Temat: Ekstraklasa 2010/2011
Dla mnie ten wolny w 94 min. to kuriozum. Powinna być druga żółta dla Cabaja i dodatkowo doliczony czas - wtedy mamy i rekompensatę (z nawiązką) dla Legii i karę dla Cracovii (chociaż wtedy Cabaj nie zagrałby z Lechem, a to chyba nasza główna nadzieja na bramkę;-)
Cracovia co prawda pracowała na to długo, ale wg mnie przez cały mecz to można wypracować sobie najwyżej kartkę, a nie rzut wolny, który odnosi się do konkretnej sytuacji. Legia nie stworzyła sytuacji, tylko ją dostała (dzięki przepisowi albo sędziemy - każdy zinterpretuje jak chce).
Tak, sedzia postapił zgodnie z przepisami. Dla "legalistów" - ciekawe rozważania tutaj
http://www.weszlo.com/news/5426 - co by bylo gdyby sedziowali po aptekarsku gwizdali wszystko. Miłosnikom aptekarstwa (w Warszawie na pewno ich ostatnio przybyło:-) zwracam zwlaszcza uwagę na to:
W 84 minucie i 40 sekundzie Antolović złapał piłkę i trzymał ją dłużej niż 6 sekund. I to było przy wyniku 1:1...
Wkurwienie Ulatowskiego rozumiem, bo sędzia odgrzał martwy (bo praktycznie niestetosowany) przepis i dał prezent Legii. Widzieliśmy wszyscy tysiące czy setki meczów, grę na czas mamy w co drugim, a takiego prezentu nigdy nie widziałem - czy ktoś kojarzy wcześniej podobną sytuację?
A abstrahując od tej kontrowersji - po takim zwycięstwie to morale w Legii +5 (i w szatni, i na trybunach), choć nie wiem, czy to +5 wystarcza im już by wyjść na plus po derbach ;-)