Ireneusz Kaliszkowski

Ireneusz Kaliszkowski Szczęście, to
robienie tego, co
sprawia nam
przyjemność

Nie odkryję ameryki pisząc, że przygotowanie mentalne
do osiągnięcia zamierzonych rezultatów jest bardzo ważne
i często kojarzone jest z trenerem – psychologiem,
który w odpowiedni sposób przygotuje nas do tego,
a można przecież w codziennym bieganiu zrobić to dużo prościej
ze znakomitym skutkiem. Ja w ciągu nie całych dwóch miesięcy
tylko zapisując codziennie mój czas, który chciałem osiągnąć,
poprawiłem go o 14,6% i osiągnąłem życiówkę.
O szczegółach piszę w tym artykule
Czy macie podobne doświadczenia?
Tomasz Pelc

Tomasz Pelc dlabiegaczy.pl -
wysokiej klasy
odzież dla aktywnych

Myślę, że na dobry rezultat wpływa wiele czynników:
- trening, czy jak kto woli wybieganie (najważniejszy),
- pogoda (dla każdego będzie inna - dla mnie optimum to ok. 12 st C),
- psychika w danym dniu (stresy, rozleniwienie, rodzaj samopoczucia itp.),
- warunki terenowe (płasko, podbiegi, tartan)

A parafrazując Twój podpis pod zdjęciem mogę powiedzieć, że dla mnie mniej ważne są życiówki, bo "bieganie to robienie tego, co sprawia mi przyjemność".

I cieszę się z tego, że dziś nie chce mi się zakładać butów do przebiegnięcia dystansu, który jeszcze 3-4 lata temu był nie do pokonania.
A dobry wynik, to tylko potwierdzenie tego, że widać efekty treningu.

Przy okazji pozdrawiam wszystkich biegających !
Krzysztof Polak

Krzysztof Polak redaktor /
dziennikarz, OMNIBUS
hominibus

Ha, ha, ha :)))
Chcesz lepiej i szybciej biegać? Sformatuj swój mózg, potem wgraj swoje aplikacje oraz software, który zoptymlizuje ich działanie -:)))
Mój komputer po wykonaniu takiej operacji zwolnił i zaczął działać w prawdziwie ślamazarnym tempie...
Jaki stąd wniosek - jeśli chcesz lepiej i szybciej biegać a zaczynasz od mózgu to uważaj, żebyś nie osiągnął celów wprost przeciwnych do zamierzonych :)
Ireneusz Kaliszkowski:
Nie odkryję ameryki pisząc, że przygotowanie mentalne
do osiągnięcia zamierzonych rezultatów jest bardzo ważne
i często kojarzone jest z trenerem – psychologiem,
który w odpowiedni sposób przygotuje nas do tego,
a można przecież w codziennym bieganiu zrobić to dużo prościej
ze znakomitym skutkiem. Ja w ciągu nie całych dwóch miesięcy
tylko zapisując codziennie mój czas, który chciałem osiągnąć,
poprawiłem go o 14,6% i osiągnąłem życiówkę.
O szczegółach piszę w tym artykule
Czy macie podobne doświadczenia?Krzysztof Polak edytował(a) ten post dnia 31.10.11 o godzinie 10:37
Radosław Mościcki

Radosław Mościcki analityk rynku -
statystyk

Zeby zapisac czas treningu, trzeba go najpierw zrobic. Po 2. miesiacach regularnego biegania normlanym jest to, ze zrobiles zyciowke. Jakbys nic nie zapisywal, tez bys zrobil.

Ale oczywiscie, wszystko, co pomaga nam zmobilizowac sie do treningu, nawet zapisywanie jego czasu, jest wazne. Zwlaszcza w treningu biegowym, ktory jest zazwyczaj dosc nudny.
Ireneusz Kaliszkowski

Ireneusz Kaliszkowski Szczęście, to
robienie tego, co
sprawia nam
przyjemność

Wydaje mi się, że nie dość jasno przedstawiłem,
to na co chciałem zwrócić uwagę: - jak ważne jest
wyznaczenie celu i zapisanie go (od roku tyko myślałem
bez zapisywania o poprawieniu wyniku).
Mam zapisane czasy biegania, a biegam regularnie
od kilku lat, co oznacza, że przynajmniej 3 razy w tygodniu.
Żadne mentalne techniki nie pomogą w osiągnięciu
zamierzonego rezultatu bez rzeczywistego treningu,
a trening poparty innymi technikami może być
o wiele skuteczniejszy.
Pozdrawiam Cię Tomaszu i wszystkich biegających
dla przyjemności do których mam szczęście się zaliczać.
Sebastian Z.

Sebastian Z. Manager, Fima Polska
Sp. z o.o.

Ireneusz Kaliszkowski:
Nie odkryję ameryki pisząc, że przygotowanie mentalne
do osiągnięcia zamierzonych rezultatów jest bardzo ważne
i często kojarzone jest z trenerem – psychologiem,
który w odpowiedni sposób przygotuje nas do tego,
a można przecież w codziennym bieganiu zrobić to dużo prościej
ze znakomitym skutkiem. Ja w ciągu nie całych dwóch miesięcy
tylko zapisując codziennie mój czas, który chciałem osiągnąć,
poprawiłem go o 14,6% i osiągnąłem życiówkę.
O szczegółach piszę w tym artykule

Podejście, że tak powiem, coacherskie. Obawiam się tylko, że do zejścia o kolejne 14,6% w ciągu 2 miesięcy nie pomoże nawet wytatuowanie sobie tego celu :-)

Czy macie podobne doświadczenia?

Na pewnym poziomie wytrenowania zapisywanie nie pomoże. Pomóc za to może regularny trening pod konkretny czas. W zasadzie każdy plan treningowy dostępny w internecie spełnia SMART-ne wymagania, dodatkowo na wczesnym etapie eliminuje ewentualny zawód - jak nie jesteś w stanie wykonać treningów zgodnie z planem to może oznaczać, że cel był zbyt ambitny.

pozdrawiam

Następna dyskusja:

jak na początek...


Wyślij zaproszenie do