Justyna K.

Justyna K. Specjalista ds. Hr,
SCANFIL Poland Sp. z
o.o.

Ja jakoś znajduję w sobie motywację do biegania, ale nie przekraczam 10 km. Dzisiaj chcę przebiec więcej więc zacznę dopiero po 21 :)
Adam W.

Adam W. running machine

w sobotę poniżej 20 !!! YEAH ! :D
meteo.pl


Obrazek
Krzysztof Wojciechowski

Krzysztof Wojciechowski Dyrektor Działu
Sprzedaży
TreningBiegacza.pl

Ja zaraz śmigam. O realizacji planu OWB2 - 14km + OWB1 - 5 km nie ma sznas, ale coś tam podreptam.
A tak przy okazji upałów pamętacie? :D


Obrazek
Adam W.

Adam W. running machine

Krzysztof W.:
Ja zaraz śmigam. O realizacji planu OWB2 - 14km + OWB1 - 5 km nie ma sznas, ale coś tam podreptam.

to lepiej połóż się spać, nastaw budzik na 4-ą i rano zrobisz trening przy 20 stopniach :)
Sylwia  Zajdel-Goleniows ka

Sylwia
Zajdel-Goleniows
ka
Marketing, PR,
komunikacja

pamiętamy! jako żywo! wtedy zimy już mieliśmy dość, faktycznie (chociaż nie w Zakopcu może), ale pierwszy mój trening w padającym gęsto śniegu (w listopadzie!) to był ODLOT!
Adam W.

Adam W. running machine

właśnie się dowiedziałem że mieszkam i biegam na tzw. wyspie ciepła ;) ja to mam "szczęście" :D
http://m.warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,106541,14410779...
Krzysztof Wojciechowski

Krzysztof Wojciechowski Dyrektor Działu
Sprzedaży
TreningBiegacza.pl

Nie umiem o tej porze wstawać niezależnie od długości snu :/ Mam chyba jakąś blokadę psychiczną :D
W sobotę spróbuję w miarę wcześnie wstać, aby podreptać. Zobaczę, czy się uda, ale 4 rano zdecydowanie odpada.
A prognoza piękna! W niedzielę będzie można spokojnie z rana pobiegać.
Zastanawiam się tylko, o której muszę wyjść, aby na tą 9tą dojechać metrem na Młociny :/ Rozumiem, że jakaś linia "Z" kursuje między Politechniką, a Ratuszem Arsenał?...
Adam W.:
Krzysztof W.:
Ja zaraz śmigam. O realizacji planu OWB2 - 14km + OWB1 - 5 km nie ma sznas, ale coś tam podreptam.

to lepiej połóż się spać, nastaw budzik na 4-ą i rano zrobisz trening przy 20 stopniach :)Ten post został edytowany przez Autora dnia 09.08.13 o godzinie 13:37
Adam W.

Adam W. running machine

Krzysztof W.:
Nie umiem o tej porze wstawać niezależnie od długości snu :/ Mam chyba jakąś blokadę psychiczną :D
spróbuj kiedyś, może się przekonasz..
Zastanawiam się tylko, o której muszę wyjść, aby na tą 9tą dojechać metrem na Młociny :/ Rozumiem, że jakaś linia "Z" kursuje między Politechniką, a Ratuszem Arsenał?...

tak, autobusy Z1 z politechniki do marymontu, ale lepiej wysiąść na bankowym i dalej metrem.. można też tramwajem..
spokojnie godzinkę możesz sobie policzyć.. przez to metro to wychodzi dodatkowe 20-30 minut..
Tomasz Pelc

Tomasz Pelc dlabiegaczy.pl -
wysokiej klasy
odzież dla aktywnych

W tym tygodniu zrobiłem 3 razy ponad 10 km późnymi popołudniami wychodząc z założenia, że na bardziej lub mniej oficjalnych biegach pogody się nie wybiera i trzeba trenować różne warunki, nawet te mało korzystne.
Przykładowo w tym roku na Jurajskim Półmaratonie była taka rzeźnia, upał i kilkusetmetrowe podbiegi - dawało wycisk.

Ale to i tak nic. Jeden z nieznanych mi (jeszcze) kolegów-biegaczy biegł ok. 14.00 we wtorek. Miałem w tym czasie na termometrze 36 w cieniu. Szacunek, bo to już by mnie przerosło...
Piotr Leśniewski

Piotr Leśniewski Sprzedaż,
zarządzanie zespołem

Pewnie z bieganiem jest nieco inaczej niż z jazdą na rowerze ale ja lubię upały. Trening przy 36 stopniach to normalka i w zasadzie to nawet wyczekiwane ocieplenie:)) . 3-4 godziny w ciepełku i bidon pusty:))
W Parchatce obiła mi się o uszy jakaś chłodząca czapeczka-lodóweczka. Kto mi przypomni, cóż to za cudo było?
Ewentualnie jest jeszcze opcja z wiatraczkiem. Uwaga! Działa tylko w słońcu ;)
https://encrypted-tbn3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcR...

Obrazek
Ten post został edytowany przez Autora dnia 09.08.13 o godzinie 15:22

konto usunięte

Tomasz P.:
na bardziej lub mniej oficjalnych biegach pogody się nie wybiera i trzeba trenować różne warunki, nawet te mało korzystne.

I to zdanie w zasadzie zamyka temat
Adam W.

Adam W. running machine

Krzysztof Z.:
Tomasz P.:
na bardziej lub mniej oficjalnych biegach pogody się nie wybiera i trzeba trenować różne warunki, nawet te mało korzystne.

I to zdanie w zasadzie zamyka temat

ja znając swój organizm nie wybieram praktycznie żadnych ważnych startów w okresie maj - koniec września, jeśli biegnę coś to tylko rekreacyjnie/towarzysko, temperatury powyżej 20 to nie moje klimaty.. maratony które mnie interesują są na wiosnę i na jesieni.. inne biegowe imprezy również wtedy.. na ostatnim Biegu Powstania próbowałem ostro powalczyć ale upał był ode mnie silniejszy.. w lecie życiówki nie zrobię, więc po co się spinać :) a trenuję cały rok, żeby nie było...w upały na treningach nie zwalniam, biegam w założonych tempach, dostosowuję ew. porę dnia.. po prostu traktuję wysokie temperatury jako dodatkowe utrudnienie i dobry trening głowy.. i nie wierzę że trenując przy ponad 30 stopniach nagle przystosuję się na tyle żeby biegać na zawodach w tym samym tempie co np. przy 10 stopniach.. a to jest mniej więcej optymalna temperatura dla wszystkich biegaczy..

konto usunięte

Adam W.:
traktuję wysokie temperatury jako dodatkowe utrudnienie i dobry trening głowy...

Zgadzam się z Tobą. Upały to trening głównie na głowę. Nie ma mowy o budowaniu kondycji, czy jakiejś szalonej wytrzymałości - to są zwyczajne dożynki, które trzeba przetrwać.
Cały sens biegania w upały to (wg mnie) budowanie wytrzymałości psychicznej, uporu. Gdy mnie kiedyś kryzys złapie będę mógł sobie powiedzieć "Stary, co to za akcja? Zrobiłeś półmaraton w temperaturze powyżej 30 stopni a teraz ci rura mięknie?"
Na mnie takie argumenty działają - więc ich sobie co jakiś czas dostarczam
Krzysztof Wojciechowski

Krzysztof Wojciechowski Dyrektor Działu
Sprzedaży
TreningBiegacza.pl

Przemo coś o tym mówił ;)
Róża Z.:
W Parchatce obiła mi się o uszy jakaś chłodząca czapeczka-lodóweczka. Kto mi przypomni, cóż to za cudo było?
Ewentualnie jest jeszcze opcja z wiatraczkiem. Uwaga! Działa tylko w słońcu ;)
https://encrypted-tbn3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcR...

Obrazek
Mariusz Czerwiński

Mariusz Czerwiński Szukam pracy:
Diagnozy nadużyć
kredytowych, Audyty
umów k...

Krzysztof Z.:
Adam W.:
traktuję wysokie temperatury jako dodatkowe utrudnienie i dobry trening głowy...

Zgadzam się z Tobą. Upały to trening głównie na głowę. Nie ma mowy o budowaniu kondycji, czy jakiejś szalonej wytrzymałości - to są zwyczajne dożynki, które trzeba przetrwać.
Cały sens biegania w upały to (wg mnie) budowanie wytrzymałości psychicznej, uporu. Gdy mnie kiedyś kryzys złapie będę mógł sobie powiedzieć "Stary, co to za akcja? Zrobiłeś półmaraton w temperaturze powyżej 30 stopni a teraz ci rura mięknie?"
Na mnie takie argumenty działają - więc ich sobie co jakiś czas dostarczam
Korzyści z biegania w upały są co najmniej wątpliwe, owszem biegam, ale nie dla rekordów, tylko po to, żeby się nie odzwyczaić. Zresztą dużo chodzę i biegam, staram się, by tygodniowo wyszło 80 km. A lubię plenery, żeby nie słychać było wycia z autostrady, czy trasy szybkiego ruchu, śpiew ptaków, widok szaraków, saren - to nie bieżnia olimpijska, to czasem wertepy, tam się nie da biec na full, piachy, pagórki, lasy, bagienne łąki, kamienie, drogi poryte przez quady i wszystko co jeźni poza hulajnogą i deskorolką..

Padły słowa o jakichś zawodach, to są biegi dla amatorów, a nie dla zawodowców. Bo co to za tempo dla małego maratonu 2 godz. 35 min.? W tej chwili ludzie już biegają półł-maraton w czasie poniżej 60 min.

Bez sensu jest biegać w upał w południe, przy tej ilości potu, a wraz z nim utraty elektrolitów - człowiek dochodzi do siebie co najmniej tydzień. Sama utrata witamin i minerałów to w sumie pikuś, bo to można szybko uzupełnić, ale człowiek to nie akumulator, że dolej mu się elektrolitu i jak samochód pojedzie dalej.

Czy pobiegłbym w w upalne południe? Tak, w stanie wyższej konieczności.
Marcin S.

Marcin S. Konsultant /
Menedżer /
Freelancer

Mariusz C.:
Czy pobiegłbym w w upalne południe? Tak, w stanie wyższej konieczności.

Zgodzę się z Mariuszem i polemizuję z Krzyśkiem.

Psychę można trenować i zimą, przy minus 20, to jest dużo zdrowsze niż ćwiczenie jej przy +30. Poza tym wiem, że mam tyle determinacji do sportu, że dodatkowe regularne ćwiczenie jej w upale nie ma sensu. Bo koszty uboczne są za wysokie.

Zresztą, nie biorę zwykle udziału w zawodach biegowych latem, a jak już - to bez presji na wynik (przykład: Garwolin, gdzie i tak wszyscy dostaliśmy w kość) lub w tri (ale tu tylko latem z wiadomych względów).
Sylwia  Zajdel-Goleniows ka

Sylwia
Zajdel-Goleniows
ka
Marketing, PR,
komunikacja

nadziwić się nie mogę że więcej ludzi biega w ekstremalne jak na nasze warunki upały niż w mroźne słoneczne dni. nigdy tego nie zrozumiem. to jest tak niebezpieczne przykręcanie śrubki że aż kipi brakiem rozsądku. upał nie trwa zazwyczaj bardzo długo, więc po co? dla realizacji planu, odhaczania punkcików? może i też kiedys taka byłam, ale zdaje się że biegowo "dojrzałam". niech mówią co chcą, niech mówią że jesteśmy słabi ale ja myślę że jednak po prostu - nareszcie rozsądni...Ten post został edytowany przez Autora dnia 10.08.13 o godzinie 10:09
Adam W.

Adam W. running machine

Marcin S.:

Psychę można trenować i zimą, przy minus 20, to jest dużo zdrowsze niż ćwiczenie jej przy +30.

a to nie jest tak że niektórzy z tych którzy właśnie lubią ciepło i upały w zimie bardzo marzną i nie biegają przy dużych mrozach? sporo osób w zimie zapada w biegowy sen, lub ew. "biegają" na bieżni w klubie fitness... u mnie na Kępie w zimie spotykam pojedyncze osoby, przez pozostałą część roku biegają tam tabuny..
a co do psychy.. to zimą jej nie wytrenuję, bo biegam z dużą przyjemnością przy tych -20.. choć przyznaję że właśnie przy tych największych mrozach (czyli kilka dni w roku) ograniczam się do 1-1,5 h..

konto usunięte

Marcin S.:
Psychę można trenować i zimą, przy minus 20, to jest dużo zdrowsze niż ćwiczenie jej przy +30

Łee tam. Opowiadaj, że wdychanie mroźniego powietrza jest zdrowsze od wdychania goracego kisielu - toż to najszybsza droga do przeziębienia ;)

Ogólnie zastanawia mnie mówienie, że coś jest zbyt hardkorowe/niezdrowe przez ludzi, którzy tłuką maratony ostro poniżej 4h, czy robią po dobrych paręset km miesiecznie. Kaman, panowie/panie, przecież to jest, obiektywnie patrząc, sport ekstremalny. Nikt mi nie powie, że zdrowo jest biec 42km po asfalcie w 25stopniach, jak to miało miejsce na MW. I co, ktoś tym tysiącom ludzi powiedział, że są nierosądni? Że nie powinni? Że elektrolity sryty tyty?

Przestańmy może się krygować i udawać, jak to bardzo o siebie dbamy - bo gdybyśmy tak bardzo dbali tobyśmy takich wariackich sportów nie uprawiali, tylko lansowali się na squashu ;) To co robimy jest niezdrowe z założenia. Zdrowy to może być poranny jogging na dystansie max 10km, po lasku, w cieniu a nie robienie setek km miesięcznie.

Bądźmy ucziciwi wobec samych siebie ;)

Następna dyskusja:

bieganie w deszczu


Wyślij zaproszenie do