usunięte

Temat: Sytuacja naszej cudownej reprezentacji.

Krzysztof Kroczyński:
Krystian Chalimoniuk:
[...]


Panie Krzysztofie. Po pierwsze to Lato zachował się jak debil i to nie podlega dyskusji. Owszem Leo jako trener reprezentacji się nie sprawdził i tez pogoniłbym go już po meczu z Irlandią ale to w jakim stylu nasz prezes się zachował to szczyt chamstwa i braku jakiegokolwiek profesjonalizmu. Pisze Pan że powinien po meczu sam podejść do reportera i poinformować o dymisji. Nie zgadzam się bo w pierwszej kolejności to powinien mimo wszystko podziękować piłkarzom za grę i to im powinien najpierw powiedzieć że to koniec, a dopiero później udać się na konferencję i poinformować o tym że przygoda się skończyła. On nie dostał tej szansy bo nasz pseudo prezes go wyprzedził.
I mimo tego że uważa go Pan za zasrańca ja uważam że to Lato jest wspomnianym przez Pana zasrańcem.
A swoją drogą to nie sądzę że jakiekolwiek zmiany czy to formacji czy to zawodników w tym meczu przyniosłyby efekt. Pierwszy raz zgadzam się ze Szpakowskim odnośnie tego że bez względu na zmiany Polska dzisiaj zagrała beznadziejnie i cieszy tak mały wymiar kary.

Ja uważam, że ten mecz - a także mecz z Irlandią to było ukoronowanie ostatnich siedmiu miesięcy, kiedy Leo Beenhakker nie pracował na rzecz reprezentacji, bo pracował na rzecz Feyenoordu, nie ogladał meczów naszej ligi, bo ogladał mecze ligi holenderskiej, nie interesował się polskimi piłkarzami, bo zajęty był piłkarzami Feyenoordu. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że Leo Beenhakker brał w tym czasie potężną pensję nie od Feyenoordu bynajmniej, tylko od PZPN. Czy to jest profesjonalizm? To jest zwykłe bezczelne oszustwo, proszę Pana. A bezczelnych oszustów należy traktować tak, jak na to zasługują. Z buta. Szczytem bezczelności jest skarżenie się Beenhakkera, jak został skrzywdzony. Bo przecież należy mu się szacunek. Otóż moim zdaniem nie należy mu się żaden szacunek. Należy mu się bolesny kopniak w cztery litery. Zresztą - od meczu minęło 15 godzin i jak dotąd nie podał się do dymisji. I nie poda się, spokojna głowa, bo kosztowałoby go to parę złotych. Będzie miał natomiast pełną gębę frazesów dla naiwnych.
To, czy Lato jest zasrańcem, czy zasrańcem nie jest - to całkiem inna kwestia. To, czy zachował się jak debil - Pana zdaniem nie polega to dyskusji - a ja uważam, że nie stało się nic złego. Z Beenhakkerem zawarto kontrakt, który zakładał profesjonalizm trenera, może także to, że jest on gentlemanem. Nie da się zresztą zatrudnić trenera reprezentacji nie okazując mu zaufania. Trener skrzętnie to wykorzystał, nadużywając zaufania. I teraz domaga się by dalej traktować z szacunkiem i gentlemana? Na jakiej podstawie. Jak mówię - należy pozbyć się go jak najszybciej i nie widzę nic złego w tym, żeby wywalic go na zbitą mordę. Szacunek okazujmy tym, którzy sami siebie szanują.Krzysztof Kroczyński edytował(a) ten post dnia 10.09.09 o godzinie 12:57

Wywalić i zapłacić odszkodowanie ??? Bzdura. Umów należy dotrzymywać.
Krzysztof Kroczyński

Krzysztof Kroczyński prezes Zarządu,
Orion Instruments
Polska

Temat: Sytuacja naszej cudownej reprezentacji.

Witold Świderski:
Krzysztof Kroczyński:
[...]
Jak mówię - należy pozbyć się go jak najszybciej i nie widzę nic złego w tym, żeby wywalic go na zbitą mordę. Szacunek okazujmy tym, którzy sami siebie szanują.

Wywalić i zapłacić odszkodowanie ??? Bzdura. Umów należy dotrzymywać.

Jeśli się da - nie płacić odszkodowania, wynająć porządną kancelarię prawną, która dowiedzie, że Leo wykonywał faktyczną pracę na rzecz Feyenoordu bez zgody PZPN i zażądać zwrotu wypłaconych kwot. Jak się da. A jak się nie da - wypłacić mu za te dwa miesiące i niech spier.Krzysztof Kroczyński edytował(a) ten post dnia 10.09.09 o godzinie 13:04

Temat: Sytuacja naszej cudownej reprezentacji.

Wybaczcie powrót do wczorajszego meczu ale właśnie usłyszałem taki komentarz, ze to wszystko wina kibiców.
Rzucili dwie race i chłopaki myśleli ze graja w dwa ognie.

Więcej nie będę:)
Bartłomiej Usydus

Bartłomiej Usydus Przepisy Domeny
CentrumHandlowe

Temat: Sytuacja naszej cudownej reprezentacji.

Krzysztof Kroczyński:
ARTUR B.:
Lato to debil a Leo został zwolniony to fakty, po co z nimi dyskutować???:)

Bo to jest ciekawy przypadek: Leo zrobił PZPN i kibiców w konia koncertowo, wykończył reprezentację, a ludziska martwią się, że został niedostatecznie delikatnie zwolniony.

w dodtaku zrobił to specjalnie. ot taka stonka rzucona na Polską ziemię. spętał nogi Krzynówkowi, ręce Borucowi, nie poznał się na młodych zdolnych, resztę wykończył zbyt ciezkim/zbyt lekkim treningiem

pewnie, ze popełnił mnóstwo błędów, ale był z reprezentacją 3 lata, awansował do ME, tam zawiodł, dostał (niepotrzebnie ) kolejną szansę - zawiódł znowu. ale taka zagrywka, jak Laty nie zwiększy naszych szans na zatrudnienie profesjonalnego szkoleniowca z zagranicy

inna rzecz, że z tak grającym Krzynowkiem, Błaszczykowskim, Brożkiem. bez podań do przodu, zawsze metr za Słoweńcami nie mamy czego szukać, zeby nie wiem, jaki magik został trenerem. nam trzeba gościa, który będzie zapierdzielał na każdy możliwy mecz, nie przywiązywał się do nazwisk, i ustalał skład, taktykę pod dany zespół, a nie zawsze defensywnie z jednym napastnikiemBartłomiej Usydus edytował(a) ten post dnia 10.09.09 o godzinie 13:23
Jarosław Z.

Jarosław Z. Z twarzy podobny
zupełnie do nikogo.

Temat: Sytuacja naszej cudownej reprezentacji.

Krzysztof Sasin:
Wybaczcie powrót do wczorajszego meczu ale właśnie usłyszałem taki komentarz, ze to wszystko wina kibiców.
Rzucili dwie race i chłopaki myśleli ze graja w dwa ognie.

Więcej nie będę:)


Miałem w pewnym momencie nadzieję, że rzucą jeszcze z pięć rac i wygramy przez walkower:).

konto usunięte

Temat: Sytuacja naszej cudownej reprezentacji.

No Lato może jest kim jest, ale tu Leo też pokozoł...
http://www.sport.pl/pilka/1,65046,7022851,Beenhakker__...

że-na-da. krasnoludki szczały do mleka. jak zawsze.
Grzegorz B.

Grzegorz B. copywriter;
ghostwriter

Temat: Sytuacja naszej cudownej reprezentacji.

No nie. Musze to przytoczyć. W całości:

Piłkarskim kibicom w Polsce nie pozostało nic innego jak wspominanie roku 1973 i tego "fantastycznego, cudownego remisu na Wembley". Reprezentacja mimo wylosowania łatwej, jak się wydawało grupy, z kretesem odpada z walki o mistrzostwa świata. Polskich drużyn nie ma również w europejskich pucharach. Kibicom w naszym kraju pozostaje emocjonowanie się ekstraklasą, której skład określa się przy zielonym stoliku. Polski futbol sięgnął dna. I lepiej nie zapeszajmy, że gorzej być już nie może...

Słowacja - 5,5 miliona mieszkańców, Irlandia Północna - 1,7 mln, Słowenia - 2 mln, Czechy - 10,5 mln, Polska - 38 mln, San Marino - 0,03 mln. Te liczby mówią wiele. W tym roku reprezentacja prawie czterdziestomilionowego państwa przegrała na klepisku w malutkiej Irlandii Północnej, nie potrafiła jej pokonać u siebie, a wczoraj dostała tęgie lanie od państwa, które liczy tyle mieszkańców co aglomeracja warszawska.

Wczorajszy mecz był dla polskiej piłki przypomnieniem mrocznych czasów z lat dziewięćdziesiątych, kiedy reprezentacja zajmowała miejsce w drugiej pięćdziesiątce rankingu FIFA, a my przeżywaliśmy porażkę 1:4 ze Słowacją czy remis z Azerbejdżanem. XXI wiek był dla Polski zdecydowanie bardziej udany: zagraliśmy na dwóch mundialach, zakwalifikowaliśmy się po raz pierwszy w historii na Euro i dostaliśmy organizację Euro 2012. Wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. To było jednak tylko złudzenie. Po fatalnym Euro 2008 powinno nastąpić pożegnanie z Leo Beenhakkerem. Ostatnie dwa lata były straconym czasem w polskiej piłce.

Mecz ze Słowenią pokazał obecny stan naszego futbolu. Piłkarze przegrali 0:3, a można było odnieść wrażenie, że gdyby Słoweńcy potrzebowali wyższego zwycięstwa, Artur Boruc by musiał częściej wyciągać piłkę z bramki. Nad drużyną od długiego czasu nie panował Leo Beenhakker. Ponadto Holender podejmował niezrozumiałe decyzje, zarówno personalne, jak i taktyczne. W ostatnich spotkaniach graliśmy z bardzo małą siłą w ataku. Ten system nie sprawdzał się we wcześniejszych meczach naszej kadry, nie sprawdził się również w "kampanii wrześniowej".

Winą za obecną sytuację polskiej piłki trzeba również obarczyć działaczy Polskiego Związku Piłki Nożnej (zwanego czasem Partią Zabójców Piłki Nożnej). Panowie z Miodowej potrafią działać, ale głównie na integracyjnych wyjazdach, które są organizowane przy okazji meczów reprezentacji. Wtedy działają, że hej. Przy okazji mogą sobie pojechać na safari w RPA, czy skorzystać z kąpieli w wodach termalnych w Słowenii. Podobno podróże kształcą. I nic to, że jeśli Polacy chcieliby sobie "pokopać" w przyszłym roku w Republice Południowej Afryki, to będą mogli to uczynić co najwyżej w jednej z tamtejszych kopalni.

Prezes Grzegorz Lato od początku swojej kadencji popełnia medialne gafy. Poczynając od stwierdzeń, że możemy zorganizować Euro 2012 z Niemcami, poprzez obrażanie się na dziennikarzy zadających niewygodne pytania, demonstracyjne przerywanie wywiadów aż po zwalniane trenera za pośrednictwem mediów. Wczorajszy incydent był dopełnieniem żenującej sytuacji panujacej w naszej piłce.

Dzień przed meczem prezes PZPN w telewizyjnym wywiadzie nie chciał rozmawiać o zwolnieniu Leo Beenhakkera, odpiął mikrofon i na oczach widzów zakończył rozmowę. Wczoraj nie miał oporów, by również przed kamerami zwolnić holenderskiego szkoleniowca. - Z selekcjonerem nie rozmawiałem, ale decyzja zapadła - powiedział Grzegorz Lato w TVN 24.

Beenhakker o swojej dymisji dowiedział się... od dziennikarzy. Były trener Realu nie ukrywał swojej wściekłości. - Taka jest praca trenera i jeśli nie ma wyników, to praca się kończy. Po 3 latach szacunek wymaga tego, aby powiedzieć to osobie odpowiedzialnej za to, a nie w telewizji. Jeżeli takie sprawy załatwia się za pomocą telewizji, a nie w rozmowie prywatnej, to źle świadczy o prezesie Grzegorzu Lato, a nie o mnie - stwierdził na konferencji prasowej Leo Beenhakker.

Piłka nożna w Polsce znalazła się w sytuacji, w której nie była od bardzo dawna. Wprawdzie często denerwowaliśmy się oglądając poczynania kadry czy klubów, ale ta jesień będzie najsmutniejsza od bardzo dawna. Mamy problem nie tylko z reprezentacją, która nie potrafiła wyjść z łatwej grupy, ale również z klubami. Prześledziliśmy skład uczestników piłkarskiej Ligi Mistrzów w sezonach 1999/2000 - 2009/2010. Przez ten czas w Champions League grały kluby z aż 29 państw. Wśród nich były drużyny z takich państw jak: Słowenia, Słowacja, Bułgaria, Rumunia, Cypr, Węgry czy Białoruś. Było aż osiem państw, które w ciągu tych jedenastu sezonów za każdym razem miały swojego przedstawiciela w elicie. Zobaczmy, które kraje miały swoich przedstawicieli w LM w sezonach 1999/2000 - 2009/2010:

11 - Włochy, Niemcy, Hiszpania, Anglia, Holandia, Francja, Grecja, Turcja
10 - Ukraina, Portugalia, Szkocja, Rosja
8 - Belgia
7 - Norwegia, Czechy
4 - Szwajcaria, Rumunia
3 - Austria, Izrael
2 - Szwecja, Dania, Cypr
1 - Słowenia, Chorwacja, Serbia, Słowacja, Bułgaria, Białoruś, Węgry.

To zestawienie pokazuje, jak daleko jesteśmy od piłkarskiej Europy. Składa się na to wiele czynników. Zawodzi system szkolenia. Na Zachodzie 18-letni piłkarz grający w pierwszym składzie swojej drużyny, pukający do bram reprezentacji, nie jest zjawiskiem niezwykłym. W Polsce o 25-letnim piłkarzu zdarza się mówić, że "jest utalentowany". Problem jest z klubowymi prezesami, którzy nie patrzą przez pryzmat długofalowej polityki, tylko chcą sukcesu "tu i teraz". Trenerzy nie mają łatwego życia. Nie są w takiej sytuacji, jak ich koledzy po fachu, którzy podpisując kontrakt wiążą się z klubem na długi czas. U nas po kilku przegranych meczach zwalnia się trenera, zatrudnia innego, z inną myślą szkoleniową. Tylko u nas trener po podpisaniu dziesięcioletniego kontraktu może zostać wkrótce później zwolniony.

Szkoleniowcy są niewolnikami wyników, są też niewolnikami piłkarzy. To nasi biegaczo-kopacze, jak ich określa Jan Tomaszewski, mają realną władzę. Zarobki polskich piłkarzy są nieadekwatne do ich umiejętności. A umiejętności są odwrotnie proporcjonalne do ich mniemania o sobie. W Polsce piłkarz zarabiający wielokrotność średniej krajowej uważa się za wielką gwiazdę. Wszystko jednak weryfikuje boisko. Nasze gwiazdy przegrywają z przeciętnymi klubami z Norwegii, Danii czy Estonii. Często piłkarze wyjeżdżający na podbój Europy, wracają po latach do Polski z podkulonym ogonem, w dodatku ponownie stając się gwiazdami ligi. Polski piłkarz to "prince of province". Po wyjeździe do zagranicznego klubu często poznaje brutalną rzeczywistość. Wtedy możemy przeczytać w prasie żale, że "trener nie lubi Polaków", "sprowadzał mnie ktoś inny", "miałem kontuzję i wypadłem ze składu", "na treningach jestem najlepszy".

Inną chorobą, która trawi polska piłkę, jest korupcja. Trwająca z nią walka pokazuje, jak wielką skalę ma to zjawisko w naszym kraju. Nic dziwnego, że grając w "odpowiedniej" drużynie, można zostać gwiazdą ligi. Prawdziwa sportowa walka zostaje zastępowana handlem o punkty. Można się bawić w swoim bagienku i udawać, że wszystko jest w porządku. Gorzej, gdy przyjeżdżają do nas drużyny z Gruzji, Norwegii, Kazachstanu czy Estonii, które chcą zagrać "na serio". Wtedy zaczynają się schody. W korupcyjnym procederze uczestniczyli sędziowie, trenerzy, piłkarze i prezesi. Efekty odczuwamy dziś na własnej skórze.

Wyjeżdżając z polskiej ligi nasza "gwiazda" myśli o podboju Europy. Marzenia brutalnie zderzają się z rzeczywistością. Spójrzmy na zawodników powołanych na wrześniowe mecze eliminacji mistrzostw świata. Jedynie o Arturze Borucu można powiedzieć, że jest pewniakiem w swojej drużynie. Jedni grają więcej, inni mniej, niektórzy występują w III lidze (Saganowski), a niektórzy nie mają klubu (Smolarek). Nic dziwnego, że łatwo o "wypadek przy pracy", jeśli piłkarz częściej gra mecze w reprezentacji niż własnym klubie.

Piłkarz wyszkoleni w Polsce mają małe szanse na zaistnienie w wielkiej piłce. Nawet w reprezentacji mamy zawodników, którzy się szkolili w Holandii (Smolarek), Brazylii (Roger) czy Francji (Obraniak). Pokazuje to słabość szkolenia w naszym kraju. I nie chodzi o trenerów, którzy często pracują społecznie, poświęcając swój wolny czas. Chodzi przede wszystkim o infrastrukturę i spójny, dobrze zorganizowany system szkolenia. W Polsce częściej zamiast małych boisk, na których dzieci mogłyby się kształcić, widzimy tabliczki z napisem "zakaz gry w piłkę". W Europie nawet w małych miasteczkach są profesjonalne boiska, na których można zaczynać swoją przygodę z piłką.

W Holandii wszystkie reprezentacje i większość klubów gra tak, jak pierwsza kadra. Chodzi o to, by przeskok do najważniejszej drużyny tego niedużego kraju był łatwiejszy. Nic dziwnego, że reprezentacja Oranje ma tak bogatą piłkarską historię. U nas się o tym nie myśli, ważniejsze jest zwycięstwo, choćby za pieniądze.

Jest wiele chorób, które niszczą polską piłkę. Aby zapanowała normalność, przydałoby się wszystko zacząć od nowa, z carte blanche. Wczoraj coś się skończyło. Przed nami jednak Euro 2012. Trzeba wziąć się ostro do pracy, by zacząć naprawiać polską piłkę. Tylko czy ludzie, którzy za naprawę odpowiadają, są tymi właściwymi? Czy w polskiej piłce "jeszcze będzie normalnie, jeszcze będzie przepięknie"? Sportowi kibice wierzą do końca, więc żyją nadzieją na lepsze czasy. W końcu - jutro nie umiera nigdy...

Karol BorawskiGrzegorz Brudnik edytował(a) ten post dnia 10.09.09 o godzinie 17:32
Rafał M.

Rafał M. Specjalista ( obszar
eksploatacji )
wsparcie

Temat: Sytuacja naszej cudownej reprezentacji.

Co chcecie o naszych piłkarzy przecież jeszcze troszkę aby wygrali tylko stracili 3 gole a tak naprawdę byli blisko wygrania meczu gdyż kibice ze Słowenii rzucili kilka rac na boisko i sędzia na chwilę przerwał mecz i gdyby rzucili jeszcze ze 100 rac nasi by wygrali ten mecz walkowerem więc naprawde byliśmy blisko wygranej :)

Temat: Sytuacja naszej cudownej reprezentacji.

Rafał M.:
Co chcecie o naszych piłkarzy przecież jeszcze troszkę aby wygrali tylko stracili 3 gole a tak naprawdę byli blisko wygrania meczu gdyż kibice ze Słowenii rzucili kilka rac na boisko i sędzia na chwilę przerwał mecz i gdyby rzucili jeszcze ze 100 rac nasi by wygrali ten mecz walkowerem więc naprawde byliśmy blisko wygranej :)


A może to był ten misterny plan Leo?
Tak poirytować Słoweńskich kibiców żenująca grą polaków, ze ci w akcie desperacji i rozpaczy nie mogąc patrzeć na to "widowisko" rzucą kilka rac, by przerwać mecz. Byłby walkower, ale ich męczarnie byłyby krótsze.
Rafał M.

Rafał M. Specjalista ( obszar
eksploatacji )
wsparcie

Temat: Sytuacja naszej cudownej reprezentacji.

hehe:]
Krzysztof Sasin:
Rafał M.:
Co chcecie o naszych piłkarzy przecież jeszcze troszkę aby wygrali tylko stracili 3 gole a tak naprawdę byli blisko wygrania meczu gdyż kibice ze Słowenii rzucili kilka rac na boisko i sędzia na chwilę przerwał mecz i gdyby rzucili jeszcze ze 100 rac nasi by wygrali ten mecz walkowerem więc naprawde byliśmy blisko wygranej :)


A może to był ten misterny plan Leo?
Tak poirytować Słoweńskich kibiców żenująca grą polaków, ze ci w akcie desperacji i rozpaczy nie mogąc patrzeć na to "widowisko" rzucą kilka rac, by przerwać mecz. Byłby walkower, ale ich męczarnie byłyby krótsze.
Rafał M.

Rafał M. Specjalista ( obszar
eksploatacji )
wsparcie

Temat: Sytuacja naszej cudownej reprezentacji.

http://www.youtube.com/watch?v=8K3ntNSwfsc

Następna dyskusja:

Komunikat w sprawie naszej ...




Wyślij zaproszenie do