konto usunięte
Temat: photoshop narzędzie diabla :-)))))
chciałabym zacząc tutaj wątek o ślubnych paranojach, histeriach i tym podobnych.. może niech to będzie przestroga dla tych , którzy przygotowują się do ślubu...a może dla tych, którzy chcą im jakoś w tym dniu pomóc...a może będzie to początek jakiś rozważań socjologicznych , a może i nawet temat dla psychiatry...jak kto woli..ogólne przesłanie jest :NIE DAJCIE SIĘ ZWARIOWAĆ
ostatnio znajomi brali ślub,poprosili o zdjęcia w prezencie - jako, że coś tam pstrykam, i niekoniecznie na auto, na swoje nieszczęście- podjęłam się . Wcześniej zaznaczyłam 3678976 razy, że nie jestem profesjonalnym fotografem. Amator , z fajnym spojrzeniem, odpowiadał im jak najbardziej.
Umówiliśmy się, że ma byc naturalnie. Przyszła żona (ok 40- stki )i przyszły mąż (ok 40stki ) - ludzie otwarci, wykształceni i strasznie sympatycznie zaznaczyli "żadnego pozowania, żadnego photoshopa "- bo co ?" bo chca byc na zdjęciach tacy jacy są "
Uwierzyłam :-(((((( (to przestroga dla tych, którzy podejmują się tej niewdzięcznej przysługi )
Przygotowałam "młodym" fotoreportaż - ok 120 zdjęc - jak na moje oko - dobrych zdjęc, oddających klimat tego dnia, ich uczucia i nastroje.
Każde zdjęcie oczywiście doszlifowałam - a to dodając nasycenia, a to troszke kontrastu, a to troszkę winietki - ogólnie finał wyszedł na plus.
Tak przynajmniej oceniło fotoreportaż kilka osób, którym wcześniej pokazałam.
Śmiało poszłam więc do nowożeńców..I ...................
SIĘ ZACZĄŁ JAKIŚ KOSZMAR, DRAMAT, w który trudno uwierzyc
Świeżo poślubiona żona wpadła w histerie. Zaczęła wyzywac wszystkich dookoła. Bo zmarszczka, bo włos się rozprostował, bo nie widac, że suknia kosztowała 4 tysiące, bo rybie oko zniekształciło jej przyjaciela a nawet bo paprotka rośnie w domu.
Pan mąż choc zadowolony -załamany załamaniem żony.
Przepłakane ileś dni, skłócona rodzina, Pan mąż dostał warunek , że musi trzymac strone Pani żony bo jak nie to nie wróci do domu - JEDNYM SŁOWEM KOSZMAAR NAD KOSZMARY !
Co się okazało...
Przyjaciółka młodej chwile wcześniej również brała ślub. Miała suknie kilkakrotnie droższą i bardziej efektowną ( z czarnymi różami - co przykuwało wzrok na sukni ), 10 lat mniej na karku, stare alfa romeo, apartament w jednym z lepszych hoteli (stylizowany na lata 20ste ) i rewelacyjne wesele.
Od tego wesela nasza bohaterka przeżywała i przeżywa permanentne załamanie.
PUENTA:
nie dajcie się zwariowac. nie sądziłam, że aż tak można sobie zepsuc ten najpiękniejszy dzień.
A wystarczyło po prostu poprosic o photoshopa a nie okłamywac się, że akceptuje siebie taka jaką jestem :-(((((
szkoda...
bo za 20 lat ludzie "sfotoszopowani" nie będą już mogli odtworzyc w pamięci ani siebie ani przeszłości...Bo ta pewnie też "sfotoszopują" :-((((((
do opisania tej historii skusił mnie tez troszkę artykuł w ostatnich "wysokich obcasach" pt Wódka z łabędzia -polecam