Włodzimierz Zylbertal

Włodzimierz Zylbertal badacz, wynalazca,
doradca,
popularyzator,
nauczyciel, pu...

Temat: Elektryka rowerowa, ale nietypowo

Tak mi to wyszło:

Obrazek

Nowość w stosunku do typowych rozwiązań (albo wspomaganie pedałowania, im szybciej, tym mniej wspomagania, albo rower jak motocykl, napędzany tylko silnikiem) polega tu na tym, że silnik służy do pokonywania dłuższych jednostajnych dystansów albo wspomagania kolarza na wzniesieniach - ruszenie i wolna jazda jest z pedałów (sterownik nie pozwala włączyć silnika, jeśli prędkość jest mniejsza niż ok 5 km/h). Każde naciśnięcie hamulca wyłącza silnik, potem trzeba go uruchomić przyciskiem, gdy prędkość przekroczy 5 km/h. Widoczny na zdjęciu amperomierz pomaga kolarzowi współdziałać z silnikiem - pedałuje się tak, żeby pobór pobór prądu nie przekraczał 5A.
Ten system ma sporo zalet:
- nie marnuje energii na ruszanie (a to pochłania jej najwięcej),
- jest bardzo prosty w realizacji i jako taki niezawodny,
- nie pozwala zapomnieć, że rower to jednak pojazd napędzany siłą mięśni kolarza :-)
- na równym terenie rower robi za trochę wolniejszy skuter.
Sam rower z baterią waży ok 35 kg i moje 100 kg + ok 5 - 7 kg w sakwach wozi bez dotykania pedałów z przeciętną prędkością 20 - 22 km/h; przy współdziałaniu silnika i kolarza prędkość ta wzrasta do 30 - 35 km/h bez nadmiernego wysiłku. Na w pełni naładowanej baterii 36V/9Ah rower przejeżdża bez dotykania pedałów (z wyjątkiem oczywiście ruszania) do 30 km a z pedałowaniem do 40 km. Bateria ładuje się ciągu 10 - 11 godzin od zera do maxa; jeśli ją choć trochę doładuję w każdym odwiedzanym w ciągu dnia miejscu miejscu, problem zasięgu nie istnieje.
Zagadnienie komunikacji miejskiej w warunkach nie-mroźnych mam rozwiązane!Włodzimierz Zylbertal edytował(a) ten post dnia 16.08.12 o godzinie 20:33
Aleksander K.

Aleksander K. Trener, doradca,
coach, mentor;
przywództwo, Polska,
MŚP,...

Temat: Elektryka rowerowa, ale nietypowo

Fajna sprawa, jeszcze osłonka z plexi przeciw deszczowi i wiatrowi i mamy naprawdę fajny pojazd. Aż dziwi mnie, że jeszcze nie ma takich w seryjnej produkcji. Jakie to byłoby ekologiczne i oszczędzające miejsce na ulicach, do tego zdrowe, bo ruch! Dlaczego takie pomysły i projekty nie mogą się u nas przebić? Holendrzy jeżdżą masowo na rowerach.
Pozdrawiam, Włodku!
Bartosz Z.

Bartosz Z. Life is not a
destination - it's a
journey

Temat: Elektryka rowerowa, ale nietypowo

Włodzimierzu, jak rozwiązałeś napęd? Silnik w piaście? Czy napęd przekazywany przez łańcuch?

Mojemu rozwiązaniu (gotowemu, chińskiemu, w stanie używanym) przyświecał inny cel.

Obrazek


Rower: 29 KG (~15 KG to silnik+ostrzęt)
Przyczepka: 12 KG
Pasażer: 16 KG
Łącznie: 57 KG

Wspomaganie elektryczne miało pomagać przy ruszaniu spod świateł w ruchu miejskim, podjazdach pod górkę, których tu nie brakuje, i w przypadku silnego wiatru, którego tu jest w bród. Silnik w piaście przedniej 250W 36V płynnie sterowany manetką przy kierownicy.

Średnia roczna podróży dom-żłobek-praca z przyczepką oscylowała w granicach 14 km/h. Wykorzystanie silnika podwoiło średnią. I kolana przestały skrzypieć :)

W tej konfiguracji umozliwia pokonanie dystansu ~30km (napęd łączony).
Gotowe zestawy na aliExpress w okolicach €250.Bartosz Z. edytował(a) ten post dnia 17.08.12 o godzinie 16:37
Włodzimierz Zylbertal

Włodzimierz Zylbertal badacz, wynalazca,
doradca,
popularyzator,
nauczyciel, pu...

Temat: Elektryka rowerowa, ale nietypowo

Za 250 PLN kupiłem na Allegro silnik (do wplatania w tylne koło) o nieznanych sprzedającemu parametrach. Mnie z testów wyszło 36V/350W. Silnik jest starego typu, komutatorowy z przekładniami w piaście, więc podczas jazdy trochę "piłuje".
Złożona przeze mnie bateria jest z ogniw NiMh 9Ah. Ciutkę ciężka, ale nie wymaga drogiej elektroniki. Porządna bateria 10 Ah LiFePoly waży dwa razy mniej niż moja, ale kosztuje 3 razy tyle, ile mnie wyniosła moja, no i zamiast ładowarki za 39 PLN, przerobionej z uniwersalnej laptopowej musiałbym kupić dedykowaną za 300 PLN.
Te oszczędności uzyskałem kosztem ok 30 roboczogodzin z lutownicą, miernikiem uniwersalnym, wiertarką, kombinerkami, śrubokrętami etc, etc, etc.
Całość (rower wykonany wg moich planów z solidnego małogabarytowego trekinga + elektryka) wyniosła mnie ok 1200 PLN. Za taką cenę można czasem dostać już zlektryfikowaną holenderkę - ale raczej z niskiej półki, nieresorowaną, z kiepskim osprzętem i na pewno nie robioną "na miarę", jak mój wehikuł.
Przed elektryfikacją, ale już z silnikiem wyglądało to-to tak, jak w starym wątkuWłodzimierz Zylbertal edytował(a) ten post dnia 17.08.12 o godzinie 21:41

Następna dyskusja:

Giełda rowerowa Warszawa




Wyślij zaproszenie do